Mistrall Lexus Ultra Spin 1,80m 0,5-6g i 1,95m 1-7g – Dr Jekyll i Mr Hyde…

Pierwszy z wymienionych w tytule kijów użytkowałem kawał czasu (jakieś dwa sezony na pewno) i sprzedałem w zeszłym roku. Drugi nabyłem niedawno, w celu zrobienia testu, i ciągle jest w moim posiadaniu. Muszę przyznać, że już dawno, żadnemu z dystrybutorów sprzętu, nie udało się zafundować mi takiej porcji konsternacji, jak zrobił to Mistrall tym drugim kijem. Myślałem, że nie tak łatwo mnie zaskoczyć, a tu proszę – Da się! Zainteresowanych przyczynami mojej konfuzji, czy tymi konkretnymi wyrobami Mistrall’a zapraszam do lektury… 😉

Lexus na którego stać większość rodaków…

Seria wędek Lexus Ultra Spin to lekkie i nowocześnie wyglądające, budżetowe kije z oferty Mistrall’a. Na wstępie tego tekstu omówię w sposób skrócony, najlżejszy model z tej serii kijów, z którym miałem do czynienia jako pierwszym. W tym miejscu zwracam tylko uwagę, że w opisie tym będę bazować na zapamiętanych przeze mnie doświadczeniach związanych z jego eksploatacją, która miała miejsce już czas temu. Kija już nie mam, więc nie jestem w stanie zweryfikować w tej chwili takich danych jak jego realna waga, średnice blanku czy wykonać zdjęcia krzywych ugięcia. Wszystkie te szczegóły znajdziecie zaś w części poświęconej mocniejszemu z Lexus’ów.

Krótki, poręczny dolnik, klon SKSS, pianka EVA akceptowalnej jakości…

Mistrall Lexus Ultra Spin 1,80m 0,5-6g, to kij który spodobał mi się od pierwszego kontaktu. Delikatny, finezyjny blank tej taniej wędki, był jednocześnie zaskakująco szybki jak na taką witeczkę. Całość była bardzo lekka (55g według danych z katalogu, realnie nie wiem), świetnie leżała w dłoni i jak na swoją półkę cenową całkiem dobrze wyglądała. Wędka ta była też całkiem dobrze opisana jeśli idzie o jej parametry wyrzutowe. Kij górą ogarniał jeszcze okolice 7g całkowitej masy przynęty. Dołem schodziłem nim poniżej 2g. Szybki, finezyjny blank pozwalał skutecznie łowić tym kijem, przy pomocy szerokiego asortymentu wabików. Wędka świetnie radziła sobie z lekkimi jaskółkami w toni i okoniowym żelastwem w typie niewielkich cykad, wirówek i wirujących ogonków. Całkiem dobrze się tym lekko jigowało. Bez problemu łowiłem tym też na najlżejsze okoniowe twitche i najmniejsze popperki. W cenie jaką wtedy musiałem za nią zapłacić (a było to coś kole śmiesznych 170zł) kijek ten był bardzo przyjemny użytkowo i zaskakująco uniwersalny.

Design przyjemny oku

Żeby nie zrobiło się za słodko, muszę wspomnieć o dwóch głównych wadach tego kija, które ujawniły się w trakcie jego eksploatacji. Po pierwsze, czułość tego blanku nie była powalająca. Tragedii może tam nie było, niemniej w trakcie jego użytkowania miałem w tej kwestii wyraźny niedosyt.

Po drugie, mój egzemplarz zaliczył wstydliwą awarię – rozlazł się uchwyt kołowrotka (klon SKSS), a dokładnie puścił jego montaż do blanku. Kij był jeszcze na gwarancji, więc mogłem go spokojnie odesłać do serwisu. Nie byłbym chyba jednak sobą, gdybym nie machnął na to ręką i nie postanowił sam sobie tego zreperować. No i się zaczęło… Możecie sobie tylko wyobrazić moją minę gdy spod luźnego uchwytu mozolnie wydłubywałem szarą, tekturową taśmę i coś co przypominało rodzaj kleju na gorąco zmieszanego z piachem, na które to jakiś rzeźnik zamontował tenże uchwyt. Tak to jest z tym budżetowym sprzętem – jak masz pecha, to trafiasz na coś, !@$&!!&#$!, takiego… Dla rzetelnego jednak oddania ogólnego obrazu jakości wykonania tych wędek, muszę dodać, że dwóch moich klubowych kolegów również intensywnie używało tego modelu Lexusa i u żadnego z nich nie doszło do takiej sytuacji.

9 ringów… Nieźle…

A teraz, skoro już poznaliśmy niepozbawionego wad, ale jednak pozytywnego Dr Jekyll’a, czas by na scenę wkroczył mroczny Mr Hyde… Oto Mistrall Lexus Ultra Spin 1,95m 1-7g. Zacznijmy od rysopisu podejrzanego…

Blank tego kija wedle niektórych materiałów dostępnych w sieci wykonano z Carbonu 24T. Uzbrojony został dołem w klon uchwytu szkieletowego typu SKSS. Krótki, poręczny dolnik wykończono gripami z pianki EVA, akceptowalnej jakości. Na całej długości blanku producent zamontował 9 niewielkich przelotek w ramkach typu K Slim (na samym szczycie mamy już typowe, maleńkie micro-ringi). Przelotki jak na „no name’y” wyglądają nieźle i zamontowano je „na gęsto” (jak na tak tanią wędkę jest na bogato z ilością ringów), niemniej sam montaż jakościowo wpasowuje się w budżetową średnią. Ringi nie trzymają linii (choć tragedii nie ma), a i lakieru na omotkach tutaj zdecydowanie nie pożałowano – można to było zrobić lepiej. Składy kija łączą się spigotem, a całość na pierwszy rzut oka, jak na kij z tej półki cenowej wygląda nieźle.

Jak się przyjrzeć, to ringi idą lekkim wężykiem…

Blank swoją konstrukcją (jak na sugerowanego nam w opisie kija Ultralight’a) od razu jednak może wzbudzać podejrzenia co do rzetelności producenckiego opisu. Przy przelotce szczytowej mamy tu solidne 1,5mm średnicy. Przy dolniku zaś równie solidne 8,8mm. Jak na kijek opisany na zakres CW od 1 do 7g, wygląda to zdecydowanie zbyt solidnie. Do tego top wędki na sucho sprawia wrażenie mało spolegliwego i finezyjnego. Podejrzany obraz całości dopełnia nam rzeczywista waga kija. Wedle producenta powinno być 76g. Realnie jest 87,7g. Prawie 12g więcej co daje nam masę realną wyższą prawie o 15% od deklarowanej. Oczywiście, te niecałe 88g to nie jest jakaś tragedia, a jak się za chwilę okaże, w świetle rzeczywistych parametrów kija to waga wręcz bardzo niska, niemniej trzeba dystrybutorowi wytknąć ten „chiński chłyt matenkingowy”. Tak się robić nie powinno.

Katalogowa waga okazuje się pobożnym życzeniem/ściemą dystrybutora. Niech każdy sam sobie wybierze pasującą mu wersję.

Jak też ten Lexus sprawuje się w praktyce? Nim wziąłem go w obroty, przez jakiś czas miała okazję bawić się nim moja kochana żona. Po jakiejś godzinie łowienia, gdy zapytałem ją co sądzi o tym Mistrall’u usłyszałem w odpowiedzi: „Sztywna, głucha pała. To się nie nadaje na okonie”. I wiecie co? Magda, w swojej bardzo krótkiej ocenie, z rzeczywistością się zasadniczo nie rozminęła. Niemniej postaram się tę ocenę nieco rozbudować i wskazać tutaj kilka niuansów i szczegółów.

Lakieru nie żałowali…

Po pierwsze, blank sprawia wrażenie dość szybkiego. Wrażenie to nieco na wyrost zwiększa nam sztywna, nieco „pałowata” część szczytowa o ograniczonej czułości. W rzeczywistości, pod nieco większym obciążeniem (choćby w postaci wymiarowego szczupaka), blank, który pod okołowymiarowymi okoniami niezbyt chętnie wchodził w głębsze ugięcia, nagle zaczyna się nam ochoczo giąć i pracować.

Po drugie, realny ciężar wyrzutowy tej wędki ma się tak do sugerowanego przez producenta CW, jak realne wskaźniki inflacji do prognoz prezesa NBP. „Ultralajcik” który miał chodzić w zakresie rzutowym od 1 do 7g, realnie zaczyna się nam ruszać dopiero po przekroczeniu 4g całkowitej masy wabika, a najlepiej gdy są to okolice 5g. Na upartego można próbować schodzić tu niżej, niemniej ograniczona transmisja drgań i ta „pałowata” szczytówka skutecznie gaszą zapał do takich prób. No bo niby można, tylko po co się męczyć? Górą ten „ultralajcik” ,miota bez stęknięcia wabikami ważącymi po 22-23g. Jak się uważa, można rzucać jeszcze ciut więcej.

TESTY UGIĘĆ:

Ani to ultralight, ani jakaś ultraszybka szpada… Blank po prostu cholernie niedoszacowany…

Po trzecie, to się nie nadaje na okonie. Do jigowania jest zbyt głuche. Do jaskółek za mocne. Ogarnie nam za to temat większych okoniowych wirówek, cykad 5g, czy woblerków do twitchingu i popperów. Jeśli już bawić się tym w jakieś okoniowe gumy, to niech to będzie przynajmniej 3 cale plus 4g i wtedy robi się już akceptowalnie (pod warunkiem że nie próbujemy łowić głębiej!). Realnie może się nam ten kij sprawdzić nieźle jako lekki uniwersał do amatorskiego, płytkiego dłubania niewielkich szczupaków i przy okazji okoni. Spokojnie obsłuży nam mniejsze szczupakowe gumy, błystki wahadłowe, niewielkie twitche, czy przynęty w typie mniejszych szczupakowych wirówek i cykad. Wędka ma dość mocy i szybkości by pewnie wcinać ryby i jest dość progresywna by potem dobrze je trzymać. Przy większych okazach trzeba brać pod uwagę, że zapas mocy w dolniku jest tutaj mniejszy, niż początkowo może się wydawać.

Lakier, lakier, lakier…

Nie ukrywam, że wędka ta na początku zrobiła na mnie bardzo słabe wrażenie. Niemniej, gdy tylko przyzwyczaiłem się do pewnych jej ograniczeń i przestałem zmuszać ją do rzeczy, do których się ona totalnie nie nadaje, łowienie tym bardzo lekkim, poręcznym patykiem zaczęło mi nawet dostarczać nieco przyjemności. Jest wysoce prawdopodobne, że dla kogoś, kto do tej pory łowił wędkami za „stówkę”, ten Mistrall może się wydać pewnie całkiem fajnym sprzętem. Ja jednak zachowam daleko idącą powściągliwość i nie posunę się tutaj do zbyt wielu pochwał. W przeciwieństwie do kija w wersji 0,5-6g, którego wspominam generalnie dobrze, Mistrall Lexus Ultra Spin 1-7g to wędka, która w realnym użytkowaniu mocno jednak rozczarowuje. Jej mankamenty widoczne są doskonale gdy porówna się ją do delikatniejszego modelu w serii. Poczynając od mylącego, wziętego chyba z czapki opisu parametrów, przez nieco rozczarowującą akcję, aż po mocno ograniczoną czułość blanku, szału tutaj pod żadnym względem nie ma. Kij może się podobać pod względem designu, jest w sumie lekki i poręczny, ale użytkowo zawodzi. O ile najlżejszy Lexus był, być może nie najwyższych lotów, ale jednak okoniową szpadą, o tyle ten kij to taki pałasz z taniego sklepu z pamiątkami. Niby wygląda, niby to broń biała, ale jak się ktoś trochę zna i weźmie owe cudo do ręki, to mina od razu rzednie, bo coś, co miało kłuć i ciąć, okazuje się tanią ozdobą na ścianę. We wprawnych rękach jakąś robotę to zrobi, tylko, raz jeszcze – Po co się męczyć?

Lżejszy jest całkiem niezły, ta wersja jednak raczej rozczarowuje…

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Mistrall Sicata Pro Jigger 1,86m 1-9g na moim kanale YouTube

Zapraszam do oglądania. Subskrypcje, polubienia i komentarze to wsparcie dla mojej pracy. Za wszystkie bardzo dziękuję.

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Mistrall Sicata Pro Jigger 1,86m 1-9g – Mocne uderzenie Mistrall’a

Wklejanki na rozmaitych forach dyskusyjnych regularnie dzielą uczestników. Są tacy, którzy je uwielbiają. Są i tacy, którzy na ich widok krzywią się z obrzydzeniem i zaczynają pod nosem mruczeć coś o niezastąpionych tubularach czy protezach wędki spinningowej. Podobnie ma się sprawa z marką Mistrall. Firma ta lokuje swoją ofertę w budżetowym segmencie rynku. Wielu bardziej ogarniętych spinningistów całkowicie ją ignoruje. I w sumie, to trochę ich rozumiem. Coś tam jest na rzeczy, że przy przeglądaniu ich katalogu pod kątem wędek spinningowych, zwykle przeżywamy emocje porównywalne z tymi, które towarzyszą wybieraniu taniej, elektrycznej podkaszarki do trawy czy zakupowi zlewozmywaka. Niemniej, całkowite ignorowanie oferty Mistrall’a jest w mojej opinii błędem. Trafiają się im bowiem od czasu do czasu budżetowe perełki, które potrafią srogo zaskoczyć. Mistrall Sicata Pro Jigger jest tego dobitnym przykładem.

Mistrall Sicata Pro Jigger

Patyk ten w materiałach producenta reklamowany jest jako „ultralekki kij do mikrojigów”. Długość wędki to 186cm, co w oczywisty sposób ograniczy jej zastosowanie do połowów z łodzi lub ewentualnie z łatwo dostępnych brzegów. Waga rzeczywista jest nawet niższa niż deklarowane przez producenta 80g – Testowany egzemplarz waży równe 78g.

Lżejszy niż w opisie

CW kija opisano na zakres 1-9g. W tym momencie można się już zacząć zastanawiać co konkretnie producent ma na myśli pisząc o „mikrojigach” i na ile realny jest szacunek tak szerokiego zakresu CW. Bardzo szybki blank tego kija wykonano według producenta z carbonu 40T i 30T, i ma on bardzo małą grubość. Przy dolniku suwmiarka pokazała 7,3mm. Przy przelotce szczytowej cieniutka wklejka ma 0,7mm średnicy. Wędka wygląda bardzo finezyjnie i delikatnie. Składy łączą się jedynym i słusznym w tym przypadku spigotem.

Blank jest bardzo cieniutki i finezyjny. Bardzo krótki dolnik ułatwia precyzyjną animację przynęt. Sam kij jest dużo mocniejszy niż wygląda.

Pro Jigger’a uzbrojono w szkieletowy uchwyt kołowrotka Fuji SKSS z carbonowym insertem. Gripy wykonano z pianki akceptowalnej jakości. Dolnik jest bardzo krótki, a wędka lekka i dobrze wyważona. Blank uzbrojono w 8 przelotek w ramkach typu K Slim. Zastosowane ringi (według producenta to „Weibo LS Ring” – cokolwiek miałoby to oznaczać, bo znaleźć takiej marki mi się nie udało) wyglądają akceptowalnie jak na tę półkę budżetową i w toku trzyletniej eksploatacji nie miałem z nimi problemów. Zbrojenie wykonano poprawnie, choć bez szału. Przelotki zamontowano osiowo, niemniej nad estetyką lakierowania omotek można by tutaj popracować. Nie jest źle, ale mogłoby być lepiej.

SKSS od Fuji z carbonowym insertem. Z wędką sparowany Tsurinoya Jaguar 1000.

Całościowo kij prezentuje się jednak bardzo dobrze. Smukły, delikatny, nielakierowany blank, opatrzony dyskretnymi napisami, w połączeniu z niewielkimi ringami i zgrabnym dolnikiem, zwraca na siebie uwagę. Wędka wygląda nowocześnie i na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie sprzętu droższego niż jej realna rynkowa cena. Ten kij bez wątpienia może się bardzo spodobać. W praktycznym użytkowaniu zaś, w pełni pokazuje pazury i nie zawodzi rozbudzonego swoim wyglądem apetytu posiadacza… Ale po kolei…

8 ringów nieznanego mi bliżej producenta. Wyglądają nieźle. Lakierowanie omotek można by miejscami zrobić lepiej.

Po pierwsze, stwierdzić trzeba, że realny zakres CW prezentuje się nieco inaczej niż sugeruje nam producent. Kij jest mocniejszy niż wygląda i niż go opisano. Komfort rzutowy mamy tutaj w zakresie od 3 do okolic 11g. Przy czym, na upartego, przy najcieńszych plecionkach można próbować schodzić z masą wabików ciut poniżej 3g. Problemem tutaj, bardziej niż czułość wklejki, staje się zasięg rzutowy. Krótki, bardzo szybki blank nie ładuje się dostatecznie dobrze przy lżejszych wabikach i tyle w temacie. O rzucaniu przynętami ważącymi sugerowane w opisie 1g można sobie co najwyżej pomarzyć.

1-9g? Nie do końca…

Po drugie, blank jest czuły. Wędka oprócz czułej wklejki oferuje nam całkiem dobrą transmisję drgań co sprawia, że nawet najdelikatniejsze brania nie powinny umknąć naszej uwadze bo nie tylko je widać, ale i czuć w dolniku.

Kij ten jest też bardzo szybki i jadowicie cięty. Pozwala nam on, w swoim optymalnym zakresie CW, dynamicznie podbijać przynęty i bez pudła wcinać okonie nawet przy łowieniu na dużych głębokościach. Nadmienić tu też warto, że z powodzeniem bywał też używany i przy ultralekkim sandaczowaniu na Motławie. Sprawował się tam bardzo dobrze.

Jak na tak szybką wklejankę, patyk ten jest też dość progresywny. Przekłada się to na to, że Mistrall Sicata Pro Jigger bardzo dobrze trzyma zapięte ryby i nie funduje nam nadmiernej ilości spadów.

TESTY UGIĘĆ:

Szybka bestia, ale pod rybą prezentuje też niezłą progresywność. Ten kij dobrze trzyma ryby.

Wszystko to sprawia, że budżetowy Mistrall, okazuje się po prostu świetnym, specjalizowanym kijem do okoniowego jigowania. W dziedzinie obsługi niewielkich przynęt gumowych i łowienia w opadzie, ten relatywnie niedrogi patyk sprawuje się po prostu wyśmienicie. Jakby tego było mało, to charakterystyka tego dość progresywnego blanku, umożliwia nam „awaryjne” wykorzystanie go przy innych okoniowych przynętach. Wierzcie czy nie, ale przymuszony okolicznościami łowiłem nim jak dotąd już chyba pełnym wachlarzem okoniowych przynęt twardych, włącznie z niewielkimi popperami i ta wklejanka, ku mojemu zaskoczeniu, dawała sobie z tym radę zaskakująco przyzwoicie. Nie jest to oczywiście kij dedykowany takiemu łowieniu, ale gdy zajdzie potrzeba użycia tego typu przynęt nie zostajemy zupełnie bezbronni.

Bardzo fajna wklejanka o dużych możliwościach i relatywnie niewysokiej cenie

Osobiście, znam jeszcze kilku innych bardzo dobrych spinningistów, którzy po przesiadce z przynajmniej dwukrotnie droższych kijów na niepozornego Mistrall’a, już przy nim zostali. Ja sam mam aktualnie dwa egzemplarze tej wędki – Jeden do bieżącego używania, a drugi na zapas, co chyba najlepiej oddaje mój osobisty stosunek do tego patyka. Jest to aktualnie jedna z dwóch moich ulubionych okoniówek. Łowi mi się nią po prostu świetnie, a wędka ta robi bardzo dobrą robotę. Gdyby jeszcze odziali to przyzwoicie po całości w Alconite’y  to byłby szał, a tak? A tak jest po prostu bardzo dobrze. Stosunek cena-jakość jest tutaj świetny.

Jak by to uzbroić w Alconite’y… 😉

Skoro już jesteśmy przy pieniądzach, to aktualnie na najpopularniejszym u nas portalu aukcyjnym kij ten można znaleźć w cenie zaczynającej się od okolic 370 złotych (a wybór jest raczej ograniczony). Bardziej dociekliwych i oszczędnych zachęcam do poszukania go w internetowych sklepach wędkarskich. Można go znaleźć w cenie oscylującej nawet w okolicach 320 złotych. Za takie pieniądze Mistrall Sicata Pro Jigger to po prostu świetny zakup.

Świetny patyk. Łowienie nim to czysta przyjemność.
Test Sicata’y na moim kanale YouTube

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/