Co ma pływać, nie utonie… – Przegląd chińskich, pływających przynęt miękkich

Przygotowanie tego materiału zajęło mi trochę czasu. Cóż… Coś za coś. Mam nadzieję, że będzie ciekawie. W ostatnim czasie nazbierałem nieco rozmaitych przynęt miękkich rodem z Ali, dobieranych wedle jednego klucza – Przynęty te miały mieć dodatnią pływalność. Dlaczego taki był kierunek moich poszukiwań? Bo przynęty posiadające takie właściwości mają kilka przewag nad „tradycyjnymi” tonącymi gumami. Nim omówię poszczególne modele przynęt, które znalazły się w moim posiadaniu, w kilku słowach opiszę ogólne zalety i wady takich wabików.

Co ma pływać…

Po pierwsze, dlaczego to pływa? Wady i zalety materiału…

Pływalność tego typu wabików producenci osiągają na dwa główne sposoby. Pierwszym z nich jest zastosowanie standardowych, tonących plastizoli ale wyposażanie odlanych z nich przynęt w wewnętrzne „komory powietrzne”, które zapewniają im dodatnią pływalność. Oczywistą wadą takiego rozwiązania jest to, że na skutek kontaktu z zębami drapieżników czy podwodnymi przeszkodami, może dojść do perforacji takich przynęt i utraty szczelności takich komór, co ostatecznie doprowadzi do utraty przez przynętę atrybutu pływalności. Tego typu wabiki są zdecydowanie rzadszą opcją na rynku i nie będę im poświęcał w tym materiale więcej uwagi.

Drugą metodą na pozyskanie przynęty miękkiej o dodatniej pływalności jest wykonanie całego wabika z materiału lżejszego od wody, co w swojej idei wydaje się być opcją ciekawszą. Przynęta ma prostszą budowę i ewentualne uszkodzenia nie wpływają na jej pływalność. Podstawowe materiały stosowane do produkcji takich wabików oznaczane są skrótami TPR, TPE i tym podobne, oraz charakteryzują się ciekawymi właściwościami fizycznymi. Z jednej strony są lżejsze od wody, z drugiej zaś mają zdecydowanie większą rozciągliwość i elastyczność od „zwykłych” plastizoli. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę, że jest to pewna generalizacja. Technologia surowców do odlewania przynęt idzie cały czas do przodu, a mali i duzi wytwórcy sięgają po bardzo różne materiały by osiągnąć zamierzone efekty. Obok opisanych wyżej zalet, materiały typu TPE czy TPR mają też jedną, znaczącą wadę. Są to materiały agresywne chemicznie wobec innych plastizoli. Umieszczenie wabików z TPR czy TPE w jednej przegródce, ze „zwykłymi” gumami, przeważnie doprowadzi do totalnego rozpuszczenia tych wabików. Człowiek nieświadomy tych potencjalnych reakcji może przeżyć grube zdziwienie, gdy w pozostawionym na jakiś czas pudle z przynętami, znajdzie zamiast swoich ulubionych gum, ciągnącego się, wielokolorowego gluta.

Nie mieszajcie gum z TPR z innymi. Skutki będą opłakane…

Po drugie – Animacja, animacja i jeszcze raz animacja…

Przynęty elastyczne o dodatniej pływalności dają nam przede wszystkim nowe możliwości atrakcyjnej animacji wabików, które kształtem nie odróżniają się od zwykłych gum. Zauważamy to zwłaszcza przy metodzie łowienia z opadu i prowadzeniu przynęt w okolicy dna. Gdy zaobserwujemy niewielkie rybki pobierające pokarm z dna, można często zauważyć, że rybki takie, opuszczają w trakcie żerowania głowę w stronę dna i jednocześnie zadzierają pod ostrym kątem ogonek do góry. Podobnie, zagrożony atakiem niewielki raczek, również przyjmuje podniesioną, zbliżoną do pionowej pozycję obronną, trzymając odwłok przy dnie, i strasząc potencjalnego napastnika wzniesionymi do góry szczypcami. Do tej pory, by uzyskać podobny efekt, przy animowaniu zwykłej, tonącej przynęty miękkiej, trzeba było stosować specjalne główki jigowe typu „stand up”, które miały ograniczoną skuteczność na nierównym podłożu dna.

Główki typu „stand up”. Kiedyś bez nich zabaw z raczkami nie było…

W momencie gdy do gry wchodzą przynęty pływające, mamy w tej kwestii do czynienia z prawdziwymi „game changer’ami”. Wabiki takie pozwalają nam uzyskać takie efekty, przy wykorzystaniu każdego, w zasadzie, rodzaju obciążenia. Czy to główka zwykła, trójkątna, typu ned rig, czy każda inna, przynęty zawsze w momencie kontaktu obciążenia z dnem, kusząco unoszą ogonek lub korpus ze szczypcami do góry i prowokują do ataku. W momencie gdy do gry wprowadzimy ruchome obciążenia przegubowe w typie czeburaszek, jig rig, czy tokyo rig, możemy, w zależności od rodzaju systemu obciążenia i jego wagi oraz rodzaju/masy zastosowanego haka, uzyskać dodatkowe wabiące zachowania wabików w postaci kołyszących ruchów w poziomie i pionie. Obserwacja takich zachowań wabika potrafi otworzyć oczy nawet zaciekłym sceptykom. Również w metodzie drop shot, texas rig czy carolina rig, wabiki pływające dają nam dodatkowe możliwości kuszenia drapieżników, które potrafią zadziałać w sytuacji gdy inne metody/przynęty zawodzą.

Czeburaszka, jig rig, tokyo rig… Wszystkie te rodzaje obciążeń świetnie współgrają z przynętami pływającymi

Po trzecie – Łowienie w miejscach problematycznych…

Wabiki pływające robią dobrą robotę w momencie gdy łowimy na dnie miękkim. Pokrytym grubą warstwą mułu, materii organicznej czy glonów, w których to zwykłe przynęty grzęzną, zapadają się i znikają w ten sposób z pola widzenia drapieżników. Pływające przynęty miękkie unoszą się nad tego typu dnem i cały czas pozostają widoczne dla ryb drapieżnych.

Po czwarte – Wytrzymałość…

Rozciągliwość materiałów TPR/TPE jest niesamowita. Za tym idzie też bardzo duża wytrzymałość na rozerwanie. Przynęty pływające wykonane z tych materiałów zwykle kosztują nieco więcej niż „zwykłe” gumy, ale ich wytrzymałość jest bardzo wysoka. Daje się to odczuć najbardziej przy przynętach bardzo delikatnych, dedykowanych ultralekkiej dłubaninie.

Po piąte – Przegląd…

Omawiane przynęty oceniać będę tak pod kątem jakości ich wykonania, opakowania czy zastosowanego atraktora, jak i pod kątem ich realnej pracy zweryfikowanej na zestawach drop shot, jig rig i tokyo rig, przeprowadzonych i sfilmowanych przeze mnie w akwarium. Naocznie wyniki tych testów będziecie mogli ocenić już na dniach gdy zmontuję nagrany materiał. Dla ułatwienia, linki do omawianych przynęt umieszczam bezpośrednio pod opisem każdej z nich. A teraz, do rzeczy…

Tanta JOHNCOO – Trochę tak, trochę nie…

Tanty te trafimy na Ali na wielu sklepach i nie zawsze opisywane są one marką JOHNCOO. Wyróżnia je spośród innych kształt. Na charakterystycznych dla tego typu przynęt żebrowaniach występują charakterystyczne, okrągłe „guzki”. Przynęty mają nieco ponad 5cm długości i występują w 10-ciu kolorach. Pakowane są w paczki po 12 sztuk. Cena tych przynęt bywa bardzo różna. Można je kupić już od okolic 10zł za paczkę. Jakość odlewu jest dobra, kolory atrakcyjne. Tworzywo wydaje się być przyzwoitej jakości. Przynęty pokryte są oleistą substancją, ale nie mają wyraźnego zapachu atraktora. Na haku zachowują się dobrze, z pewnym wyjątkiem. Kupiłem trzy paczki tych przynęt. W dwóch z nich przynęty zostały popakowane w oddzielne przegródki. Te miały równe kształty i nienaganną pracę. W jednej z paczek przynęty wrzucono na zbiorczą tackę. Tanty z tej paczki są poodkształcane i prezentują się gorzej. Cóż… taka widać loteria…

Różowe były wrzucone luzem na zbiorczej tacce. Skutki widać.

https://s.click.aliexpress.com/e/_DFXsOtP

Tanta Weihei FSTK – Jak dla mnie? Bez szału…

Na początek wygląda nieźle…

Pierwsze wrażenie jest dobre. Kompaktowy, plastikowy słoiczek z zakrętką, 20 sztuk przynęt o długości 55mm w środku. Do wyboru 8 kolorów, dwa rodzaje atraktora, w cenie około 22zł. Z początku wygląda to nieźle. Po otwarciu słoiczka czujemy specyficzny zapach atraktora. Na zakrętce napisano, że powinno to pachnieć krewetką. Czymś pachnie. Czy to krewetka? Gdybym miał postawić na to pieniądze, to chyba bym nie zaryzykował. Gdy przyglądamy się przynętom bliżej, zapał opada. Wszystkie są zniekształcone, część posklejana ze sobą, jakość odlewów jest niska. Praca przynęt na haku jest bardzo słaba. Kupiłem tego dwa słoiczki. Więcej tego nie zrobię.

Przynęty trwale powyginane. Pracują bardzo słabo.

https://s.click.aliexpress.com/e/_De9wxhx

Tanta pływająca B&U – Dobra jakość w dobrej cenie…

B&U… Generalnie dobre wyroby…

Producent tych tant, chyba dla zmyłki, pisze na opakowaniu, że jest to przynęta tonąca. Nie jest. Dlatego znalazła się w zestawieniu. Tanty od B&U występują w dwóch rozmiarach. Mniejsze 39mm pakowane są po 10 sztuk. Większe 51mm po 8 sztuk. Gumy te występują w tylko 6-ściu, ale za to bardzo atrakcyjnych kolorach. Jakość odlewów jest po prostu świetna. Zastosowany surowiec również – miękki i elastyczny. Całość jest zanurzona w oleistej substancji bez jakiegoś intensywnego zapachu. Przynęty B&U generalnie prezentują bardzo dobrą jakość i tanty te nie odstają od tej średniej. Za paczkę tych gum trzeba zapłacić w zależności od modelu od okolic 11 do 13zł. Bonusem jaki tu jeszcze mamy, jest świecenie tych wabików w świetle ultrafioletowym. Zakup tych przynęt nie będzie w żadnym wypadku pomyłką. Są bardzo dobre.

Świetna jakość…

https://s.click.aliexpress.com/e/_DmzbVKz

Tantopodobne wormy marki Nice Fish – Rewelacja

Te gumy to jakościowy top…

Te żebrowane przynęty są zbliżone w kształcie do popularnej tanty, niemniej są od nich smuklejsze i bardziej wiotkie. Do wyboru 8 bardzo atrakcyjnych kolorów i 4 rozmiary: 65mm, 75mm, 80mm i 105mm. W paczkach przynęty pakowane są w oddzielne przegródki po 10 sztuk (największe jedynie pakowane są po 8 sztuk). Jakość odlewów jest perfekcyjna. Jakość zastosowanego tworzywa daje się porównać jedynie do najlepszych przynęt robionych przez dobrych rękodzielników. Całość umoczona jest w intensywnym atraktorze. Na haku przynęty te zachowują się po prostu obłędnie. Przy najmniejszych poruszeniach szczytówką robaki poruszają się i wiją, tworząc idealne wrażenie jakbyśmy mieli do czynienia z żywym organizmem. Cena wynosi około 22 złotych za paczkę. Wabiki te są warte każdej wydanej na nie złotówki.

Materiał bardzo miękki. Praca na haku obłędna.

https://s.click.aliexpress.com/e/_Dkr2FiN

SuperContinent Zaza – Wielonogi robal…

Dużo gumy w paczce…

Stonogopodobny robal od SuperContinent występuje w dwóch podstawowych rozmiarach 50mm i 75mm pakowanych odpowiednio po 20 i 8 sztuk. Jeżeli myślicie o zastosowaniu tej przynęty do łowienia okoni, to większy rozmiar raczej sobie odpuśćcie. Robale są większe niż się można spodziewać. Wabiki te występują w 10-ciu kolorach. Są pokryte oleistą substancją, ale nie wyczuwamy tutaj zapachu atraktora. Jakość odlewów jest przyzwoita i zawiera sporo szczegółów. Robaki wyglądają generalnie nieźle. Nie ma szału ale i tragedii też nie. Przynęty te same w sobie nie posiadają w zasadzie żadnej akcji i nie są zbyt elastyczne. Jeśli idzie o animację, wszystko tu zależy od naszych umiejętności. W określonych okolicznościach mogą się okazać skuteczne. Cena przystępna. Zwykle do wyrwania za około 10zł za paczkę.

Dużo szczegółów. Pracy w zasadzie brak.

https://s.click.aliexpress.com/e/_DllcNpb

SuperContinent Pupa – Pupa jaka jest i jak pachnie, każdy widzi i czuje…

Gumy śmierdzą srogo…

Chińska wersja pupy wygląda jak oryginał. Czerwiopodobne przynęty mają 38mm długości i pakowane są w zestawy po 18 sztuk. Do wyboru aż 21 wersji kolorystycznych. Całość zanurzona jest w intensywnym atraktorze. Mówiąc krótko – po otwarciu paczki śmierdzi srogo… Pupa jak to pupa – żadnej akcji toto nie ma i wymaga powolnej, minimalistycznej animacji. Cena w okolicach 13zł za paczkę jest bardzo atrakcyjna.

Pupa jest pupa…

https://s.click.aliexpress.com/e/_DeHA4UN

Krewetka Cerill – Przyzwoita taniocha…

Opakowanie skromne, cena śmiesznie niska…

Krewetki te występują w dwóch rozmiarach (65mm i 75mm) i 8-miu kolorach. Jakość wykonania i zastosowanego materiału jest przyzwoita, a do tego wabiki są umoczone w bardzo wyrazistym atraktorze. Do tego, umieszczone na haku, krewetki te całkiem nieźle pracują w trakcie animacji. Całość prezentuje się zupełnie przyzwoicie, a w kontekście ceny wręcz bardzo dobrze. W momencie pisania tekstu, za paczkę 10 sztuk krewetek, trzeba zapłacić około 4zł. Śmieszna cena za przynętę tej jakości wykonaną z pływającego tworzywa…

Jakość zadziwiająco przyzwoita

https://s.click.aliexpress.com/e/_DncvG6p

Robaki w typie Senko od Cerill – Na grubo…

Skromnie i tanio

Robale w typie Senko dedykowane są przede wszystkim łowieniu zestawami typu Ned Rig. Ta denna technika łowienia opiera się na powolnym, minimalistycznym prowadzeniu, relatywnie lekko obciążonych charakterystycznymi główkami przynęt o kształcie grubego robaka. Robale od Cerill’a wyglądają na przyzwoicie wykonane. Kształty bez finezji ale mają wszystko co trzeba. Brak niedoróbek. Brak atraktora. W wodzie ich praca jest minimalna, ale ciężko wymagać od robala tej grubości by wyginał śmiało ciało. Jak ktoś chce wypróbować metodę Ned Rig to może ich śmiało spróbować bo cena jest symboliczna. Za paczkę 5-ciu sztuk robali o długości 9cm, trzeba zapłacić niecałe 7zł. Śmiech na sali…

Kawał mięcha…

https://s.click.aliexpress.com/e/_DCESm0z

Kopia Z-Man MinnowZ od JOHNCOO – Lepsza niż wygląda…

Opakowanie skromne, ale jakość przynęt bardzo dobra…

Z-Man to firma, której nazwa jednoznacznie powinna się kojarzyć ogarniętym spinningistom z pionierami przynęt z TPR. Ich model MinnowZ to już klasyka. Jeden z moich klubowych kolegów oglądając jej zdjęcie powiedział „W życiu bym tego nie kupił…” Cóż… Uroda to rzecz względna, nawet w przypadku oryginału. Ja omawiam kopię, więc tym bardziej na kwestii czysto estetycznej skupiać się nie będę. Skupię się za to na ogólnej jakości wykonania i pracy tejże przynęty, a z tym jest bardzo dobrze. Jakość odlewów jest bardzo dobra, a zastosowany TPR bardzo miękki. Każda przynęta ma swoją przegródkę w paczce. Atraktora brak. W „płetwie” na grzbiecie przynęty mamy miejsce na hak offsetowy, który wydaje się całkiem sensownym sposobem zbrojenia tej przynęty, choć i na główce jig śmiga to dobrze. Guma ładnie pracuje i zamiata ogonkiem. Miękki TPR robi robotę. Nie ma tu się do czego przyczepić. Wabik ten dostępny jest w 16-u kolorach i jednym rozmiarze 80mm. Za paczkę 6 sztuk trzeba zapłacić około 11zł. To dobra cena.

Lepiej pracują niż wyglądają…

https://s.click.aliexpress.com/e/_DkZr49J

Kopia raczka Reins Ring Craw Mini od B&U – Jakość B&U…

Świetne gumy… Opisane jako tonące…

Raczki te, podobnie jak tanty od B&U, opisane są dla zmyły jako tonące. Ten opis oczywiście to bzdura. Raczki są pływające i jakościowo wykonane. Producent proponuje je nam w sześciu sensownych kolorach i dwóch rozmiarach (40mm pakowane po 10szt i 60mm pakowane po 8szt). Odlewy są szczegółowe, a dodatkowo mamy tutaj dodatek wyraźnie wyczuwalnego atraktora. Uzbrojone na zestawie z czeburaszką, jig rig czy tokyo rig, raczki pracują kapitalnie. Do tego dochodzi bardzo atrakcyjna cena. Za paczkę przynęt zapłacimy niecałe 11zł.

Dobra jakość i praca.

https://s.click.aliexpress.com/e/_DkqHYb7

Larwa ważki B&U – Kawał larwy…

Duże ważki z tego wyrosną…

Larwy ważek od B&U to 6 kolorów do wyboru i aż 5 rozmiarów. W opcji mamy wabiki długości 51mm (15szt), 63mm (12szt), 76mm (8szt), 88mm (6szt) i 100mm (4szt). Do dobrze, szczegółowo oddanego kształtu ciała larwy żagnicy, producent dodał na końcu odwłoka dwa „twisterowe” ogonki pracujące już przy najwolniejszym opadzie. Przynęta potraktowana jest oleistą substancją o specyficznym zapachu – jest to jakiś atraktor. Guma ta jest pływająca choć ma relatywnie niewielki tej pływalności zapas. Wolniej unosi się do góry niż inne wabiki, co w określonych przypadkach może przynieść ciekawe efekty. Na haku pracuje dobrze. Już przy delikatnej animacji można jej nadać bardzo kuszącą pracę. Cena jest również kusząca. Paczka tych przynęt to wydatek około 11zł.

Dużo szczegółów…

https://s.click.aliexpress.com/e/_DCpagu5

Elitelure Lethal Tusk – Zabójczy Kieł (nie mylić z Donaldem… 😉 )

Przynęty z segmentu premium…

Pod tą nazwą, rodem z taniego horroru, kryje się przynęta o kształcie krewetki. Już na pierwszy rzut oka widzimy, że w tym wypadku mamy do czynienia z wabikiem klasy premium. Przynęta jest wykonana bardzo szczegółowo, jakość materiału jest świetna, kolory atrakcyjne, a całość ułożona w tackach z indywidualnymi wgłębieniami. Do tego mamy dobrze wyczuwalny atraktor. Do wyboru są dwa rozmiary (3 cale i 2,2 cala) oraz 6 kolorów. Na haku prezentuje się świetnie, przy podbiciu kusząco się wygina i zadziera groźnie ciało i szczypce do góry. Cena jest adekwatna do jakości za 8/10 sztuk zapłacimy około 24zł. Ta przynęta naprawdę wygląda świetnie…

To wygląda i pracuje…

https://s.click.aliexpress.com/e/_Dk4XFnX

The Time Monarch Cray – Crazy flapper od The Time

Duże gumy…

To kawał raczyska. Przynęta ta występuje w jednym rozmiarze 4 cale, ale tak opisana wielkość nie do końca oddaje rzeczywisty gabaryt tego wabika. Do wyboru mamy 5 wersji kolorystycznych. Przynęty pakowane są w blistry po 3 sztuki i potraktowane atraktorem. Jakość wabika to znowu segment premium. Przynęta wygląda i pracuje obłędnie. Niemniej przy tym rozmiarze, założyć należy że będzie to wabik bardziej na sandacze i ewentualnie szczupaki niż na okonie. Jedyne sensowne zbrojenie jakie widzę w tym przypadku to haki offsetowe. Tanio nie jest. Za trzy sztuki trzeba zapłacić około 21zł. Ale jakość i wielkość wabika w pełni usprawiedliwia tę cenę. Po prostu sztos.

Jakość i praca na najwyższym poziomie…

https://s.click.aliexpress.com/e/_DDDFvNb

Zaprezentowane przeze mnie przynęty to oczywiście tylko wycinek z rynku chińskich wabików z TPR/TPE. Trudno przesądzać o ich łowności. Różne wody rządzą się swoimi prawami. To co działa świetnie na jednym łowisku, na drugim nie wzbudzi u ryb żadnego zainteresowania. Niemniej pod względem jakości i jej stosunku do ceny można i trzeba te przynęty porównywać. A stosunek ten wygląda tutaj bardzo różnie. Są tu wabiki świetne i takie, nad sensownością zakupu których, poważnie bym się zastanawiał. Mam nadzieję, że tym krótkim opracowaniem rzuciłem trochę światła na temat tego typu przynęt. Czy ktoś znajdzie czy nie znajdzie dla nich zastosowanie w swoim arsenale, to już kwestia indywidualna. Śledźcie mój kanał YouTube. Na dniach wrzucę film poświęcony tym wabikom, z nagraniem ich pracy w wodzie. Często jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów. Sami się będziecie mogli przekonać, czy moje oceny pracy tych przynęt, oddają rzeczywistość…

Spodobał Ci się materiał? Postaw kawę Cykadzie… https://buycoffee.to/cykadaspinning

A oto i zapowiadany materiał wideo…

Bearking M63 – Chińczycy kopiują Japończyków, a okoniom w to graj…

W momencie gdy wiosna wchodzi w fazę mocno dojrzałą, temperatury rosną, a okonie zaczynają agresywnie żerować w toni wodnej i przy powierzchni, repertuar naszych okoniowych wabików wzbogacamy o przynęty skuteczne w takich warunkach. W ruch idą jaskółki na bardzo lekkich, trójkątnych główkach, chlapać zaczynają poppery, skuteczniejsze stają się lekkie cykady czy najmniejsze jerki. Do tej listy obowiązkowo trzeba dopisać okoniowe woblerki twitchingowe. Te wabiki są często zabójczo skuteczne, a łowienie nimi daje bardzo dużo satysfakcji. Jednym z moich ulubionych jest woblerek wspomniany w tytule. Ale po kolei…

Bearking M63

Gdy zaczynamy mówić o uznanych i skutecznych woblerach do twitchingu, to pierwsze co nam przychodzi do głowy, jest Kraj Kwitnącej Wiśni i liczni tamtejsi producenci, którzy wyspecjalizowali się w opracowywaniu i produkcji tego typu przynęt. Niezależnie od tego, czy mówimy o przynętach na szczupaki, czy okonie, tacy producenci jak Megabass, DEPS, O.S.P., Jackall, Zipp Baits, DUO czy inni, są zwykle gwarantami jakości i łowności. Są niestety również takimi samymi gwarantami słonej ceny jakie za te cukierasy przyjdzie nam zapłacić. Tak to już jest – Twitch Made in Japan zwykle kosztuje srogo…

Bearking sam sugeruje kogo kopiuje…

Chiński Bearking M63 to niewielki wobler twitchingowy, który nawet nie próbuje udawać, że nie jest kopią swojego japońskiego pierwowzoru. Napisy umieszczone na grzbiecie przynęty, w sposób nie budzący wątpliwości, wyjaśniają jaki wabik był dla niego „inspiracją”. DUO Realis Rozante 63SP (bo to o nim mowa) to udany model renomowanego japońskiego producenta. Z gustem szefostwa Bearking’a trudno w tym momencie dyskutować.

Kolory atrakcyjne i łowne

Tak jak oryginał, M63 to niewielki, smukły, plastikowy wobler, mierzący 6,3cm. Wedle danych producenta wabik ten powinien ważyć 5g. Przynęta wyposażona jest w magnetyczny system rzutowy, oparty na magnesie i wolframowym obciążeniu. Obciążenie te pełni jednocześnie funkcję grzechotki. Wabik wyposażono fabrycznie w bardzo ostre kotwice, wysokiej jakości.

Kotwiczki są bardzo ostre

Bearking M63 oferowany jest w dziesięciu atrakcyjnych wersjach kolorystycznych. Mamy kolory naturalne jak i fluo. Są woblery matowe, semitransparentne jak i błyszczące z efektem holo. Tutaj każdy raczej powinien znaleźć coś, co zadziała na jego łowisku. Szczegółowość wykończenia stoi na wysokim poziomie. M63 to ładnie i jakościowo wykonana przynęta. Pozostaje pytanie jak to działa w praktyce?

Modele semitransparentne bywają bardzo skuteczne w słoneczne dni w zbiornikach o dużej przejrzystości wody.

Bearking M63 waży realnie nieco więcej niż deklarowane 5g. Waga posiadanych przeze mnie wabików oscyluje w zakresie od 5,4 do 5,7g. Przynęta jest dość lotna i daje się skutecznie prowadzić relatywnie delikatnym sprzętem. Przy typowym dla twitchingu podszarpywaniu, woblerek pięknie myszkuje i odskakuje na boki. Nadaje się tak do technik agresywnych, jak i nieco bardziej stonowanego i delikatniejszego prowadzenia. Nawet przy dość agresywnym prowadzeniu przynęta nie schodzi głęboko. Głębokość robocza przynęty, nie przekracza jednego metra.

Firetiger chyba z mody nie wyjdzie…

Spośród posiadanych przeze mnie egzemplarzy, żaden nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus jeśli idzie o jakość pracy. Niewielkie różnice wagowe pomiędzy poszczególnymi egzemplarzami zdają się nie mieć zauważalnego wpływu na ich akcję i skuteczność.

Śliczny w każdym szczególe…

Skoro już jesteśmy przy skuteczności… Cóż… Bearking M63 to aktualnie mój ulubiony woblerek do okoniowego twitchingu. Okoniom ewidentnie ten wabik pasuje. Siła uderzeń pasiaków w prowadzonego twitcha, daje się porównać chyba tylko z biciem tych drapieżników w poppery. Przynętą tą można łowić finezyjnym sprzętem, dobrze ona lata, łatwo daje się prowadzić na różne sposoby i jest cholernie łowna. A na koniec pozostaje jeszcze kwestia ceny. Ten wobler kosztuje zwykle około 20 złotych. To niecałe 30% ceny oryginału. Jak dla mnie, bomba…

Przynęty do powierzchniowego i płytkiego łowienia okoni w toni wodnej dorobiły się u mnie osobnego pudełka. Moje cukiereczki…

Linki do M63 na sklepie firmowym Bearking:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DE8vUyt

Spodobał Ci się materiał? Postaw kawę Cykadzie… https://buycoffee.to/cykadaspinning

SuperContinent Larva Blood Teez – Ochotka co brzmi znajomo…

Przez lata na rynku przynęt wędkarskich pojawiały się różne imitacje larw ochotki. Czas temu całkiem niezłą wypuścił Westin. Ich Blood Teez to przynęta całkiem udana, niemniej obarczona jedną zasadniczą wadą – ceną, która w przypadku tej maleńkiej gumki, zdecydowanie do niskich nie należy. Alternatywę dla niej wypuścił chiński producent SuperContinent. Tańszą. Dużo tańszą…

SuperContinent Larva Blood Teez

Larva Blood Teez wygląda… No cóż… Delikatnie mówiąc, inspiracji produktem Westina ukryć się nie da. Przynęta jest łudząco podobna do pierwowzoru i jakościowo wykonana. Odlew jest precyzyjny, a zastosowany silikon całkiem wytrzymały.

Dla siebie wybrałem kolory naturalne. Dostępnych jest o wiele więcej…

Przynęty występują w ofercie SuperContinent’a w dwóch rozmiarach – 80 i 55mm. Każdy rozmiar dodatkowo występuje aż w siedemnastu kolorach. Poczynając od okołoochotkowych czerwieni, do kolorów fluo. Chiński producent pakuje te przynęty w ilości odpowiednio 20 i 30 sztuk, i obficie zaprawia dobrym atraktorem.

Te tutaj to rozmiar 55mm. W paczce jest ich 30 sztuk.

Z racji swojego kształtu i parametrów, Larva Blood Teez nada się do delikatnego, i powolnego łowienia okoni i białorybu, przy dnie, zwłaszcza o zimnych porach roku. Sprawdzi się przy czeburaszce, jig rig’u czy drop shot’cie. Warunkiem osiągnięcia skuteczności będzie zastosowanie delikatnych haczyków z cienkiego drutu, niewielkich obciążeń i cienkiego fluorocarbonu. Do tego oczywiście przyda się nam odpowiednio delikatny kij – najlepiej finezyjna wklejanka.

Piękny kolorek…

Przynęta pracuje kusząco już przy delikatnych poruszeniach szczytówką i wykazuje sporą odporność mechaniczną. Dobrze trzyma się delikatnych haczyków i nie ma tendencji do zbyt łatwego rwania się w przypadku gdy nękają ją podskubywaniem niewielkie ryby. Do tego ma jeszcze jedną, niepodważalną zaletę.

Tutaj mniej ochotkowy, ale też atrakcyjny.

Bez żadnych promocji, za paczkę tych gum zapłacimy około 11-12 złotych. Gdy uda się trafić na promocję czy jakieś kupony rabatowe, można ją wyrwać jeszcze taniej. W czasach gdy drożeje wszystko i nie zanosi się na to, żeby miało zacząć tanieć, jest to poważny argument. Zwłaszcza, że w parze z niewielką ceną, idzie w tym przypadku bardzo dobra jakość. Spośród wielu oferowanych przez SuperContinent modeli przynęt, pośród których zdarzają się i lepsze, i gorsze (Ich cannibale lepiej omijajcie szerokim łukiem… Moim zdaniem szkoda kasy…) Larva Blood Teez to jedna z lepszych i ciekawszych opcji. Paczkę „dyżurnych” czerwonych warto w arsenale mieć…

Przynęty tłuste od atraktora. Odpowiedni zapaszek też jest…

Link do przynęt na sklepie firmowym SuperContinent:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DCrTWO1

Spodobał Ci się materiał? Postaw kawę Cykadzie… https://buycoffee.to/cykadaspinning

No to czas wrócić do pracy…

Po zawirowaniach życiowych, które zaowocowały krótką przerwą w publikacji nowych materiałów, wracam do roboty… Na wstępie zapraszam do oglądania nowego materiału wideo na moim kanale YouTube, będącego syntetycznym przeglądem chińskich multiplikatorów, które znajdują się aktualnie w moim posiadaniu. Kolejne materiały pisane i wideo już wkrótce. Miłego oglądania.

Dziękuję za lajki, komentarze i subskrypcje. Te wszystkie drobne gesty, wspierają mnie w budowaniu tego kanału.

Robinson CityLiner Perch Jig 2,26m 2-12g – Taka wklejanka co ma sens…

Wędki z wklejanymi szczytówkami stanowią raczej niewielki procent mojego arsenału. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta. Po pierwsze, tubulary uważam za kije generalnie bardziej uniwersalne. Więcej możliwości w jednym kiju to zawsze wygodna i kusząca opcja przy ograniczonej ilości sprzętu jaki można zabrać ze sobą. Po drugie, używając tubularów, mam generalnie większą frajdę z łowienia i tyle – ot cała tajemnica. Moje preferencje, nie przeszkadzają mi jednak zupełnie, w docenianiu wklejanek jako specjalizowanych narzędzi, które w pewnych warunkach sprawują się po prostu świetnie. I po tym krótkim wprowadzeniu, możemy się już zająć kijem, do którego „obadania”, zachęcił mnie jeden z widzów mojego kanału na YouTube. Poznajmy kolejnego przedstawiciela budżetowej serii CityLiner od Robinsona. Tym razem przed Wami model Perch Jig…

Robinson CityLiner Perch Jig 2,26m 2-12g

Robinson CityLiner Perch Jig w długości 2,26m, już na pierwszy rzut oka, nie wygląda nam na delikatną witeczkę do dłubania małych okonków na najmniejsze paproszki. Szybki blank łączy w sobie, z jednej strony, delikatną wklejkę mającą przy przelotce szczytowej 0,9mm średnicy. Z drugiej strony jednak, to przy uchwycie kołowrotka, wzmocniona krzyżowym oplotem dolna część blanku, ma 8,7mm średnicy i prezentuje się całkiem solidnie.

Dolnik wzmocniono krzyżowym oplotem, tak jak w innych kijach z tej serii.

Wędkę uzbrojono na dolniku w oryginalny uchwyt kołowrotka od Fuji. To model VSS, który przy tym kiju sprawuje się bardzo dobrze. Dolnik wędki ma optymalną długość, zaś gripy wykończono pianką EVA całkiej dobrej jakości. Dolna sekcja wygląda nowocześnie i może się spodobać.

Fuji VSS

Blank wklejanki uzbrojono w 9 przelotek „no name”. Same przelotki, jak na półkę cenową kija, w którym je zamontowano, prezentują się całkiem dobrze. Tak ramki typu K Slim jak i wkłady wyglądają OK. Montaż ich zdradza jednak pewne mankamenty. Ringi nie trzymają linii prostej (Trzeba też jednak uczciwie dodać, że odchylenia te relatywnie nie są wielkie.). Lakierowania omotek są zrobione poprawnie, choć miejscami lakieru jest ciut przydużo. Całościowo kij wygląda jednak naprawdę całkiem fajnie. Do tego jego waga jest również bardzo sensowna. Producent deklaruje masę kija na poziomie 104g. Waga elektroniczna pokazała mi 105,4g. Różnica pomiędzy deklaracjami, a rzeczywistością jest w zasadzie pomijalna. Kij jest rzeczywiście przyjemnie lekki i dobrze leży w dłoni. Pozostaje najważniejsze pytanie… – Jak ten kij działa w praktyce?

Montaż przelotek…

Przystępując do tej części testu, zaznaczam, że kij rzetelnie przetestowałem pod kątem trzech głównych zastosowań, w których po testach na sucho założyłem, że spisze się on dobrze. Pierwszym było typowo okoniowe jigowanie na różnych głębokościach. Drugim połowy na lekkie szczupakowe/sandaczowe gumy. Trzecim było sprawdzenie tej wędki pod kątem jej użyteczności w metodzie drop shot. Kij ten generalnie w trakcie testów pozytywnie mnie zaskoczył ale nie uprzedzając…

Jak na swoją długość i realną moc blanku kij nie waży dużo

Przy typowo okoniowym jigowaniu przerzuciłem całe spektrum przynęt miękkich, łowiąc tą wędką okonie tak na płytko, w toni wodnej, jak i dość głęboko (do okolic 8-9 metrów). Przyznam się, że przy płytkim łowieniu nie spodziewałem się tutaj cudów. Kij jest szybki i ma spory zapas mocy. Trochę obawiałem się o jego pracę w dolnym zakresie deklarowanego CW i potencjalnie zbyt dużą ilość spadów. Wbrew moim obawom kij poradził sobie z tym całkiem nieźle. Nie jest to, co prawda, witka dedykowana do płytkiego dłubania okonków, ale w razie potrzeby umożliwia nam on takie łowienie w stopniu zadowalającym. Zastosowana przez producenta, delikatna wklejana szczytówka pozwala realnie zbliżyć się z całkowitą wagą przynęt do dolnej granicy zasugerowanej w opisie kija. Kij nie tylko zapewnia dostatecznie dobrą kontrolę nad zbliżającymi się do 2g całkowitej masy paprochami (testowałem go pod wabikami ważącymi 2,3g), ale też rzuca nimi na zadowalające odległości. Szybki blank jest nieco bardziej progresywny niż można by się spodziewać i nie gubi ryb w jakimś nadmiernym stopniu. Oczywiście, do takiego łowienia lepszy byłby delikatniejszy, lżejszy i krótszy sprzęt, ale muszę przyznać, że CityLiner radzi sobie z tym zadaniem zaskakująco nieźle. (Wszystko to oczywiście pod warunkiem zastosowania odpowiednio cienkich plecionek)

Delikatna wklejanka pomaga ładować lekkie wabiki i jest czułym sygnalizatorem brań

Przy cięższych jigach jest tylko lepiej. Jako maszyna stworzona do łowienia w opadzie kij ten ogarnia ten temat w stopniu lepiej niż wystarczającym. Szybki blank pozwala dobrze wcinać ryby. Jego czułość jest całkiem niezła, a doceniamy ją zwłaszcza w momentach, gdy uświadamiamy sobie, że mamy w ręku wędkę za nieco ponad dwieście złotych. Przy wyjątkowo delikatnych braniach, niedostatki w transmisji drgań uzupełnia nam delikatna wklejka, która robi dobrą robotę. Generalnie w temacie jigowania konstrukcja ta, sprawuje się użytkowo lepiej, niż sprawia wrażenie na sucho. Przy dużej szybkości, mocy i zadowalającej czułości, jest bardziej finezyjna i progresywna niż może się z początku wydawać.

Zastosowane ringi wyglądają całkiem nieźle

Przy łowieniu szczupaków/sandaczy na lekko kij ten sprawuje się bardzo dobrze, pod warunkiem, że ograniczamy się do łowienia na gumy, czy lżejsze błystki wahadłowe. Górą możemy tą wędką miotać bez najmniejszych problemów wabikami, których waga dobiega do okolic 20g całkowitej masy przynęty. Na upartego można jej tam coś jeszcze dołożyć, niemniej dla mnie te 20g to była jakaś rozsądna granica komfortu. Przy tej masie przynęt, kij oczywiście bezbłędnie przekazuje nam gdy cokolwiek podejrzanego dzieje się z naszym wabikiem i pozwala na w pełni dynamiczne podbijanie. Szybkość i moc blanku dają nam też pewne i mocne zacięcie w momencie kontaktu drapieżnika z przynętą. W trakcie holu większych drapieżników CityLiner pokazuje dobrą progresywność blanku i zapas mocy w dolniku wystarczający do starcia z całkiem sporymi rybami. Oczywiście nie jest to oręż dedykowany tropieniu metrówek, ale gdy do podejścia niechętnych do współpracy drapieżników potrzebny nam delikatny zestaw, i niewielkie przynęty, ten kij robi naprawdę dobrą robotę.

Pod szczupakiem 70cm kij pokazuje progresywne ugięcie i zachowuje jeszcze rezerwę mocy.

Przy lekkim/średnim drop shot’cie CityLiner sprawuje się równie dobrze. Jest odpowiednio mocny, szybki i poręczny. Transmisja drgań tej wędki jest, jak na tę półkę cenową, naprawdę całkiem niezła. Przy najdelikatniejszych braniach, gdy do dolnika nie dotrze odpowiedni sygnał, ratuje nas delikatna wklejka, która dobrze pokazuje najdelikatniejsze i najbardziej anemiczne skubnięcia niewielkich ryb. Gdybym szukał wędki do typowo nocnego łowienia, rozejrzałbym się pewnie za czymś bardziej elektrycznym, ale w tej cenie ciężko mi zarazem wskazać w tej chwili coś, co byłoby w kwestii czułości znacząco lepsze od tego kija.

TESTY UGIĘCIA:

Robinson CityLiner Perch Jig 2,26m 2-12g to relatywnie niedroga wędka, która daje wędkarzowi w jednym kiju do dyspozycji całkiem spory wachlarz „opadowo-dropshotowych” możliwości. Kij ten ma szeroki zakres użytecznego CW i wyposażono go w szybki, odpowiednio czuły, i progresywny blank. Do tego nieźle wygląda, niewiele waży i jest całkiem dobrze wykonany z całkiem sensownych komponentów, a jego ergonomii nic nie można zarzucić. Ten kij ma sens tak na łodzi, jak i z brzegu, a na takich łowiskach jak np. Motława powinien się sprawować wręcz bardzo dobrze. Gdybym miał cokolwiek zasugerować do zmiany/poprawienia w tej wędce, to chętnie zobaczyłbym koniec wklejanej szczytówki potraktowany fabrycznie jakimś jaskrawym lakierem fluo, tak by poprawić jej widoczność w kiepskim oświetleniu i dla mnie byłoby super. I bez tego jednak, mamy tutaj naprawdę kompletną, udaną, budżetową wklejankę sprawdzającą się w wielu zastosowaniach. Aktualnie, jak się poszuka jakiejś promocji, można go wyrwać w cenie około 250 złotych. W tych pieniądzach (jak i trochę większych…), jak by nie patrzeć, ten kij zdecydowanie ma sens.

Ten kij ma sens…

Spodobał Ci się materiał? Postaw kawę Cykadzie… https://buycoffee.to/cykadaspinning

Wideorecenzja Kingdom Solo II S-702M już na moim kanale YouTube.

A w filmie również łowienie szczupaków na błystki wahadłowe metodą opadu. Dziękuję bardzo, za polubienia, subskrypcje i komentarze! 🙂

Spodobał Ci się materiał? Postaw kawę Cykadzie… https://buycoffee.to/cykadaspinning

Aktualizacja informacji podanych na stronie i nowe zdjęcia ugięć

Po pierwsze… Jak poinformował mnie w komentarzu jeden z moich czytelników – Paweł, Mikado czas temu zrezygnowało ze stosowania haków BKK w swoich główkach serii Jaws. To oznacza, niestety, że wszystko co zostało przeze mnie napisane w temacie właściwości haków zastosowanych w tych główkach, przestało być aktualne. Cóż… Przy okazji sprawdzi się zamienniki, ale dla mnie, jak to się mówi – czar prysł… Dalszą część tekstu pozostawiam niezmienioną, należy jednak brać pod uwagę, że dotyczy ona produktu, który w opisywanej formie już nie występuje.

Po drugie, na stronie przybyły zdjęcia ugięć, opisywanych wcześniej wędek Kingdom z serii Solo II. Na dniach spodziewajcie się też testu wideo jednej z nich, a w nim między innymi fajnej serii ujęć szczupaków łowionych na wahadłówki w opadzie.

Zestawienie porównawcze testowanych na stronie i kanale trzech, budżetowych kijów okoniowych już na moim YouTube

Dajcie znać w komentarzach czy jesteście zainteresowani takimi porównaniami. Będę wdzięczny za wszelkie merytoryczne sugestie.

Spodobał Ci się materiał? Postaw kawę Cykadzie… https://buycoffee.to/cykadaspinning

Zapraszam do oglądania na moim kanale YouTube materiału poświęconego okoniowej wędce Robinson CityLiner Perch Spin 1,98m 2,5-7g.

Chcesz mnie wesprzeć w tym co robię? Polub. Zasubskrybuj. Skomentuj. Prześlij znajomym. DZIĘKI! 🙂

Spodobał Ci się materiał? Postaw kawę Cykadzie… https://buycoffee.to/cykadaspinning