Kyorim Ultina III S732ML 2,21m 5-15g – Zacna kosa…

Zastanawiam się dlaczego dopiero teraz wędka z serii Ultina III od Kyorim’a trafia na moją stronę i kanał? Ta seria ma już kilka lat i jest jedną z najpopularniejszych w portfolio tego producenta. Po testach tego kija mogę z pełną odpowiedzialnością potwierdzić, że popularność ta nie wynika z niczego, tylko ma solidne podstawy. Ale tradycyjnie, zróbmy to na spokojnie i po kolei…

Kyorim Ultina III S732ML

Kij ten trafił do mnie dzięki uprzejmości mojego widza z Litwy Evaldasa. Bardzo Ci dziękuję Evaldas za podesłanie tej wędki. Gesty takie ciągle mnie zaskakują, ale też dają miłe poczucie tego, że to co robię ma jakiś sens. 🙂

Kyorim Ultina III to ładny i bardzo dobrze wykonany kij. Smukły blank o umiarkowanej zbieżności mierzy 2,21m. Na całej długości blanku mamy efektowny krzyżowy oplot. Dość krótki dolnik typu Monocoque uzbrojono w uchwyt kołowrotka Fuji typu VSS i korkowy grip. Charakterystyczne ażurowe pokrętło kołowrotka jest lekkie i wygląda efektownie, choć znajdą się pewnie osoby, które będą na nie narzekać w kwestii ergonomicznej. Ja dość szybko się przyzwyczaiłem (tym bardziej, że jestem użytkownikiem wędki Ultina Bass Game…) i przestałem zwracać na to uwagę.

Wędkę opisano jako ML’kę z wyrzutem od 5 do 15g i mocą blanku od 5 do 10 funtów. Już po pierwszych oględzinach i próbach „na sucho”, dociera do nas, że Ultina w tej wersji, jak to u Kyorim’a bywa, jest opisana jak to u nas mówią „po amerykańsku”, czyli że jest po prostu niedoszacowana. Wnioski z tych oględzin zdają się potwierdzać również pomiary średnic blanku. Przy przelotce szczytowej kij ten ma 1,67mm średnicy. Przy dolniku suwmiarka pokazała równe 10mm.

Kij jest lekki, niemniej nie aspiruje on do miana mistrza wagi piórkowej. Waga elektroniczna pokazuje nam 116,1g (co w zasadzie pokrywa się z deklarowanymi 115g). Wyważenie całości jest dość dobre, choć do ideału nieco brakuje. Krótki dolnik przy tej długości kija ma swoje prawa, niemniej można tą wędką łowić długo i przyjemnie bez poczucia dyskomfortu. Na masę kija wpływ ma na pewno obok uzbrojenia go w Alconite’y (8 sztuk) fakt, że blank ten zdecydowanie nie sprawia wrażenia „papierowego”, co będzie miało swoje wyraźnie pozytywne, użytkowe konsekwencje. Czas chyba na wnioski z użytkowania tej wędki nad wodą.

Po pierwsze, Kyorim deklaruje, że kij ten posiada akcję typu Fast. Ugięcia wędki jasno pokazują, że deklaracje producenta pokrywają się z rzeczywistością.

TESTY UGIĘCIA:

Zdjęcia ugięć jednak nie oddają tego jak dynamicznym konstruktem jest blank Ultiny. Wędka jest szybka, responsywna i diabelnie cięta. Do tego mięsity blank kapitalnie ładuje się przy rzutach i pozwala bez problemu osiągać zdecydowanie ponadprzeciętne dystanse rzutowe jak na tak niedługi patyk. Część szczytowa jest czuła, niemniej nieprzesadnie spolegliwa. W dolniku mamy spory zapas mocy.

Do tego dochodzi bardzo dobra czułość. Kij bez problemu pozwala zachować pełną kontrolę nad zestawem. W dolniku wyczujemy nie tylko najdelikatniejsze brania drapieżników, ale też np. kontakty z łodyżkami podwodnej roślinności w niezbyt szybkim opadzie, gdy plecionka tylko ociera się o nie. Dobre łupnięcie szczupaka czy sandacza idzie nam tutaj dosłownie w pięty. Zapewniam też, że w stwierdzeniu tym nie ma ani odrobiny przesady. 😉

Realne CW kija jest oczywiście wyższe niż deklaruje producent. Kij bez problemów obsługuje wabiki z zakresu od 7 do okolic 32g. Na upartego, przy cienkiej plecionce można zejść ciut niżej. Górą mięsisty blank pozwala nam kij nieco przeciążyć, oczywiście przy zachowaniu odpowiedniej techniki i zdrowego rozsądku.

Wędka ta sprawdzi się kapitalnie przy łowieniu na przynęty miękkie, z naciskiem na łowienie sandaczy. Czułość i ciętość Ultiny robią w tym wypadku doskonałą robotę. Ja osobiście, w trakcie testów łowiłem tym kijem szczupaki na przynęty miękkie. Kij sprawował mi się przy tym również bardzo dobrze. We wprawnych rękach, wędka ta jest dostatecznie progresywna by nie notować niepokojącej ilości spadów. Mniej doświadczeni, przy łowieniu Ultiną mniejszych szczupaków, na płytkiej wodzie i przy słabo wcinających się rybach, mogą jednak zanotować większą ilość straconych ryb w porównaniu do nieco bardziej spolegliwych kijów.

Czy kij ten sprawdzi się przy innych przynętach? Na moje oko tak. W sposób zadowalający ogramy nim błystki wirowe i wahadłowe, czy różne typy woblerów. Niemniej, w mojej opinii, gumy dla tej wędki powinny być raczej naturalnym, pierwszym wyborem.

Kije z serii Ultina III to przykład świetnego blanku zrobionego na carbonach 40T i 36T, o bardzo wysokich walorach użytkowych, oszczędnościowo uzbrojonego by zachować ich cenę na przystępnym poziomie (U Kyorima to dość częste podejście – oni dobrze wiedzą, że blank jest najważniejszy…). Wędki te w przyzwoitych promocjach można kupić za cenę oscylującą w okolicach 450zł. To sprawia, że w mojej opinii Ultina’y to jedne z liderów mojego prywatnego rankingu kijów o najlepszym stosunku jakości do ceny. Wrażenie to potwierdzają również moje kontakty z innymi kijami z tej serii. Jeden z nich, czyli S702M powinien zresztą doczekać się niedługo u mnie pełnego testu. Model S732ML obecnie nie jest dostępny na sklepie producenta. Występuje u dwóch innych sprzedawców – niestety w sporo wyższej cenie. Czy zniknie na dobre z portfolio producenta? Nie wiem. Niemniej, mając odniesienie do testowanego obecnie S702M, jest doskonałym przykładem opisującym sedno kijów z tej serii. Serii zdecydowanie wartej zainteresowania.

Linki do wędek Ultina III na sklepie producenta:

https://s.click.aliexpress.com/e/_oD8r3vZ

https://s.click.aliexpress.com/e/_om4yeHN

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Ultina III i Flexi Fish – całkiem zgrany zestaw… ;-)

Na moim kanale pojawił się film z obłowu gum polskiego kraftowego producenta przynęt czyli Flexi Fish przy użyciu Kyorim’a Ultina III S732ML. Na jeziorze podobno było słabo tego dnia. Rzeczywiście duże szczupaki pyski miały ewidentnie zamknięte, niemniej na ilość kontaktów nie szło narzekać. Zapraszam do oglądania i do pełnego testu Ultiny, który będzie miał swoją premierę w tę niedzielę.

Profil Flexi Fish na FB:

https://www.facebook.com/profile.php?id=61559914545346

Linki do wędek Ultina III na sklepie producenta:

https://s.click.aliexpress.com/e/_oD8r3vZ

https://s.click.aliexpress.com/e/_om4yeHN

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Powrót do pracy…

Było trochę zawirowań u mnie, ale wszystkich zmartwionych uspokajam. Wracam do regularnego publikowania. Pchamy ten wózek dalej. Na nowy początek, materiał o moim nowym pływadełku, które będzie przeze mnie intensywnie testowane w tym sezonie. Zapraszam serdecznie do oglądania. 🙂

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Przysypało, przymroziło, dobry czas na uważne przejrzenie oferty dystrybutorów na 2025…

Zapraszam do oglądania i wymiany uwag. Trochę tego nowego jest… 😉

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Kyorim Truncheon TCS-692M 2,08m 8-28g – Tu się wszystko spina…

Seria Truncheon od chińskiego producenta Kyorim zajmuje sporo miejsca w moich materiałach. To czwarty kij z tej świetnej linii, który omawiam. Potwierdza on pewne moje spostrzeżenia, ale też jednocześnie prowadzi do całkiem nowych konstatacji. Osoby zainteresowane kolejnym patykiem z jednej z moich ulubionych serii, serdecznie zapraszam do zapoznania się z nimi.

Omawiać szczegółów technicznych serii nie ma potrzeby. Omówione zostały one przy okazji poprzednich omawianych Truncheon’ów. Skupmy się na specyfice tego konkretnego modelu.


Blank ma 208cm długości. Rozmieszczono na nim 9 ringów Fuji z lini SiC. Ich montaż został wykonany bardzo dobrze. Brak do tego jakichkolwiek zastrzeżeń.

Blank charakteryzuje się charakterystyczną dla tej serii umiarkowaną zbieżnością. Przy przelotce szczytowej ma on 1,66mm średnicy. Przy dolniku jest to 9,62mm.

Całość jest lekka i doskonale wyważona. Kij realnie waży 114g.

W porównaniu do testowanych wcześniej tutaj spinningów z tej serii w wersjach L i ML, rzuca się w oczy tak kilka podobieństw jak i różnic.


Po pierwsze, kij spinningowy w wersji M posiada zaskakująco niewiele grubszą część szczytową od kijów w wersjach L i ML. 1,66mm średnicy to tylko 0,06mm więcej niż omawiane kije. Dla porównania przypomnę, że castingowa M’ka ma 1,77mm. Różnica między wersją spinn i cast jest duża. Zauważalny, choć niekoniecznie bardzo duży przyrost średnicy blanku, w porównaniu do lżejszych modeli spinningów Truncheon zauważamy przy dolniku kija.

Po drugie, długość dolnika jest nieznacznie tylko większa niż w wersjach L i ML. Różnica wynosi tylko 2cm. Przy tym różnica w masie pomiędzy wersją L i M wynosi niecałe 10g.

Po trzecie, akcję kija producent określa jako Fast. W przypadku wersji M oznaczenie to również pokrywa się z rzeczywistością. Niemniej wersja M jest kijem minimalnie wolniejszym od wersji L i ML.

TESTY UGIĘCIA:

Truncheon w wersji TCS -692M jest znacząco mocniej opisany niż bardzo zbliżone do siebie wersje L i ML. Producent deklaruje wyrzut na zakres od 8 do 28g, zaś moc blanku na zakres od 7 do 16 funtów. (Dla porównania wersja L to: 3-12g i 4-10lb) Jak różnice te przekładają się na realne CW kija? Zauważalnie, choć kij okazuje się zaskakująco trafnie oszacowany, bez charakterystycznego dla wielu kijów tego producenta „zapasu mocy”. Realne CW kija szacuję na zakres od 8 do 32g. Z zastrzeżeniem, że przy umiejętnej obsłudze można z kija wycisnąć ciut więcej w jedną i drugą stronę.

W trakcie użytkowania kij prezentuje świetną, charakterystyczną dla całej serii transmisję drgań i bardzo przyjemną charakterystykę pracy. Wędka jest szybka, bardzo cięta i doskonale pracuje pod rybą. Ten bass’owy (jak jednoznacznie deklaruje Kyorim) , lekki, szybki, finezyjny, ale mięsisty zarazem blank, ma przyjemnie uniwersalne charakterystyki użytkowe i w naszych warunkach kapitalnie sprawdza się w lżejszym i lekko-średnim łowieniu szczupaków. Poradzi sobie doskonale tak z gumami, jak i szczupakowymi przynętami twardymi. W ramach realnego CW dostajemy tu po raz kolejny lekkie, świetnie wyważone, bardzo poręczne narzędzie, o bardzo zbliżonej do delikatniejszych modeli charakterystyce użytkowej. Zasadniczą różnicą jest tutaj umiarkowany wzrost mocy kija, pozwalający zwiększyć nieco rozmiar i masę wabików. Do mniej istotnych różnic zaliczymy nieco większy zapas mocy w dolniku i ciut wolniejszą akcję. Tenże całokształt, jak i ten ostatni parametr, poprawiają nieco użyteczność tego kija przy posługiwaniu się generującymi większe opory przy prowadzeniu przynętami typu crank w typie wirówek, chatterbaitów czy woblerków typu crank, co w niczym nie zmienia faktu, że i z innymi wabikami poradzi sobie świetnie.

Spinningowa część serii Truncheon, okazuje się dość specjalizowanym, przemyślanym zestawem kijów, dedykowanych łowieniu konkretnego gatunku i różniących się użytkowo pewnymi niuansami, ale konsekwentnie realizujących jasny zamysł konstruktorów. Tu nie ma tak częstej sytuacji, gdy poszczególne modele kijów w ramach jednej serii, okazują się użytkowo totalnie różnymi konstruktami, które czasem ciężko ze sobą porównywać. Seria Truncheon, to jak zbliżone do siebie, ale różniące się drobnymi szczegółami, elementy z dobrego zestawu kijów golfowych. Świadomy użytkownik w zależności od potrzeb, potrafi wybrać z niego narzędzie optymalne do swoich potrzeb w danym momencie. Nie ukrywam, że oceniam te kije niezmiennie wysoko. Są one dla mnie obecnie wędkami pierwszego wyboru, jeśli idzie o lekkie kije szczupakowe, których używam na zawodach. W cenie w jakiej można je czasem upolować, ciężko mi znaleźć dla nich jakąś atrakcyjną alternatywę. Oczywiście trzeba brać pod uwagę, że są to moje osobiste preferencje. A z preferencjami co do wędek, jest trochę jak z preferencjami co do kobiet. Niektórzy wolą brunetki, a inni blondynki. Dlatego czasem niełatwo niektórym w tej materii doradzić i dlatego warto o tym pamiętać. 😉

Link do wędki na sklepie producenta:

https://s.click.aliexpress.com/e/_oBus8Sh

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Dragon Millenium MTX „Feeling 8” 2,13m 1-8g – Nowe Millenium…

Serie wędek Millenium od Dragona są chyba równie stare jak sam „Smok”. Kije Millenium zbierały różne opinie. Były serie i konkretne modele, które pozytywnie zapisały się w świadomości wędkarzy. Były i takie, które przeminęły z wiatrem, nie zostawiając za sobą zbyt wiele wspomnień. Mój stosunek był do tej serii zawsze dość ambiwalentny. Kije te kojarzyły mi się raczej z konstruktami niezbyt lekkimi i finezyjnymi, choć czasem całkiem nieźle wyglądającymi pod kątem wykonania. W zeszłym roku Dragon wypuścił nową generację wędek Millenium określoną skrótem MTX. Z typowym dla Dragona optymizmem producent zapowiedział, że wędki z tej serii to nie tylko ewolucja ale wręcz rewolucja. No dobra. Gdzieś to już chyba słyszałem ale niech i tak będzie. Po prostu to sprawdźmy.

Dragon Millenium MTX Feeling 8

Model Feeling 8 w długości 213cm to najkrótszy kij w tej podserii. Blank według deklaracji producenta wykonano z miksu kilku rodzajów carbonów na czele z poszukiwanym T1100G, który do tej pory nie pojawiał się w wędkach oferowanych na naszym rynku na tej półce cenowej. Sama wędka jest wklejanką. Wklejona część szczytowa jest tutaj relatywnie długa i posiada sporą zbieżność. Przy przelotce szczytowej wklejka ma zaledwie 0,70mm średnicy. Przy połączeniu z blankiem jest to już jednak 2,38mm. Sam blank przy dolniku ma zaś 8,63mm.

Wklejka jest relatywnie długa

Blank uzbrojono w 9 przelotek od SeaGuide’a z serii SiC. Same ringi w tym budżecie mogłyby być. Drobne zastrzeżenia można mieć co do jakości ich montażu w testowanym egzemplarzu. O ile przelotki rozmieszczone są na blanku równo i trzymają linię prostą, o tyle miejscami lakierowanie omotek mogłoby wyglądać ciut lepiej – czytaj skromniej i mniej obficie.

Dolnik wędki uzbrojono w szkieletowy uchwyt kołowrotka od Fuji, z prostym plastikowym pokrętłem docisku i pozbawiony insertu. Niewielkie gripy wykonano z korka i pianki EVA.

Całość prezentuje się… Hmmm… Dość skromnie. Skromnie na szczęście wygląda to też na wadze. Wedle producenta kij powinien ważyć 79g i producent w tym przypadku słowa dotrzymuje. Wędka realnie waży 78,8g co jest całkiem niezłym wynikiem. Czas na sprawdzenie jej użytkowych parametrów.

Dragon Millenium MTX w testowanej wersji leży w ręce całkiem przyjemnie. Co prawda, antyfani pozbawionych insertów szkieletowców będą pewnie mieli na ten temat inne zdanie, ale poza tym aspektem jest naprawdę nieźle. Wyważenie kija jest poprawne, długość dolnika optymalna, w zasadzie nie ma się do czego za bardzo przyczepić.

Producent deklaruje, że kij ten ma akcję Fast. Patyczek ten jest naprawdę przyjemnie szybki. Realnie jego akcja to naprawdę szybki Fast, któremu do X-Fast’a już niewiele brakuje.

TESTY UGIĘCIA:

Jak to wszystko pracuje? W sumie nienajgorzej. Zacznijmy od tego, że zastosowana w tej wędce wklejka, mimo tego, że w szczytowej części jest bardzo cieniutka, wcale nie jest specjalnie spolegliwa. Jest ona dość zaskakująco sztywna i tworzy dość spójną całość z resztą blanku. Wędka jest dość cięta i przyjemnie gnie się pod rybą, a charakterystyka jej pracy okazuje się dość uniwersalną.

Realne CW jest opisane w sumie całkiem nieźle. Co prawda, próby zejścia z masą wabików do deklarowanego 1g nie mają moim zdaniem zbyt wielkiego sensu, ale zejście do okolic 2g jest przy najcieńszych plecionkach realne. Górą szybki blank trochę nas próbuje oszukać, sugerując, że dźwignie więcej niż deklarowane 8g, ale sugeruję się tym sugestiom nie poddawać. Kij zachowuje zadowalającą dynamikę do okolic deklarowanych 8g i nic ponadto.

Czułość tego kija nie powala, ale tragedii też nie ma. Wędka ta pod tym względem prezentuje się dość przeciętnie. Wartość tego parametru w połączeniu z pracą cienkiego topu wklejki jest wystarczająca do dość skutecznego i przyjemnego łowienia, ale fajerwerków się nie spodziewajcie. Zachowanie kontroli nad najlżejszymi zestawami wymaga od nas tutaj uważnego obserwowania zachowania się szczytówki i plecionki.

Wideorecenzja Dragona Millenium MTX

W trakcie testów próbowałem łowić tym kijem w różnych konfiguracjach. Nadaje się on do jigowania i pozwala szurnąć niekoniecznie najmniejszym robactwem po dnie. Sprawdzi się przy bocznym troczku, a w razie potrzeby poradzi sobie jakoś z niewielkimi wirówkami czy cykadkami. Wklejka o sporej sztywności i dość płynnym ugięciu daje nam jakieś pole manewru w takich sytuacjach. Mi osobiście tym kijem bardzo przyjemnie łowiło się też lekkimi zestawami Drop Shot (z ciężarkami od 6 do 8g). W tej roli ten relatywnie lekki i dobrze wyważony patyczek sprawował się całkiem wdzięcznie.

Obecnie kij taki można kupić za cenę około 350zł. W promocjach można ją czasem wyrwać poniżej 300zł. W tej cenie otrzymujemy patyk lekki, nieźle wykonany i dość przyjemnie pracujący, choć pod wieloma względami dość przeciętny i niewyróżniający się jakoś specjalnie na tle konkurencji. Czy ten całokształt można określić mianem jakiejkolwiek rewolucji? Na moje oko nie. Kij jak kij. Ja tutaj rewolucji nie widzę, ale też prawdę powiedziawszy, nie za bardzo byłem też na nią nastawiony. I pewnie dlatego nie widzę jakichś specjalnych powodów do rozczarowania. Jestem też przekonany, że w swojej obecnej formie, jakichś nabywców nowy Millenium MTX na pewno znajdzie.

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Daiwa Caldia Sensor Spin 762ULFS 2,30m 0,5-6g – Najtańszy Monocoque na rynku?

Wędki z tej serii zdają się interesować spore grono wędkarzy. W relatywnie niewysokiej cenie producent obiecuje nam tutaj cudowne doznania jeśli idzie o czułość kijów z tej serii, której gwarantem mają być szkieletowy uchwyt kołowrotka i dolnik w stylu Monocoque. Dzięki uprzejmości jednego z widzów kij taki trafił w moje ręce, a ja… A ja nie przejmuję się marketingowymi opisami. Ja po prostu mówię „Sprawdzam”.

Daiwa Caldia Sensor Spin

„Akcja przynęty i branie przenoszone są bezpośrednio na rękojeść, co gwarantuje niesamowite wędkarskie odczucia. Wykonana z włókna węglowego rękojeść doskonale wspomaga sygnalizację brania i informuje wędkarza o tym co aktualnie dzieje się z przynętą pod wodą.”


„Rękojeść z włókna węglowego zapewnia ogromne korzyści, zwłaszcza podczas łowienia w cieplejszych temperaturach: akcja przynęty, kontakt z dnem lub delikatne brania ryb są bezpośrednio przenoszone na przedramię łowcy przez Sensor Jig! Dzięki sekcji rękojeści wykonanej z włókna węglowego każda informacja jest przekazywana bezpośrednio do ramienia. Dodatkowo wędki te umożliwiają bardzo dokładne skanowanie struktury dna.”Fragmenty tekstów reklamowych nt. wędek z serii Daiwa Caldia Sensor Spin/Jig

Wędki z serii Caldia Sensor Spin to chyba najtańsze Monocoque na naszym rynku. Ten typ dolników, zwykle spotykany w sporo droższych kijach, ciągle rozpala emocje. Nie tylko nadają one wędkom „kozacki” wygląd, ale przede wszystkim mają być „gwarantem” wysokiej czułości wyposażonych w nie kijów. Dlatego niezmiennie są one obiektem pożądania wielu spinningistów.

Opisywany model Sensor’a prezentuje się na pierwszy rzut oka nieźle, chociaż patrząc na ten kij i opis jego CW, przeżywamy lekki dysonans. Kij opisany na zakres CW od 0,5g do 6g, nijak nie kojarzy nam się z witkami zwykle dedykowanymi do tak małych wabików. Mamy tu kawał blanku (wykonanego według producenta z prepregu HMC+) mierzącego 230cm, o niemałych w sumie średnicach. Szczytówka typu Tubular ma 1,35mm średnicy przy przelotce szczytowej. Przy dolniku kij ma solidne… Chciałoby się powiedzieć ile, ale prosto tego zrobić nie można. Dlaczego? Ano dlatego, że testowany egzemplarz w tym miejscu okazał się nie być okrągłym w przekroju. W zależności od kąta mierzenia blanku na wyświetlaczu widzimy wartości od 9,64mm do 9,75mm. No tego jeszcze nie grali…

Kij uzbrojono w 9 niedrogich przelotek od Seaguide’a. Przy ich montażu również nie popisano się. Ringi nie należą do najmniejszych i najlżejszych, a w górnej części blanku lekko po nim myszkują. Omotki wykonano na akceptowalnym poziomie.

Dolnik uzbrojono w szkieletowy uchwyt kołowrotka od Fuji, korkowy grip i Monocoque’a. Jeśli idzie o ogólne wykończenie kija, dolnik prezentuje się w nim zdecydowanie najlepiej.

Producent zapowiada, że kij w tej wersji powinien ważyć 125g. Jak na witkę do 6g szału teoretycznie nie ma. Praktycznie też, choć kij realnie jest lżejszy niż deklaruje producent. Waży dokładnie 116,9g. Niemniej zwrócić należy uwagę, że przy tej masie, mimo krótkiego dolnika, kij jest bardzo dobrze wyważony (co obiecuje nam zresztą producent). Sprawia to, że operuje się nim całkiem przyjemnie.

Producent w katalogu deklaruje, że opisywana wędka winna mieć akcję typu XFast/Fast. Jeżeli w zamyśle producenta miało być to coś z pogranicza tych dwóch typów akcji, to w tym momencie nieco on przesadza. Wędka ta jest kijem typu Fast i to niekoniecznie z tych najszybszych.

TESTY UGIĘCIA:

No to teraz odpowiedzmy sobie na pytanie jak to wszystko pracuje?

Kij charakteryzuje się topem, który mimo sporej średnicy jest mocno spolegliwy. To właśnie, w połączeniu z niezbyt dużą dynamiką (nie bez znaczenia będzie tu też masa tak blanku jak i uzbrojenia) decyduje o sporej bezwładności szczytu wędki. Z jednej strony top ten nieźle ładuje relatywnie lekkie wabiki i prezentuje pewną odporność na przeciążanie. Z drugiej nie jest on tak cięty, jak byśmy chcieli w przypadku gdy próbujemy nim łowić w opadzie (Do czego wedle producenta powinien się również nadawać…)

Pod rosnącym obciążeniem blank wędki dość ochoczo poddaje się do prawie połowy swojej długości, by finalnie pokazać, że później dysponuje pewnym kręgosłupem, który możemy przeciwstawić większej rybie. W trakcie holu kij pracuje dobrze i sporo wybacza. Nie powinny nam z tej wędki spadać nawet niewielkie ryby.

Realny ciężar wyrzutowy wędki oceniam na niedoszacowany. Dołem możemy zejść poniżej 2g. Możemy na upartego zbliżyć się do okolic 1,5g, niemniej w kontekście ogólnej charakterystyki tego kija nie za bardzo widzę w tym sens. Górą kij na spokojnie ogarnia nam jeszcze wabiki, których masa zbliża się do okolic 9g. W trakcie testów, gdy zmuszony byłem łowić tym kijem na głębokościach sięgających 13m przy użyciu zestawu Drop Shot, stosowałem ciężarki o masie sięgającej 12g. W sposób oczywisty było to dla niego za dużo, ale przy płynnej, miękkiej technice rzutowej można było je jeszcze bez ryzyka posyłać na wystarczające odległości.

Bardzo trudne wędkarsko warunki jakie miałem w trakcie testu, poddały tak wychwalaną przez producenta czułość tej wędki, ciężkiej i niełatwej próbie. Okonie przebywały na sporych głębokościach (przeważnie około 12m). Na przynęty reagowały niezbyt chętnie. Mimo wysiłków nie udało mi się też sprowokować do brań ryb większych. Jak w tych okolicznościach poradziła sobie Caldia Sensor Spin?


Mówiąc delikatnie, nie poradziła sobie. Transmisja drgań tej wędki okazała się dla mnie dużym rozczarowaniem. Mimo stosowania w trakcie testów cienkiej plecionki (YGK Upgrade WX4 0.4PE i 0.3PE) Większość brań widoczna na spolegliwej szczytówce, była niewyczuwalna w dolniku. Te ostrzejsze i bardziej dynamiczne były wyczuwalne słabo. Przy łowieniu na wodzie płytkiej (3-5m), tak kontakty z rybami, jak i dnem czy resztkami podwodnej roślinności, przekazywane były do dolnika bardzo mizernie. Na tle większości testowanych przeze mnie w tym sezonie kijów okoniowych, pod względem czułości, Daiwa Caldia Sensor Spin, wypada po prostu blado i głucho. Monocoque pomaga tu jak umarłemu kadzidło…

Oczywiście kij ten można zastosować w sytuacjach gdzie będzie on miał więcej sensu. Wędka ta sprawdzi się całkiem dobrze jako sprzęt do obsługi niewielkich przynęt w typie crank. Łowienie nim okoni na wirówki, cykady czy wirujące ogonki może być całkiem skuteczne i przyjemne. Nie bałbym się też zabrać tego patyka na niewielką rzekę w poszukiwaniu kleni gdy biorą one na niewielkie woblerki. Jestem przekonany, że wtedy kijek ten zrobi bardzo dobrą robotę. Moje doświadczenia z testów, pokazały, że można użyć go przy lekkim, leniwym Drop Shot’cie. Wtedy gdy ryby reagują słabo, a przynętą czasem bardziej bujamy niż podszarpujemy. W trakcie takiego łowienia, podobnie jak i przy próbach łowienia w opadzie, musimy mieć jednak świadomość ograniczonej czułości tego kija i opierać się na obserwacji spolegliwej szczytówki i stopnia napięcia linki. Bez tego, w sytuacji słabych brań, większość z nich pozostanie dla nas bowiem całkowicie niewyczuwalna.

Daiwa Caldia Sensor Spin w testowanej wersji kosztuje zwykle około 350-400zł. Mimo atrakcyjnego na pierwszy rzut oka wyglądu i buńczucznych zapowiedzi marketingowców, nie jest to wędka, którą zarekomendowałbym w tej cenie jako sensowny wybór. Wędka ma swoje ograniczenia i niedostatki w jakości wykonania. Kij ten raczej potwierdza obiegową opinię, że w portfolio renomowanych producentów takich jak Daiwa i Shimano, ciężko znaleźć coś sensownego w takim budżecie. Jeżeli szukamy, tak szumnie obiecywanych nam przez speców od wciskania towaru, wyjątkowych, wędkarskich doznań, to w przypadku takich marek trzeba sięgnąć do portfela zdecydowanie głębiej i przyglądać się wędkom, których cena bliższa będzie tysiącowi złotych. Dysponując skromniejszym budżetem, mamy większe szanse na kupienie wyróżniającego się sprzętu u producentów „mniej prestiżowych”. Tak to działało kiedyś. I wygląda na to, że tak to chyba działa dalej…

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Purelure Flight Dance S76MH – Kulawy taniec…

Seria wędek Flight Dance od Purelure to propozycja nieco dłuższych (jak na chińskie standardy) kijów o akcji opisanej jako Fast i Medium Fast. Wędki zyskały sobie opinię mających dobre zasięgi rzutowe i relatywnie czułych. Postanowiłem powiedzieć „Sprawdzam” i czas temu zamówiłem jeden egzemplarz na testy. Teraz mogę Was zaprosić do lektury ich wyników.

PureLure Flight Dance

Flight Dance po wyjęciu z grubego, neoprenowego pokrowca (W którym nie wiedzieć czemu nie zrobiono oddzielnych kieszeni na składy kija…) prezentuje się atrakcyjnie. Krzyżowy oplot na całym blanku, ciekawa kolorystyka, ładnie zrobiony dolnik – to wszystko może się spodobać.

Blank testowanej wędki ma 228cm długości. Wedle producenta wykonano go z carbonów 30T oraz 40T. Zbieżność kija jest umiarkowana, a średnice blanku sugerują sporą moc całości. Przy przelotce szczytowej wędka ma 2,10mm średnicy. Przy dolniku parametr ten wynosi 12,30mm.

Kij w wersji spinningowej uzbrojono w 8 przelotek Fuji z linii Alconite. Rozmiar przelotek wydaje się adekwatny do mocy i przeznaczenia blanku, z wyjątkiem przelotki prowadzącej. w mojej opinii producent spokojnie mógł zdecydować się w tym miejscu na ring nieco większej średnicy. Montaż przelotek na testowanym egzemplarzu wygląda nieźle. Co prawda dwa ringi zaliczają delikatny odskok od linii, ale jest on minimalny. Omotki zrobiono poprawnie.

Dolnik kija jest zaskakująco krótki. Uzbrojono go w uchwyt kołowrotka Fuji VSS i korkowe gripy. Wygląda to ładnie, niemniej niewielka długość całości budzi pewne obawy. Temat ten powróci za moment.

Całość jest lekka. Kij realnie waży 120,4g. Wartość ta minimalnie tylko odbiega od deklarowanych przez producenta 119g.

Jak to działa? Zacznijmy od akcji. Producent deklaruje, że ten model powinien mieć akcję typu Fast. Deklaracje te pokrywają się z rzeczywistością. Kij ten jest mięsistym i dynamicznym, choć niekoniecznie najszybszym Fast’em.

TESTY UGIĘCIA:

Wedle opisu producenta kij powinien obsługiwać wabiki o masie od 10g do 35g. Moc blanku oszacowano na zakres od 6 do 16 funtów. Jak to wygląda w rzeczywistości? Bardzo dobrze… Ten blank potrafi się załadować nawet przy wabikach, których masa jest mniejsza niż deklarowane 10g. Osobiście rzucałem nim jeszcze wabikami ważącymi około 8g i kij dawał radę, chociaż w sposób oczywisty trzeba wziąć pod uwagę, że nie jest to wędka dedykowana łowieniu takim drobiazgiem. Górą kij ten bez problemu obsługuje wabiki o masie przekraczającej 40g. Osobiście sugerowałbym okolice 45g uznać za górną granicę możliwości tego blanku.

Jak wędka ta pracuje? Blank Flight Dance’a w testowanej wersji to dynamiczna i mięsista konstrukcja o nieprzesadnie spolegliwym topie. Charakterystyka jej pracy czyni z niej bardzo sensowny kij szczupakowy o dość uniwersalnej charakterystyce. Bez problemy ogra nam szczupakowe gumy w rozmiarach od 10 do 15cm. Poradzi sobie świetnie z błystkami wirowymi i wahadłowymi. Bez problemu uciągnie średnie i ciut większe woblery typu crank.

Wideorecenzja PureLure Flight Dance

Wędka dobrze ładuje się i zapewnia nam bardzo dobre zasięgi rzutowe. Pod obciążeniem kij bardzo dobrze pracuje i dobrze trzyma ryby, będąc przy tym dostatecznie szybkim by pewnie wcinać ryby przynętami, które bywają w tej dziedzinie problematyczne (jak choćby gumy zbrojone hakami offsetowymi). Użytkową wartość tego konstruktu podnosi dodatkowo bardzo dobra transmisja drgań. Mimo nieprzesadnie spolegliwego topu, czułość tej wędki umożliwia nam bardzo skuteczne łowienie w opadzie. Osobiście, nie widziałbym przeciwwskazań by użyć tej wędki również do łowienia sandaczy na większe przynęty miękkie ze szczególnym uwzględnieniem wód płynących.

I wszystko byłoby pięknie, gdyby PureLure nie był po raz kolejny sobą i nie zawalił totalnie kwestii ergonomii i wyważenia tej wędki. Ten krótki dolnik, o którym wspomniałem na początku testu, wraca do nas jak bumerang i wali prosto w tył głowy. Bo Flight Dance byłby bardzo przyjemnym budżetowym kijem o sporych możliwościach gdyby nie to, że w pogoni za świetnymi wynikami w tabelkach, producent zapomniał jak istotną kwestią jest poprawne wyważenie wędki i zastosowanie dolnika o długości adekwatnej do masy stosowanych przynęt.

Cóż bowiem z tego, że blank umożliwia nam rzucanie wabikami o masie przekraczającej 40g, skoro krótki dolnik nie daje nam odpowiedniego chwytu przy rzucie i kontroli w trakcie prowadzenia przynęt generujących większe opory. Dodatkowo wędka ta leci na tak zwany ryj w sposób nieprzyzwoity. Dopóki łowimy relatywnie lekko i krótko, można na to przy relatywnie niewielkiej masie i długości kija, przymknąć jeszcze oko. Sytuacja się zmienia diametralnie gdy musimy tym kijem łowić przez wiele godzin wabikami o masie oscylującej w okolicach górnej granicy CW tego kija. Ból nadgarstka, który wcześniej czy później da nam wtedy znać o sobie, dobitnie pokazuje skutki takich zaniedbań. Szkoda. Bardzo szkoda.

PureLure Flight Dance to wędka, którą przy dobrej promocji można kupić w cenie bliskiej 400zł. Za te pieniądze dostajemy kij, który ma sporo zalet, oraz wady, które w moich oczach są niestety dla tej wędki dyskwalifikujące. W konfiguracji proponowanej nam przez producenta, kij ten dedykowałbym tym którzy łowią mało i krótko. Spodobałby się pewnie też zwolennikom teorii, że przykręcanie do źle wyważonej wędki kołowrotków o masie i gabarycie betoniarki rozwiązuje idealnie ten problem (jak też pewnie większość innych problemów trapiących nasz świat…). Wreszcie pozostaje nam trzecia grupa odbiorców, czyli Ci, którzy nie będą widzieli nic zdrożnego w tym, by doważyć ten kij w dolniku i w ten prosty sposób poprawić nieco jego walory użytkowe (Chociaż i 5cm dolnika więcej też przydałoby się… Oj tak…). Tym ostatnim sugeruję wklejenie w kapsel kończący dolnik odważnika o masie około 15g. Będzie lepiej…

Link do wędki na sklepie producenta:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DkF64zj

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Tsurinoya (TSU) Agile II S792ML 2,36m 5-18g – Long Range od TSU

Lata temu kupiłem wędkę Tsurinoya Agile. Ślicznie zrobiony, finezyjny kij pod lekkie łowienie, o szybkiej, ale pięknie progresywnej akcji, świetnym wyważeniu i bardzo dobrej czułości. Niedługo potem kij ten wypadł z portfolio tego producenta. Gdy czas temu pojawił się tam model opisany jako Agile II w końcu nie wytrzymałem i kupiłem go. W momencie gdy pierwszy raz wziąłem go w ręce, już wiedziałem, że kij ten poza nazwą, niewiele ma wspólnego ze starym Agile’m. Zaintrygowani odrobinę? To zapraszam do lektury.

TSU Agile II

Przy pierwszym kontakcie od razu do nas dociera jakiemu łowieniu będzie dedykowana ta wędka. To taka sytuacja, gdy patrzymy na nowy model Lamborghini i od razu wiemy, że to ma szybko jeździć. (No może poza LM002… No wiecie…). Tutaj widzimy długi smukły blank uzbrojony w ringi o dużej średnicy. Odpowiedniej długości dolnik. A przy pierwszych próbach wyczuwamy w blanku mięcho i dynamikę. To coś będzie rzucało daleko i służyło do łowienia na słusznych dystansach. Fabryczny opis dedykujący ten kij łowieniu Labraksów wydaje się mieć pierwsze uzasadnienie.

Kij ma 236cm długości. Blank wykonano z carbonów 40T i 30T od firmy Toray. Dolnik kija wzmocniono efektownym krzyżowym oplotem. Zakończony jest on modnym Monocoque’iem, uzbrojony w uchwyt Fuji typu VSS i wyposażony w korkowy grip. Zbieżność kija jest umiarkowana. Przy przelotce szczytowej kij ma 1,60mm średnicy. Przy dolniku wartość ta wynosi 10,85mm.

Wędkę uzbrojono w 10 przelotek Fuji Alconite. Ringi o dużych średnicach osadzono w ramach typu K. Rozmiar przelotek jednoznacznie sugeruje, że do kija trzeba przykręcić młynek słusznych rozmiarów, zaś sama wędka służy do miotania wabików na duże odległości. Montaż wykonano dobrze. Ringi trzymają linię. Lakierowania wykonano schludnie. Całość jest po prostu ładna i estetyczna. Stonowany design zdecydowanie tej wędce służy.

Kij jest relatywnie lekki choć deklarowanych 127g nie osiąga. Waga elektroniczna w tym wypadku pokazuje równe 131g masy.

Jak kij sprawuje się w praktyce? Zacznijmy od akcji. TSU deklaruje, że Agile II to wędka o akcji Fast. Deklaracja ta znajduje potwierdzenie w praktyce. Kij ten jest mięsistym, dość dynamicznym Fast’em o przyjemnych charakterystykach użytkowych.

TESTY UGIĘCIA:

Wyważenie kija jest poprawne. Mogłoby być ciut lepiej, niemniej przy tej długości nie ma poważnych powodów do narzekań. Kij sprawdzałem nad wodą w zestawie z dwoma kołowrotkami. Daiwą BG 2500 i Daiwą Prorex V-LT 4000. W obu przypadkach łowiło się przyjemnie i bezproblemowo. Ergonomia VSS’a nie podlega żadnym zastrzeżeniom.

Jak ta wędka pracuje? Bardzo przyjemnie. Zacznijmy od tego, że kij w optymalnym zakresie CW ładuje się bardzo dobrze i osiąga bardzo dobre zasięgi rzutowe. To co mamy obiecane, to tutaj dostajemy. Wabiki posyłamy na dalekie dystanse bez specjalnego wysiłku i kombinowania. Blank ma przyjemnie czułą część szczytową i progresywnie gnącą się górną partię blanku. W dolniku dostajemy zaś bardzo zadowalający zapas mocy pozwalający w naszych warunkach bez najmniejszego problemu poradzić sobie ze szczupakiem w każdym rozmiarze.

Jak prezentuje się realne CW? Producent deklaruje je na zakres od 5 do 18g. Blank opisany jednak na moc do 14 funtów od razu wydaje nam się wyrastać ponad te deklaracje. Wrażenia te nie są mylne. Bo o ile dołem kij zaczyna już rzucać sensownie wabikami, których masa przekracza 6g (do łowienia w opadzie ciut jeszcze trzeba dorzucić), o tyle górą na spokojnie ogarnia około 30g całkowitej masy przynęty. Co więcej, przy umiejętnym użytkowaniu można ten kij jeszcze przeciążać. Zapas mięsa w blanku pozwala nam na takie manewry i może nieco mylić co do optymalnego zakresu CW tej wędki. W sumie więc, otrzymujemy tu dość szerokie pole możliwości do zagospodarowania.

Wędka ma dość uniwersalną charakterystykę pracy i charakteryzuje się bardzo przyjemną transmisją drgań. Czułość jest tutaj na dobrym poziomie i pozwala na pewną i obarczoną niewielkim jedynie marginesem błędu detekcję brań. W trakcie testów pracował u mnie głównie z niedużymi przynętami gumowymi, ale nie widzę tu żadnych przeciwwskazań by zastosować go do łowienia innymi wabikami. Ogarnie w razie potrzeby błystki wirowe czy wahadłowe, jak też poradzi sobie nieźle z woblerami typu crank.

Wideorecenzja nowego TSU Agile…

W naszych warunkach TSU Agile II będzie bardzo sensownym wyborem przy brzegowym połowie szczupaków i sandaczy. Nieprzesadna jeszcze długość pozwoli również na posługiwaniu się nim na łodzi, np. w trakcie obławiania rozległych łąk podwodnych gdzie zasięg rzutu może wydatnie wpłynąć na poprawę naszych wyników.

Wędka TSU Agile kosztuje zwykle między 400 a 500 złotych. W promocjach jest do wyrwania zdecydowanie poniżej tej dolnej granicy. W tej cenie, przy tych walorach użytkowych, ja tutaj żadnego błędu nie widzę…

Link do wędki na sklepie producenta (i innych sprawdzonych, a teraz mających dobre ceny w promocjach):

https://s.click.aliexpress.com/e/_DlLZJdb

https://s.click.aliexpress.com/e/_DCkliOv

https://s.click.aliexpress.com/e/_DdX4oMd

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning