Kyorim Carza III CRS-662M 1.98m 7-21g – Kolejny zawodnik z drużyny gwiazd…

Opisywany kij to już trzecia wędka z serii Carza III firmy Kyorim, która trafiła na mój warsztat. Nie będę owijał w bawełnę – bardzo lubię te kije i wysoko je sobie cenię. CRS-662M to kolejny kij z serii, który potwierdza jej wszystkie zalety. Użytkowo jest bardzo podobny do castingowego CRC-662M, którego opisywałem już wcześniej, niemniej parę odrębnych słów o nim skrobnę, bo wędka zdecydowanie na to zasługuje. Zapraszam do lektury.

Kolejny rasowy koń ze stajni Kyorim – Carza III CRS-662M

Kyorim Carza III CRS-662M to szybki, bardzo lekki kij o uniwersalnym charakterze i szerokim spektrum możliwości. Wędka mierzy 198cm długości i waży około 109g. Dolna część blanku wzmocniona jest krzyżowym oplotem. Cały kij uzbrojony jest w klasowy osprzęt firmy Fuji. Na krótkim blanku zamontowano aż 9 ringów z serii Alconite w smukłych ramkach typu K. Krótki i poręczny dolnik uzbrojony jest w uchwyt kołowrotka Fuji VSS i wykończony dobrej klasy korkiem. Jakość montażu wędki jest wspólna dla całej serii i prezentuje wysoki poziom. Wędka wygląda klasowo i efektownie.

Fuji Alconite. Montaż i wykończenie kija bez zarzutu.

Kij ergonomicznie jest bez zarzutu. Wędka świetnie leży w ręce, jest lekka i doskonale wyważona. Bardzo krótki dolnik ułatwia nam bardziej wymagające technicznie metody animacji przynęt. Blank jest szybki i przy pierwszych oględzinach można stwierdzić, że drzemie w nim sporo mocy.

Fuji VSS. Krótki, poręczny dolnik. Świetna ergonomia.

Użytkowo kij jest bardzo zbliżony do swojego castingowego odpowiednika. Wędka realnie obsługuje podobne wagomiary przynęt. Zabawa zaczyna się w okolicach 15g. Kij w pełni komfortowo obsługuje nam jeszcze wabiki, których waga zbliża się do okolic 40g całkowitej masy. Posługując się nim rozsądnie i z wyczuciem można go jeszcze przeciążać dochodząc do okolic 50g. Kij znosił u mnie takie traktowanie bez jęknięcia i kontuzji. Zasięgi rzutowe wędki są dobre. Kij umożliwia całkiem dalekie i precyzyjne rzuty. Wędka jest też dość czuła. Transmisja drgań stoi na dobrym poziomie.

Kij jest mocniejszy niż sugeruje opis.

Szybki blank jest zarazem cudownie progresywny. Z jednej strony pozwala nam on skutecznie łowić szerokim wachlarzem przynęt, wliczając jerki i woblery twitchingowe, z którymi radzi sobie świetnie. Z drugiej, pod ciężarem ryby, pięknie pracuje i amortyzuje wszelkie wariactwa rozwścieczonego drapieżnika. Tą wędką wcinamy rybę bez pudła, a potem doskonale ona ją nam trzyma i pozwala na pełną kontrolę w trakcie holu. To wszystko czyni z Kyorim’a Carza’y III CRS-662M świetny, uniwersalny kij do połowu szczupaków i sandaczy z łodzi, z użyciem średnich i nieco większych przynęt. Czy to guma, czy wobler, czy większa obrotówka lub wahadło – ten kij bardzo dobrze ogarnia temat. Do tego łowienie nim dostarcza wędkarzowi mnóstwo czystej przyjemności. To po prostu świetny i przyjemny w użytkowaniu sprzęt. Osobiście bardzo lubię te wędki. Używam ich regularnie tak łowiąc dla przyjemności jak i na zawodach. Ostatnimi czasy to w zasadzie moje kije pierwszego wyboru jeśli idzie o łowienie szczupaków. Są w tym po prostu świetne.

Blank jest szybki, ale jak wszystkie kije z tej serii, z którymi miałem do czynienia, prezentuje świetną progresywność. Wraz ze wzrostem obciążenia płynnie uruchamia do pracy kolejne partie blanku.

Ile aktualnie ten kij kosztuje? Przy obecnych cenach i słabej złotówce, nie ma co liczyć na to, że będzie bardzo tanio. Bez żadnych promocji, trzeba na te wędki wysupłać nieco ponad 500 złotych. Dużo? Mając porównanie do kijów dostępnych w zbliżonej cenie na naszym rynku, twierdzę, że wcale niedużo. Wędki z serii Carza III są warte każdej wydanej na nie złotówki i jeszcze więcej. To po prostu sprzęt, który swoimi parametrami zdecydowanie wykracza poza segment kijów budżetowych. Aktualnie nie chodzi mi nawet po głowie zmienianie ich na coś innego. Powiem więcej. Na testy trafił do mnie kolejny kij z tej serii… 😉

Tanio już było. Kij jednak zdecydowanie jest wart pieniędzy, które trzeba teraz za niego zapłacić. Jest świetny…

Dla tych, którzy nabrali ochoty na Kyorim’a mam też dobre wieści. Zaraz będzie listopad i wraz z nim największe w roku wyprzedaże i promocje na Aliexpress. Przy odrobinie zachodu można będzie kupić te i inne wędki sporo taniej. Radzę śledzić promocje i polować na kupony i kody rabatowe. Za relatywnie niewielkie pieniądze, można będzie wyrwać naprawdę dobry sprzęt…

Kyorim – wędki tego producenta to połączenie przemyślanych projektów i świetnego wykonania. Ci goście naprawdę wiedzą o co chodzi w tej zabawie…

W tych sklepach kupicie Kyorim Carza III CRS-662M:

https://s.click.aliexpress.com/e/_ArsYiF

https://s.click.aliexpress.com/e/_AAphpN

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kingdom Worm Master C662M 1,98m 7-21g – Elegancki specjalista…

Firma Kingdom, znana doskonale miłośnikom chińskich wędek dzięki seriom Solo II czy KO-II, wypuściła w tym roku na rynek nową linię wędzisk spinningowych i castingowych. Nazwali ją „Worm Master” i dali się przy niej projektantowi tak wyszaleć, że kije te swoim designem po prostu wbijają w glebę. O ile obok Solo II nie można było przejść obojętnie, o tyle przy Worm Master’ach każdy chyba musi przystanąć chociaż na chwilę i popatrzeć. Po testach, zapewniam, że atrakcyjny wygląd, to nie jest jedyna zaleta tych kijów. Zapraszam do lektury.

„Władca Robali” w pełnej krasie… To efektowna wędka.

Seria Worm Master to przede wszystkim wędki po prostu śliczne. Matowy blank wykonany z carbonu 40T wzmocniono krzyżowym oplotem na całej jego długości i gęsto uzbrojono w niewielkie ringi Fuji z serii Alconite (9 sztuk). Uzbrojenie jest doskonałe. Nie można się przyczepić ani do rozmieszczenia przelotek, ani do tego jak wykonano i polakierowano omotki. Pod tym względem jest świetnie.

Krzyżowy oplot na całym blanku zrobionym z węgla 40T. Do tego ringi Fuji Alconite…

Dolnik wykończono w efektownym niebieskim kolorze i wyposażono w autorski uchwyt multiplikatora oraz efektowne gripy. Całość wygląda rewelacyjnie. Kij samym swoim wyglądem budzi zainteresowanie i daje poczucie obcowania ze sprzętem wyjątkowym. Projektant zrobił tu kawał dobrej roboty. Seria Worm Master estetycznie wyróżnia się na tle innych kijów i może się bardzo podobać. Na deser niejako dostajemy wraz z kijem świetny, sztywny, zamykany na suwak pokrowiec. Jest na bogato…

Ten pokrowiec jest po prostu świetny. W środku wykończony sztucznym aksamitem. „Renomowani producenci” nas tak nie rozpieszczają…

Po wzięciu kija do ręki pojawić się jednak mogą mieszane odczucia. Z jednej strony kij jest lekki (128g), poręczny i świetnie wyważony. Blank na sucho wydaje się szybki jak sam diabeł, a krótki dolnik nie ogranicza w żaden sposób naszej inwencji w kwestii precyzyjnego animowania przynęt. Z drugiej strony jednak, kształt dolnika i materiał z którego wykonano gripy, może budzić obawy o pewność uchwytu kija. Gripy są smukłe i bardzo gładkie, zaś pazur uchwytu bardzo niewielki, żeby nie powiedzieć, minimalistyczny. Jak ten elegancik rodem z wybiegu na rewii mody sprawdza się w castingowej robocie?

Autorski uchwyt kołowrotka. Efektowny, pewnie trzymający multiplikator, ale posiadający pewne ograniczenia. Pewność chwytu nie jest taka, o jakiej chciałoby się marzyć. Zmniejsza to niestety potencjał tej wędki.

Po pierwsze trzeba przyznać, że blank jest rzeczywiście bardzo szybki. To XtraFast pełną gębą. Cięty i elektryczny. Transmisja drgań stoi w tym kiju na wysokim poziomie. Wszelkie tyknięcia przynęty czuć w dolniku po prostu doskonale. Pod rybą blank prezentuje pewną progresywność, ale fani głębokich ugięć mogą sobie ten kij od razu darować. Nie tutaj, nie tym razem…

XFast… Cięty i elektryczny.

Wędka w wersji wyrzutowej M, wedle opisu na blanku, winna współpracować z wabikami o masie od 7 do 21g. W mojej opinii kij ten jest lekko niedoszacowany. Realne CW w tym wypadku oceniam na zakres od okolic 10 do 30g całkowitej masy wabika. W zasadzie górą można by dać jeszcze kilka gramów więcej, ale w tym momencie daje o sobie znać wspomniana wcześniej konstrukcja dolnika. Smukły, gładki chwyt o relatywnie niewielkiej średnicy, wyposażony w niewielki pazur, umożliwia nam finezyjną i precyzyjną zabawę z niewielkimi wabikami docierającymi wagowo do okolic 30g. Mimo, że blank ma jeszcze delikatny zapas, to jednak kształt i materiał chwytu bardzo utrudnia nam komfortowe łowienie cięższymi przynętami, bądź tymi które we wspomnianym zakresie, co prawda się mieszczą, lecz generują większe opory przy animacji. Dłuższe operowanie takimi wabikami kończy się konkluzją, że uchwyt wędziska nie gwarantuje dostatecznie pewnego chwytu do takich zabaw, a maleńki pazur wędki nie zapewnia dostatecznego oparcia. Do tego pokrycie gripów w połączeniu z mokrą dłonią wędkarza okazuje się śliskie co dodatkowo pogarsza sytuację.

Z której strony nie patrzeć, czego by do niego nie podpiąć, kij wygląda kozacko…

To właśnie, jak też charakterystyka samego blanku, sprawiają, że nazwa tego kija staje się dla nas logicznym następstwem jego realnych możliwości. Kingdom Worm Master to przede wszystkim świetny kij pod niewielkie i ciut większe przynęty gumowe. Wędka umożliwia nam bardzo precyzyjne prowadzenie i podbijanie takich wabików. Bardzo czuły i bardzo szybki blank umożliwia nam też błyskawiczną i skuteczną reakcję na nawet najdelikatniejsze brania. To sprawia, że w naszych warunkach, kij ten sprawdzi się rewelacyjnie w roli finezyjnej sandaczówki. Od biedy połowimy nim też na niewielkie jerki czy woblery twitchingowe, ale zastosowany w kiju uchwyt skutecznie ogranicza nam możliwości takich zabaw. Gumy i łowienie w opadzie, to żywioł, w którym ten mocno specjalizowany kij odnajduje się doskonale dając przy tym wędkarzowi mnóstwo pozytywnych wrażeń.

Kingdom potrafi robić ładne kije…

Ile to kosztuje? Niestety przy obecnych kursach tanio nie jest. Za kij trzeba normalnie zapłacić około 500 złotych. Dla kogoś kto szuka specjalizowanego, nietuzinkowego, klasowego kija sandaczowego w caście, cena ta nie powinna wydać się wygórowaną. Bo za tę jakość, materiały, podzespoły i parametry to wcale nie jest suma wygórowana. Niemniej, znając realia naszego rynku wędkarskiego, nie mam złudzeń, i wiem że aktualna cena skutecznie ograniczy ilość amatorów na ten kij w naszym kraju. W sumie trochę szkoda, bo kij, mimo pewnych wad, jest świetnym i efektownym narzędziem do połowu sandaczy. Tym, którym ten kij mimo to wpadnie w oko, radzę spróbować go upolować w jakiejś promocji. Niedługo listopad i wiele towarów trafi na największe w roku wyprzedaże w świetnych cenach. Mi się udało go kupić dużo taniej…

Sandaczowa kosa…

Sklepy w których kupicie Kingdom Worm Master C662M:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DktRlLJ

https://s.click.aliexpress.com/e/_9HhMLB

https://s.click.aliexpress.com/e/_9JSUjn

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Lurestar SharpWeapon S662ML 1,98m 3-12g – Ostry koleś…

Chińska marka Lurestar nie oferuje zbyt wielu modeli wędek. Niezależnie jednak od tego,  ich charakterystyczna, agresywna stylistyka pozwala już na pierwszy rzut oka stwierdzić, że mamy do czynienia z ich dziełem. Po Troutach z rodziny Sigama czas na zawodnika nieco cięższej kategorii wagowej. Przed Wami model SharpWeapon S662ML. Zapraszam do lektury.

Lurestar SharpWeapon na pierwszym planie…

Z urodą wędek od Lurestar’a trzeba się nieco oswoić. Krzykliwy, neonowy kolor omotek i szczegóły design’u niektórym mogą się spodobać, a innym niekoniecznie. Ten typ tak ma. Ładny czy nie, pewne jest jedno – w tłumie ten kij się nie schowa. Zwraca na siebie uwagę. Niezależnie jednak od tego, najważniejszymi w ocenie wędek kryteriami są jej walory użytkowe, a w tym wypadku jest lepiej niż nieźle. Ale po kolei…

Neonowe omotki i ładny blank. Do tego dobre ringi SeaGuide.

Kij przy długości 1,98m jest lekki. Wędka waży 105g. Smukly blank o średniej zbieżności ma średnicę 1,7mm przy przelotce szczytowej i 9,7mm przy dolniku. Kij gęsto uzbrojono w smukłe przelotki od SeaGuide’a (9 sztuk). Jakość montażu jest bardzo dobra. Nie ma się do czego przyczepić. Na dolniku zamontowano uchwyt kołowrotka, będący ewidentnie klonem VSS od Fuji. Uchwyt trzyma kołowrotek pewnie i nie ma tendencji do luzowania się. W swojej kategorii cenowej uzbrojenie wędki należy ocenić bardzo pozytywnie.

Gęste, dobre uzbrojenie. Połączenie składów na spigocie.

Wędka leży w ręce dobrze. Wyważenie jest dobre. Ergonomicznie wędka nie posiada, żadnych znaczących mankamentów. Operuje się nią z przyjemnością. Znam wędki lepsze pod tym względem, ale tutaj również czepianie się byłoby nie na miejscu. Minimalistyczny dolnik jest krótki i nie przeszkadza w animacji wymagających w prowadzeniu przynęt. A wachlarz wabików, którymi możemy tym kijem skutecznie łowić jest szeroki, bo SharpWeapon to sprzęt, który mimo niewysokiej ceny dysponuje sporym potencjałem uniwersalności.

Dobry klon VSS’a i krótki i poręczny dolnik. Korek chwytu bardzo OK. Uchwytu na przynęty brak.

Kij fabrycznie opisano jako obsługujący wabiki od 3 do 12g. W mojej opinii zabawa z SharpWeapon’em zaczyna się dopiero gdy zbliżamy się do 5g całkowitej masy wabika. Kres swoich możliwości rzutowych wędka pokazuje wraz z docieraniem do okolic 24-25g przynęty. Przekroczenie tej granicy wiąże się z wyraźnymi sygnałami, że kijowi przestają się takie zabawy podobać. Osobiście radzę dalej się w takich eksperymentach nie posuwać.

Mocniejszy niż sugeruje fabryka…

Blank jest szybki. Naprawdę szybki. Do tego nieźle progresywny. To zaś, w połączeniu z długością poniżej 2m sprawia, że wędka ta sprawdzi się doskonale jako kij do lekkiego i średniego twitchingu. Bez problemu obsłuży niewielkie jerki. Będzie bardzo dobrym kijem pod gumę z łodzi ,ale daje też nieźle radę i przy łowieniu na obrotówki, wahadła czy cykady. To fajny, szczupakowo-sandaczowy uniwersał kategorii lekko-średniej. Zasięgi rzutowe kija są przy tym przyzwoite.

Szybki i progresywny. W dolniku jest wystarczający zapas mocy.

Czułość wędki jest zdecydowanie ponadprzeciętna. Transmisja drgań wręcz zaskakuje jak na kij z tej półki cenowej. Wszelkie kontakty naszej przynęty z drapieżnikiem czy podwodnymi przeszkodami natychmiast odczuwamy w dolniku. Mocniejsze uderzenia rażą prądem. W tym aspekcie jest lepiej niż dobrze. Oj tak.

Tak w ogóle, jak w szczególe, to fajna wędka jest…

Cóż mogę powiedzieć w podsumowaniu? SharpWeapon ma wszelkie predyspozycje by zostać naszym świetnym kumplem. Wyręczy nas w wielu sprawach, a do tego ostry z niego typ z charakterkiem. Z takimi fajnie spędza się czas. Może i jego wygląd nie wszystkim przypadnie do gustu, ale nadrabia innymi swoimi zaletami. Niestety, w chwili pisania tego testu zauważyłem, że wędka ta jest niedostępna w ofercie sklepu, w którym ją zamówiłem, w opcji z darmową przesyłką. Zakładam, że wraz z dostawą pojawi się w niej znowu. Tymczasem zainteresowanym zamieszczam linki do dwóch innych sklepów gdzie wciąż jest ona dostępna w cenach zaczynających się od 250 złotych. Niestety – za dostawę trzeba dopłacić. W jednym przypadku znośnie, w drugim nieprzyzwoicie wręcz dużo. Jeśli dowiem się o dostępnej gdzieś opcji kupienia jej w opcji z darmową wysyłką, podzielę się taką informacją. Dobrze by było, bo przy jego aktualnych cenach, Lurestar SharpWeapon jest świetną ofertą.

Ostra broń? Oj tak…

Sklepy w których kupicie Lurestar SharpWeapon:

https://s.click.aliexpress.com/e/_Ab2YVI

Hunthouse Plume LWTR-S (LWTROUT) 1,8m 3-10g – Bardzo tanio i całkiem nieźle? A jednak da się…

Cena tego kija była śmieszna. W promocji udało mi się go wyrwać za 120 złotych. Zwykle nie kupuję tak tanich kijów, wyznając zasadę, że życie jest zbyt krótkie na to by łowić najtańszym badziewiem, skoro za niewiele większe pieniądze można kupić już bardzo udane wędki, które użytkowo biją te badziewie na głowę. Dlaczego tym razem postąpiłem inaczej? Zapraszam do lektury testu…

Hunthouse Plume…

Do tej pory chińska marka Hunthouse mogła się kojarzyć przede wszystkim z produkcją przynęt spinningowych. Miałem z nimi trochę do czynienia i mam o nich niejednoznaczną opinię. Mają swoje plusy i minusy. Zwykle wolę inne. Gdy jednak zobaczyłem w promocyjnej ofercie ten kij zaintrygował mnie on. Według materiałów producenta, w cenie flaszki przyzwoitego Bourbona, można było kupić lekki spinning zrobiony z węgla 40T, uzbrojonego w przelotki Fuji, z górnym składem z pełnego włókna węglowego i blankiem w krzyżowym oplocie. Do tego całość miała ważyć przy długości 1,80m całkiem rozsądne 94g. Nieprawdopodobne? Tak też i ja to odebrałem. W celu  jednak zaspokojenia swojej i Waszej, przy okazji, ciekawości, postanowiłem sobie odjąć od ust jedną flaszkę ulubionego napoju i zamówiłem tę wędkę w wersji spinningowej. Miałem już trochę okazji by nią połowić i należycie jej się przyjrzeć…

Waga, w zasadzie, się zgadza…

Kij na pierwszy rzut oka podoba się. Ładne niebieskie malowanie, ciekawie wyglądający uchwyt kołowrotka, bardzo smukły blank, przelotki Fuji (8 sztuk, jakość montażu akceptowalna). Choć chciałem, ciężko było na tym etapie się tu do czegokolwiek przyczepić… No, może poza uchwytem kołowrotka, który swoją masywnością wzbudzał obawy o wygodę jego trzymania i wątpliwej urody napisem „Catch and release” na dolniku. Grafik ewidentnie miał słabszy dzień… Poza tym, wędka całościowo wygląda dobrze.

Grafik miał w tym wypadku słabszy dzień… Widać skrzyżowane taśmy węglowe na dolniku…

Jak to leży w dłoni? Uchwyt jest specyficzny i dość duży. Ja się szybko przyzwyczaiłem i przestałem zwracać na niego uwagę. Wędka leży w dłoni dobrze i jest lekka i dobrze wyważona. Niemniej, zastanawiam się czy osobom o niewielkich dłoniach, uchwyt ten pasowałby tak dobrze jak mojej skromnej osobie, którą można pewnie posądzić o wiele rzeczy, ale na pewno nie o posiadanie małych dłoni. Niezależnie jednak od tego, uchwyt trzyma kołowrotek pewnie i nie ma tendencji do luzowania się.

Uchwyt jest dość okazały. Osoby o drobnych dłoniach mogą czuć pewien dyskomfort.

Jak tani Hunthouse sprawdza się w praktyce? Plume to szybka wędka o wrażliwym topie i dość uniwersalnej charakterystyce. Górny skład w całości wykonany z pełnego włókna węglowego nadaje jej specyficzną akcję. Niby zachowuje się toto jak wklejanka, ale jednak jest ciut inaczej. Wchodząc w szczegóły, zacznę od realnego ciężaru wyrzutowego kija. Producent opisał tę wędkę na 3-10g. W sumie jest to opis w miarę trafny, choć jednak z pewnymi zastrzeżeniami. Dołem kij ten umożliwia nam bowiem bezproblemowe schodzenie do okolic nawet dwóch gramów całkowitego ciężaru przynęty. Delikatny top bezproblemowo ładuje tak niewielkie wabiki i zapewnia nam dobre zasięgi rzutowe. Górą sugerowałbym trzymanie się zasygnalizowanej przez producenta wartości. Sam górny, pełny skład, jest mocny i zniesie bezproblemowo spore obciążenia, ale cieniutki top przy większych wagomiarach gaśnie i uniemożliwia skuteczną animację przynęt.

To dość szybki kij o wrażliwym topie, ale jak widać, pod większym obciążeniem blank pokazuje sporą progresywność ugięcia. W dolniku mamy spory zapas mocy.

Pełny górny skład tej wędki z jednej strony jest szybki, ale w miarę schodzenia w stronę dolnika, wraz z szybkim wzrostem mocy blanku zachowuje niezłą progresywność i ma w sobie nieco mięsistości. To sprawia, że kijem tym całkiem przyjemnie łowi się nie tylko na gumy w opadzie. W sumie spisuje się też całkiem nieźle przy wirówkach, cykadach i wirujących ogonach. Od biedy można nim i połowić jaskółkami w toni. Nie będzie w tej dziedzinie mistrzem, ale pobawić się można. Blank jest raczej przeciętnie czuły. Szału z transmisją drgań tutaj zdecydowanie nie ma, ale tragedii też nie. Delikatna pełna szczytówka, spisuje się jednak w roli sygnalizatora brań doskonale. Generalnie, jak na kij za tak śmieszne pieniądze, wędka oferuje całkiem sporo. Do tego, pełny górny skład, może nam sugerować swoją konstrukcją, ponadprzeciętną wytrzymałość na uszkodzenia w swojej kategorii wagowej.

Ringi Fuji, jakość montażu w pełni akceptowalna, zwłaszcza w kontekście ceny kija…

Tani Hunthouse to przyzwoity kijek za bardzo małą kasę. W niewielkiej cenie oferuje sensowne komponenty, niezłe, dość uniwersalne parametry użytkowe i całkiem przyzwoitą jakość montażu. Na bardziej zaawansowanych spinningistach może wielkiego wrażenia nie wywrze, ale też nie do nich jest on skierowany. Dla tych, którzy mają parcie na budżet to bardzo sensowna alternatywa. Podejrzewam też, że wersja castingowa tej wędki, może być doskonałą opcją na przekonanie się, czy BFS nam pasuje czy nie. W razie gdy nie przekonamy się do tej metody połowu, nie zaboli nas suma wydana na zakup sprzętu. W obecnej cenie, w okolicach 160 złotych, ten kij to bardzo ciekawa oferta.

Bardzo tani, całkiem niezły…

Sklepy w których kupicie Hunthouse Plume:

https://s.click.aliexpress.com/e/_A8YdfQ

https://s.click.aliexpress.com/e/_Alf1JI

https://s.click.aliexpress.com/e/_ALpay8

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kyorim Foggy Stream S603UL 1,83m 1-5g – Historia pewnego Trouta w trzech częściach…

W zasadzie nie planowałem kupna tego kija. Zamówiłem coś zupełnie innego. Tymczasem okazało się, że zamówionej przeze mnie wędki sprzedawca już nie ma i mieć nie będzie. Zaproponował mi zwrot kasy albo inny kij. Propozycja była akceptowalna. Zgodziłem się. Po jakimś czasie przyszła paczka, której rozmiar zabił mi gwoździa. W paczce tej wielkości niemożliwością było zmieścić to, czego się spodziewałem. Otworzyłem ją zaintrygowany (nagrywając to na wszelki wypadek). W środku było coś jeszcze innego niż ustaliłem ze sprzedawcą. Miałem gruby dylemat co zrobić. Normalnie założyłbym spór i odzyskał kasę. Ale to był Kyorim, którego do tej pory nie miałem w rękach, a nad którym swego czasu dość intensywnie myślałem. Z pewnych względów wtedy odpuściłem jego zakup, ale skoro temat wrócił… Cóż… Ostatecznie machnąłem ręką. Zapraszam do lektury testu eleganckiego Trouta – Kyorim Foggy Stream, w jego najdłuższej wersji.

Kyorim Foggy Stream na pierwszym planie…

Dlaczego wcześniej odpuściłem temat tego kija? Przez jego konstrukcję. Czas temu minęła mi fascynacja jednoskładami. Po różnych eksperymentach doszedłem do wniosku, że dwuskłady też robią świetną robotę, a różnica w wygodzie składowania i przewożenia jest jednak spora, na ich korzyść. Tyle, że ten Foggy Stream nie jest ani jednoskładem, ani dwuskładem. To by było zbyt proste. Ta wędka, składa się z aż trzech elementów. Dlaczego producent zdecydował się na takie rozwiązanie? Bo jak na kij typu Trout, przeznaczony do bodzenia w maleńkich rzeczkach, to wędka relatywnie dość długa. Zbyt długa, by sprostać wymogowi maksymalnej, transportowej kompaktowości, tak pożądanej przez niektórych użytkowników tego typu wędek. Ta „trzyskładowość” ostudziła swego czasu mój zapał do tego kija. Miałem pewne obawy co do akcji i trwałości wędki tego typu. Skoro już jednak przyjechała…

Elegancki i poręczny…

Pierwsze co trzeba o tej wędce powiedzieć, to to, że Foggy Stream jest wędką po prostu bardzo ładną. Te Trouty tak mają. Blank o niewielkiej zbieżności jest delikatny i ma małą średnicę. Uzbrojono go w 7 podstawowych, klasycznych przelotek Fuji. Nie znajdziemy tu ani szczególnie małych ringów, ani ramek typu K. Pamiętajmy jednak, że to jedna z najtańszych wędek w ofercie firmy Kyorim. Ringi zamontowano jednak równo i schludnie. Jakość montażu jest bardzo dobra.

Śliczny drewniany insert…

Dolnik wygląda świetnie. Jest bardzo krótki. Wykończono go dobrej jakości korkiem i wyposażono w stylowy uchwyt kołowrotka, z pięknym drewnianym insertem. Kołowrotek dokręcamy dwiema metalowymi nakrętkami. Skręcać należy je mocno, do oporu, gdyż mimo obecnej tu kontry, przy zbyt lekkim dokręceniu  mają tendencję do rozkręcania się. Po dokładnym skręceniu uchwyt trzyma jak zamurowany. Wędka dobrze leży w dłoni i jest bardzo lekka, jak na jej długość i zastosowane komponenty. Przy 183cm długości waży 80g. W testach na sucho kij prezentuje całkiem obiecującą akcję. W zasadzie, już po chwili zabaw z nim, zapomina się że mamy do czynienia z wędką trzyelementową. Ani tego specjalnie nie widać, ani nie czuć.

I kto by powiedział, że to „trzyskład”?

Jak się tym łowi? Bardzo dobrze. Delikatny blank ma w sobie zaskakująco dużą dawkę mięsistości. To dynamiczny Medium Fast, którym dołem realnie można zejść poniżej dwóch gramów całkowitej masy przynęty. Górą można całkiem pewnie miotać jeszcze wabikami, których waga zbliża się do okolic 9g. Kij w sposób naturalny dedykowany jest łowieniu na różnego rodzaju przynęty twarde w typie niewielkich wahadłówek, wirówek, cykad czy wirujących ogonów. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie wypróbował go w innych zastosowaniach. Dzięki dynamice i progresywnej charakterystyce blanku, okazuje się, że Foggy Stream’em można całkiem skutecznie łowić jaskółkami w toni wodnej, niewielkimi woblerkami twitchingowymi czy też niedużymi popperkami. Poza łowieniem pstrągów, to bardzo wdzięczny kijek do letniego łowienia okoni w toni wodnej. Na niewielkich ciurkach sprawdzi się też świetnie przy polowaniu na klenie i jazie.

Lżejsze ringi by nie zawadziły, ale w tej cenie nie jest źle…

Kij już pod relatywnie niewielkim obciążeniem schodzi w dość głębokie ugięcie, świetnie trzymając rybę. Potem uruchamia nam się dolnik, który zapewnia dość mocy by nie przestraszyć się potencjalnych przyłowów. Szczupaki w rozmiarach 50+ to żadne wyzwanie dla tej wędki. Kij poradzi sobie ze zdecydowanie większymi rybami. Akcja wędki umożliwia spokojny hol i wybaczy wiele potencjalnych błędów. Czułość całości jest na całkiem niezłym poziomie. Świetna poręczność pozwala precyzyjnie animować niewielkie przynęty.  To bardzo fajna, ładna i dość uniwersalna wędka, dająca swojemu użytkownikowi sporo radości w umiarkowanej cenie. Mięsisty blank jest mocniejszy niż wygląda. Do tego na deser mamy dodatkową funkcjonalność w postaci dużej mobilności trzyskładu. Kij, po złożeniu, bez problemu zmieści się w średniej wielkości walizce. Jak znalazł na krótką podróż służbową z niewielkim bagażem. To taka wisienka na tym całkiem apetycznym torcie.

Szczupaczki 50+ to dla tej witki żadne wyzwanie…

Kyorim po raz kolejny udowadnia, że potrafi robić bardzo dobre wędki. Foggy Stream to bardzo udany Trout, świetnie wykonany z dobrych komponentów. Do tego kijek jest dopracowany estetycznie. Na Aliexpress można je kupić w cenie zbliżonej do 300 złotych, już ze wszystkimi należnymi opłatami importowymi. To dobra cena. Rozglądając się za jakimś niedrogim Troutem Japan Style, warto tego Kyorima wziąć pod uwagę. To dobry przedstawiciel swojego gatunku.

Dobry, ładny kij…

Sklepy w których kupicie Kyorim Foggy Stream:

https://s.click.aliexpress.com/e/_Ae0MPS

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Tsurinoya Proflex II S632UL 1,91m 1-7g – Szybka, czuła wklejanka, co wklejanką nie jest…

Dni serii Proflex II od Tsurinoya’i są już od pewnego czasu policzone. Kolejne modele znikają ze sklepów na Aliexpress w miarę jak są wyprzedawane. Trochę szkoda bo kije z tej serii charakteryzują się świetnym stosunkiem jakości do ceny i ogólnie świetnymi cechami użytkowymi. Nowa seria Proflex III kosztuje sporo więcej i wiele o niej jeszcze nie wiadomo. Przed Wami jeden z kijów z serii Proflex II, który jeszcze można kupić. Spinning S632UL. Zapraszam do lektury testu tej ciekawej konstrukcji.

Tsurinoya Proflex II S632UL

Pierwsza rzecz, która w przypadku tej wędki rzuca nam się w oczy, to jej nietypowa konstrukcja. Określić można by ją skrótem 2+1. Spinning składa się z dwóch części „głównych” blanku oraz wtykanego w górny skład topa wykonanego z pełnego włókna węglowego. Czyli mamy do czynienia z czymś, co byłoby wklejanką gdyby nie to, że szczytówka nie została w górnym składzie osadzona na stałe. Osobiście pierwszy raz miałem okazję własnoręcznie testować tego typu rozwiązanie w spinningu, choć słyszałem, że kiedyś podobną konstrukcję oferował bodajże japoński Major Craft. Nie wnikając w tę kwestię, do wędki tej podszedłem z pewną dozą nieufności. Według parametrów na papierze, kij zdecydowanie nie należy do czołówki wagi ultralekkiej, a feederowo rozwiązana kwestia szczytówki budziła moje obawy co do czułości kija i jego pracy tak przy animacji przynęt, jak i pod rybą. Jak się okazało, obawy te były zupełnie nieuzasadnione, ale do tego dojdziemy za chwilę…

Czy to dwuskład? Wklejanka? Nie! To Proflex II UL… 😉

TSU Proflex II S632UL mierzy 191cm i w wersji z dzielonym dolnikiem waży 101g (dostępna jest też wersja z pełnym dolnikiem i kije w wersji castingowej). Blank przy dolniku ma średnicę 7,8mm i 0,9mm przy przelotce szczytowej. Waga kija, choć nie stawia go w gronie najlżejszych ultra light’ów nie jest w żaden sposób dokuczliwa. Kij jest doskonale wyważony, i świetnie leży w dłoni. Łowienie nim jest bardzo wygodne i przyjemne.

Do tego ma świetny, gruby pokrowiec z neoprenu…

Wędkę uzbrojono w przelotki Fuji i uchwyt kołowrotka Fuji VSS. Dolnik wykończono całkiem przyzwoitym korkiem. Przelotki zastosowane w tym kiju (w ilości 9 sztuk) to podstawowe ringi tego producenta. Zamontowane są równo i schludnie, niemniej gdyby producent zastosował mniejsze i lżejsze przelotki kij na pewno zyskałby na takiej zamianie. Ogólnie jednak jakość uzbrojenia i wykończenia tej wędki należy ocenić bardzo dobrze. W oczy nie rzucają się żadne niedoróbki. Kij wygląda ładnie i jakościowo.

Fuji VSS, dobry korek, krótki dolnik…

Jak to działa? Bardzo dobrze. Proflex II S632UL to szybki kij dedykowany do łowienia niewielkimi przynętami miękkimi w opadzie i w roli tej sprawuje się wyśmienicie. Szybki blank pozwala sprawnie animować przynęty tego typu i pewnie zacinać. Do tego wędka jest czuła. O tym, że coś podejrzanego dzieje się z naszą przynętą, kij ten informuje nas nie tylko ruchem wrażliwej szczytówki, ale i wyraźnymi sygnałami w dolniku.

9 ringów Fuji…

Kijem tym łowiłem przynętami w zakresie wagowym od okolic 2g do 9g całkowitej masy przynęty. Skłonny jestem uznać te wartości za granice komfortowego łowienia tą wędką. Gdy zbliżamy się do 9g masy przynęty nie mamy problemu z samym rzutem, ale kończy nam się zdolność kija do bardzo dynamicznych podbić. Sprzęt ten, poza przynętami gumowymi, całkiem dobrze obsłuży nam też cykady i wirujące ogonki. Łowiłem nim też najlżejszymi jaskółkami w toni wodnej. Źle nie było, niemniej w mojej opinii wędka ta jest do tego typu łowienia nieco za szybka. Przy chimerycznych braniach okonie zbyt często jak na mój gust „odbijają się” od tych przynęt. Dla mnie, w tej dziedzinie niezastąpiony jest jednak kij o wolniejszej, parabolicznej akcji. Co jednak trzeba przyznać, po udanym zacięciu, kij bardzo dobrze trzyma rybę i pod obciążeniem pięknie pracuje. Blank ugina się płynnie i nie prezentuje, charakterystycznego dla starszych i tanich wklejanek, przesztywnienia między pełnym topem, a dalszą częścią górnego składu. Dolnik tego w sumie finezyjnego kija ma sporo mocy i zdecydowanie nie przestraszy się większych przyłowów. Podsumowując – akcja tej wędki i jej walory użytkowe mogą wielu okoniarzom przypaść do gustu. Pozwala on skutecznie dłubać tak okoniowy drobiazg jak i targać grube garby. To udana, ciekawa konstrukcyjnie wędka. Po pierwszych zabawach z nią od razu przychodzą człowiekowi do głowy pomysły na jakieś kombinacje w kwestii stosowanych topów, w celu poszerzenia zakresu możliwych zastosowań tego kija. Mi przynajmniej takie pomysły do głowy przyszły… 😉

Szybki, czuły blank. Jest dość progresywny. W dolniku sporo mocy.

Ile to kosztuje? Niestety sprzedawcy, którzy jeszcze mają te kije, jakoś zupełnie nie mają ochoty ich wyprzedawać za bezcen. Powiem więcej. Są wyraźnie droższe niż przed rokiem.  Najtaniej jak je ostatnio znalazłem, to były okolice 270 złotych do czego trzeba jeszcze doliczyć jakieś 50 złotych VAT. Cóż… Znając zalety tego kija, wcale się tym sprzedawcom nie dziwię. To, że te kije sukcesywnie znikają z oferty kolejnych sklepów, jasno wskazuje, że mimo tych cen wciąż znajdują one nabywców. Patrząc na tempo tego znikania, ten czas to ostatni dzwonek na sprawienie sobie Proflex’a II. Potem trzeba będzie korzystać z innych opcji sprzętowych, których na szczęście przecież nie brakuje.

Łabędzi śpiew serii Proflex II. Następca czyli Proflex III jest dużo droższy…

Sklepy w których można jeszcze kupić TSU Proflex II:

https://s.click.aliexpress.com/e/_99cQey

https://s.click.aliexpress.com/e/_A85QWc

https://s.click.aliexpress.com/e/_AMqbTS

Kyorim Carza III CRS-632L 1,915m 3-10g – Szczupak/sandacz na lekko? Tak to się robi…

Seria Carza III chińskiej marki Kyorim zrobiła na mnie już świetne wrażenie przy teście castingowego modelu CRC-662M, który aktualnie jest moim ulubionym kijem do cięższego twitchingu i lekkiego/średniego jerkowania. Spinningowy kij CRS-632L to wędka, która spędziła ze mną nad wodą ostatnio sporo czasu. Na moje oko, znajomość ta potrwa dużo dłużej. Jeżeli jesteście ciekawi dlaczego, to zapraszam do lektury testu tego kija.

Kyorim Carza III S632L

Zacznijmy od garści suchych informacji. Kyorim Carza III CRS-632L mierzy 191,5cm. Przy tej długości waży około 90g. Średnica blanku wynosi 9,5mm przy dolniku i 1,4mm przy przelotce szczytowej. Dolnik kija jest bardzo krótki i wykończony bardzo dobrej jakości korkiem. Kij uzbrojono w przelotki Fuji Alconite w niewielkich ramkach typu K (9 sztuk – na bogato ) i uchwyt kołowrotka Fuji VSS. Blank wykonano z carbonu od japońskiego potentata jakim jest firma Toray i dostał on, wzmocnienie w postaci krzyżowego oplotu (ten widoczny jest przynajmniej w dolniku). Całość, tak design, jak i jakość wykończenia tej wędki, wyglądają po prostu świetnie. Wędka leży w ręce doskonale. Jest bardzo lekka i bezbłędnie wyważona. A jeżeli ktoś teraz ma zamiar zapytać – Zaraz, zaraz! Kij do 10g, waży tych gramów 90 i to niby ma być bardzo lekka wędka?? – to ja uprzedzam pytanie i informuję, że opis na blanku nie do końca oddaje rzeczywiste parametry kija. Podobnie jak kij S632L z serii Carza II, tak i ta wędka, ogarnia dużo większe ciężary wyrzutowe niż sugeruje producent, ale do tego dojdziemy za chwilę.

Fuji Alconite zamontowane doskonale. Producent wyposażył też wędkę w uchwyt kołowrotka Fuji VSS

Ten kij jest szybki i, podobnie jak castingowy CRC-662M, ma progresywną charakterystykę. W miarę zwiększania obciążenia wędka sukcesywnie i płynnie uruchamia do pracy dalsze części blanku, doskonale amortyzując wszelkie szaleństwa zapiętego drapieżnika. W dolniku mamy zapas mocy, który wystarczy na podjęcie walki z okazowymi rybami. Blank w użytkowaniu, wydaje się też odporny na przeciążanie. Pewnym potwierdzeniem dużej wytrzymałości tych kijów, mogą być filmy z fabrycznych testów obciążeniowych jakim je poddawano. Polecam je obejrzeć. Powiem tylko jedno – robią wrażenie.

Blank jest szybki ale i progresywny. To daje wędce wiele możliwych zastosowań.

Wędka jest czuła i cięta. Niezależnie od tego czy mamy do czynienia z sandaczowym „pstrykaniem” czy z leniwym, podskubującym ledwie półgębkiem gumę szczupakiem, Carza III pozwala nam błyskawicznie i bez pudła reagować i wcinać te ryby. Przyłowione, większe okonie również nie powinny nam zbyt często spadać z tego kija, niemniej do świadomego, celowego okoniowania kij ten niezbyt się nadaje. Moim zdaniem, jest na takie zabawy po prostu za mocny, bowiem…

Wędka ma doskonałą ergonomię i wyważenie.

Realnie kij ten zaczyna się ruszać i ładować gdy przekraczamy 4g masy całkowitej przynęty. Blank jest odporny na przeciążanie. Górą komfort rzutowy kończy się gdy docieramy do okolic 24-25g wagi wabika. Osobiście bez większych jeszcze ceregieli (choć z zachowaniem stosownej dozy zdrowego rozsądku) rzucam tym kijem Baby Buster’ami od Strike Pro , których realna waga dochodzi właśnie do okolic 25g. Przynęty te bez problemu można też oczywiście tym kijem prowadzić (choć akurat Baby Buster to jeden z najprostszych do animowania jerków na świecie, więc nie powinno to raczej nikogo dziwić). Zasięgi rzutowe tego kija są przy tym całkiem dobre.

Gęste, dobre uzbrojenie…

Mówiąc o przynętach, trzeba powiedzieć o bardzo uniwersalnym charakterze tego wędziska. Tak charakterystyka blanku jak i ergonomia całej wędki, a w szczególności dolnika, pozwalają nam przyjemnie i skutecznie wykorzystywać szeroki wachlarz wabików. To świetny kij pod mniejsze i średnie woblery twitchingowe i niewielkie Jerki. Komfortowo obsłużymy nim błystki wahadłowe, obrotowe i cykady. Wreszcie bez najmniejszych problemów połowimy nim na gumy w opadzie czy też przynęty powierzchniowe w typie popperów. W porównaniu do opisywanego przeze mnie czas temu modelu Carza II S632L, wędka ta wydaje się nieco szybsza i dysponuje ciut większym zapasem mocy.

Krótki, bardzo wygodny i ładnie wykończony dolnik…

Kyorim Carza III CRS-632L to świetny, bardzo uniwersalny kij do połowu szczupaków i sandaczy na lekko. Zrobiony z dobrych, markowych komponentów, doskonale wykonany, lekki, bardzo poręczny i czuły. Wprawnemu spinningiście daje do ręki bardzo wiele możliwości. Łowienie tym kijem daje dużo wędkarskiej satysfakcji w najczystszej postaci. To już druga wędka z serii Carza III, która dzięki swym zaletom, zaraz po testach wskoczyła do zestawu moich podstawowych kijów. Ile kosztuje? Tyle co większość patyków z tej serii. Normalna cena zwykle obraca się w okolicach 370-380 złotych. Do tego trzeba teraz doliczyć VAT. Gdy upolujemy dobrą promocję można go czasami wyrwać taniej. Wciąż nie mało?  Moim zdaniem stosunek jakości do ceny jest tutaj bardzo dobry. Kij zdecydowanie wart jest tak tych, jak i większych pieniędzy. Gdyby tak nie było, nie miałbym już dwóch kolejnych wędek z tej serii na testach. A tak się jednak składa, że już mam. Na wyniki, trzeba jednak trochę poczekać…

Świetna, bardzo ładna wędka…

Sklepy w których kupicie Kyorim Carza III CRS-632L:

https://s.click.aliexpress.com/e/_ASymJ4

https://s.click.aliexpress.com/e/_9JtQai

Kyorim Carza III CRS-632L – Krzywe ugięć

Mój test tego kija na YouTube

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Lurestar Sigama S662L 1,98g 2-10g – Uniwersalna bestyjka w stylu Japan Trout…

Czas temu opisywałem Wam Lurestar’a Sigama S592L. Czas na jego dłuższego brata/siostrę czyli model S662L. Jakie są podobieństwa? Co je różni? Do czego ten relatywnie budżetowy „Trout” się nadaje? Zapraszam do lektury testu tej bardzo ciekawej wędki.

Lurestar Sigama S662L

Nad wyglądem Sigamy w tej wersji rozwodzić się już nie będę, bo wszystko zostało powiedziane przy teście wersji S592L. To zadziornie wyglądający kij w typie „Trout” z charakterystyczną korkową rękojeścią i uchwytem kołowrotka w „japońskim stylu”, przyozdobiony krzykliwymi omotkami przelotek w kolorze neonowej żółci. Całość dociera do nas w solidnym, grubym pokrowcu, wygląda ciekawie i po prostu dobrze – w żadnym wypadku nie tandetnie czy kiczowato. Kij może się bardzo spodobać.

Dolnik wraz z uchwytem kołowrotka wykończony w japońskim stylu…

Wersję S662L uzbrojono na gęsto i bogato (8 sztuk) porządnymi, przelotkami od SeaGuide’a w smukłych, lekkich ramkach. Do jakości montażu przyczepić się nie można – Jest bardzo dobra. Na upartego można się czepiać uchwytu przynęty zamocowanego nieco dziwacznie, bo na wierzchniej części blanku, oraz uchwytu kołowrotka o bardzo długim „skoku”. Stopa kołowrotka wchodzi bardzo głęboko pod trzymający ją pierścień i trzeba się sporo nakręcić by docisnąć ją jak należy. Po dokładnym jednak dokręceniu, uchwyt trzyma kołowrotek pewnie.

Dobre ringi SeaGuide i jaskrawe omotki

Kija ma dobre wyważenie i ergonomię. Do tego jest bardzo lekki (91g). Operowanie tą wędką jest wygodne i przyjemne. Krótki dolnik pozwala nam wygodnie animować niewielkie przynęty. Sprzyja temu też całkowita długość wędki, niesięgająca dwóch metrów. Jak kij prezentuje się w użytkowaniu?

Osiem bardzo dobrze zamontowanych przelotek

Ta wędka, to przede wszystkim bardzo fajny, „mięsisty” blank, będący niezbyt szybkim fastem o progresywnej charakterystyce i zdecydowanie ponadprzeciętnej czułości. Blank kija ma 8,2mm średnicy przy dolniku i 1,5mm przy przelotce szczytowej. Top okazuje się delikatniejszy niż w opisanej do 7g wersji S592L i przekłada się to, wraz z większą długością kija, na jego charakterystykę. Kij startuje niżej niż krótsza wersja i ogarnia górą trochę mniej. Opisałbym go na 3-15g z zastrzeżeniem, że dołem można przy bardzo cienkich plecionkach zejść ciut poniżej 3 gramów, zaś górą ten mięsisty blank wydaje się być dość odporny na przeciążanie. Zasięgi rzutowe tego kija są całkiem niezłe, a transmisja drgań pozytywnie zaskakuje. Wszelkie brania czuć w dolniku doskonale. Zdecydowanie lepiej niż można by się spodziewać po kiju z tej półki cenowej i o takiej charakterystyce blanku.

Kij dołem opisany całkiem dobrze, górą ten mięsisty blank może obsłużyć sporo więcej…

Mówiąc zaś o tejże charakterystyce, to Lurestar Sigama S662L znowu pozytywnie zaskakuje. Po pierwsze kij ten bez wątpienia wywoła uśmiech na twarzy każdego miłośnika „mięsistych”, sprężystych kijów z zapasem mocy. Tego nam tutaj zdecydowanie nie brakuje. To świetny kij pod wirówki, cykady, woblery czy wirujące ogonki. Łowienie na tego typu przynęty i spinning rzeczny to jego żywioł. Niemniej miałem okazję potestować ten kij pod kątem łowienia opadowego niewielkimi gumami, a nawet bawiłem się nim jaskółkami w toni i muszę przyznać, że z każdym z tych zadań niedrogi Lurestar radził sobie zadziwiająco dobrze. Odpowiedni mix mocy i szybkości pozwala tutaj dostatecznie pewnie wcinać ryby przy ciut głębszym łowieniu, a zarazem sprawia, że nie „odbijają” się one od przynęt gdy łowimy płytko, w toni wodnej. To udany uniwersał ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nie dorówna w jigowaniu specjalizowanej wklejance. Nie ma szans w jaskółkowym starciu w toni wodnej z delikatnym parabolikiem. Ale gdy w opcji mamy tylko jeden kij do lżejszego łowienia, ten Lurestar poradzi sobie całkiem nieźle i z jednym, i z drugim, a do tego kapitalnie połowimy nim na twarde, generujące w wodzie większe opory przynęty. Przy tym wszystkim dobrze trzyma zapiętą rybę i ma zapas mocy, aż nadto wystarczający, by świetnie pobawić się z całkiem sporym przyłowem. A wszystko to przy bardzo przyjemnej, „troutowej” stylistyce całości i kapitalnej poręczności. Ten model spodobał mi się bardziej niż jego krótsza wersja. Jest on po prostu bardziej uniwersalny, dając nam przez to do ręki więcej możliwości.

Uniwersalny blank. Ogarnie różne rodzaje okoniowania. Świetnie sprawdzi się na kleniach i jaziach. Będzie bardzo dobry do łowienia pstrągów. Bardzo ciekawa wędka…

Pozostała kwestia ceny. Obecnie na wszystkie zakupy robione na Aliexpress, wprowadzono w całej Unii Europejskiej obligatoryjny VAT, który zmniejsza atrakcyjność wielu towarów rodem z Chin. Czas dopiero pokaże jak zareagują na to sprzedawcy i kupujący. Na obecną chwilę można powiedzieć, że część towarów i tak bardziej opłaca się kupić na Ali. Części towarów aktualnie nie opłaca się tam kupować (a znam też i takie, których i wcześniej się nie opłacało…). Przed miłośnikami zakupów w Chinach wiele niewiadomych. Skupię się więc na tym co wiadomo w tym wypadku. Obecnie ten kij kosztuje na Ali około 230 złotych. Do tego musimy doliczyć jakieś 55 złotych VAT’u. Całościowo, bez żadnych promocji (a takie na Ali regularnie się zdarzają) mieścimy się w okolicach 300 złotych. Przy tych parametrach, uzbrojeniu i walorach użytkowych wędki, cena zdecydowanie nie nokautuje, zwłaszcza, że przy promocji powinno się go udać wyrwać jeszcze ciut taniej. A gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że gdy najdzie nas ochota nabyć kij tego typu i tej klasy, wykonany w japońskim stylu, to wyboru w tej półce cenowej właściwie prawie u nas nie mamy to… Cóż… Warto to chyba przemyśleć… 😉

Lurestar Sigama S662L – Krzywe ugięć

Mój test Sigama’y na YouTube.

Tsurinoya Elf Trout S622UL 1,88m 1-5g – Idealny powód by pokochać paraboliki…

Na rynku mamy prawdziwy wysyp kijów dedykowanych ultralekkiemu łowieniu. Wśród nich pokaźną grupę stanowią kije typu „Trout” bądź „Trout Area” – delikatne wędki o parabolicznej akcji dedykowane generalnie łowieniu na najmniejsze twarde przynęty. W zeszłym roku zaprezentowałem Wam z tej kategorii hicior z Aliexpress, za jaki bezdyskusyjnie trzeba uznać wędkę Kuying Teton 1-4g. Tym razem przedstawiam Wam TSU Elf Trout. Jeżeli lubicie wędki tego typu, to uwierzcie mi – musicie go koniecznie poznać…

TSU Elf Trout…

Kto zetknął się z którymkolwiek kijem z serii Elf od Tsurinoya ten z grubsza wie czego można się spodziewać. Świetnych komponentów, nienagannego wykonania i doskonałych właściwości użytkowych. Nie inaczej jest i w tym przypadku. Kij już na pierwszy rzut oka wygląda świetnie. Cieniutki, delikatny blank uzbrojono po całości w przelotki Fuji Alconite (8 sztuk) i zrobiono to nienagannie. Uchwyt kołowrotka to model  Fuji TVS. Dwuczęściowy blank ma zaledwie 6,7mm średnicy przy dolniku i 1,3mm przy przelotce szczytowej. Łączony jest spigotem. Całość waży 70g – kij jest lekki jak piórko. Dolnik jest bardzo krótki. Wędka leży w ręce perfekcyjnie. Po przykręceniu do niej niewielkiego, zgrabnego kołowrotka w rozmiarze 1000-1500, ważącego poniżej 200g otrzymujemy efektowny, bardzo lekki i finezyjny zestaw spinningowy.

Elf Trout sparowany z Tsurinoya Jaguar 1000… Świetny zestaw do najlżejszego łowienia.

Na sucho blank prezentuje się bardzo obiecująco. Wydaje się też całkiem trafnie oszacowany, a także zaskakująco szybki jak na tak delikatny kij w typie Trout. W użytkowaniu, początkowe obserwacje się potwierdzają. Po pierwsze realny ciężar wyrzutowy kija jest bliski  deklaracjom producenta. Górą kij, w mojej opinii, obsługuje komfortowo wabiki do okolicy 6 gramów. Dołem można zejść bardzo nisko. Deklarowany jeden gram nie jest przesadzony. Przy wyrzucie, kij w zasadzie ładuje się sam i przy zastosowaniu najcieńszych plecionek miota wszelkie najlżejsze proponowane mu wabiki na więcej niż zadowalające odległości. Oczywiście, trudno oczekiwać by gramowe czy półtoragramowe wabiki fruwały aż po horyzont, ale znając realia takiego łowienia, zasięgi rzutowe osiągane przy pomocy Elf’a należy ocenić bardzo dobrze.

Opis zasadniczo trafny…

Blank jest szybszy niż można by się spodziewać po kiju o takiej charakterystyce i CW. Ta względna szybkość w połączeniu z perfekcyjną ergonomią pozwala nam bardzo precyzyjnie rzucać przynętami i zarazem doskonale animować te, bardziej wymagające pod tym względem. Nie chciałbym jednak zostać w tym momencie źle zrozumianym. Żeby było jasne – TSU Elf Trout w niczym nie przypomina ultraszybkich okoniowych wklejanek. To nie ten typ. To parabolik. Szybki jak na parabolika, ale nadal parabolik. A to czyni z niego doskonały kij do łowienia okoni z powierzchni i w toni wodnej przy użyciu niewielkich jaskółek na najlżejszych główkach.  Tym kijem możemy subtelnie nimi grać, a akcja wędki sprawia, że okonie zasysają przynętę bez oporu. Kij sprawdzi się też doskonale przy łowieniu na niewielkie wirówki, najmniejsze wahadełka, cykady, wirujące ogonki czy nawet najdrobniejsze woblerki twitchingowe. Również najmniejsze poppery można poprowadzić nim dostatecznie dynamicznie.

Kij jest szybki jak na taką witkę, niemniej pod niewielkim już obciążeniem ugina się głęboko i kapitalnie trzyma rybę…

Blank Elf’a jest czuły i przekazuje doskonale do ręki wędkarza informację o braniu. Umożliwia to szybką reakcję na nie i pewne zacięcie, a gdy już nam się ono uda, to ten kij ryb nie gubi. Blank pod obciążeniem ledwie miarowych okoni schodzi w głębsze ugięcie i kapitalnie trzyma rybę. Hol okoni przekraczających 30 centymetrów daje już na tej wędce grubą frajdę. Niemniej, mimo swej delikatności, kij ten nie zostawia nas bezbronnymi wobec szczupaczych przyłowów. W dolniku jest dość mocy by wymiarowe szczupaki nie stanowiły jakiegokolwiek problemu. Przy rybach powyżej 70cm będziemy potrzebowali trochę więcej czasu, ale przy umiejętnym holu, jeżeli tylko ryba nie wejdzie nam w jakieś grube zielsko, poradzimy sobie i z nią bez problemu. Jeśli tylko wytrzymają delikatne okoniowe haki, cieniutka plecionka, przypon, czy agrafki to o kij bym się mocno nie martwił. Z byle powodu ten typ się nie podda.

Okonie większe niż 30cm dostarczają nam na tym kiju mnóstwo emocji w trakcie holu…

TSU Elf Trout to wędka, która uzależnia. Łowienie przy jej pomocy okoni, to rzecz wędkarsko ekstremalnie przyjemna. Ten kij, we wprawnych rękach, może się okazać nie tylko bardzo skutecznym narzędziem połowu, ale wręcz bronią ostatniej szansy na zawodach spinningowych w momencie gdy ryby są całkowicie niechętne braniom. W chwili, w której walczymy już nie o wynik, a o jakiekolwiek punkty, które uchronią nas przed przysłowiowym jajem, wędka ta, z dużą dozą prawdopodobieństwa umożliwi nam szczęśliwe wyholowanie tego jedynego, zaczepionego za przysłowiową skórkę, miarowego pasiaka i uratuje nam statystykę. Na Aliexpress można trafić te wędki w cenie poniżej 300 złotych. To świetna cena jak za taki patyk. Dodatkowo, w mojej opinii, kij ten, choć użytkowo generalnie zbliżony jest do legendarnego Kuying Teton’a 1-4g, to jednak w ostatecznym rozrachunku, bije go pod każdym względem. Jest lepiej uzbrojony, lepiej wykończony, czulszy i nieco szybszy. O tym, jak bardzo sobie ten kij cenię, niech świadczy fakt, że sam posiadam takie dwa. Jednego używam, a drugiego kupiłem sobie na zapas, tak na wszelki wypadek… To chyba wystarczające wyjaśnienie mojego stosunku do tego, kapitalnego kija…

Fuji Alconite. Na chwycie Fuji TVS…

Sklepy w których kupicie TSU Elf Trout:

https://s.click.aliexpress.com/e/_9wJh4B

https://s.click.aliexpress.com/e/_AZ1tth

https://s.click.aliexpress.com/e/_AVqw9D

Kingdom Solo II KDSS-662ML 1,98m 4-12g – Cięty typ skazany na sukces…

Seria wędek Kingdom Solo II obejmuje trzy spinningi i cztery castingi. Opisywany model to średni ze spinningowych braci. Na ile użytkowo podobny jest do mocniejszego kija z serii, który opisywałem czas temu? Czy są między nimi jakieś poważniejsze różnice? Zapraszam do lektury testu tej wędki.

Kingdom Solo II KDSS-662ML

Wygląd wszystkich wędek z serii Solo II wybija się zdecydowanie ponad przeciętną. Dolnik monocoque, krzyżowy oplot na całej długości blanku, drewniany foregrip i pełny osprzęt Fuji (przelotki Alconite i uchwyt kołowrotka typu SKSS z carbonowym insertem) są wspólne dla wszystkich kijów. Opisywany model nie wygląda pod żadnym względem gorzej od „starszego brata”. Wędka może się bardzo spodobać.

Design serii jest efektowny…

Po wzięciu do ręki kij sprawia świetne wrażenie. Jest bardzo szybki, lekki i świetnie wyważony. Co więcej, leży w ręce lepiej niż model M. Metalowy pierścień umiejscowiony za foregripem mocniejszego modelu był wyraźnie wyczuwalny pod palcem i nieco zmniejszał komfort operowania tym kijem. W przypadku opisywanego teraz modelu ML, części spasowano doskonale. Wszystko zrobiono tutaj jak trzeba. Tym razem nie ma się do czego przyczepić. Można się tylko zastanawiać, czemu w mocniejszym modelu nie wygląda to tak doskonale.

Tym razem do ergonomii foregrip’a nie ma zastrzeżeń…

Blank Kingdom’a Solo II KDSS-662ML ma w mojej opinii bardziej uniwersalny charakter niż blank modelu M. Długość poniżej dwóch metrów w sposób naturalny ułatwia nam prowadzenie woblerów twitchingowych i najmniejszych jerków, ale nie to do końca stanowi o tym odczuciu. Model 662ML posiada podobnie jak model M szybki i wrażliwy top, ale blank jako całość ma bardziej progresywną charakterystykę. Dysproporcja pomiędzy delikatnym szczytem, a mocnym dolnikiem jest tutaj mniejsza. Kij ugina się płynniej i głębiej. Pozostając przede wszystkim świetnym kijem pod przynęty gumowe, wędka ta dobrze sprawdzi się przy obsłudze mniejszych i średnich błystek obrotowych, cykad i niewielkich wahadłówek. To dobry kij do lekkiego twichingu i najlżejszych jerków. Doskonale obsłuży nam też przynęty powierzchniowe w typie popperów.

Opis dołem dokładny. Górą można rzucać i prowadzić więcej niż 12g.

Wszystko to oczywiście pod warunkiem, że nie będziemy przekraczać realnego CW wędki. W przypadku tego kija szacuję go na przedział od 4 do 20g. W tym zakresie kij dysponuje pełną dynamiką, jest szybki i bardzo czuły. Podobnie jednak jak „starszy brat” Kingdom Solo II KDSS-662ML bardzo nie lubi przeciążania. Te szybkie, elektryczne blanki nie tolerują takich eksperymentów i szybko wysyłają sygnały, że bardzo im się to nie podoba. Zignorowanie ich w mojej opinii to, w przypadku tych kijów, bardzo ryzykowny pomysł.

Fuji Alconite…

Do czego ta wędka się nada najlepiej? To uniwersalne i finezyjne narzędzie, którym delikatnie połowimy szczupaki i sandacze. Czułość tego kija nie pozwoli przespać nam żadnego brania, a jej szybkość bez pudła wciąć nawet delikatnie skubiącego przynętę drapieżnika. Akcja kija pod rybą gwarantuje pewny hol, a zapas mocy w dolniku daje nam dość argumentów do zmierzenia się z całkiem dużymi rybami. Poręczność i lekkość całości sprawia zaś, że wszystko to możemy zrobić, czerpiąc z tego wiele przyjemności. Do tego mamy „gwiazdorski” design w pakiecie i markowe komponenty od Fuji.

Szybki blank jest zdecydowanie bardziej progresywny niż w modelu M

Przy pomyślnych wiatrach można te kije kupić na Aliexpress w cenie poniżej trzystu złotych. To zdecydowanie nie są duże pieniądze jak za sprzęt o takiej konstrukcji, uzbrojeniu i parametrach. Dlatego nie dziwi mnie popularność tej serii wędek. W tej konfiguracji są one po prostu „skazane” na rynkowy sukces.

Skazany na sukces…

TESTY UGIĘCIA:

Sklepy w których kupicie Kingdom Solo II:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DEWo6Rx

https://s.click.aliexpress.com/e/_AV35Ez

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/