Robinson Diaflex Perch Spin Limited Edition 1,89m 0,5-6g – Topka Robinsona…

Robinson przez ostatnie lata zrobił spore postępy jeśli idzie o swoją ofertę wędek spinningowych. W ich portfolio pojawiło się sporo całkiem sensownych użytkowo i jednocześnie rozsądnie wycenionych modeli. Topowa seria Diaflex, doczekała się swojej topowej reprezentacji, celującej w segment kijów, których cena przekracza tysiąc złotych. Kije te określono mianem Limited Edition, zaś ich pojawienie się wywołało spore zaciekawienie wśród spinningistów i miłośników marki. Dzięki uprzejmości mojego widza i czytelnika Jarka, dostałem możliwość przetestowania jednego z „Limited’ów”. Serdecznie zapraszam do zapoznania się z rezultatami tychże testów.

Limited przyjeżdża do nas zawinięty w taki sam skromny pokrowiec jak kije z serii Diaflex Speeder. Jedynie opis na materiale informuje nas, że zawartość pokrowca to towar ze zdecydowanie wyższej półki.

Pierwsze wrażenie po wzięciu kija do ręki jest bardzo dobre. Wędka jest lekka jak piórko i świetnie leży w ręce. Delikatny blank jest na sucho bardzo szybki. Drobniutkie zbrojenie dodatkowo zwiększa wrażenie finezyjności tego konstruktu.

No to z czego i jak to zrobiono? Mierzący 189cm blank wykonano wedle producenta z carbonu 90mln PSI. Kij jest konstrukcyjnie wklejanką. Przy przelotce szczytowej delikatna wklejana szczytówka ma 0,70mm średnicy. Przy dolniku kij ma 9,27mm. Zbieżność blanku jest spora co między innymi może tłumaczyć jego dużą szybkość.

Wędkę uzbrojono w 10 maleńkich ringów Fuji Torzite. Ich niewielkie rozmiary oszczędzają na masie, ale też ograniczają rozmiar kołowrotków jakie dokręcimy do tego kija i sugerują nam zastosowanie najcieńszych plecionek. Chciałoby się by zbrojenie kija, mającego być wizytówką możliwości firmy było doskonałe. W przypadku jednak tego, sygnowanego indywidualnym numerem 13 egzemplarza, coś jednak poszło nie do końca dobrze.

Dolnik ma optymalną długość i wykończony został szkieletowym uchwytem kołowrotka od Fuji wyposażonym w piankowy insert. Minimalistyczne gripy również wykonano z pianki.

Całość jest bardzo lekka. Producent deklaruje masę kija na poziomie 51g. Testowany egzemplarz waży realnie 50,5g. To wynik na poziomie, którego nie powstydziłaby się wysokopółkowa konkurencja.

Jak ten kij sprawuje się w trakcie użytkowania? Zacznijmy od akcji. Producent deklaruje, że omawiany kij jest Fast’em. W mojej opinii nie do końca oddaje to charakter tej konstrukcji. Wędka ta jest finezyjnym, delikatnym, ale jednak rasowym X-Fast’em.

TESTY UGIĘCIA:

O charakterze tej wędki decyduje połączenie bardzo szybkiego blanku z delikatną wklejaną szczytówką. Szczytówka ta nie jest jednak typowym Hard Solid’em o sporej sztywności, jakimi raczy nas w tym segmencie konkurencja. Top Diaflexa Limited jest bardziej spolegliwy, poddając się zdecydowanie chętniej pod niewielkimi obciążeniami. To zaś niesie za sobą konkretne konsekwencje użytkowe.

CW kija opisano na zakres 0,5-6g. Opis ten należy uznać za poprawny. Górą przy przynętach miękkich wędka zachowuje dynamikę do okolic 6g. Dołem, delikatna spolegliwa wklejka, rzeczywiście pozwala ładować i obsługiwać wabiki, których masa zaczyna się już od okolic 0,5g. W przypadku jednak niewielkich przynęt metalowych generujących spore opory w wodzie, w typie małych cykad czy wirujących ogonków, nie zapewnia nam takiej sztywności i dynamiki jak wspomniane Hard Solid’y, co nieco zawęża nam spektrum wabików, którymi możemy się w pełni skutecznie posłużyć tym kijem. Nie wyklucza to jednak skutecznego użycia ich najmniejszych modeli (takich ważących w okolicach 4g…) Ta sama wklejka jednak, dzięki swojej większej spolegliwości, ułatwia zassanie przynęty w przypadku leniwych, delikatnych brań niewielkich ryb. Czyni to z niej przede wszystkim świetne narzędzie do szurania po dnie najdrobniejszymi, i najlżejszymi wabikami silikonowymi.

Bardzo szybki blank, prezentuje dobrą progresywność i dobrze trzyma rybę. Dolnik ma zapas mocy pozwalający się mierzyć spokojnie z dużymi okoniami. Kijem tym generalnie łowi się bardzo przyjemnie, niemniej zastosowane rozwiązania konstrukcyjne mają też inne konsekwencje. Transmisja drgań tej wędki, pozostając na bardzo dobrym poziomie, odstaje nieco od Hard Solid’owej konkurencji w segmencie. Miękki top tłumi nieco sygnały kontaktu przynęty z podwodnymi przeszkodami czy drapieżnikami. Szczególnie zauważalne jest to przy leniwych, delikatnych braniach. Zahaczając o kategorię „kijów elektrycznych” Diaflex Limited prezentuje jednak pewne ograniczenia. Coś za coś…

Robinson Diaflex Perch Spin Limited Edition to bardzo przyjemny sprzęt o sporych walorach użytkowych. Pozostaje pytanie czy warty jest 1250 złotych jakie trzeba za niego zapłacić? I na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzeć sam, patrząc przez pryzmat swoich osobistych preferencji. Wybór kijów w tym i zbliżonym budżecie mały przecież nie jest. Ja osobiście, doceniając zalety tego kija, jakiejś szczególnej mięty do niego nie poczułem. Czegoś mi zabrakło do tego, by wzbudzić we mnie rządzę posiadania takowego. Jednocześnie jestem jednak przekonany, że kij ten ma bardzo zadowolonych użytkowników, którzy będą go jednoznacznie chwalić. I o to chodzi. Dobrze, że się różnimy. Dzięki temu nie ma nudy.

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Kuying Battle Song doczekał się w końcu wideorecenzji… I dobrze, bo w pełni na nią zasługuje.

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Favorite Totem TTM1-682SUL-HS 2.04m 0,8-4g – Duża frajda w małym budżecie

Seria tych wędek reklamowana jest nas jako pierwsza na rynku oferowana w tej cenie linia wędek, których blanki zbudowane są z udziałem carbonu T1100G. Pomijając fakt, że pierwszy był Dragon z serią Millenium MTX, trzeba przyznać, że w cenie w jakiej Totem’y są u nas sprzedawane, mają one całkiem sporo do zaoferowania. A na pewno sporo ma do zaoferowania model 682SUL-HS. Przyjrzyjmy mu się bliżej…

Favorite Totem

Favorite Totem 682SUL-HS to wędka, która wygląda dobrze. Blank mierzy 204cm długości. Jest smukły, finezyjny i posiada niewielką zbieżność. Wklejana szczytówka typu Hard Solid ma przy przelotce szczytowej 0,70mm średnicy. Przy dolniku blank ma średnicę 8,30mm. Do wykonania go wykorzystano carbony 40T i T1100G. Dolnik wędki w okolicach chwytu wzmocniono efektownym oplotem.

Wędkę uzbrojono w 8 przelotek z insertami z dwutlenku cyrkonu. Ringi wyglądają całkiem dobrze, choć producent nie chwali się tutaj żadną znaną marką.

Dolnik uzbrojono uchwytem kołowrotka wykonanym z carbonu, swoją koncepcją nieco nawiązującego do VSS’a. Uchwyt ten jest bardzo wygodny i działa bez zarzutu.

Całość wykończono też gripami z pianki EVA. Jak z jakością wykonania? Cóż… Favorite ponownie nie popisał się jeśli idzie o kontrolę jakości. Kij uzbrojono nie po kręgosłupie efektem czego top blanku w sposób zauważalny ucieka nam w bok. Gdyby nie to, byłoby całkiem ok, a tak, chcąc nie chcąc, muszę to odnotować. Szkoda.

Kij pod względem użytkowym na pierwszy rzut oka robi bardzo dobre wrażenie. Blank jest szybki i bardzo cięty. Ergonomia doskonała. Wyważenie całości ok, a masa niska. Wędka realnie waży 68,4g. W tej półce cenowej to bardzo dobry wynik. Rzadko mi się zdarza, żebym po pierwszym kontakcie z wędką miał tak dużą ochotę sprawdzenia jej nad wodą, a w tym wypadku tak właśnie było. No to jak się tym Totem’em łowi?

Zacznijmy od akcji wędki. Producent zapowiada nam X-Fast’a i go dostajemy. Totem w tej wersji to kij bardzo szybki.

TESTY UGIĘCIA:

Opisywany Totem to wędka, która w trakcie łowienia daje dużo frajdy. Bardzo szybki, finezyjny blank zwieńczony topem w typie Hard Solid pozwala na precyzyjną, sprawną i przyjemną animację niewielkich przynęt gumowych. Top wędki jest z jednej strony delikatny i wrażliwy, z drugiej (jak to w Hard Solid’zie…) nie jest przesadnie spolegliwy i lejący się. Jest dzięki temu bardzo cięty i nie poddaje się zbyt łatwo przy przynętach generujących nieco większe opory w wodzie.

Pozwala to na dość agresywną animację niewielkich gum, ale nie ogranicza wędki tylko do tych zastosowań. W trakcie testów kijek ten bez problemu radził sobie również z niewielkimi cykadkami czy wirującymi ogonkami. Z tej samej jednak przyczyny nie bardzo widzę go w roli kija do microjigów. Pod takie zastosowania poszukałbym wędki wolniejszej, bardziej spolegliwej i głębiej ładującej się przy wyrzucie najmniejszych obciążeń.
Kij świetnie też pracuje pod rybą i bardzo dobrze ją trzyma. W dolniku mamy wystarczający zapas mocy. Do tego w pełni zadowalająco ładuje się przy rzutach i zapewnia adekwatne zasięgi rzutowe.

Realne CW kija szacuję na zakres od mniej więcej 1,5g do okolic 6g. Duża szybkość kija sprawia, że przy próbach schodzenia niżej z wagomiarami szybko tracimy kontrolę nad zestawem, a zasięgi rzutowe stają się niesatysfakcjonujące. Powyżej 6g kij traci dynamikę i zaczyna nam jasno sygnalizować kres swoich możliwości. W opisanym jednak zakresie wędka pracuje zdecydowanie lepiej niż zadowalająco.

Jak się prezentuje czułość tej wędki? Cóż… Jak na ten budżet oceniłbym ją jako całkiem dobrą, natomiast daleki byłbym do określania tej wędki jako elektrycznej czy niesamowicie czułej. Transmisja drgań w tym wypadku pozwala nam na świetną zabawę przy lekkim dłubaniu okoni, ale nie łudźmy się, że kij ten wprowadzi nas pod tym względem do świata doznań z wyższej półki. Czy to źle? Moim zdaniem nie. Wędka z nawiązką wynagradza nam to innymi swoimi zaletami. Subiektywnie oceniając (z perspektywy już jakiegoś czasu, tak więc proszę wziąć na to poprawkę…) odnoszę wrażenie, że Totem nie dorównuje np. czułością kijom z z serii Blue Bird. Nie zmienia to jednak w niczym tego, że mając do wyboru Totem’a lub Blue Bird’a, bez chwili zawahania wybiorę Totema, bo kij ten całościowo jest dużo fajniej pracującą zabawką niż Blue Bird i łowienie nim dostarczyło mi dużo więcej czystej frajdy.

Testowany model Totem’a to bardzo przyjemny i udany użytkowo kij. W swoim budżecie to bardzo dobra propozycja do lekkiego łowienia. Wszystkich tych, którzy uwierzyli jednak w bajki, że za 400 złotych kupią sobie Black Swan’a w tańszym uzbrojeniu, muszę zmartwić – nic z tego. Mimo pewnych podobieństw w charakterystykach użytkowych, to kije zupełnie z innych bajek. I mimo tego, że Totem w takim porównaniu wygląda bardziej jak Kopciuszek przed metamorfozą przy Królewnie, to i tak jest on całkiem sexy. Pod warunkiem oczywiście, że przy zakupie uważnie go obejrzymy, żeby przez zaniedbania w montażu, nie okazał się po przyniesieniu do domu, krzywym, garbatym i z drewnianą nogą. Czego Wam wszystkim serdecznie moi drodzy nie życzę.

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Popołudnie nad wodą z Favorite Totem w najlżejszej wersji

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Kyorim Ultina III S732ML 2,21m 5-15g – Zacna kosa…

Zastanawiam się dlaczego dopiero teraz wędka z serii Ultina III od Kyorim’a trafia na moją stronę i kanał? Ta seria ma już kilka lat i jest jedną z najpopularniejszych w portfolio tego producenta. Po testach tego kija mogę z pełną odpowiedzialnością potwierdzić, że popularność ta nie wynika z niczego, tylko ma solidne podstawy. Ale tradycyjnie, zróbmy to na spokojnie i po kolei…

Kyorim Ultina III S732ML

Kij ten trafił do mnie dzięki uprzejmości mojego widza z Litwy Evaldasa. Bardzo Ci dziękuję Evaldas za podesłanie tej wędki. Gesty takie ciągle mnie zaskakują, ale też dają miłe poczucie tego, że to co robię ma jakiś sens. 🙂

Kyorim Ultina III to ładny i bardzo dobrze wykonany kij. Smukły blank o umiarkowanej zbieżności mierzy 2,21m. Na całej długości blanku mamy efektowny krzyżowy oplot. Dość krótki dolnik typu Monocoque uzbrojono w uchwyt kołowrotka Fuji typu VSS i korkowy grip. Charakterystyczne ażurowe pokrętło kołowrotka jest lekkie i wygląda efektownie, choć znajdą się pewnie osoby, które będą na nie narzekać w kwestii ergonomicznej. Ja dość szybko się przyzwyczaiłem (tym bardziej, że jestem użytkownikiem wędki Ultina Bass Game…) i przestałem zwracać na to uwagę.

Wędkę opisano jako ML’kę z wyrzutem od 5 do 15g i mocą blanku od 5 do 10 funtów. Już po pierwszych oględzinach i próbach „na sucho”, dociera do nas, że Ultina w tej wersji, jak to u Kyorim’a bywa, jest opisana jak to u nas mówią „po amerykańsku”, czyli że jest po prostu niedoszacowana. Wnioski z tych oględzin zdają się potwierdzać również pomiary średnic blanku. Przy przelotce szczytowej kij ten ma 1,67mm średnicy. Przy dolniku suwmiarka pokazała równe 10mm.

Kij jest lekki, niemniej nie aspiruje on do miana mistrza wagi piórkowej. Waga elektroniczna pokazuje nam 116,1g (co w zasadzie pokrywa się z deklarowanymi 115g). Wyważenie całości jest dość dobre, choć do ideału nieco brakuje. Krótki dolnik przy tej długości kija ma swoje prawa, niemniej można tą wędką łowić długo i przyjemnie bez poczucia dyskomfortu. Na masę kija wpływ ma na pewno obok uzbrojenia go w Alconite’y (8 sztuk) fakt, że blank ten zdecydowanie nie sprawia wrażenia „papierowego”, co będzie miało swoje wyraźnie pozytywne, użytkowe konsekwencje. Czas chyba na wnioski z użytkowania tej wędki nad wodą.

Po pierwsze, Kyorim deklaruje, że kij ten posiada akcję typu Fast. Ugięcia wędki jasno pokazują, że deklaracje producenta pokrywają się z rzeczywistością.

TESTY UGIĘCIA:

Zdjęcia ugięć jednak nie oddają tego jak dynamicznym konstruktem jest blank Ultiny. Wędka jest szybka, responsywna i diabelnie cięta. Do tego mięsity blank kapitalnie ładuje się przy rzutach i pozwala bez problemu osiągać zdecydowanie ponadprzeciętne dystanse rzutowe jak na tak niedługi patyk. Część szczytowa jest czuła, niemniej nieprzesadnie spolegliwa. W dolniku mamy spory zapas mocy.

Do tego dochodzi bardzo dobra czułość. Kij bez problemu pozwala zachować pełną kontrolę nad zestawem. W dolniku wyczujemy nie tylko najdelikatniejsze brania drapieżników, ale też np. kontakty z łodyżkami podwodnej roślinności w niezbyt szybkim opadzie, gdy plecionka tylko ociera się o nie. Dobre łupnięcie szczupaka czy sandacza idzie nam tutaj dosłownie w pięty. Zapewniam też, że w stwierdzeniu tym nie ma ani odrobiny przesady. 😉

Realne CW kija jest oczywiście wyższe niż deklaruje producent. Kij bez problemów obsługuje wabiki z zakresu od 7 do okolic 32g. Na upartego, przy cienkiej plecionce można zejść ciut niżej. Górą mięsisty blank pozwala nam kij nieco przeciążyć, oczywiście przy zachowaniu odpowiedniej techniki i zdrowego rozsądku.

Wędka ta sprawdzi się kapitalnie przy łowieniu na przynęty miękkie, z naciskiem na łowienie sandaczy. Czułość i ciętość Ultiny robią w tym wypadku doskonałą robotę. Ja osobiście, w trakcie testów łowiłem tym kijem szczupaki na przynęty miękkie. Kij sprawował mi się przy tym również bardzo dobrze. We wprawnych rękach, wędka ta jest dostatecznie progresywna by nie notować niepokojącej ilości spadów. Mniej doświadczeni, przy łowieniu Ultiną mniejszych szczupaków, na płytkiej wodzie i przy słabo wcinających się rybach, mogą jednak zanotować większą ilość straconych ryb w porównaniu do nieco bardziej spolegliwych kijów.

Czy kij ten sprawdzi się przy innych przynętach? Na moje oko tak. W sposób zadowalający ogramy nim błystki wirowe i wahadłowe, czy różne typy woblerów. Niemniej, w mojej opinii, gumy dla tej wędki powinny być raczej naturalnym, pierwszym wyborem.

Kije z serii Ultina III to przykład świetnego blanku zrobionego na carbonach 40T i 36T, o bardzo wysokich walorach użytkowych, oszczędnościowo uzbrojonego by zachować ich cenę na przystępnym poziomie (U Kyorima to dość częste podejście – oni dobrze wiedzą, że blank jest najważniejszy…). Wędki te w przyzwoitych promocjach można kupić za cenę oscylującą w okolicach 450zł. To sprawia, że w mojej opinii Ultina’y to jedne z liderów mojego prywatnego rankingu kijów o najlepszym stosunku jakości do ceny. Wrażenie to potwierdzają również moje kontakty z innymi kijami z tej serii. Jeden z nich, czyli S702M powinien zresztą doczekać się niedługo u mnie pełnego testu. Model S732ML obecnie nie jest dostępny na sklepie producenta. Występuje u dwóch innych sprzedawców – niestety w sporo wyższej cenie. Czy zniknie na dobre z portfolio producenta? Nie wiem. Niemniej, mając odniesienie do testowanego obecnie S702M, jest doskonałym przykładem opisującym sedno kijów z tej serii. Serii zdecydowanie wartej zainteresowania.

Linki do wędek Ultina III na sklepie producenta:

https://s.click.aliexpress.com/e/_oD8r3vZ

https://s.click.aliexpress.com/e/_om4yeHN

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Ultina III i Flexi Fish – całkiem zgrany zestaw… ;-)

Na moim kanale pojawił się film z obłowu gum polskiego kraftowego producenta przynęt czyli Flexi Fish przy użyciu Kyorim’a Ultina III S732ML. Na jeziorze podobno było słabo tego dnia. Rzeczywiście duże szczupaki pyski miały ewidentnie zamknięte, niemniej na ilość kontaktów nie szło narzekać. Zapraszam do oglądania i do pełnego testu Ultiny, który będzie miał swoją premierę w tę niedzielę.

Profil Flexi Fish na FB:

https://www.facebook.com/profile.php?id=61559914545346

Linki do wędek Ultina III na sklepie producenta:

https://s.click.aliexpress.com/e/_oD8r3vZ

https://s.click.aliexpress.com/e/_om4yeHN

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Powrót do pracy…

Było trochę zawirowań u mnie, ale wszystkich zmartwionych uspokajam. Wracam do regularnego publikowania. Pchamy ten wózek dalej. Na nowy początek, materiał o moim nowym pływadełku, które będzie przeze mnie intensywnie testowane w tym sezonie. Zapraszam serdecznie do oglądania. 🙂

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Przysypało, przymroziło, dobry czas na uważne przejrzenie oferty dystrybutorów na 2025…

Zapraszam do oglądania i wymiany uwag. Trochę tego nowego jest… 😉

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Kyorim Truncheon TCS-692M 2,08m 8-28g – Tu się wszystko spina…

Seria Truncheon od chińskiego producenta Kyorim zajmuje sporo miejsca w moich materiałach. To czwarty kij z tej świetnej linii, który omawiam. Potwierdza on pewne moje spostrzeżenia, ale też jednocześnie prowadzi do całkiem nowych konstatacji. Osoby zainteresowane kolejnym patykiem z jednej z moich ulubionych serii, serdecznie zapraszam do zapoznania się z nimi.

Omawiać szczegółów technicznych serii nie ma potrzeby. Omówione zostały one przy okazji poprzednich omawianych Truncheon’ów. Skupmy się na specyfice tego konkretnego modelu.


Blank ma 208cm długości. Rozmieszczono na nim 9 ringów Fuji z lini SiC. Ich montaż został wykonany bardzo dobrze. Brak do tego jakichkolwiek zastrzeżeń.

Blank charakteryzuje się charakterystyczną dla tej serii umiarkowaną zbieżnością. Przy przelotce szczytowej ma on 1,66mm średnicy. Przy dolniku jest to 9,62mm.

Całość jest lekka i doskonale wyważona. Kij realnie waży 114g.

W porównaniu do testowanych wcześniej tutaj spinningów z tej serii w wersjach L i ML, rzuca się w oczy tak kilka podobieństw jak i różnic.


Po pierwsze, kij spinningowy w wersji M posiada zaskakująco niewiele grubszą część szczytową od kijów w wersjach L i ML. 1,66mm średnicy to tylko 0,06mm więcej niż omawiane kije. Dla porównania przypomnę, że castingowa M’ka ma 1,77mm. Różnica między wersją spinn i cast jest duża. Zauważalny, choć niekoniecznie bardzo duży przyrost średnicy blanku, w porównaniu do lżejszych modeli spinningów Truncheon zauważamy przy dolniku kija.

Po drugie, długość dolnika jest nieznacznie tylko większa niż w wersjach L i ML. Różnica wynosi tylko 2cm. Przy tym różnica w masie pomiędzy wersją L i M wynosi niecałe 10g.

Po trzecie, akcję kija producent określa jako Fast. W przypadku wersji M oznaczenie to również pokrywa się z rzeczywistością. Niemniej wersja M jest kijem minimalnie wolniejszym od wersji L i ML.

TESTY UGIĘCIA:

Truncheon w wersji TCS -692M jest znacząco mocniej opisany niż bardzo zbliżone do siebie wersje L i ML. Producent deklaruje wyrzut na zakres od 8 do 28g, zaś moc blanku na zakres od 7 do 16 funtów. (Dla porównania wersja L to: 3-12g i 4-10lb) Jak różnice te przekładają się na realne CW kija? Zauważalnie, choć kij okazuje się zaskakująco trafnie oszacowany, bez charakterystycznego dla wielu kijów tego producenta „zapasu mocy”. Realne CW kija szacuję na zakres od 8 do 32g. Z zastrzeżeniem, że przy umiejętnej obsłudze można z kija wycisnąć ciut więcej w jedną i drugą stronę.

W trakcie użytkowania kij prezentuje świetną, charakterystyczną dla całej serii transmisję drgań i bardzo przyjemną charakterystykę pracy. Wędka jest szybka, bardzo cięta i doskonale pracuje pod rybą. Ten bass’owy (jak jednoznacznie deklaruje Kyorim) , lekki, szybki, finezyjny, ale mięsisty zarazem blank, ma przyjemnie uniwersalne charakterystyki użytkowe i w naszych warunkach kapitalnie sprawdza się w lżejszym i lekko-średnim łowieniu szczupaków. Poradzi sobie doskonale tak z gumami, jak i szczupakowymi przynętami twardymi. W ramach realnego CW dostajemy tu po raz kolejny lekkie, świetnie wyważone, bardzo poręczne narzędzie, o bardzo zbliżonej do delikatniejszych modeli charakterystyce użytkowej. Zasadniczą różnicą jest tutaj umiarkowany wzrost mocy kija, pozwalający zwiększyć nieco rozmiar i masę wabików. Do mniej istotnych różnic zaliczymy nieco większy zapas mocy w dolniku i ciut wolniejszą akcję. Tenże całokształt, jak i ten ostatni parametr, poprawiają nieco użyteczność tego kija przy posługiwaniu się generującymi większe opory przy prowadzeniu przynętami typu crank w typie wirówek, chatterbaitów czy woblerków typu crank, co w niczym nie zmienia faktu, że i z innymi wabikami poradzi sobie świetnie.

Spinningowa część serii Truncheon, okazuje się dość specjalizowanym, przemyślanym zestawem kijów, dedykowanych łowieniu konkretnego gatunku i różniących się użytkowo pewnymi niuansami, ale konsekwentnie realizujących jasny zamysł konstruktorów. Tu nie ma tak częstej sytuacji, gdy poszczególne modele kijów w ramach jednej serii, okazują się użytkowo totalnie różnymi konstruktami, które czasem ciężko ze sobą porównywać. Seria Truncheon, to jak zbliżone do siebie, ale różniące się drobnymi szczegółami, elementy z dobrego zestawu kijów golfowych. Świadomy użytkownik w zależności od potrzeb, potrafi wybrać z niego narzędzie optymalne do swoich potrzeb w danym momencie. Nie ukrywam, że oceniam te kije niezmiennie wysoko. Są one dla mnie obecnie wędkami pierwszego wyboru, jeśli idzie o lekkie kije szczupakowe, których używam na zawodach. W cenie w jakiej można je czasem upolować, ciężko mi znaleźć dla nich jakąś atrakcyjną alternatywę. Oczywiście trzeba brać pod uwagę, że są to moje osobiste preferencje. A z preferencjami co do wędek, jest trochę jak z preferencjami co do kobiet. Niektórzy wolą brunetki, a inni blondynki. Dlatego czasem niełatwo niektórym w tej materii doradzić i dlatego warto o tym pamiętać. 😉

Link do wędki na sklepie producenta:

https://s.click.aliexpress.com/e/_oBus8Sh

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Dragon Millenium MTX „Feeling 8” 2,13m 1-8g – Nowe Millenium…

Serie wędek Millenium od Dragona są chyba równie stare jak sam „Smok”. Kije Millenium zbierały różne opinie. Były serie i konkretne modele, które pozytywnie zapisały się w świadomości wędkarzy. Były i takie, które przeminęły z wiatrem, nie zostawiając za sobą zbyt wiele wspomnień. Mój stosunek był do tej serii zawsze dość ambiwalentny. Kije te kojarzyły mi się raczej z konstruktami niezbyt lekkimi i finezyjnymi, choć czasem całkiem nieźle wyglądającymi pod kątem wykonania. W zeszłym roku Dragon wypuścił nową generację wędek Millenium określoną skrótem MTX. Z typowym dla Dragona optymizmem producent zapowiedział, że wędki z tej serii to nie tylko ewolucja ale wręcz rewolucja. No dobra. Gdzieś to już chyba słyszałem ale niech i tak będzie. Po prostu to sprawdźmy.

Dragon Millenium MTX Feeling 8

Model Feeling 8 w długości 213cm to najkrótszy kij w tej podserii. Blank według deklaracji producenta wykonano z miksu kilku rodzajów carbonów na czele z poszukiwanym T1100G, który do tej pory nie pojawiał się w wędkach oferowanych na naszym rynku na tej półce cenowej. Sama wędka jest wklejanką. Wklejona część szczytowa jest tutaj relatywnie długa i posiada sporą zbieżność. Przy przelotce szczytowej wklejka ma zaledwie 0,70mm średnicy. Przy połączeniu z blankiem jest to już jednak 2,38mm. Sam blank przy dolniku ma zaś 8,63mm.

Wklejka jest relatywnie długa

Blank uzbrojono w 9 przelotek od SeaGuide’a z serii SiC. Same ringi w tym budżecie mogłyby być. Drobne zastrzeżenia można mieć co do jakości ich montażu w testowanym egzemplarzu. O ile przelotki rozmieszczone są na blanku równo i trzymają linię prostą, o tyle miejscami lakierowanie omotek mogłoby wyglądać ciut lepiej – czytaj skromniej i mniej obficie.

Dolnik wędki uzbrojono w szkieletowy uchwyt kołowrotka od Fuji, z prostym plastikowym pokrętłem docisku i pozbawiony insertu. Niewielkie gripy wykonano z korka i pianki EVA.

Całość prezentuje się… Hmmm… Dość skromnie. Skromnie na szczęście wygląda to też na wadze. Wedle producenta kij powinien ważyć 79g i producent w tym przypadku słowa dotrzymuje. Wędka realnie waży 78,8g co jest całkiem niezłym wynikiem. Czas na sprawdzenie jej użytkowych parametrów.

Dragon Millenium MTX w testowanej wersji leży w ręce całkiem przyjemnie. Co prawda, antyfani pozbawionych insertów szkieletowców będą pewnie mieli na ten temat inne zdanie, ale poza tym aspektem jest naprawdę nieźle. Wyważenie kija jest poprawne, długość dolnika optymalna, w zasadzie nie ma się do czego za bardzo przyczepić.

Producent deklaruje, że kij ten ma akcję Fast. Patyczek ten jest naprawdę przyjemnie szybki. Realnie jego akcja to naprawdę szybki Fast, któremu do X-Fast’a już niewiele brakuje.

TESTY UGIĘCIA:

Jak to wszystko pracuje? W sumie nienajgorzej. Zacznijmy od tego, że zastosowana w tej wędce wklejka, mimo tego, że w szczytowej części jest bardzo cieniutka, wcale nie jest specjalnie spolegliwa. Jest ona dość zaskakująco sztywna i tworzy dość spójną całość z resztą blanku. Wędka jest dość cięta i przyjemnie gnie się pod rybą, a charakterystyka jej pracy okazuje się dość uniwersalną.

Realne CW jest opisane w sumie całkiem nieźle. Co prawda, próby zejścia z masą wabików do deklarowanego 1g nie mają moim zdaniem zbyt wielkiego sensu, ale zejście do okolic 2g jest przy najcieńszych plecionkach realne. Górą szybki blank trochę nas próbuje oszukać, sugerując, że dźwignie więcej niż deklarowane 8g, ale sugeruję się tym sugestiom nie poddawać. Kij zachowuje zadowalającą dynamikę do okolic deklarowanych 8g i nic ponadto.

Czułość tego kija nie powala, ale tragedii też nie ma. Wędka ta pod tym względem prezentuje się dość przeciętnie. Wartość tego parametru w połączeniu z pracą cienkiego topu wklejki jest wystarczająca do dość skutecznego i przyjemnego łowienia, ale fajerwerków się nie spodziewajcie. Zachowanie kontroli nad najlżejszymi zestawami wymaga od nas tutaj uważnego obserwowania zachowania się szczytówki i plecionki.

Wideorecenzja Dragona Millenium MTX

W trakcie testów próbowałem łowić tym kijem w różnych konfiguracjach. Nadaje się on do jigowania i pozwala szurnąć niekoniecznie najmniejszym robactwem po dnie. Sprawdzi się przy bocznym troczku, a w razie potrzeby poradzi sobie jakoś z niewielkimi wirówkami czy cykadkami. Wklejka o sporej sztywności i dość płynnym ugięciu daje nam jakieś pole manewru w takich sytuacjach. Mi osobiście tym kijem bardzo przyjemnie łowiło się też lekkimi zestawami Drop Shot (z ciężarkami od 6 do 8g). W tej roli ten relatywnie lekki i dobrze wyważony patyczek sprawował się całkiem wdzięcznie.

Obecnie kij taki można kupić za cenę około 350zł. W promocjach można ją czasem wyrwać poniżej 300zł. W tej cenie otrzymujemy patyk lekki, nieźle wykonany i dość przyjemnie pracujący, choć pod wieloma względami dość przeciętny i niewyróżniający się jakoś specjalnie na tle konkurencji. Czy ten całokształt można określić mianem jakiejkolwiek rewolucji? Na moje oko nie. Kij jak kij. Ja tutaj rewolucji nie widzę, ale też prawdę powiedziawszy, nie za bardzo byłem też na nią nastawiony. I pewnie dlatego nie widzę jakichś specjalnych powodów do rozczarowania. Jestem też przekonany, że w swojej obecnej formie, jakichś nabywców nowy Millenium MTX na pewno znajdzie.

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning