Kuying Snatch 762XH 2,28m 21-57g – Czy kij na wężogłowy nadaje się na szczupaki?

Najpierw zobaczyłem film, gdzie jakiś gość łowił szczupaki dedykowanym łowieniu snakehead’ów kijem od Kuying’a. Markę Kuying już znałem. Filmy z łowienia wężogłowów oglądałem z ciekawością już wcześniej. Potem popatrzyłem na dane techniczne kija, który akurat wtedy był w grubej promocji. No i stało się… Teraz już tylko muszę Wam o tym wszystkim opowiedzieć.

Tęga pała na wężogłowy… – Kuying Snatch

Wiecie jak wyglądają wężogłowy (oryg. Snakehead, rodzina łac. Channidae)? Jeśli nie, to obejrzyjcie jakieś filmy z ich udziałem. Powszechne w krajach o cieplejszym klimacie, agresywne, inwazyjne drapieżne ryby, które oprócz wielkiego apetytu i umiejętności przeżycia w trudnych warunkach, mają jeszcze wiele innych ciekawych cech. (Wiecie, że potrafią przemieszczać się także po lądzie wędrując z jednego zbiornika wodnego do drugiego, a niektóre gatunki potrafią przeżyć w sprzyjających warunkach nawet kilka dni poza środowiskiem wodnym?) Największe gatunki ryb z rodziny Channidae dorastają do 120cm i osiągają wagę ponad 10kg. Nic też dziwnego, że np. w Azji ryby te stały się celem połowów sportowych doczekując się oddzielnej półki sprzętowej, dedykowanej ich łowieniu. Wiele chińskich marek produkuje wędki dedykowane stricte łowieniu Snakehead’ów. Jedną z nich jest Kuying.

Potężna węda na silne, agresywne ryby

By zrozumieć dlaczego wędki do łowienia Snakehead’ów wyglądają jak wyglądają, trzeba sobie zdać sprawę z tego, jak częstokroć wyglądają habitaty tych ryb, w których to próbują się do nich dobrać lokalni wędkarze. Częstokroć są to wody płytkie i bardzo gęsto porośnięte roślinnością wodną. Jeżeli komuś do głowy teraz przychodzą zarośnięte łowiska bassowe, to trop jest niezły, niemniej po obejrzeniu materiałów wideo z łowienia Snakehead’ów można przeżyć ciężkie zdziwienie w jak skrajnie pozarastanych bajorach, potrafią one sobie świetnie radzić. Jeżeli zestawimy sobie te fakty z tym, że mamy do czynienia z bardzo silną, ponadmetrową rybą, którą trzeba z takiej dżungli jakoś wydrzeć, konstrukcja wędek na wężogłowy staje się dla nas zrozumiałą konsekwencją powyższych.

Solidne gripy, przy uchwycie multika typu Fuji TCS mamy podwójne pokrętło – docisk i kontrę.

Kuying Snatch 762XH to wędka mierząca 2,28cm. Potężnie wyglądający blank ma 2,70mm średnicy przy przelotce szczytowej. Przy dolniku suwmiarka pokazuje 14,60mm. Całość, jak na swój dość mocarny wygląd, nie jest ciężka. Waga wskazuje 195,8g (6,3g więcej niż deklaruje producent). Co do użytych modułów węgla, to na stronie producenta brak szczegółowych informacji. Jedyne co tam znajdziemy na ten temat, to to, że użyto tam produktów firmy Toray.

Wędka, jak na swoją grubość i moc, nie jest ciężka.

Blank uzbrojono w 9 solidnych, trójstopkowych przelotek i uchwyt multiplikatora Fuji TCS. Dolnik kija zdobi efektowny krzyżowy oplot. Jakość wykończenia jest typowa dla Kuyinga. Niby jest OK, ale drobnych baboli nie uniknięto. Przelotki w stopniu minimalnym zaliczają odchyłkę od linii prostej (Trochę się czepiam, bo do „bardzo dobrze” brakuje tu naprawdę niewiele.) Nie mogło się też obejść bez niewielkiego maźnięcia lakierem po jednej z przelotek. Kuying… Po prostu Kuying.

Kij uzbrojono w solidne, trójstopkowe przelotki. Jakość montażu jednak nie powala…

Kij w trakcie oględzin „na sucho” wydaje się grubo niedoszacowany i cholernie szybki. Zwraca na siebie uwagę relatywnie krótki dolnik kija i kulejące wyważenie całości. W tym miejscu, zanim przejdę do opisu moich wrażeń nad wodą, trzeba nadmienić, że w związku z takim, a nie innym wyglądem łowisk i charakterystyką żerowania tych ryb, łowi się je przeważnie przynętami powierzchniowymi, lub bardzo płytko schodzącymi, częstokroć wyosażonymi w rozwiązania bezzaczepowe (w typie np. offset’u). To również powinno nam rzucić nieco światła na logikę tej konstrukcji.

Potężny dolnik, dodatkowo wzmocniono krzyżowym oplotem.

No to jak wygląda akcja tego kija? Jak się tym łowi? Jakie CW realnie ogarnia? I w końcu… Czy to się w naszych warunkach nada do czegokolwiek? Połowimy tym może szczupaki, na płytkich, zarośniętych łowiskach? Odpowiedzi na te pytania nie do końca są oczywiste.

Zacznijmy od akcji. Pisałem, że wędka jest cholernie szybka? Tak? To poprawiam się. Kij jest szybki jak sam diabeł. Do tego też czulszy niż mogłoby się wydawać. Szczupakowe strzały dają nam tu nieźle popalić. Natomiast jeśli idzie o jego progresywność to kij ten niezbyt chętnie ugina się pod mniejszymi rybami. Mimo to, muszę przyznać, że na sucho sprawia on wrażenie jeszcze sztywniejszej pały, niż okazuje się w praktyce. Początkowo byłem po prostu pewien, że ryby będą mi się od tego kija odbijały i bez spadów się nie obejdzie. Tymczasem, ku mojemu sporemu zaskoczeniu, w trakcie testów nie zaliczyłem ani jednego spadu. Jeżeli coś wzięło i udało się to zaciąć, to zostało wyholowane. Szybkość i czułość kija, która jak mniemam, w zamyśle jego twórców miała umożliwić potężne danie po dziąsłach drapieżnikowi mimo haka offsetowego czy innego antyzaczepowego wynalazku, rzeczywiście działa. Kij ma też w sobie dość mocy, by nie szczypać się w trakcie holu i siłowo wyrywać z zielska duże ryby.

TESTY UGIĘCIA:

Prawie półtora kilograma na kiju, a ten się prawie nie ugina…

Blank kija zapewnia nam też całkiem niezłe zasięgi rzutowe. Jak to się dzieje mimo tego, że kij ma tylko 2,28m długości? Odpowiedź dostajemy gdy uważniej zaczynamy się przyglądać realnej długości roboczej blanku, czyli tej powyżej dolnika/uchwytu. Przy oględzinach takich i robionych porównaniach z zaskoczeniem zauważyłem, że blank „roboczy” w Snatch’u ma ledwie kilka centymetrów mniejszą długość niż w używanym przeze mnie Savage Gear SG4 Power Game mierzącym całościowo 259cm (czyli 31cm więcej). To co nieco tłumaczy.

Różnica w długości między Snatch’em a SG4 Power Game, to przede wszystkim kwestia dolnika.

Jak więc wygląda realne CW tej wędki? Blisko tu do deklarowanych 21-57g? Tu mam zabawną historię z jednego obcojęzycznego forum, gdzie jeden z użytkowników pisał, że śmieszą go opisy innych, którzy szacują ten kij dużo wyżej niż deklaruje producent, bo jego zdaniem kij ten jest opisany poprawnie. Cóż… Być może powiększę jego wesołość, być może też ja się po prostu nie znam, nie ogarniam i opowiadam głupoty, ale dla mnie optymalnie to tu się ładowało wabie o masie w przedziale 35g-100g (a nawet, o zgrozo, ciut więcej…). To natomiast, że się „ładowało”, nie oznacza jednak, że się optymalnie łowiło. Bo do takich zabaw, jednego tej wędce brakuje.

Delikatna różnica…

Już wiecie czego? Oczywiście… Wyważenia i dolnika. Przy posługiwaniu się na dłuższą metę, ważącymi w okolicach 80-100g „kotletami” , ale też i w sumie lżejszymi przynętami, nasz nadgarstek zaczyna boleśnie odczuwać niedostatki wyważenia i podparcia. Po całym dniu machania Snatch’em, człowiek zaczyna tęsknić za typową szczupakową „luśnią” w stylu choćby wspomnianego SG4. Na dłuższą metę bowiem fizyki się nie oszuka. Kolegom można ściemniać, na forach internetowych pisać bajki, ale przed fizyką się nie ucieknie.

Ładne bydlę w sumie…

To do czego w naszych warunkach nadać się może Kuying Snatch w testowanej wersji? Jak ja widzę użyteczność tego kija w kraju nad Wisłą (W której chyba jak na razie i na szczęście, wężogłowów nie stwierdzono. Co najwyżej jakieś rusołki i utopce…)? Testy pokazały, że na upartego można tym kijem łowić szczupaki, na nieco grubiej. Z pewnych jednak względów ograniczyłbym użyteczność tego kija do przynęt w zakresie wagowym 35-80g. Przynęt raczej w typie swimbaitów, o zwartej konstrukcji i dobrej lotności, tak twardych jak i silikonowych. Można z powodzeniem używać tej wędki również do połowu jerkami, jednak tylko takimi, które dadzą się poprowadzić z „samej korby”, bo kij ten jest po prostu do innych za długi. Czułość tego kija i jego zdolność do wcinania ryb przy zastosowaniu dużych offsetów to jego mocne strony.

Bez pomazania czegoś lakierem, wędki się po prostu zrobić nie da. Kuying. Po prostu Kuying…

Jeżeli jednak, ktoś teraz myśli o tym by sobie go specjalnie pod takie łowienie sprawić, to serdecznie sugeruję go sobie raczej odpuścić i rozejrzeć się za czymś bardziej szczupakowym. Bo wiecie jak jest. Niby można muchy tłuc kilogramowym młotkiem, ale jednak packa sprawuje się przy tym lepiej. Typowe ciężkie castingi szczupakowe okażą się na dłuższą metę wygodniejsze i bardziej uniwersalne. A w tym wypadku, dodatkowo, „młotek” ten nie jest tani. Bez żadnych promocji kosztuje ostatnio na sklepie producenta ponad 600zł. Ja swojego odsprzedam sporo taniej. Tylko jaki wariat to kupi? No właśnie… To może jakaś zamiana? Jestem otwarty na propozycje.

Zapraszam do oglądania wideorecenzji. W niej, między innymi, zobaczycie jak kij ten pracuje pod rybami.

Linki do wędki na sklepie fabrycznym Kuying:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DlzeX8T

https://s.click.aliexpress.com/e/_Dk3fPo3

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Kuying Battle Song BSS 6102 ML na moim kanale YouTube

A w filmie oprócz omówienia kija, dużo wytarganych szczupaków…

Chcecie wesprzeć mnie w tym co robię? Subskrybujcie, lajkujcie, komentujcie… DZIĘKI!!! 🙂

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kuying Battle Song BSS 6102 ML 2,05m 5-18g – Pieśń bitewna na nieco inną nutę…

Niedługo po tym gdy seria wędek Battle Song weszła do oferty Kuying’a, miałem okazję testować model BSS 652 ML. Trochę wody upłynęło. Znajomy, który wypatrzył tego Kuyinga w moim arsenale, skutecznie wywiercił mi dziurę w brzuchu i sprawił, że mu go sprzedałem. Potem trafiła się jakaś promocja i postanowiłem Battle Song’a kupić sobie znowu, ale gnany wrodzoną ciekawością badacza, wybrałem model BSS 6102 ML. Niby ten sam CW, niby taka sama moc blanku, a widoczna różnica na papierze to tylko 10cm długości i 3g masy. A kij jednak okazał się inny… Zapraszam do lektury.

Kuying Battle Song BSS 6102 ML

Kuying Battle Song BSS 6102 ML w sposób oczywisty jest kijem bardzo podobnym do swojej krótszej wersji. Blank ma zbliżoną zbieżność  (W tej wersji jest ona nieco większa – kij przy dolniku ma 11,7mm średnicy. Przy szczytówce jest identycznie – 1,6mm). Minimalnie dłuższy dolnik jest jednak nieco inaczej zakończony, co było dla mnie (choć to szczegół) sporym jednak zaskoczeniem. Reszta wygląda w zasadzie tak samo. Kolor, wykończenie, osprzęt… Battle Song to dalej Battle Song.

Dolnik. Dobry korek i VSS od Fuji

Kij ma 205cm długości. Według producenta powinien ważyć 105g. Waga elektroniczna te twierdzenia weryfikuje wskazując 113,7g. To prawie 9 gramów więcej niż deklarowana masa, czyli można by to uznać za lekką przesadę. Niemniej trzeba wziąć pod uwagę, że jak na realną moc tego kija, masa jego mimo wszystko nie jest duża, zaś wyważenie wędki jest doskonałe. Wędką tą można machać w nieskończoność, nie odczuwając żadnego zmęczenia.

Deklarowana przez producenta masa kija rozmija się z rzeczywistością o prawie 9 gramów. Cóż… Kij mimo to jest relatywnie lekki i świetnie wyważony.

Wędką uzbrojono w ringi Fuji Fazlite w ramkach typu K. Jak to u Kuying’a bywa, z ilością przelotek szału zdecydowanie nie ma. Na blanku zamontowano 7 ringów. W mojej opinii Kuying przesadza tu z oszczędnością. W tej półce cenowej, na takim blanku, 8 przelotek byłoby już uzbrojeniem adekwatnym. Tymczasem jest tyle ile jest. Na poprawę nastroju mamy dobrej jakości montaż tego uzbrojenia. Ringi rozmieszczone są równiutko, a omotki zrobione bez zarzutu.

Blank uzbrojono w 7 ringów Fuji serii Fazlite. Ilością przelotek Kuying nas nie rozpieszcza. Ich jakość i montaż są ok.

W  dolniku zastosowano uchwyt kołowrotka Fuji VSS i całość wykończono dobrej klasy korkiem. VSS to generalnie bardzo wygodny uchwyt. W Battle Song’ach  wygoda i ergonomia stoją na bardzo wysokim poziomie. Kij leży w ręce kapitalnie, a posługiwanie się nim to czysta frajda. Całość wygląda po prostu świetnie. Ogarniętym w temacie, design tych kijów od razu przypomina wędki z prestiżowej serii  kultowego wytwórcy wędek rodem z USA. Ogarnięci od razu skojarzą o jaką firmę i serię chodzi. Inni niech poszukają trochę, jeśli są ciekawi. Czas jednak przejść do meritum. Jak to działa w praktyce i czym BSS 6102 ML różni się od BSS 652 ML?

Piękny kij. Design może coś niektórym przypominać…

Po pierwsze, blank Battle Song’a w tej wersji jest szybki, niemniej ma nieco mniej liniową charakterystykę niż w modelu BSS 652 ML. Część szczytowa  wydaje się być tutaj delikatniejsza, bardziej spolegliwa i nieco bardziej czuła niż w krótszej wersji tego kija. Sam blank zdaje się mieć też nieco niższe realne CW niż krótszy odpowiednik. Producent deklaruje CW tej wędki na zakres 5-18g, zaś moc blanku na 5-14lb.

TESTY UGIĘĆ:

Szybki zawodnik z wrażliwym topem. Przy większych obciążeniach pokazuje dużą progresywność.

W użytkowaniu okazuje się, że dołem kij opisany jest dokładnie. 5g to wartość, od której blank Battle Song’a zaczyna już działać jak trzeba. Górą można nieco przekroczyć deklarowane 18g. W mojej opinii górną granicą komfortu rzutowego są okolice 25g całkowitej masy wabika. Osobiście miotam tym kijem przynętami ważącymi jeszcze około 30g, niemniej trzeba to robić umiejętnie, bo jest to dla niego już nieco za wiele. 5-25g to zakres, w którym ten kij radzi sobie świetnie i tego sugeruję się trzymać.

Ergonomia tego kija jest doskonała. VSS to bardzo wygodny uchwyt.

Do czego ten kij się nadaje? Kto czytał uważnie może już się pewnie domyślać. Battle Song BSS 6102 ML to wędka, która świetnie nam się sprawdzi przede wszystkim przy łowieniu na mniejsze szczupakowe i sandaczowe przynęty miękkie. Przy takiej drobniejszej dłubaninie kij sprawuje się po prostu świetnie. Oczywiście taka charakterystyka blanku nie ogranicza jego zastosowań tylko i wyłącznie do gum. Wędka bez problemu ogarnie mniejsze wahadła, lżejsze szczupakowe wirówki czy niewielkie jerki jak i woblery twitchingowe do 11cm długości. Niemniej przynęty miękkie to ewidentnie żywioł, w którym ten kij czuje się najlepiej. Choć nie miałem okazji tego przetestować, spodziewam się jednak, że wędka ta okaże się też całkiem niezłą opcją, do ciut cięższego, „zalewowego” drop shot’a.

Dolnik zakończono zupełnie inaczej niż w modelu BSS 652 ML. Co nie znaczy, że brzydko…

Pod rybą, blank tej wędki, prezentuje bardzo dobrą progresywność i świetnie trzyma wcięte drapieżniki. Czułość jest na niezłym poziomie. Ten kij może i nie razi prądem, ale transmisja drgań jaką nam oferuje, jest więcej niż wystarczająca do skutecznego i przyjemnego łowienia.

Kij troszkę mocniejszy niż sugeruje opis. Dołem działa już od deklarowanych 5 gramów.

I tutaj zbliżamy się do sedna. Gdybym miał krótko odpowiedzieć na pytanie, co mi się najbardziej podoba w Battle Song’u BSS 6102 ML, to w tym momencie do głowy przychodzi mi jedno. Nie wiem o co chodzi z tymi wędkami, ale mają one w sobie coś takiego, że po wzięciu tego kija do ręki, nie chce się go z niej wypuszczać. Doskonała ergonomia, wyważenie i bardzo fajny użytkowo blank sprawiają, że wędkami tymi łowi się po prostu wyjątkowo przyjemnie. Są szybkie, ale nie za bardzo, przyjemnie progresywne i odpowiednio czułe. Design cieszy oko, a ogólna charakterystyka wędki pozwala się zwyczajnie wyluzować i po prostu przyjemnie i skutecznie łowić. Jakkolwiek by to nie brzmiało niekonkretnie, to tak po prostu jest i ciężko mi to inaczej wytłumaczyć.

Kuying robi naprawdę dobre kije…

Na sam koniec, pozostaje, drażliwa aktualnie nieco, kwestia ceny, którą trzeba za ten kij zapłacić. W momencie pisania tego tekstu, na fabrycznym sklepie Kuying’a, liczą sobie, po odliczeniu sklepowych zniżek niecałe 530 złotych. Gdybyśmy kupili na spółkę z kolegą dwie sztuki, wchodzą kolejne zniżki i kije te wyjdą wtedy w jednostkowej cenie w okolicach 450 złotych za sztukę. Polując na lepsze promocje można wyrwać ten kij jeszcze ciut taniej. I tak to już z tymi Kuying’ami jest. Bo to całkiem fajne wędki są, tylko trochę trzeba się nakombinować, żeby je niedrogo kupić. Ale jak się uda… Warto.

Bardzo dobra wędka. Żeby kupić ją jednak w bardzo atrakcyjnej cenie trzeba się nieco nakombinować…

Sklepy gdzie kupicie Kuying Battle Song:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DEspRDN

https://s.click.aliexpress.com/e/_DCuBk91

BSS 6102ML na moim kanale YouTube

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Test Kuying Teton TTS-662L na moim kanale YouTube…

Zapraszam do oglądania, komentowania, pytania… Będę wdzięczny za polubienia i subskrypcje. 🙂

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kuying Teton TTS-662L 1,98m 2-10g – Po prostu klasyk

Gdyby ktoś dziesięć lat temu powiedział, że wędkę spinningową chińskiej marki można będzie w kraju nad Wisłą określić mianem klasyka, większość speców od sprzętu wędkarskiego pewnie popukałoby się wymownie w głowę. Tymczasem zaś sytuacja wygląda tak, że model Teton od Kuying’a ciężko już chyba określić inaczej. W necie jest sporo materiałów poświęconych tej wędce w najpopularniejszej wersji czyli TTS-662L. Mimo to, ilość zapytań o nią wcale nie maleje. Kij ciągle wzbudza zainteresowanie i emocje. Dorzucę więc i ja swoje trzy grosze do puli informacji na jego temat. Zapraszam do lektury.

Kuying Teton TTS-662L

Kuying Teton TTS-662L to lekki i finezyjny kij spinningowy mierzący 198cm długości. Wedle danych fabrycznych kij winien ważyć 81g (Aktualnie posiadany przez mnie egzemplarz waży ponad cztery gramy mniej. Waga pokazała 76,9g (!)). Producent szacuje CW kija na zakres 2-10g zaś moc blanku określa na 3-8lb. Wędka jest bardzo lekka i dobrze wyważona. Minimalistyczny dolnik zbudowano w oparciu o uchwyt Fuji SKSS z carbonowym insertem i mikrogripy wykonane z charakterystycznego dla tej marki i serii wielokolorowego korka. Całość dobrze leży w dłoni. Może się spodobać, może nie spodobać, ale jedno jest pewne – Jeśli idzie o wygląd to tej wędki po prostu nie sposób pomylić z żadną inną.

Sporo lżejszy niż deklaruje producent…

Kij uzbrojono w 8 ringów firmy Fuji w ramkach typu K Slim. Uzbrojenie jak na tę półkę cenową jest bardzo OK. Może jedna przelotka więcej by nie zawadziła. Może czasem zdarzają się problemy z nadmiarem lakieru na omotkach czy z maźnięciami lakieru na stopkach przelotek, ale fani Teton’ów raczej do tego przywykli i nie zwracają na to uwagi. Ci, którzy z tymi wędkami nie mieli do czynienia a mieć chcą, muszą się jednak przygotować mentalnie na okoliczność możliwości wystąpienia takich drobnych niedoróbek. Ten typ tak miewa.

Przelotki Fuji…

Osobiście, znam kilka osób, które łowią tymi kijami. Wśród nich, znam też dwóch rasowych spinningistów, którzy otwarcie uznają Teton’a za swój ulubiony kij na okonie, mimo tego, że nie stanowi dla nich problemu kupienie wędek kilkukrotnie droższych. Co takiego niedrogi Kuying ma w sobie, co sprawia, że doświadczeni wędkarze tak go cenią? Istotą fenomenu popularności tego modelu Teton’a jest przede wszystkim jego blank. Nad tym elementem tej wędki trzeba się pochylić.

SKSS z carbonowym insertem i charakterystyczny korek gripów

Blank kija Kuying Teton TTS-662L ma niewielką średnicę i bardzo małą zbieżność. Przy przelotce szczytowej ma 1,4mm średnicy. Przy dolniku zaś 7,3mm. Wykonano go z wysokomodułowego węgla 46T (Producent zamiennie podaje też informację, że mamy tam połączenie 40T i 46T). Połączenie tych cech ze sobą sprawia, że kij ten z jednej strony, dzięki cienkiemu, cienkościennemu blankowi o niewielkiej zbieżności, pod niewielkimi już rybami przepięknie pracuje gnąc się relatywnie dość głęboko przy zachowaniu przepięknej krzywej ugięcia.

To najpopularniejszy model Teton’a w naszym kraju

Z drugiej strony, zastosowany tutaj wysoki moduł węgla, zapewnia tej z pozoru bardzo delikatnej witce relatywnie sporą szybkość (To Fast, ale z tych niekoniecznie najszybszych. Zdecydowanie bliżej mu do MF niż do XF). Połączenie tych cech decyduje o pewnych cechach użytkowych, które składają się na plusy i minusy tego kija.

Dla zobrazowania powyższego testy ugięć:

Mocne strony Kuying’a Teton’a wynikające z charakterystyki tego blanku to kapitalne trzymanie wciętej ryby i niewielka ilość spadów. Blank ma dość uniwersalną charakterystykę. Świetnie radzi sobie z całym wachlarzem niewielkich przynęt twardych. Świetnie ogarnia wirówki, cykady, wahadełka, wirujące ogonki, niewielkie woblerki twitchingowe i popperki. Doskonale radzi sobie z obsługą jaskółek o ile nie schodzimy z całkowitą ich wagą poniżej 3g. Całkiem nieźle daje sobie też radę przy jigowaniu, o ile nie próbujemy łowić bardzo głęboko i nie przekraczamy realnego CW kija. W takich okolicznościach cudów się nie spodziewajmy. To po prostu nie jest  kij dedykowany stricte do takiego łowienia.

Blank ma niewielką zbieżność. Przy szczytowej przelotce ma grubość 1,4mm. Przy dolniku tylko 7,3mm.

W tym miejscu dochodzimy też do pewnych ograniczeń tej wędki. CW tego patyka opisane jest w miarę dobrze. Realnie komfortowo połowimy nim w zakresie 3-11g i nic więcej. Ani w jedną, ani w drugą stronę wiele nie uskubiemy. Kij nie toleruje zbytnio ani prób przeciążania go, ani schodzenia z ciężarem wabików poniżej swojego optimum i natychmiast wysyła wyraźne sygnały, że zabawa się kończy. Przeciążany szybko gaśnie i traci całą dynamikę. Przy próbach schodzenia poniżej 3g, daje o sobie znać spora średnica topu wędki (1,4mm) i również przerywa zabawę.

Niektórym brak mocy w dolniku… Moim zdaniem nic mu nie brakuje.

Niektórzy użytkownicy Teton’a w tej wersji narzekają na zbyt spolegliwy dolnik. Cóż… Przy tych parametrach blanku można się jednak tego spodziewać. W mojej opinii, do zastosowań do jakich ten kij jest dedykowany (czyli w naszych warunkach połów okoni i pstrągów), moc dolnika jest w zupełności wystarczająca.

Kij co prawda nie należy do gatunku „elektrycznych”, niemniej czułość wędki jest w mojej opinii całkiem dobra. Ogarniętemu spinningiście powinno to spokojnie wystarczyć.

Test kija na moim kanale YouTube

Kuying Teton to wędka wymagająca pewnej kultury obsługi. Delikatny blank potrafi znosić naprawdę srogie, głębokie ugięcia, ale nie toleruje niechlujnego traktowania. Jest wrażliwy na uderzenia czy niefachową obsługę, stąd też przypadki łamania górnego składu wędki. To nie jest wędka dla początkujących czy wychowanych na sprzętach typu „gniotsia-niełamiotsia”.

Ładny ogólnie i w szczegółach.

W moim przypadku, to już trzeci raz gdy jestem w posiadaniu tego kija w tej wersji. Za każdym razem ten kij doceniam i podoba mi się on. Doskonale rozumiem tych, którzy te wędki wychwalają i wiem co w nich widzą określając je mianem swoich ulubionych wędek na pasiaki. Za każdym razem też, finalnie, jednak Teton’a TTS-662L sprzedaję. Dlaczego? Bo przy łowieniu z łodzi przywykłem do stosowania dwóch specjalizowanych okoniówek i Teton, mimo swoich niewątpliwych zalet, nie potrafi mi ich zastąpić. Do płytkiego łowienia, na najlżejsze przynęty używam delikatniejszej wędki startującej wyraźnie niżej i jeszcze bardziej finezyjnej. Do jigowania używam zdecydowanie szybszej, choć finezyjnej wklejanki, która zapewnia mi też nieco większy zapas mocy w górnych zakresach CW. Do Drop Shota i Bocznego Troka mam w zasadzie jeszcze trzecią wędkę… Ot i cała tajemnica. Każdy ma swoje preferencje. Moje wyglądają tak.

Ringów jest osiem. Przy tej długości, jeden więcej by zapewne nie zaszkodził, ale źle absolutnie nie jest.

W momencie pisania tego testu cena podstawowa kija Kuying Teton TTS-662L na dwóch fabrycznych sklepach wynosi około 450 złotych. Wędkę można jednak regularnie kupić taniej. Regularnie pojawiają się kupony zniżkowe, lub promocje w stylu: 15% rabatu przy zakupie dwóch. Korzystając w tej chwili z takich opcji przy zakupie dwóch kijów, na każdym z nich można zaoszczędzić już około 80złotych (cena wychodzi ciut poniżej 370 złotych), a bywają promocje lepsze. W tej cenie Kuying Teton to na pewno kij warty uwagi. Renoma, którą się cieszy nie bierze się znikąd. To bardzo wdzięczna, dość uniwersalna wędka, dająca mnóstwo frajdy z łowienia, a zarazem przemyślany i skuteczny sprzęt zrobiony na dobrych komponentach. Na pytanie zaś, co komu w temacie okoniówek jest tak naprawdę do szczęścia potrzebne, każdy musi sobie finalnie odpowiedzieć sam. I to jest w tym wszystkim piękne.

Dla mnie ten kij to już klasyka…

Sklepy w których kupicie Kuying Teton’a TTS-662L:

https://s.click.aliexpress.com/e/_9z7pTB

https://s.click.aliexpress.com/e/_ALzUNP

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kuying Battle Song BSC 682MH 2,04m 8-30g – Kolejna perełka ze stajni Kuying

Battle Song to bardzo udana seria spinningów i castingów, produkowana przez coraz szerzej rozpoznawalnego na świecie chińskiego producenta czyli markę Kuying. Model BSC682MH to najmocniejszy castingowy kij w tej serii. Zapraszam do lektury testu tej wędki.

Kuying Battle Song BSC682MH

Szczegóły wykończenia są wspólne dla całej serii Battle Song. Bardzo lekkie i szybkie blanki, malowane są na kolor ciemnego turkusu i elegancko, ze smakiem wykończone. Kij uzbrojony jest w przelotki Fuji FazLite (8 sztuk – Kuying nie rozpieszcza nas liczbą przelotek w swoich niższych i średnich seriach wędek) oraz uchwyt multiplikatora Fuji ECS.

Świetna kolorystyka i jakość wykończenia…

Dzielony dolnik wykończony jest w dobrej jakości korku. Po wzięciu wędki do ręki od razu stwierdzamy doskonałą ergonomię i wyważenie wędziska. Pierwsze testy „na sucho” sugerują też, że kij będzie się optymalnie sprawował w zdecydowanie wyższych ciężarach wyrzutowych niż sugerowane 8-30g. Testy nad wodą powiedzą nam resztę…

Dolnik idealnej długości pod parametry kija. Do tego świetnie wykończony.

Pierwsze wrażenia użytkowe? To kolejny Battle Song, który raz wzięty do ręki, nie chce jej opuścić. Komfort operowania tym wędziskiem i związana z tym czysta, wędkarska radocha są na wysokim poziomie. Niska waga (127g), świetny balans, ergonomia chwytu i umiarkowana długość dolnika czynią z castingowego Battle Song’a wyjątkowo wdzięczne narzędzie połowu. Oczywiście pod warunkiem, że operujemy wabikami wagowo dopasowanymi do parametrów tego świetnego blanku. W tym konkretnym przypadku komfort rzutowy zaczyna się powoli pojawiać w okolicach 25g wagi przynęty. Kończy się zaś stopniowo gdy zbliżamy się do 70g. Przy odpowiedniej technice rzutowej można oczywiście rzucać trochę ciężej, ale sugerowałbym z tym uważać i nie przesadzać. Celność i zasięgi rzutowe są jak na kij tej długości na całkiem dobrym poziomie.

Fuji ECS. W połączeniu z tymi korkowymi gripami całość leży w ręce idealnie.

Blank jest szybki i czuły. Ta szybkość sugerowała „na sucho” większą „pałowatość” wędki niż ma się to w rzeczywistości. W praktyce jednak, już pod ledwie wymiarowym szczupakiem, blank zaczyna pracować w stopniu wystarczającym by przy umiejętnym, zdecydowanym holu, nie notować jakiejś nadmiernej ilości spadów. Jak można się też domyślić, zapas mocy w blanku jest taki, że szczupaki tejże wielkości można bez cienia zawahania podnosić na kiju i wrzucać do łódki bez bawienia się podbierakiem. Oczywiście pod grubszą rybą blank lepiej pokazuje swoje możliwości. Pod większym obciążeniem gnie się głębiej, wciąż jednak pokazując pokłady mocy drzemiące w dolniku. Ten blank może się podobać. Zdecydowanie ma w sobie to „Coś”.

Jeden obraz za tysiąc słów – ten blank jest po prostu świetny…

Z jakimi przynętami ten kij będzie nam najlepiej współpracował? Przede wszystkim sprawdzi nam się przy jerkowaniu. Poręczność kija, niewielka długość, szybkość i dynamika blanku pozwalają nam animować tego typu przynęty bardzo wygodnie i skutecznie. Zakres obsługiwanego CW pozwala nam też żonglować sporą ilością dostępnych na rynku skutecznych wabików tego typu, poczynając od wszystkich popularnych jerków w rozmiarze 10cm, a kończąc na klasyce w stylu 15cm Buster Jerk’a, którym nawet w jego najcięższej, tonącej wersji możemy przy zachowaniu minimum ostrożności wystarczająco pewnie rzucać i bezproblemowo prowadzić.

Fuji FazLite. Jest ich osiem. Zamontowane perfekcyjnie.

Oczywiście kij dobrze sprawdzi nam się też przy nieco większych przynętach gumowych i swimbaitach. Dłuższy, głębiej ładujący się blank, oczywiście zwiększyłby nam zasięg na jaki moglibyśmy podać skutecznie tego typu wabiki, oraz zwiększył poziom kontroli nad holowaną rybą, ale zarazem wyeliminowałby ten kij ze zbioru świetnych jerkówek, a to ewidentnie najmocniejsza strona tej wędki. Niemniej, kij ma w sobie dostatecznie duży potencjał „uniwersalności” by okazać się doskonałym wyborem dla wędkarzy chcących ograniczyć swój arsenał kijów w kategorii „na ciężko” do tylko jednej wędki.

Opis parametrów kija trzeba traktować z „amerykańska”. Ja spodziewałem się parametrów zbliżonych do tych które wyszły w testach. Ktoś kto potraktowałby ten opis dosłownie, może przeżyć grube zaskoczenie dużą mocą blanku.

Ten kij dobitnie potwierdza, że seria Battle Song chińskiej marki Kuying warta jest zwrócenia na nią uwagi. Te wędki to dobra okazja do nabycia świetnego sprzętu za relatywnie niewysoką cenę. Za Battle Song’a BSC682MH, trzeba zwykle zapłacić 370-380 złotych. Zapewniam, że ten kij wart jest sporo więcej niż kosztuje. To skuteczne, wysmakowane narzędzie połowu, z którym obcowanie dostarcza wiele czystej przyjemności. Tak natury wędkarskiej jak i estetycznej.

Piękny od przelotki szczytowej do końca dolnika… Seria Battle Song to jakościowe wędki o świetnych parametrach użytkowych.

Sklepy w których kupicie Kuying Battle Song BSC682MH:

https://s.click.aliexpress.com/e/_AgT2fT

https://s.click.aliexpress.com/e/_AXF4Sh

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kuying Battle Song BSS652ML 1,95m 5-18g – Nowy, ostry zawodnik w oktagonie

Battle Song w całej okazałości

Chińska marka Kuying, która coraz śmielej ze swoimi wędziskami wkracza na rynki europejskie i amerykańskie, wypuściła w tym roku na rynek nową serię spinningów i castingów. Seria ta skrywa się pod bardzo chińską, poetycką nazwą Battle Song (Pieśń Bitewna) i plasuje się w ofercie Kuyinga gdzieś w środku pomiędzy tańszą serią Rainforest, a topową serią Conqueror. Standardowa cena Battle Song’ów oscyluje w okolicach 350 złotych. Czy warto wydać na chińską szpadę takie pieniądze? Zapraszam do lektury.

Marka Kuying coraz powszechniej kojarzona jest z dobrymi produktami – ten kij to zdecydowanie jeden z nich

Pierwsze wrażenie bywa istotne. W przypadku nowej serii Kuyinga jest ono bardzo dobre. Kij który tutaj przedstawię to Battle Song w wersji spinningowej oznaczony BSS 652 ML. Ma on 1,95m długości i waży 102g. Producent  określił optymalny wyrzut tego kija na zakres 5-18g. Nowy Kuying wykończony jest bardzo dobrze. Blank w słońcu mieni się odcieniami ciemnego turkusu. Wygląda to świetnie i nietuzinkowo. Z tym komponują się czarne omotki, elegancki korkowy chwyt i srebrne napisy. Wykończenie jest bardzo dobre.

Nietuzinkowy kolor, klasowe komponenty, świetne wykonanie…

Przelotki to Fazlite’y od Fuji w ilości siedmiu sztuk i zamontowane są równo. Nie ma śladu nadlewek lakieru, tak powszechnych w tańszych nieco Tetonach. Podobnie jak w Tetonach nie zawadziłaby jedna przelotka więcej. Uchwyt to VSS Fuji. Korek dolnika wygląda nieźle. Całość może się bardzo podobać.

Dobre uzbrojenie

Po wzięciu Battle Song’a do ręki poziom pozytywnych odczuć wzrasta. Kij jest lekki jak piórko, świetnie wyważony i genialnie leży w ręce. Blank przy wstępnych oględzinach ocenić można jako bardzo szybki, jadowicie cięty i ze sporym zapasem mocy. Szczerze? Dawno tak bardzo nie mogłem się doczekać testów nad wodą.

VSS od Fuji – tu nie ma prawa nic się luzować. Chwyt leży w ręce genialnie.

Kij nad wodą nie zawiódł moich nadziei. Blank ładuje się od okolic siedmiu gramów i miota przynęty celnie i bardzo daleko. W okolicach trzydziestu gramów dochodzimy do granic komfortu rzutowego. Niemniej zapas mocy w blanku pozwalał mi nie tylko na w miarę pewne rzucanie tak dużym woblerem twitchingowym jak trzydziestogramowa Kanata, ale też na odpowiednio dynamiczne jej prowadzenie. W tym ostatnim pomaga niezbyt długi, poręczny dolnik. Kij okazuje się genialnym narzędziem do szczupakowego twitchingu, ale równie świetnie sprawdzi się w roli przeznaczonej do opadu sandaczówki. Pięć gramów plus smukłe trzy cale już pozwalają na skuteczne łowienie tą techniką. Nie ma też problemu z dynamicznym podbijaniem czterocalowej gumy na dwudziestogramowej główce. Dla tej wersji Battle Song’a to bułka z masłem.

Wykończenie zgrabnego, nie za długiego dolnika. Kijem tym ogólnie operuje się z czystą przyjemnością. Lekkość, wyważenie i poręczność są świetne.

Kij jest nie tylko bardzo szybki, ale i czuły. Transmisja drgań jest świetna. Perfekcyjnie wcina ryby i dobrze je trzyma. A wszystko to, tu się powtarzam z rozmysłem, przy masie kija 102 gramy i doskonałej ergonomii. Battle Song to jeden z takich kijów, których po wzięciu do ręki, nie chcemy z tej ręki wypuścić. Operując nim, mamy wrażenie obcowania ze sprzętem, który kosztuje ze dwa razy tyle, albo i lepiej. To po prostu świetna wędka. Łowienie nią to czysta przyjemność.

Blank jest bardzo szybki. Sprawdzi się przy sandaczowaniu. Pod większym obciążeniem gnie się płynnie, ale i pokazuje silny kręgosłup. Bez obaw. W mojej opinii jest dostatecznie elastyczny do szczupakowego twitchingu i ogólnie do tematu „szczupak na lekko-średnio”

Podsumowując. W tłumie ostrych zawodników spinningowego MMA pojawia się nowa twarz. Kuying Battle Song ma wszelkie predyspozycje by ostro namieszać w swojej kategorii cenowej. Ten twardziel jest bardzo szybki i szybkość ta połączona z odpowiednią czułością i elastycznością pozwalają bez pudła wcinać i holować waleczne drapieżniki. W rękach doświadczonego spinningisty, będzie to bardzo niebezpieczna i finezyjna broń. Ten kij na pewno zostanie u mnie na dłużej. Projektując ją i wypuszczając na rynek, Kuying zrobił kawał dobrej roboty.

Sprawdzone sklepy gdzie kupicie Kuying Battle Song:

https://s.click.aliexpress.com/e/_dYSOLdN

https://s.click.aliexpress.com/e/_dWumGyX

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/