Materiał o moich i nie tylko moich kołowrotkach spinningowych na moim kanale YouTube. Zapraszam do oglądania i dyskusji w komentarzach pod filmem.

Wideorecenzja castingu Kyorim Carza II C682MH na moim kanale YouTube

A w filmie obok technicznego mięcha sporo szczupakowego jerkowania…

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Jak łowić duże klenie? – Powrót do przeszłości

„Jak łowić duże klenie? Poradnik spinningisty.”

Ostatnio zdałem sobie sprawę z tego, że nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem w ręku książkę poświęconą wędkarstwu. A przecież, jako dziecko zaczytywałem się we wszystkim co wpadło mi w ręce, a było związane z wędkowaniem i rybami. „Wędkarstwo rzeczne”, „Wędkarstwo jeziorowe”, „O rybach dla wędkarzy” i inne, często bardzo różnej wartości tytuły, były przeze mnie wertowane w nieskończoność. Uczyłem się z nich wędkarskiego abecadła i dowiadywałem się wielu, czasami bardzo zaskakujących dla młodego człowieka rzeczy, na temat życia i zwyczajów ryb.


Potem, życie moje meandrowało różnymi torami. W pewnym momencie największa pasja dzieciństwa, ustąpiła miejsca innym, by po latach finalnie powrócić z wielką siłą. Zmieniałem się ja, zmieniał się i świat. Wędkarstwo rozwija się dynamicznie. Rozwijają się metody, techniki i cała sprzętowa oprawa, która im towarzyszy. Żeby być na bieżąco trzeba czytać i oglądać, a tutaj niezastąpiony jest internet, pełen nowin i ciekawych materiałów. Z jednej strony to skarbnica wiedzy. Z drugiej, miejsce marketingowej nagonki. Każdego roku na rynku pełno nowości. Pięknych, błyszczących, kolorowych i mających sprawić, że staniesz się drogi konsumencie łowcą skutecznym i doskonałym. A ryby? Te chyba w tym wszystkim zmieniają się najmniej.


Weźmy za przykład, dajmy na to, takie klenie… Dalej trzymają się rzek i rzeczek. Dalej mają wielkie mięsiste pyski i karczycha, których nie powstydziłby się niejeden osiedlowy paker. Dalej uwielbiają się obżerać, i dalej niezmiennie trudno znaleźć inny gatunek, w tak pełnym sensie wszystkożerny jak kleń. Mimo galopującego wędkarskiego postępu, niezmienną pozostaje jeszcze jedna kwestia… Dalej niełatwo łowić duże klenie. Bez odpowiedniego bagażu wiedzy i doświadczenia, jest to w zasadzie niemożliwe. Bo one dalej są niezmiennie czujne i wredne, i choć wszystkożerne, bywają nieznośnie wybredne. I tutaj (Cały na biało…) na scenę wkracza Dawid Sokołowski ze swoją książką zatytułowaną „Jak łowić duże klenie? Poradnik spinningisty”

Autor – cały na biało… 😉

Tytuł jest przedni… Bo jak łowić ryby, to najlepiej te największe i nie inaczej jest w przypadku kleni. I jeżeli za pewnik przyjmiemy fakt, że ryby im starsze i większe, tym bardziej ostrożne i trudniejsze do złowienia, to w przypadku kleni poziom trudności wędkarskiego wyzwania rośnie nam tutaj wykładniczo.


Dawid Sokołowski (którego miałem przyjemność poznać osobiście) na łowieniu kleni spinningiem zjadł zęby. O tym najlepiej świadczą jego świetne i powtarzalne wyniki. Jeśli jednak ktoś sądzi, że po przebrnięciu przez krótkie słowo wstępne, od razu czeka nas w jego książce techniczne mięso, to może przeżyć spore zaskoczenie/zawód. W czasach informacji szybkiej, krótkiej i syntetycznej Sokołowski idzie nieco pod prąd obecnych czasów i stara się najpierw wprowadzić czytelnika w klimat podstępnych podchodów rodem z książek Karola Maya, mających na celu zaskoczenie przebiegłego i wytrawnego przeciwnika jakim jest stary, duży kleń. Sączy swoją opowieść powoli i testuje cierpliwość czytelnika, który chciałby się szybko i łatwo dowiedzieć tego jak łowić te duże klenie. Dla wszystkich niecierpliwych, mam radę… Wytrwajcie, a doczekacie się w końcu swojej nagrody. A trening cierpliwości przyda Wam się przy podchodzeniu dużych kleni, które zapewniam Was, wystawią ją na próbę wielokrotnie i to w dużo większym stopniu niż Dawid Sokołowski.


Do technicznego mięsa autor dociera w okolicach pięćdziesiątej strony i przyznam, że część ta była dla mnie przepysznie podanym poradnikiem, z masą syntetycznej i wartościowej wiedzy, tyczącej się w zasadzie wszystkich aspektów związanych z łowieniem dorodnych „kluch”. Dowiecie się tutaj w przystępnej i zwięzłej formie w zasadzie wszystkiego, co będzie Wam potrzebne by zacząć skutecznie łowić te piękne ryby. Porady obejmują kwestie gdzie i kiedy ich szukać. Jak skutecznie je podchodzić i przemieszczać się po łowisku. Jak dobrać sprzęt i rodzaj przynęty pod konkretne warunki, i w jaki sposób ją prowadzić tak, by przypasowała ona kleniowym preferencjom. Sokołowski podaje tę wiedzę z wyczuciem. Z jednej strony, uważny czytelnik jest w stanie wyciągnąć z tych porad multum praktycznej wiedzy. Z drugiej, autor jednak nie narzuca gotowych rozwiązań w kwestiach, gdzie zwykle jest pole manewru jeśli idzie o własne próby i doświadczenia (a tyczy się to chociażby budowy zestawu i doboru przynęt). Autor w tych momentach wskazuje kierunek i podaje wzór na osiągnięcie sukcesu, ale nie serwuje nam na tacy jedynego słusznego rozwiązania. Ta część książki to świetny kondensat wędkarskiej wiedzy i doświadczenia, która może pomóc uważnym czytelnikom zaoszczędzić wiele czasu zmarnowanego na potencjalnie nieudane eksperymenty nad wodą. Bo o ile generalnie zawsze warto poszukiwać nowych rozwiązań, to jednak szkoda czasu na wyważanie drzwi, które już dawno zostały otwarte. Merytoryczną wartość tej części książki oceniam bardzo wysoko.


Książka Dawida Sokołowskiego przypadła mi do gustu pod jeszcze jednym względem. Całościowo napisana została tak, byśmy w pogoni za wynikiem i rekordową rybą, nie zapominali o tym wszystkim, co obok tego również stanowi esencję wędkarstwa. O wczuciu się w klimat łowów. O wsłuchaniu i wpatrzeniu się w naturę. O szacunku i sympatii dla swojego sprytnego przeciwnika. O tym ile piękna jest w naszej pasji, jeśli tylko znajdziemy w sobie odpowiednie pokłady wrażliwości by je dostrzec. Książka ta stała się dla mnie swoistym wehikułem czasu, który poza potwierdzeniem i poszerzeniem mojej wędkarskiej wiedzy, pomógł mi przenieść się do przeszłości i przypomniał wiele pięknych chwil. I tego samego Wam moi drodzy czytelnicy życzę, polecając tę lekturę na długie zimowe wieczory. Po jej przeczytaniu, gdy już nadejdzie wiosna, na starcie z dużymi kleniami będziecie gotowi. Przynajmniej w warstwie teoretycznej. Bo godzin nad wodą zupełnie zastąpić się nie da. I całe szczęście, że tak jest…

Dawid Sokołowski, „Jak łowić duże klenie? Poradnik spinningisty.”, Wyd. Sensoholik 2023

Sklep gdzie możecie kupić tę książkę:

https://zwedkowani.sklep.pl/produkt/poradnik-spinningisty/

Blog Dawida Sokołowskiego

https://zwedkowani.pl/

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Kyorim Carza II C682MH 2,03m 10-28g – Jedziem panie w te dżerki…

To chyba już czwarty kij z serii Carza II od Kyorim’a, któy trafił w moje ręce. Tym razem przyszedł czas na najmocniejszego przedstawiciela tej linii wędek, czyli model MH w wersji castingowej. Czy wędka ta potwierdzi wysokie walory użytkowe całej serii? Zapraszam do lektury.

Carza II w wersji MH – to najmocniejszy kij w tej serii

Jak wygląda ten kij? Nie ma co się rozpisywać. Wszystko na ten temat napisałem przy okazji poprzednich testów kijów z tej serii (do których odsyłam zainteresowanych). Wygląd, wysoka jakość montażu, przelotki fuji „O” (w tym konkretnym wypadku 10 sztuk) i uchwyt kołowrotka typu Fuji ACS są wspólne dla wszystkich castingów Carza II. Jakimi konkretnie parametrami wyróżnia się zatem model MH?

Fuji ACS – jest wygodnie…

Wędka ma 203cm długości. Blank przy przelotce szczytowej ma 1,90mm średnicy. Przy dolniku wartość ta wynosi 10,4mm. Waga całości – 137,8g (wobec deklarowanych 142g). Kij ma dolnik umiarkowanej długości, jest dobrze wyważona i świetnie leży w ręku. Producent opisuje CW kija na zakres od 10 do 28g, a moc blanku określa na 10-20lb. Przy okazji deklaruje, że wędka dysponuje akcją typu Medium Fast.

Waga kija w kontekście jego rzeczywistej mocy jest bardzo rozsądna

Blank tej wędki ma umiarkowaną zbieżność i już przy wstępnych oględzinach, sprawia wrażenie zdecydowanie mocniejszego od producenckich deklaracji. Wstępne oględziny od razu też przynoszą konstatację, że kij jest zdecydowanie szybszy niż zapowiadany Medium Fast. Ktokolwiek miał do czynienia z innymi kijami z tej serii, nie powinien być tym faktem zaskoczony. Wszystkie wędki z tej serii są szybsze niż możemy wyczytać z ich danych katalogowych. Jak wędka ta sprawuje się w realnym użytkowaniu?

Kij z jednej strony szybki, z drugiej pięknie progresywny. Ta wędka pewnie wcina i świetnie trzyma ryby.

Po pierwsze, Kyorim Carza II w wersji MH to kij zdecydowanie mocniejszy niż deklaruje nam producent. Realny ciężar wyrzutowy tego kija oceniam na zakres od okolic 25g do mniej więcej 65g. W tym zakresie kij ładuje się odpowiednio, rzuca daleko i precyzyjnie, i posiada odpowiednią dynamikę.

Ponad 50g jerka na tym kiju nie robi wrażenia. Ten patyk może więcej.

Po drugie, kij ten jest Fastem (i to z tych szybszych). Blank tej wędki charakteryzuje się relatywnie wrażliwą, bardziej spolegliwą częścią szczytową i nieco mniej liniowym blankiem niż np. wersja M. Sprawia to, że kij sprawuje się nieco lepiej przy łowieniu na przynęty gumowe, niż wspomniana wyżej jego lżejsza wersja. Kij prezentuje dobrą progresywność blanku i dobrze pracuje pod rybą. W toku jego użytkowania nie zanotowałem najmniejszych problemów ze zwiększoną ilością spadów ryb.

TESTY UGIĘCIA:

Prawie kilogram na kiju, który pod tym obciążeniem prezentuje swoją dobrą progresywność.

Po trzecie, transmisja drgań jest tutaj na lepiej niż dobrym poziomie. Wszystkie kije z tej serii, z którymi miałem do czynienia, pewnie sygnalizują kontakt przynęty z drapieżnikiem czy podwodnymi przeszkodami. W tym wypadku, również nie ma powodów do narzekań. Kij umożliwia pewnie zacinanie w punkt i o to przecież chodzi.


Po czwarte… Do czego ten kij się nadaje?

Fuji „O”

Podobnie jak inne kije z tej serii wersja MH ma dość uniwersalną charakterystykę. Bardziej spolegliwy top, sugerować by mógł, że sprawdzić się on może przy łowieniu szczupaków na przynęty miękkie. Niemniej, niewielka długość tego kija, utrudnia nam podawanie lżej obciążonych i mniej lotnych przynęt gumowych, dedykowanych płytkiemu łowieniu szczupaków na większe odległości, co przydatne jest przy typowym obławianiu płytkich łąk podwodnych. W typowym jednak „chabaziowaniu”, gdy przynęty podawać musimy precyzyjnie pod konkretną trzcinę, kępę zielska, czy w upatrzoną lukę w grążelach, które z założenia niejako wiążą się z łowieniem na raczej bliższy dystans, kij ten sprawuje się po prostu świetnie.

Krótki dolnik ułatwia animację przynęt.

Wykorzystywałem tę wędkę również przy szczupakowym twitching’u. Sprawuje się przy tym dobrze, niemniej trzeba uwzględnić, że zakres wagowy obsługiwanych przynęt, ograniczy nam w tym wypadku ich wybór do największych dostępnych na rynku woblerów jak np. Kanata 160 od Megabass’a.

Jeśli twitching, to największym kalibrem…

Najwięcej jednak łowiłem tym kijem na jerki. Sprawował mi się on przy tym po prostu kapitalnie i dostarczył mnóstwo czystej wędkarskiej frajdy. Zakres CW, którym on dysponuje, wystarcza do komfortowego łowienia większością jerków w rozmiarach 10-13cm. Kij ten świetnie nimi rzuca, pozwala na zachowanie nad nimi pełnej kontroli i czystą zabawę towarzyszącą takiemu łowieniu. W tym sezonie większość szczupaków, które trafiłem na tego typu przynęty, złowiłem właśnie tym kijem.

14-centymetrowy Sweeper połknięty w całości… Lubię tę przynętę.

Oczywiście, przy łowieniu na większe wahadłówki, czy najcięższe modele szczupakowych obrotówek, (jak np. największe Pontoon’y21 czy Mepps Aglia 7), kij ten sprawował mi się również dobrze. To samo tyczyło się dużych przynęt typu VIB.
Jeden z moich znajomych, oglądając ten kij i oceniając go na sucho, zasugerował, że mógłby on sprawdzić się w ciężkim łowieniu sandaczy. Nie sprawdziłem tego, niemniej sugestia ta wydaje się dość ciekawa.

Pozostaje dokonać krótkiego podsumowania. Kyorim Carza II C682MH to wędka, za którą bez żadnych promocji trzeba aktualnie wysupłać jakieś 400 złotych. Za te pieniądze otrzymujemy bardzo dobry blank, uzbrojony w przyzwoite, markowe komponenty. Kij jest lekki i bardzo przyjemny użytkowo. Wytargałem nim z wody sporo szczupaków w różnych rozmiarach i nie ukrywam, że wędka ta wywarła na mnie jednoznacznie pozytywne wrażenie. Przy jakichś promocjach można go wyrwać nieco taniej, ale generalnie Kyorim nie rozpieszcza nas ostatnio jakimiś spektakularnymi obniżkami. Nawet jednak w tej cenie, kij ten prezentuje bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Kyorim ponownie, pokazuje, że nawet jego niedrogie serie kijów prezentują wysoką jakość wykonania i mają bardzo satysfakcjonujące walory użytkowe.

Bardzo fajna wędka…

Link do wędki na sklepie fabrycznym Kyorim:

https://bityl.co/Mkas

https://bityl.co/Mkav

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Test wideo tego zacnego patyka na moim kanale YouTube