Tsurinoya Elf Trout S622UL 1,88m 1-5g – Idealny powód by pokochać paraboliki…

Na rynku mamy prawdziwy wysyp kijów dedykowanych ultralekkiemu łowieniu. Wśród nich pokaźną grupę stanowią kije typu „Trout” bądź „Trout Area” – delikatne wędki o parabolicznej akcji dedykowane generalnie łowieniu na najmniejsze twarde przynęty. W zeszłym roku zaprezentowałem Wam z tej kategorii hicior z Aliexpress, za jaki bezdyskusyjnie trzeba uznać wędkę Kuying Teton 1-4g. Tym razem przedstawiam Wam TSU Elf Trout. Jeżeli lubicie wędki tego typu, to uwierzcie mi – musicie go koniecznie poznać…

TSU Elf Trout…

Kto zetknął się z którymkolwiek kijem z serii Elf od Tsurinoya ten z grubsza wie czego można się spodziewać. Świetnych komponentów, nienagannego wykonania i doskonałych właściwości użytkowych. Nie inaczej jest i w tym przypadku. Kij już na pierwszy rzut oka wygląda świetnie. Cieniutki, delikatny blank uzbrojono po całości w przelotki Fuji Alconite (8 sztuk) i zrobiono to nienagannie. Uchwyt kołowrotka to model  Fuji TVS. Dwuczęściowy blank ma zaledwie 6,7mm średnicy przy dolniku i 1,3mm przy przelotce szczytowej. Łączony jest spigotem. Całość waży 70g – kij jest lekki jak piórko. Dolnik jest bardzo krótki. Wędka leży w ręce perfekcyjnie. Po przykręceniu do niej niewielkiego, zgrabnego kołowrotka w rozmiarze 1000-1500, ważącego poniżej 200g otrzymujemy efektowny, bardzo lekki i finezyjny zestaw spinningowy.

Elf Trout sparowany z Tsurinoya Jaguar 1000… Świetny zestaw do najlżejszego łowienia.

Na sucho blank prezentuje się bardzo obiecująco. Wydaje się też całkiem trafnie oszacowany, a także zaskakująco szybki jak na tak delikatny kij w typie Trout. W użytkowaniu, początkowe obserwacje się potwierdzają. Po pierwsze realny ciężar wyrzutowy kija jest bliski  deklaracjom producenta. Górą kij, w mojej opinii, obsługuje komfortowo wabiki do okolicy 6 gramów. Dołem można zejść bardzo nisko. Deklarowany jeden gram nie jest przesadzony. Przy wyrzucie, kij w zasadzie ładuje się sam i przy zastosowaniu najcieńszych plecionek miota wszelkie najlżejsze proponowane mu wabiki na więcej niż zadowalające odległości. Oczywiście, trudno oczekiwać by gramowe czy półtoragramowe wabiki fruwały aż po horyzont, ale znając realia takiego łowienia, zasięgi rzutowe osiągane przy pomocy Elf’a należy ocenić bardzo dobrze.

Opis zasadniczo trafny…

Blank jest szybszy niż można by się spodziewać po kiju o takiej charakterystyce i CW. Ta względna szybkość w połączeniu z perfekcyjną ergonomią pozwala nam bardzo precyzyjnie rzucać przynętami i zarazem doskonale animować te, bardziej wymagające pod tym względem. Nie chciałbym jednak zostać w tym momencie źle zrozumianym. Żeby było jasne – TSU Elf Trout w niczym nie przypomina ultraszybkich okoniowych wklejanek. To nie ten typ. To parabolik. Szybki jak na parabolika, ale nadal parabolik. A to czyni z niego doskonały kij do łowienia okoni z powierzchni i w toni wodnej przy użyciu niewielkich jaskółek na najlżejszych główkach.  Tym kijem możemy subtelnie nimi grać, a akcja wędki sprawia, że okonie zasysają przynętę bez oporu. Kij sprawdzi się też doskonale przy łowieniu na niewielkie wirówki, najmniejsze wahadełka, cykady, wirujące ogonki czy nawet najdrobniejsze woblerki twitchingowe. Również najmniejsze poppery można poprowadzić nim dostatecznie dynamicznie.

Kij jest szybki jak na taką witkę, niemniej pod niewielkim już obciążeniem ugina się głęboko i kapitalnie trzyma rybę…

Blank Elf’a jest czuły i przekazuje doskonale do ręki wędkarza informację o braniu. Umożliwia to szybką reakcję na nie i pewne zacięcie, a gdy już nam się ono uda, to ten kij ryb nie gubi. Blank pod obciążeniem ledwie miarowych okoni schodzi w głębsze ugięcie i kapitalnie trzyma rybę. Hol okoni przekraczających 30 centymetrów daje już na tej wędce grubą frajdę. Niemniej, mimo swej delikatności, kij ten nie zostawia nas bezbronnymi wobec szczupaczych przyłowów. W dolniku jest dość mocy by wymiarowe szczupaki nie stanowiły jakiegokolwiek problemu. Przy rybach powyżej 70cm będziemy potrzebowali trochę więcej czasu, ale przy umiejętnym holu, jeżeli tylko ryba nie wejdzie nam w jakieś grube zielsko, poradzimy sobie i z nią bez problemu. Jeśli tylko wytrzymają delikatne okoniowe haki, cieniutka plecionka, przypon, czy agrafki to o kij bym się mocno nie martwił. Z byle powodu ten typ się nie podda.

Okonie większe niż 30cm dostarczają nam na tym kiju mnóstwo emocji w trakcie holu…

TSU Elf Trout to wędka, która uzależnia. Łowienie przy jej pomocy okoni, to rzecz wędkarsko ekstremalnie przyjemna. Ten kij, we wprawnych rękach, może się okazać nie tylko bardzo skutecznym narzędziem połowu, ale wręcz bronią ostatniej szansy na zawodach spinningowych w momencie gdy ryby są całkowicie niechętne braniom. W chwili, w której walczymy już nie o wynik, a o jakiekolwiek punkty, które uchronią nas przed przysłowiowym jajem, wędka ta, z dużą dozą prawdopodobieństwa umożliwi nam szczęśliwe wyholowanie tego jedynego, zaczepionego za przysłowiową skórkę, miarowego pasiaka i uratuje nam statystykę. Na Aliexpress można trafić te wędki w cenie poniżej 300 złotych. To świetna cena jak za taki patyk. Dodatkowo, w mojej opinii, kij ten, choć użytkowo generalnie zbliżony jest do legendarnego Kuying Teton’a 1-4g, to jednak w ostatecznym rozrachunku, bije go pod każdym względem. Jest lepiej uzbrojony, lepiej wykończony, czulszy i nieco szybszy. O tym, jak bardzo sobie ten kij cenię, niech świadczy fakt, że sam posiadam takie dwa. Jednego używam, a drugiego kupiłem sobie na zapas, tak na wszelki wypadek… To chyba wystarczające wyjaśnienie mojego stosunku do tego, kapitalnego kija…

Fuji Alconite. Na chwycie Fuji TVS…

Sklepy w których kupicie TSU Elf Trout:

https://s.click.aliexpress.com/e/_9wJh4B

https://s.click.aliexpress.com/e/_AZ1tth

https://s.click.aliexpress.com/e/_AVqw9D

Kingdom Solo II KDSS-662ML 1,98m 4-12g – Cięty typ skazany na sukces…

Seria wędek Kingdom Solo II obejmuje trzy spinningi i cztery castingi. Opisywany model to średni ze spinningowych braci. Na ile użytkowo podobny jest do mocniejszego kija z serii, który opisywałem czas temu? Czy są między nimi jakieś poważniejsze różnice? Zapraszam do lektury testu tej wędki.

Kingdom Solo II KDSS-662ML

Wygląd wszystkich wędek z serii Solo II wybija się zdecydowanie ponad przeciętną. Dolnik monocoque, krzyżowy oplot na całej długości blanku, drewniany foregrip i pełny osprzęt Fuji (przelotki Alconite i uchwyt kołowrotka typu SKSS z carbonowym insertem) są wspólne dla wszystkich kijów. Opisywany model nie wygląda pod żadnym względem gorzej od „starszego brata”. Wędka może się bardzo spodobać.

Design serii jest efektowny…

Po wzięciu do ręki kij sprawia świetne wrażenie. Jest bardzo szybki, lekki i świetnie wyważony. Co więcej, leży w ręce lepiej niż model M. Metalowy pierścień umiejscowiony za foregripem mocniejszego modelu był wyraźnie wyczuwalny pod palcem i nieco zmniejszał komfort operowania tym kijem. W przypadku opisywanego teraz modelu ML, części spasowano doskonale. Wszystko zrobiono tutaj jak trzeba. Tym razem nie ma się do czego przyczepić. Można się tylko zastanawiać, czemu w mocniejszym modelu nie wygląda to tak doskonale.

Tym razem do ergonomii foregrip’a nie ma zastrzeżeń…

Blank Kingdom’a Solo II KDSS-662ML ma w mojej opinii bardziej uniwersalny charakter niż blank modelu M. Długość poniżej dwóch metrów w sposób naturalny ułatwia nam prowadzenie woblerów twitchingowych i najmniejszych jerków, ale nie to do końca stanowi o tym odczuciu. Model 662ML posiada podobnie jak model M szybki i wrażliwy top, ale blank jako całość ma bardziej progresywną charakterystykę. Dysproporcja pomiędzy delikatnym szczytem, a mocnym dolnikiem jest tutaj mniejsza. Kij ugina się płynniej i głębiej. Pozostając przede wszystkim świetnym kijem pod przynęty gumowe, wędka ta dobrze sprawdzi się przy obsłudze mniejszych i średnich błystek obrotowych, cykad i niewielkich wahadłówek. To dobry kij do lekkiego twichingu i najlżejszych jerków. Doskonale obsłuży nam też przynęty powierzchniowe w typie popperów.

Opis dołem dokładny. Górą można rzucać i prowadzić więcej niż 12g.

Wszystko to oczywiście pod warunkiem, że nie będziemy przekraczać realnego CW wędki. W przypadku tego kija szacuję go na przedział od 4 do 20g. W tym zakresie kij dysponuje pełną dynamiką, jest szybki i bardzo czuły. Podobnie jednak jak „starszy brat” Kingdom Solo II KDSS-662ML bardzo nie lubi przeciążania. Te szybkie, elektryczne blanki nie tolerują takich eksperymentów i szybko wysyłają sygnały, że bardzo im się to nie podoba. Zignorowanie ich w mojej opinii to, w przypadku tych kijów, bardzo ryzykowny pomysł.

Fuji Alconite…

Do czego ta wędka się nada najlepiej? To uniwersalne i finezyjne narzędzie, którym delikatnie połowimy szczupaki i sandacze. Czułość tego kija nie pozwoli przespać nam żadnego brania, a jej szybkość bez pudła wciąć nawet delikatnie skubiącego przynętę drapieżnika. Akcja kija pod rybą gwarantuje pewny hol, a zapas mocy w dolniku daje nam dość argumentów do zmierzenia się z całkiem dużymi rybami. Poręczność i lekkość całości sprawia zaś, że wszystko to możemy zrobić, czerpiąc z tego wiele przyjemności. Do tego mamy „gwiazdorski” design w pakiecie i markowe komponenty od Fuji.

Szybki blank jest zdecydowanie bardziej progresywny niż w modelu M

Przy pomyślnych wiatrach można te kije kupić na Aliexpress w cenie poniżej trzystu złotych. To zdecydowanie nie są duże pieniądze jak za sprzęt o takiej konstrukcji, uzbrojeniu i parametrach. Dlatego nie dziwi mnie popularność tej serii wędek. W tej konfiguracji są one po prostu „skazane” na rynkowy sukces.

Skazany na sukces…

TESTY UGIĘCIA:

Sklepy w których kupicie Kingdom Solo II:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DEWo6Rx

https://s.click.aliexpress.com/e/_AV35Ez

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kyorim Carza II C662M 1,98m 7-21g – Niby uboższy z braci, ale jednak Kozak…

Serie wędek Carza II i Carza III to jedne z najtańszych kijów w ofercie firmy Kyorim. Na papierze dane techniczne porównywalnych parametrowo wędek z obu serii wydają się zbliżone. Czym różnią się one użytkowo? Czy warto dopłacić około 120 złotych by zamiast Carza’y II, kupić Carza’ę III? Na te, i inne pytania postaram się odpowiedzieć w tym teście. Zapraszam do lektury.

Kyorim Carza II C662M

Wędka Kyorim Carza II C662M to sprzęt, który po wzięciu go do ręki przez fana twitchingu i jerkowania, musi wywołać u niego pozytywne reakcje, a zarazem obudzić pewne skojarzenia, jeżeli  tylko miał on okazję wcześniej łowić odpowiednikiem tej wędki z serii Carza III. Kij ten jest bowiem bardzo podobny do swojego droższego brata. Gabaryty, waga, balans, i akcja wędki są identyczne bądź bardzo zbliżone i równie świetnie predestynujące go do używania go przy tych technikach połowu. Zacznijmy od omówienia głównych różnic między tymi wędkami, a te zamykają się w trzech głównych kwestiach – konstrukcji blanku, uzbrojeniu i designie.

Design oczywiście wspólny dla całej serii Carza II

Blanki obu tych wędek mają bardzo podobne parametry i charakterystykę. Według producenta, seria Carza III góruje nad serią Carza II tym, że posiada krzyżowy oplot w dolnej części blanku, dający mu więcej mocy. W mojej jednak opinii, zapas mocy w dolniku, pozbawionej tego oplotu wędki Carza II C662M, jest więcej niż wystarczający. Nie widzę możliwości byśmy poczuli jej niedostatek przy łowieniu szczupaków lub sandaczy w jakimkolwiek rozmiarze, a przecież, w naszych warunkach będą to najsilniejsi przeciwnicy, których tym kijem będziemy w sposób celowy poławiać.

Kij jest szybszy i mocniejszy niż sugeruje opis na blanku.

Kij Kyorim Carza II C662M podobnie jak jego bogatszy brat uzbrojony jest po całości w podzespoły Fuji. Przelotek na krótkim blanku zamontowano również 10 i do jakości montażu nie można się przyczepić w jakimkolwiek względzie, niemniej są to ringi tańsze od zastosowanych w Carza III Alconite’ów.

Fuji ACS to porządny i wygodny uchwyt.

Uchwyt multiplikatora to Fuji ACS. Jest on solidny i komfortowy, a także zapewnia on również przy odpowiednim chwycie bezpośredni kontakt dłoni z blankiem wędziska, niemniej osobiście preferuję zastosowany w serii Carza III model Fuji ECS.

Na blanku producent umieścił 10 przelotek Fuji. Montaż jest bezbłędny.

Design wędki z serii Carza II jest wspólny dla całej serii. Kolorystyka utrzymana jest w tonacjach brązu ze złotymi zdobieniami. Wędka wygląda, elegancko i efektownie lecz zdecydowanie bez przerostu formy nad treścią. Jest nieco skromniejsza w formie niż Carza III, ale nie pokuszę się o stwierdzenie, że „trójka” od „dwójki” wygląda lepiej.  To kwestia gustu. Mi podobają się obie, z lekkim wskazaniem na bogatszą serię Carza III.

Kenart Dancer 10cm podany Carza’ą na metrowej wodzie o zmierzchu i miłe tego efekty… Świetny kij do twitchingu i lekkiego-średniego jerkowania.

Użytkowo mamy tutaj jeden wielki festiwal podobieństw. Blanki obu tych kijów działają równie świetnie. Są szybkie ale i wspaniale progresywne. Obsługują takie same ciężary wyrzutowe, najlepiej się czując w zakresie 15-50g. Oba są ergonomicznie dopracowane, lekkie i świetnie wyważone. Pod względem czułości, Carza II absolutnie nie ustępuje „trójce”. To świetny kij pod średnie i większe twitche oraz mniejsze i średnie jerki. Łowienie tą wędką sprawia ogromną frajdę. Patrząc przez pryzmat jej zalet, aż ciężko uwierzyć, że kij ten kosztuje tak niewiele. Okolice 270 złotych jakie zwykle trzeba za niego zapłacić, to siarczysty policzek dla konkurencji. Stosunek jakości do ceny wędek z serii Carza II jest po prostu rewelacyjny.

Szybki lecz progresywny blank. Jest świetny…

Teraz pozostaje odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto dopłacić około 120 złotych do modelu z wyższej serii? Nie jest to pytanie proste. Tak Kyorim Carza II jak i Kyorim Carza III to świetne i bardzo podobne do siebie wędki. Jeżeli ktoś liczy się z każdym groszem, wybór wędki z serii Carza II, będzie wyborem doskonałym. Jeżeli jednak dla kogoś krzyżowy oplot na dolniku, Fuji ECS i ringi z serii Alconite, warte są dodatkowych 120 złotych, niech sobie nie żałuje. Stosunek jakości do ceny wciąż pozostaje tu bardzo dobry, a suma jaką trzeba dopłacić za osprzęt z wyższej półki i lepsze samopoczucie właściciela, zdecydowanie nie wydaje się wygórowana.

Świetny, niedrogi kij. Stosunek jakość-cena jest tutaj miażdżący.

Sklepy w których kupicie Kyorim Carza II C662M:

https://s.click.aliexpress.com/e/_9gNMSZ

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Piscifun Alijoz 300 – Chińska waga ciężka w akcji

Wybór lżejszych multiplikatorów na Aliexpress jest bardzo duży. Ilość modeli obsługujących wabiki do 30, 40 czy 50g jest nie tylko duża, ale też mamy wśród nich spore zróżnicowanie pod kątem innych parametrów technicznych i jakościowych. W momencie gdy zaczynamy się rozglądać za multikiem, który obsłuży nam przynęty cięższe, wybór kurczy się szybko. Piscifun Alijoz 300 jest jednym z tych nielicznych, wartych zainteresowania multików z Ali, które obsłużą nam większe wagomiary. Zapraszam do lektury testu tego udanego multiplikatora.

Piscifun Alijoz 300

Już na pierwszy rzut oka widać, że Piscifun Alijoz 300 to nie jest multiplikator do finezyjnego zestawu. Multik jest duży i sprawia solidne wrażenie. Waży jednak jak na swój rozmiar całkiem rozsądne 320g. Jakościowo multik prezentuje się dobrze. Ma aluminiowy szkielet i do wyboru dwa przełożenia oraz dwa rodzaje korby. Wersja „uciągowa” ma przełożenie 5,9:1 i jednym obrotem korby nawija 68cm plecionki. To wartość dobra do łowienia na duże gumy i swimbaity. Wersja „szybkościowa” dysponuje przełożeniem 8,1:1 i jednym obrotem korby nawija aż 92cm linki. Będzie dobra do jerkówki czy wędziska morskiego, do łowienia na większych głębokościach. Jeżeli dla kogoś standardowa, podwójna korba będzie miała za małe przyłożenie, może kupić pojedynczą, przedłużoną korbę z masywnym knobem, która umożliwi mu siłowe pompowanie dużych ryb. Do koloru, do wyboru…

To spory multik…

A jeśli idzie o walkę z dużymi rybami, to Piscifun Alijoz 300 ma jeszcze jeden poważny atut. Producent deklaruje moc hamulca walki w tym multiku na poziomie 15kg. Od jakiegoś czasu dłubiąc i serwisując multiki jestem skłonny zaryzykować twierdzenie, że nie tylko nie są to twierdzenia na wyrost, ale nie zdziwiłbym się gdyby można tu było osiągnąć wyższe wartości hamowania. Rzut okiem na mechanizm hamulca walki tłumaczy wszystko. Mamy tam w sumie 4 potężne tarcze węglowe, które dają nam bardzo dużo tego, co Amerykanie nazywają „stopping power”. Oceniając wygląd wnętrzności tego multiplikatora stwierdzić można, że wytrzyma on starcia z rybami dużo poważniejszymi i bardziej wymagającymi niż rekordowe szczupaki czy sandacze. Solidna zębatka i pinion oraz 8 krytych, nierdzewnych, łożysk kulkowych plus oporówka tworzą po upchnięciu w aluminiowym szkielecie solidny zestaw. Rzutowo multik ten powinien raczej bezproblemowo radzić sobie z przynętami w wagomiarach 80-100g. To wartości w zupełności wystarczające do zaspokojenia codziennych potrzeb zdecydowanej większości miłośników cięższego castingu w naszym kraju.

Mocne bebechy i potężny układ hamulcowy. Niestety fabryczne „smarowanie” pozostawia wiele do życzenia…

Mówiąc o temacie parametrów rzutowych, nie sposób ominąć tak istotnego elementu jak hamulec rzutowy multiplikatora. W tym modelu zdecydowano się na pojedynczy system hamulcowy o działaniu magnetycznym. Hamulec ten działa w zasadzie bezobsługowo. To znaczy, że po ustawieniu docisku szpuli na takim poziomie, by tylko wyeliminować luz poprzeczny szpuli, oraz ustawieniu hamulca magnetycznego w okolicach 4-4,5, możemy zapomnieć o jego istnieniu. Multik rzuca daleko, a brody nie występują. Pod warunkiem oczywiście, że nie będziemy zapominali o pracy kciuka przy uderzeniu przynęty w wodę, albo nie będziemy uparcie próbowali na siłę zrywać rzutów, czy też zmuszać tego multika do pracy z przynętami o wadze, do której obsługi nie jest on przeznaczony. U mnie regularnie pracuje on z wabikami mieszczącymi się w zakresie 30-80g i działa doskonale.

Magnetyczny hamulec rzutowy jest prosty w ustawieniu i niezawodny w działaniu.

Alijoz 300 to multik, który choć spory, jest ergonomicznie wygodny. Rozmiar tego multika jest taki, że osoby o średnim i większym rozmiarze dłoni, bez problemu wygodnie go obejmą i obsłużą. Wszystko jest tam gdzie trzeba i mamy pełną kontrolę nad zestawem. Do tego multiplikator ten wyposażono dodatkowo w przycisk, pozwalający na powrót zablokować zwolnioną już szpulę bez użycia korby. To z pozoru nieistotny, ale czasem przydatny gadżet.

Na szpuli zmieścimy sporo mocnej plecionki…

Niestety do tej beczki miodu muszę też dodać sporą łyżkę dziegciu. Wszystkie egzemplarze tego multiplikatora, jakie przeszły przez moje ręce były fabrycznie niedosmarowane. A materiały smarne jakie do tego „smarowania” użyto, w mojej opinii nadawały się tylko do kąpieli w benzynie ekstrakcyjnej i usunięcia ich ze środka. Różnica w działaniu Alijoz’a na „smarowaniu” fabrycznym, a zrobionym jak należy jest diametralna. Po zakupie tego sprzętu nie warto się nad tym w ogóle zastanawiać tylko od razu poddać go takim zabiegom. Uwierzcie. WARTO.

Długa, podwójna korba daje solidne przyłożenie. Jak komuś go mało, można zamówić ten multik z pojedynczą, długą korbą z potężnym knobem. Tym to dopiero można będzie pompować…

Cóż… Podsumowanie? Piscifun Alijoz 300 to budżetowy lecz godny polecenia sprzęt. Po wydaniu około 280 złotych i dokonaniu niewielkich poprawek, stajecie się właścicielami świetnego, mocnego multika, który przez dłuższy czas obsłuży Wam średnie i ciężkie przynęty. Odpowiednio użytkowany i serwisowany posłuży długo. Osobiście go używam i zapewniam, że aktualnie nawet nie myślę o zmianie na inny. A zupełnie nie mogę powiedzieć tego samego o jego droższym poprzedniku. Ale to już zupełnie inna historia…

Sklepy w których kupicie Piscifun Alijoz 300:

https://s.click.aliexpress.com/e/_ApQFKT

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kingdom Solo II KDSS-702M 2,13m 8-28g – Jak zostaje się gwiazdą…

Pełny osprzęt Fuji, krzyżowy oplot na całym blanku, drewniany grip i dolnik monocoque w cenie poniżej 300 złotych – brzmi jak coś niemożliwego? A jednak… Poznajcie hit sprzedażowy firmy Kingdom czyli wędziska z linii Solo II. Zapraszam do lektury testu najmocniejszego spinningu z tej serii.

Kingdom Solo II KDSS-702M

Koło tego wędziska nie można przejść obojętnie. Design tego kija można pokochać albo znienawidzić od pierwszego wejrzenia, ale zignorować się go po prostu nie da. Zrobiony na wysoki połysk, z mieniącym się odcieniami grafitu krzyżowym oplotem blank, wygląda zjawiskowo. Uzbrojono go w Fuji Alconite’y w ramkach typu K (8 sztuk). Niżej mamy zrobiony na połysk niewielki drewniany foregrip, uchwyt kołowrotka Fuji SKSS z carbonowym insertem i dla odmiany matowy dolnik monocoque. Blank ma dość dużą zbieżność. Przy dolniku jego średnica to 13,4mm. Tuż przy przelotce szczytowej, szczytówka ma już tylko 1,4mm średnicy. Całość waży jedynie 115g. Przy uwzględnieniu długości kija, deklarowanej mocy blanku, drewna na foregripie i specyfiki tego typu konstrukcji dolnika, wynik ten wygląda po prostu doskonale. Kij jest bardzo lekki.

Drewno, Fuji, Monocoque… Na bogato…

Testy nad wodą ujawniają poszczególne właściwości kija. Kingdom Solo II KDSS-702M to wędka o zdecydowanie szybkim blanku z bardzo wrażliwą i relatywnie delikatną częścią szczytową. Blank należy też zdecydowanie do tych określanych mianem „elektrycznych”. Transmisja drgań stoi tutaj na wysokim poziomie. Każde, najdrobniejsze trącenie przynęty jest błyskawicznie przenoszone do dłoni wędkarza i pozwala szybko i pewnie zacinać. Kij okazuje się też delikatniejszy niż może wydawać się po wstępnych oględzinach. Ciężar wyrzutowy wędki opisany jest dość precyzyjnie, powiedziałbym, że jest on nawet ciut zawyżony. Górą w zasadzie te 28g to granica, którą przekraczać można tylko ze sporą dozą ostrożności. Delikatny top, wraz z dokładaniem kolejnych gramów ponad tę wartość, bardzo szybko i wyraźnie wysyła sygnały, że przestaje mu się to podobać. Dołem można spokojnie zejść niżej niż deklarowane 8g. Dzięki delikatnej ale i dynamicznej części szczytowej już 5-gramowe wabiki miotane tą wędką latają na bardzo dalekie dystanse. Gdyby w fabryce opisano ten kij na CW 5-25g, byłby to moim zdaniem opis do, którego nikt by się nie mógł przyczepić.  Warto też zauważyć, że ogólnie, zasięgi rzutowe tego kija,w tym zakresie CW, są bardzo dobre.

W tłumie ten kij się nie schowa. Bez wątpienia…

Do czego ten kij się nadaje? Żywiołem Kingdom’a Solo II jest zdecydowanie finezyjne  łowienie na mniejsze i średnie przynęty miękkie i w roli tej sprawdzi się doskonale tak przy łowieniu szczupaków jak i sandaczy. Ten blank jest po prostu stworzony do takich zastosowań.  Można oczywiście tym kijem skutecznie łowić też woblerami typu twitch, niewielkimi Jerkami w typie np. Baby Buster Jerk’a, cykadami, wirującymi ogonami, obrotówkami czy błystkami wahadłowymi ale wszystko to pod jednym warunkiem. Muszą to być wersje tych przynęt które swoją masą i generowanymi w wodzie oporami nie zgaszą nadmiernie pracy szczytowej części wędki. Jeśli twitche to do okolic 11cm. Jeśli Jerki to takie jak Baby Buster – niewielkie, lekkie i nie wymagające ostrej szarpaniny przy prowadzeniu. Jak cykada, to na 12g Kingu od Spinmada bym poprzestał i większej już nie przyczepiał. Kij ma w dolniku dużo mocy i nie przestraszy się szczupaka czy sandacza w żadnym rozmiarze, ale wrażliwy top tego kija, który jest jednym z jego atutów, przeciążania ewidentnie nie lubi. Łowiąc tym kijem pamiętajmy, że nie kupuje się sportowego kabrioleta, żeby wozić nim kartofle. Traktujmy naszą gwiazdę odpowiednio, a na pewno nam się odwdzięczy.

Krzyżowy oplot i Fuji Alconite…

Jak każda gwiazda Kingdom Solo II ma też swoje przywary i nie zawsze jest idealna przy dłuższym współżyciu. Ergonomia niestety nie jest najmocniejszą stroną tej wędki. Nie powiem, że jest pod tym względem źle, bo tak nie jest. Ale do ideału jednak trochę brakuje. Piętą achillesową tej wędki jest średnica efektownego drewnianego foregripa, a dokładniej, średnica i krawędź metalowego pierścienia mocująco-dystansowego, który znajdziemy między tym foregripem, a przednim elementem SKSS’a. Pierścień jest minimalnie za szeroki, a krawędź jest źle wyprofilowana przez co w dotyku jest dość „ostra” i wyraźnie wyczuwalna. Niestety w sposób odczuwalny zmniejsza nam ona komfort posługiwania się tym kijem. Trochę szkoda, że nie dopieszczono tego elementu pod względem ergonomicznym bo reszta jest tutaj taka jak powinna być. Długość dolnika, balans i masa całości są na bardzo dobrym poziomie.

Gwiazda musi błyszczeć…

Kolejną, drobną rzeczą, do której się przyczepię jest miejscami nadmiar lakieru na omotkach. Ogólnie montaż jest na dobrym poziomie, ale miejscami jest pod tym względem zbyt bogato. W swoim dążeniu do bycia „Glamour”, nasza gwiazda posuwa się ciut za daleko. Choć zaznaczę raz jeszcze, nie jest pod tym względem źle.

Metalowy pierścień umiejscowiony za drewnianym foregripem jest wyraźnie wyczuwalny pod palcem. Niby tragedii nie ma, ale można to było zrobić lepiej…

Kingdom Solo II KDSS-702M kosztuje zwykle trochę poniżej 300 złotych. Oferuje nam za to bardzo wiele. Ciekawy, bardzo dobry blank, markowe komponenty, dobrą jakość i powalający wygląd. W tej cenie to gwiazda. Pokuszę się na zakończenie o małe, hollywoodzkie porównanie by zobrazować jej kaliber. Ten kij to na pewno nie Robert de Niro czy Al Pacino w swoich najlepszych rolach. To nawet nie Nicholas Cage w Leaving Las Vegas. Tak doskonale nie jest. Ta wędka to taki Mickey Rourke w Harrym Angel’u czy Ćmie Barowej. Coś tam niby brakuje, trochę ten gwiazdor nieokrzesany i niedorobiony, ale role jednak świetne i za tymi filmami i Rourke’m w nich przepadam.

Szybki kij. Bardzo czuły top i sporo mocy w dolniku.

TESTY UGIĘCIA:

Sklepy w których kupicie Kingdom Solo II:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DdthYID

https://s.click.aliexpress.com/e/_AelI3o

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Tsurinoya NA2000 – Kołowrotek za stówkę

Model NA2000 występujący również pod nazwą Tsurinoya Nano, to najtańszy kołowrotek w ofercie tego producenta. Można go kupić za symboliczną „stówkę”. To, że coś jest bardzo tanie, oczywiście nie zawsze znaczy, że warto wydać na to jakiekolwiek pieniądze. Jak to jest w przypadku tego produktu od Tsurinoya’i? Zapraszam do lektury testu tego taniego kołowrotka.

Tsurinoya NA2000 – Wygląda skromnie i surowo, ale na pewno nie tandetnie. Z minimalizmem jej do twarzy…

Na pierwszy rzut oka Tsurinoya NA2000 wygląda całkiem w porządku. Nie mamy wrażenia obcowania z ekstremalną taniochą. Matowo-czarny kołowrotek ma całkiem nowoczesny design. Nie widać poważnych niedoróbek powierzchni i malowania. Powłoka lakiernicza prezentuje się całkiem porządnie. Młynek jest lekki (230g) i nie posiada nadmiernych luzów. Uniwersalne przełożenie 5,2:1 pasuje do większości spinningowych zastosowań jakie możemy takiemu młynkowi wymyślić.

Czarny mat nigdy nie wyjdzie z mody…

Korbka jest przetykana i zakręcana kontrą z drugiej strony. To częste rozwiązanie w tanich młynkach. Nie jest ono najszczęśliwsze niemniej muszę przyznać, że w kołowrotku NA2000 nie zaobserwowałem tendencji do luzowania się kontry, która nęka kilka moich Okum. Luzy na korbie również są relatywnie niewielkie.

Lekka, ażurowa szpula wykonana z aluminium, ma relatywnie dużą pojemność

Wedle danych producenta kołowrotek posiada 8 łożysk kulkowych i oporówkę. W swoim segmencie cenowym to wynik rewelacyjny, zwłaszcza, że Tsurinoya to firma, która montuje łożyska prawdziwe, a nie wirtualne, jak producenci bazarowego chłamu. Oczywiście nie spodziewajmy się w tej cenie japońskich EZO, ale kołowrotek chodzi całkiem dobrze. Płynnie i miękko. Kultura pracy tego młynka jest jak na sprzęt za „stówkę” zadziwiająco przyzwoita.

Jak na sprzęt za stówkę, jest zdecydowanie dobrze…

Hamulec zbudowano w oparciu o podkładki filcowe. Ma on sporą moc i jest bardzo dobrze dozowalny. Pracuje bardzo dobrze. Nie ma się tu do czego przyczepić.

Osiem łożysk kulkowych plus oporówka… Nieźle… Wszystko kręci się też całkiem nieźle…

Mechanizm tego młynka powinien przeżyć sporo, o ile nie trafi się nam egzemplarz niedosmarowany lub nie będziemy go przeciążać. Tsurinoya NA2000 pracując na zestawie okoniowym, kleniowo-jaziowym czy lekkiej szczupakówce powinna nam spokojnie posłużyć przez dłuższy czas. Nie przekraczajmy 25g wagi przynęty, nie zajeżdżajmy jej dużymi wirówkami, nie traktujmy jak wyciągarki budowlanej, a będziemy się cieszyć eksploatacją tego całkiem sympatycznego, budżetowego młynka.

Kołowrotek ten, pracując z lekkimi zestawami powinien nam posłużyć dłuższy czas.

Eksploatację uprzyjemni na pewno również fakt, że kołowrotek ma całkiem dobry nawój plecionki, a lekka, mocno perforowana szpula umożliwia nam dalekie rzuty. W zestawie nie ma szpuli zapasowej, ale powiedzmy sobie szczerze. Za te pieniądze, ten kołowrotek to i bez niej całkiem dobry zakup. Znalezienie w tej cenie dorównującego mu parametrami odpowiednika na naszym rynku będzie chyba niemożliwe. Mi przynajmniej taki do głowy nie przychodzi.

Do jakości nawoju trudno się czepiać. Zwłaszcza w kontekście ceny tego kołowrotka.

Prowadząc dla Was tanispinning.pl, staram się wynajdować sprzęt z jednej strony nie rujnujący kieszeni, ale z drugiej, prezentujący jak najwyższy stosunek jakości do ceny. Z rozmysłem nie pochylam się nad najniższą możliwą półką na rynku, gdyż z moich doświadczeń jasno wynika, że szkoda czasu i życia, na męczenie się z najtańszym badziewiem, skoro niedużo drożej można kupić coś, co wyprzedza tę taniochę o lata świetlne. Tsurinoya NA2000 to nie jest młynek dla bardziej wymagających wędkarzy. Zastosowane rozwiązania techniczne i kultura pracy nikogo takiego nie powalą. To jednakże bardzo tani kołowrotek, o wysokim współczynniku jakości do ceny, którym sam miałem okazję połowić trochę czasu i nie było to doznanie w żadnym wypadku nieprzyjemne. Wszystko tu działa jak trzeba, waga jest niewielka, kołowrotek używany zgodnie z jego przeznaczeniem umożliwia skuteczne i przyjemne łowienie, za bardzo małe pieniądze. Do tego całkiem nieźle wygląda. I o to chyba w tanich kołowrotkach powinno chodzić, nieprawdaż?

Tsurinoya NA2000 – Udany budżetowiec

Sklepy gdzie kupicie Tsurinoya NA2000:

https://s.click.aliexpress.com/e/_9yYXvs

https://s.click.aliexpress.com/e/_ArGVVH

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kyorim Carza III CRC-662M 1,98m 7-21g – Twitchingowo-jerkingowa petarda…

Serie wędek Carza II i Carza III to w zasadzie najtańsze produkty oferowane przez markę Kyorim. Biorąc pod uwagę fakt, że najtańsze kije z tych serii kosztują odpowiednio na Aliexpress około 250 i 370 złotych, powinno dać nam to od razu do myślenia. Kyorim to marka, która ewidentnie nie jest zainteresowana sprzętem niskopółkowym. Ich ambicje sięgają dużo wyżej. Co z tego wychodzi? Zapraszam do lektury testu wędki z serii Carza III.

Kyorim Carza III CRC-662M

Kyorim Carza III CRC-662M to wędka, która od pierwszego wejrzenia musi się spodobać. Innej opcji nie ma. Kij wygląda po prostu rewelacyjnie. Piękny, smukły blank, matowy w górnej części i błyszczący na wzmocnionym krzyżowym oplotem dolniku, mieni się odcieniami granatu, ciemnego turkusu i niebieskiego. Uzbrojony został na bogato przelotkami Fuji Alconite. Montaż przelotek jest perfekcyjny, a producent na relatywnie krótkiej wędce, upchnął ich aż 10 sztuk.

Doskonałe uzbrojenie bardzo dobrymi przelotkami

Na dolniku zamontowano uchwyt kołowrotka Fuji ECS polakierowany pod kolor blanku z dodatkiem drobnego brokatu. Na pełnym dolniku mamy też dobrej jakości korek i świetnie wyglądające carbonowe pokrętło docisku multiplikatora. Całość prezentuje się wspaniale. Efektownie, ale i z dobrym smakiem. Do tego jest bajecznie lekka. 122g wagi dla kija o tych parametrach i pełnym korkowym dolniku, to bardzo dobry wynik. Dobre wyważenie całości dodatkowo wzmacnia te pozytywne wrażenie.

Fuji ECS to świetny uchwyt. Dolnik jest krótki i poręczny. Ergonomia całości perfekcyjna.

Na sucho kij jest bardzo szybki i wydaje się zdecydowanie mocniejszy niż sugeruje opis na blanku. Po przykręceniu zgrabnego niskoprofilowca, kij leży w ręce po prostu idealnie. Długość dolnika idealna. Balans całości bez zarzutu. W zasadzie, na tym etapie, nie byłem w stanie przyczepić się w tym kiju do czegokolwiek. Wędka spodobała mi się bezwarunkowo, nawet mimo braku dzielonego dolnika, który zawsze preferuję. To się chyba nazywa miłość od pierwszego wejrzenia. Trzeba zabrać tę ślicznotkę nad wodę i sprawdzić czy w miarę użytkowania uczucia nie osłabną…

Blank jest bardzo szybki, ale też ma progresywną charakterystykę. Ten kij jest finezyjny i świetnie trzyma rybę.

Nad wodą kij zdecydowanie nie rozczarowuje. Tą wędką łowi się po prostu genialnie. Oczywiście o ile zastosujemy ją do twitchingu i jerkowania, bo jej projektantom ewidentnie takie zastosowanie musiało przyświecać na etapie tworzenia tego projektu. By nie być gołosłownym przejdę jednak do szczegółów. Blank tego Kyorim’a jest zdecydowanie mocniejszy niż sugeruje opis na nim. I w sumie bardzo dobrze, bo idealnie obsługuje nam zakres średnich i większych woblerów w typie twitch oraz mniejszych i średnich jerków. Komfort rzutowy powoli pojawia się po przekroczeniu 15g ciężaru wabika i kończy w okolicach 50g masy całkowitej przynęty. Bardzo szybki blank w tym zakresie zachowuje dużą dynamikę umożliwiając celne i odpowiednio dalekie rzuty, oraz doskonałą animację przynęt, wliczając te bardziej oporne i wymagające, więcej siły i szybkości w podbijaniu.

Kij jest świetnie wykończony. To po prostu piękna wędka, która sprawia wrażenie dużo droższego sprzętu.

W czasie walki z rybą, blank ten pokazuje swoją kolejną kapitalną stronę. Ten kij nie tylko jest szybki. On ma również przepięknie progresywną charakterystykę. Ugina się głębiej niż można by się spodziewać i świetnie amortyzuje wszelkie wygibasy rozwścieczonego szczupaka. Wędka trzyma rybę bardzo dobrze i daje wędkarzowi duże poczucie komfortu w trakcie holu. Oczywiście zapas mocy w dolniku tego kija jest bardzo duży. Raczej nie ma szans by w naszych warunkach wędkarskich kiedykolwiek jej zabrakło. Czułość wędki jest na dobrym poziomie. O ile w trakcie łowienia nie zaśniemy, nic podejrzanego dziejącego się z naszą przynętą, nie powinno umknąć naszej uwadze. Ergonomia, która na wstępie urzeka, w długim użytkowaniu nie pokazuje żadnych słabych stron. Tą wędką można długie godziny łowić wcale nie lekkimi przynętami, bez cienia zmęczenia, a za to z wielką dozą przyjemności. Komfort rzucania i operowania nią jest bardzo duży. To kolejny kij z gatunku takich, którego po wzięciu do ręki, nie chce się już z niej wypuścić.

We wprawnych rękach, ten kij to doskonałe narzędzie do połowu szczupaków.

Kyorim Carza III CRC-662M to twitchingowo-jerkingowa petarda. Nie ma w tym określeniu nawet cienia przesady. We wprawnych rękach to w pełni profesjonalne narzędzie do połowu szczupaków przy użyciu tego typu przynęt. Oczywiście, gdy zechcemy połowić nim na średnią czy nieco większą gumę lub wahadło, albo wirujący ogon w szczupakowym rozmiarze kij ten też sobie dobrze z tym poradzi, choć w sposób nieunikniony, w pewnych sytuacjach odczujemy ograniczenia wynikające z jego niewielkiej długości i krótkiego dolnika. Tak to już jest. Nie ma wędek idealnych do wszystkiego. Niemniej, przy cenie około 370 złotych za ten kij, jest on ofertą absolutnie rewelacyjną. Jeżeli ktoś do tej pory nie zakochał się w szczupakowym twitchingu czy jerkowaniu, to jest duże ryzyko, że po sprawieniu sobie tego kija, miłość ta szybko w nim rozkwitnie. Nie mam co do tego wątpliwości.

Genialny kij pod twitching i jerkowanie.

Na koniec pozostała jeszcze jedna kwestia interesująca zapewne dla tych, którzy mają już odrobinę orientacji w temacie wędek spinningowych i castingów z Chin. Tak cena, jak i walory użytkowe Kyorim’a Carza III CRC-662M stawiają go bowiem w sposób naturalny, w jednej linii z wędkami Kuying Battle Song. Jak kije te wypadają w porównaniu? Użytkowo, jakościowo i estetycznie prezentują zbliżony, wysoki poziom. Kyorim bije jednak Kuyinga zastosowanym uzbrojeniem. Alconite’y to wyższa półka niż FazLite’y, a do tego Kyorim montuje ich, przy tej samej długości blanku, o dwa więcej. Akcja kijów z serii Carza III jest bardziej progresywna niż Battle Song’ów. Dzięki temu, kije te mają większy margines bezpieczeństwa przy holowaniu szczupaków. Kuying jest ciut szybszy i subiektywnie wydaje się odrobinę bardziej czuły. Który bym wybrał? Na szczęście nie muszę dokonywać takiego wyboru. Mam i jedne, i drugie. Jestem nimi niezmiennie zachwycony. Na ten moment nie potrafię wskazać, które podobają mi się bardziej. Jeśli się to zmieni nie omieszkam Was jednak poinformować.

Kyorim – Zapamiętajcie dobrze tę nazwę. Wkrótce będzie o niej głośno.

Sklepy gdzie kupicie Kyorim Carza III CRC-662M:

https://s.click.aliexpress.com/e/_Apqx0j

https://s.click.aliexpress.com/e/_9780F5

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kuying Battle Song BSC 682MH 2,04m 8-30g – Kolejna perełka ze stajni Kuying

Battle Song to bardzo udana seria spinningów i castingów, produkowana przez coraz szerzej rozpoznawalnego na świecie chińskiego producenta czyli markę Kuying. Model BSC682MH to najmocniejszy castingowy kij w tej serii. Zapraszam do lektury testu tej wędki.

Kuying Battle Song BSC682MH

Szczegóły wykończenia są wspólne dla całej serii Battle Song. Bardzo lekkie i szybkie blanki, malowane są na kolor ciemnego turkusu i elegancko, ze smakiem wykończone. Kij uzbrojony jest w przelotki Fuji FazLite (8 sztuk – Kuying nie rozpieszcza nas liczbą przelotek w swoich niższych i średnich seriach wędek) oraz uchwyt multiplikatora Fuji ECS.

Świetna kolorystyka i jakość wykończenia…

Dzielony dolnik wykończony jest w dobrej jakości korku. Po wzięciu wędki do ręki od razu stwierdzamy doskonałą ergonomię i wyważenie wędziska. Pierwsze testy „na sucho” sugerują też, że kij będzie się optymalnie sprawował w zdecydowanie wyższych ciężarach wyrzutowych niż sugerowane 8-30g. Testy nad wodą powiedzą nam resztę…

Dolnik idealnej długości pod parametry kija. Do tego świetnie wykończony.

Pierwsze wrażenia użytkowe? To kolejny Battle Song, który raz wzięty do ręki, nie chce jej opuścić. Komfort operowania tym wędziskiem i związana z tym czysta, wędkarska radocha są na wysokim poziomie. Niska waga (127g), świetny balans, ergonomia chwytu i umiarkowana długość dolnika czynią z castingowego Battle Song’a wyjątkowo wdzięczne narzędzie połowu. Oczywiście pod warunkiem, że operujemy wabikami wagowo dopasowanymi do parametrów tego świetnego blanku. W tym konkretnym przypadku komfort rzutowy zaczyna się powoli pojawiać w okolicach 25g wagi przynęty. Kończy się zaś stopniowo gdy zbliżamy się do 70g. Przy odpowiedniej technice rzutowej można oczywiście rzucać trochę ciężej, ale sugerowałbym z tym uważać i nie przesadzać. Celność i zasięgi rzutowe są jak na kij tej długości na całkiem dobrym poziomie.

Fuji ECS. W połączeniu z tymi korkowymi gripami całość leży w ręce idealnie.

Blank jest szybki i czuły. Ta szybkość sugerowała „na sucho” większą „pałowatość” wędki niż ma się to w rzeczywistości. W praktyce jednak, już pod ledwie wymiarowym szczupakiem, blank zaczyna pracować w stopniu wystarczającym by przy umiejętnym, zdecydowanym holu, nie notować jakiejś nadmiernej ilości spadów. Jak można się też domyślić, zapas mocy w blanku jest taki, że szczupaki tejże wielkości można bez cienia zawahania podnosić na kiju i wrzucać do łódki bez bawienia się podbierakiem. Oczywiście pod grubszą rybą blank lepiej pokazuje swoje możliwości. Pod większym obciążeniem gnie się głębiej, wciąż jednak pokazując pokłady mocy drzemiące w dolniku. Ten blank może się podobać. Zdecydowanie ma w sobie to „Coś”.

Jeden obraz za tysiąc słów – ten blank jest po prostu świetny…

Z jakimi przynętami ten kij będzie nam najlepiej współpracował? Przede wszystkim sprawdzi nam się przy jerkowaniu. Poręczność kija, niewielka długość, szybkość i dynamika blanku pozwalają nam animować tego typu przynęty bardzo wygodnie i skutecznie. Zakres obsługiwanego CW pozwala nam też żonglować sporą ilością dostępnych na rynku skutecznych wabików tego typu, poczynając od wszystkich popularnych jerków w rozmiarze 10cm, a kończąc na klasyce w stylu 15cm Buster Jerk’a, którym nawet w jego najcięższej, tonącej wersji możemy przy zachowaniu minimum ostrożności wystarczająco pewnie rzucać i bezproblemowo prowadzić.

Fuji FazLite. Jest ich osiem. Zamontowane perfekcyjnie.

Oczywiście kij dobrze sprawdzi nam się też przy nieco większych przynętach gumowych i swimbaitach. Dłuższy, głębiej ładujący się blank, oczywiście zwiększyłby nam zasięg na jaki moglibyśmy podać skutecznie tego typu wabiki, oraz zwiększył poziom kontroli nad holowaną rybą, ale zarazem wyeliminowałby ten kij ze zbioru świetnych jerkówek, a to ewidentnie najmocniejsza strona tej wędki. Niemniej, kij ma w sobie dostatecznie duży potencjał „uniwersalności” by okazać się doskonałym wyborem dla wędkarzy chcących ograniczyć swój arsenał kijów w kategorii „na ciężko” do tylko jednej wędki.

Opis parametrów kija trzeba traktować z „amerykańska”. Ja spodziewałem się parametrów zbliżonych do tych które wyszły w testach. Ktoś kto potraktowałby ten opis dosłownie, może przeżyć grube zaskoczenie dużą mocą blanku.

Ten kij dobitnie potwierdza, że seria Battle Song chińskiej marki Kuying warta jest zwrócenia na nią uwagi. Te wędki to dobra okazja do nabycia świetnego sprzętu za relatywnie niewysoką cenę. Za Battle Song’a BSC682MH, trzeba zwykle zapłacić 370-380 złotych. Zapewniam, że ten kij wart jest sporo więcej niż kosztuje. To skuteczne, wysmakowane narzędzie połowu, z którym obcowanie dostarcza wiele czystej przyjemności. Tak natury wędkarskiej jak i estetycznej.

Piękny od przelotki szczytowej do końca dolnika… Seria Battle Song to jakościowe wędki o świetnych parametrach użytkowych.

Sklepy w których kupicie Kuying Battle Song BSC682MH:

https://s.click.aliexpress.com/e/_AgT2fT

https://s.click.aliexpress.com/e/_AXF4Sh

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kyorim Carza II S632L 1,91m 3-10g – Lekki, elegancki uniwersał o dużym potencjale

W Chinach produkuje się ogromne ilości sprzętu wędkarskiego. Rozrzut jakościowy poszczególnych producentów jest oczywiście bardzo duży. Nie brakuje firm produkujących tani chłam, który ze względu na minimalną użyteczność nie powinien w ogóle powstać. Są firmy produkujące sprzęt przyzwoity, o dobrym stosunku jakości do ceny. Mamy wreszcie wytwórców, którym ewidentnie chodzi o coś więcej. W tym momencie pozwólcie sobie przedstawić markę Kyorim. Firmę, która ewidentnie ma ambicje tworzyć przemyślane i bardzo dobre wędki. Budżetowa seria Carza II jest tego dobitnym przykładem. Zacznę od zaprezentowania Wam najlżejszego kija z tej rodziny czyli modelu S632L. Zapraszam do lektury.

Kyorim Carza II S632L

Kyorim Carza II S632L to wędka o urodzie z jednej strony nienachalnej, ale zarazem mająca w sobie to coś, co sprawia, że trudno przejść koło niej i nie zwrócić na nią uwagi. Matowy na większości swej długości  blank, mieni się odcieniami ciemnego brązu, okraszonego przy dolniku odrobiną subtelnego połysku i złotego, bardzo drobnego brokatu. Delikatne złote akcenty pojawiają się tutaj jeszcze na omotkach. Kolorystyka jest niebanalna, zaś linia kija smukła i elegancka.

Stonowana, elegancka kolorystyka…

Wrażenie to podkreśla minimalistyczny, dzielony dolnik kija oparty na uchwycie kołowrotka Fuji TVS i niewielkich korkowych wstawkach. Całość zbrojenia dopełniają przelotki Fuji (9 sztuk). Nie jest to może najwyższa półka tego producenta, ale to solidne i dobre jakościowo ringi, które zamontowano bardzo dobrze. Całość wygląda po prostu świetnie. Wędka cieszy oko.

Minimalistyczny ale wygodny grip, na krótkim dolniku. Uchwyt kołowrotka Fuji TVS.

Po wzięciu Carza’y II do ręki, dociera do nas, że leży on w niej na pewno nie gorzej, niż wygląda. W zasadzie, kij leży w ręce doskonale. Uchwyt jest wygodny i zapewnia nam świetne czucie blanku. Ergonomia jest bez zarzutu. Balans wędki doskonały, a waga niska (92g). Dolnik ma optymalną długość. Przy próbach na sucho blank tego Kyorim’a zdaje się zdecydowanie szybszy niż sugeruje opis producenta (wg. danych oficjalnych miałby to być Medium Fast). Ewidentnie sprawia on też wrażenie posiadania zdecydowanie większego zapasu mocy niż deklarowane górą 10g. Wędka zdaje się mieć w sobie pewną ciętość i jadowitość, a zarazem finezję, która bardzo dobrze rokuje. Czas zabrać ją nad wodę i przyjrzeć się jej dokładnie.

9 równo zamontowanych ringów Fuji

Już przy pierwszych próbach nad wodą można z całą pewnością stwierdzić, że Kyorim Carza II S632L to kij szybki. Szczytówka tej wędki jest czuła i dynamiczna zarazem. Wraz ze wzrostem obciążenia blank ugina się progresywnie w stronę dolnika, który kryje w sobie sporo mocy i nie zostawi nas bezbronnymi w walce z dużą rybą.

KRZYWE UGIĘĆ:

Okołowymiarowe szczupaki uruchamiają do pięknej pracy górne partie blanku, ale generalnie nie robią na tym kiju większego wrażenia. Mamy poczucie pełnej kontroli i bezpieczeństwa. Kij dzięki swojej charakterystyce spokojnie sprawdzi się też przy nieco cięższym okoniowaniu.

Szybki, progresywny blank. Pewnie wcina rybę, świetnie ją trzyma, zapas mocy w dolniku pozwala na spokojną walkę z większą sztuką (O ile można mówić o spokoju w takich sytuacjach… 😉 )

Opis ciężaru wyrzutowego wędki jest dołem bliski rzeczywistości. W okolicach 4g całkowitej masy wabika kij ładuje się już dobrze. Przy zastosowaniu cienkiej plecionki można zejść ciut niżej.  Górą komfort rzutowy kończy się w okolicach 20g całkowitej masy przynęty. Dochodząc do granic możliwości kija, byłem w stanie jeszcze bez większych kombinacji rzucać 7cm Kenartem Dancer’em czy Dorado Drunk’iem w tej samej długości (waga każdego z tych wabików w wersji tonącej – czyli takiej jakiej używałem,  zbliża się realnie do 22g), jak też bezproblemowo prowadzić obie te przynęty.

Dołem opis w zasadzie prawie trafny. Górą kij może więcej…

Dalsze zwiększanie wagi przynęt nie jest w tym wypadku wskazane. Blank tej wędki ma w sobie spory potencjał, jeśli idzie o jego uniwersalność. Sprawdzi się doskonale przy łowieniu na niewielkie i średniej wielkości gumy z niewielkim obciążeniem. Bez problemu ogarnia mniejsze woblery twitchingowe czy przynęty powierzchniowe w typie popperów. Poradzi sobie doskonale z błystkami wahadłowymi w ramach swojego limitu wagowego, oraz mniejszymi i średnimi wirówkami. Bez problemu ogarnie również cykady czy wirujące ogony. Jak pokazały testy, również niewielkie Jerki można nim animować skutecznie i z przyjemnością.

Prawie 90 centymetrów szczupaka, a ten Kyorim nawet nie jęknął. W dolniku był jeszcze zapas. To finezyjny ale i twardy zawodnik.

Czułość wędki jest na dobrym poziomie. Zasięgi rzutowe są bardzo dobre. Komfort łowienia również jest bardzo wysoki. To zdecydowanie ponadprzeciętnie przyjemny w użytkowaniu uniwersał, który w ramach oferowanych wyrzutów zapewni nam obsługę wielu przynęt i technik połowu. Do tego świetnie wygląda i jest równie świetnie uzbrojony w markowe komponenty.

Szczegóły…

Na koniec mamy jeszcze wisienkę na torcie, w postaci ceny tego kija. Ta bowiem oscyluje dla tej wersji wędki w okolicach 250 złotych. To wszystko zaś sprawia, że w mojej opinii Kyorim Carza II S632L to kij o jednym z najlepszych stosunków ceny do jakości, jaki możemy kupić na Aliexpress.

… szczególiki…

Sklepy w których kupicie Kyorim Carza II S632L:

https://s.click.aliexpress.com/e/_Ago4u5

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Tsurinoya Elf Ajing S752UL 2,26m 0,6-7g – Moc i finezja

Oto i kolejny Ajing, który trafił na mój warsztat. W sumie nie ma się czemu dziwić. Tego typu wędki to udana mieszanka cech, która w naszych warunkach okazuje się bardzo użyteczna w wielu zastosowaniach spinningowych. Ten kij Tsurinoya’i jest, do tego wszystkiego, modelem wybitnie wyróżniającym się spośród wielu wędek tego typu produkowanych w Państwie Środka. Zapraszam do lektury jego testu.

Tsurinoya Elf Ajing S752UL

Tsurinoya Elf Ajing S752UL to typowy przedstawiciel swojego gatunku. Szybki blank ma 2,26m długości. Zwieńczony jest wrażliwą szczytówką (1,1mm średnicy). Przy uchwycie blank ma już 9,5mm średnicy i wygląda solidnie. Do tego dochodzi nam charakterystyczny dla Ajingów długi dolnik. Szczegóły wykończenia są takie jak u wszystkich kijów z bardzo udanej serii Elf. Czarny, błyszczący na dole i matowy na górze blank, krzyżowy oplot na dolniku, wstawki z carbonu, fioletowe akcenty na omotkach i wykończeniu – kij wygląda świetnie.

Styl wykończenia wspólny dla całej serii Elf

Komponenty z jakich jest zbudowany są wysokiej jakości. Przelotki to Fuji Alconite w smukłych ramkach typu K. Uchwyt w tym modelu to również Fuji. Dokładniej zaś model TVS, zapewniający dłoni wędkarza świetny kontakt z blankiem. Całość jest bardzo dobrze zmontowana, lekka (84g) i doskonale wyważona. Po przykręceniu do wędki kołowrotka w rozmiarze 2000 komplet leży w ręce świetnie. Ergonomia jest po prostu doskonała. Na sucho wędka sprawia świetne wrażenie. Jak wypada ona w trakcie użytkowania?

Fuji Alconite

Ten Elf to szybki i finezyjny kij, a zarazem twardy zawodnik, który poradzi sobie bez problemu z okazowymi rybami. Omówmy go punkt po punkcie:

–  Szczytówka tej wędki jest bardzo czuła. Doskonale wskazuje brania i przekazuje drgania dalej na dolnik, który wręcz kopie prądem. Czułość tego kija jest na wysokim poziomie. Do tego górna część blanku świetnie się ładuje już przy bardzo niskich wagach wabików. Bez problemu można zejść w tej kwestii poniżej 2g. Realne CW kija oceniam na od 1,5g do okolic 9g. Przy czym przy rzucaniu wabikiem o masie 1,5g zasięgi rzutowe są całkiem dobre, a wabikami o masie 1,8g kij ten już strzela jak z armaty – oczywiście przy zastosowaniu bardzo cienkiej plecionki. Ogólnie zasięgi rzutowe kija w całym zakresie jego CW są zdecydowanie powyżej średniej. Powiem więcej. Tym kijem rzuca się wręcz rewelacyjnie. Celnie i bardzo daleko.

Kij umożliwia rzucanie bardzo lekkimi wabikami. Najmniejsze kleniowo-jaziowe woblery latają z niego bardzo dobrze.

– Akcja kija czyni z niego narzędzie bardzo uniwersalne. Świetnie poradzi on sobie z jigowaniem, niewielkimi woblerami czy wahadełkami. Ogarnie nieduże wirówki i cykady. Połowimy na niego i nieduże okonki, i okazowe klenie i jazie. Nie przestraszy się też bolenia czy dużego szczupakowego przyłowu bowiem…

Typowy Ajing. Szybki, o wrażliwym topie i mocnym dolniku. Udany mix finezji i mocy.

– Jak każdy Ajing ten kij ma potężne pokłady mocy w dolniku, które umożliwiają nam skuteczną walkę z silnymi i walecznymi rybami. Jeżeli tylko plecionka wytrzyma to o kij bym się nie martwił. To twardziel. Finezyjny ale twardziel.

– Jak każdy kij uniwersalny, jest dzieckiem pewnych kompromisów. Cudów nie ma. Niemniej w tym przypadku są to kompromisy naprawdę udane. Jego długość pozwoli nam skutecznie połowić tak z łodzi jak i w wielu przypadkach z brzegu. Lepiej niż zadowalająco ogarnie wiele rodzajów przynęt i sposobów prowadzenia. Może nie będzie mistrzem w każdej kategorii ale na pewno będzie wysoko w wielu rankingach. To bardzo udana wędka, dająca doświadczonemu spinningiście bardzo wiele opcji do wyboru.

– Dolnik… Jest długi… Jak to w Ajingach. Należy go pokochać takim jakim jest, albo nie kupować takich kijów. Tyle w temacie.

Doskonałe uzbrojenie…

Pozostaje kwestia ceny. Na Aliexpress za Elfa w tej wersji trzeba zwykle zapłacić około 380 złotych. Drogo? Nieprawda. Jak za kij tej klasy, o takich parametrach i zbudowany na takich komponentach , cena wcale nie jest wysoka. To świetna opcja dla bardziej wymagających wędkarzy, którzy szukają dobrej klasy wędki do lekkiego łowienia, na wyprawy gdzie nie ma opcji zabierania ze sobą kilku specjalizowanych kijów. W takich sytuacjach Tsurinoya Elf Ajing S752UL okaże się doskonałym wyborem.

Sklepy w których kupicie TSU Elf Ajing S752UL:

https://s.click.aliexpress.com/e/_AUxgv9

https://s.click.aliexpress.com/e/_ALwbOj

https://s.click.aliexpress.com/e/_99wftD

https://s.click.aliexpress.com/e/_AoG8fv

https://s.click.aliexpress.com/e/_ADq70r

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/