Autor: admin5606
Tsurinoya (TSU) Agile II S792ML 2,36m 5-18g – Long Range od TSU
Lata temu kupiłem wędkę Tsurinoya Agile. Ślicznie zrobiony, finezyjny kij pod lekkie łowienie, o szybkiej, ale pięknie progresywnej akcji, świetnym wyważeniu i bardzo dobrej czułości. Niedługo potem kij ten wypadł z portfolio tego producenta. Gdy czas temu pojawił się tam model opisany jako Agile II w końcu nie wytrzymałem i kupiłem go. W momencie gdy pierwszy raz wziąłem go w ręce, już wiedziałem, że kij ten poza nazwą, niewiele ma wspólnego ze starym Agile’m. Zaintrygowani odrobinę? To zapraszam do lektury.
TSU Agile II
Przy pierwszym kontakcie od razu do nas dociera jakiemu łowieniu będzie dedykowana ta wędka. To taka sytuacja, gdy patrzymy na nowy model Lamborghini i od razu wiemy, że to ma szybko jeździć. (No może poza LM002… No wiecie…). Tutaj widzimy długi smukły blank uzbrojony w ringi o dużej średnicy. Odpowiedniej długości dolnik. A przy pierwszych próbach wyczuwamy w blanku mięcho i dynamikę. To coś będzie rzucało daleko i służyło do łowienia na słusznych dystansach. Fabryczny opis dedykujący ten kij łowieniu Labraksów wydaje się mieć pierwsze uzasadnienie.
Kij ma 236cm długości. Blank wykonano z carbonów 40T i 30T od firmy Toray. Dolnik kija wzmocniono efektownym krzyżowym oplotem. Zakończony jest on modnym Monocoque’iem, uzbrojony w uchwyt Fuji typu VSS i wyposażony w korkowy grip. Zbieżność kija jest umiarkowana. Przy przelotce szczytowej kij ma 1,60mm średnicy. Przy dolniku wartość ta wynosi 10,85mm.
Wędkę uzbrojono w 10 przelotek Fuji Alconite. Ringi o dużych średnicach osadzono w ramach typu K. Rozmiar przelotek jednoznacznie sugeruje, że do kija trzeba przykręcić młynek słusznych rozmiarów, zaś sama wędka służy do miotania wabików na duże odległości. Montaż wykonano dobrze. Ringi trzymają linię. Lakierowania wykonano schludnie. Całość jest po prostu ładna i estetyczna. Stonowany design zdecydowanie tej wędce służy.
Kij jest relatywnie lekki choć deklarowanych 127g nie osiąga. Waga elektroniczna w tym wypadku pokazuje równe 131g masy.
Jak kij sprawuje się w praktyce? Zacznijmy od akcji. TSU deklaruje, że Agile II to wędka o akcji Fast. Deklaracja ta znajduje potwierdzenie w praktyce. Kij ten jest mięsistym, dość dynamicznym Fast’em o przyjemnych charakterystykach użytkowych.
TESTY UGIĘCIA:
Wyważenie kija jest poprawne. Mogłoby być ciut lepiej, niemniej przy tej długości nie ma poważnych powodów do narzekań. Kij sprawdzałem nad wodą w zestawie z dwoma kołowrotkami. Daiwą BG 2500 i Daiwą Prorex V-LT 4000. W obu przypadkach łowiło się przyjemnie i bezproblemowo. Ergonomia VSS’a nie podlega żadnym zastrzeżeniom.
Jak ta wędka pracuje? Bardzo przyjemnie. Zacznijmy od tego, że kij w optymalnym zakresie CW ładuje się bardzo dobrze i osiąga bardzo dobre zasięgi rzutowe. To co mamy obiecane, to tutaj dostajemy. Wabiki posyłamy na dalekie dystanse bez specjalnego wysiłku i kombinowania. Blank ma przyjemnie czułą część szczytową i progresywnie gnącą się górną partię blanku. W dolniku dostajemy zaś bardzo zadowalający zapas mocy pozwalający w naszych warunkach bez najmniejszego problemu poradzić sobie ze szczupakiem w każdym rozmiarze.
Jak prezentuje się realne CW? Producent deklaruje je na zakres od 5 do 18g. Blank opisany jednak na moc do 14 funtów od razu wydaje nam się wyrastać ponad te deklaracje. Wrażenia te nie są mylne. Bo o ile dołem kij zaczyna już rzucać sensownie wabikami, których masa przekracza 6g (do łowienia w opadzie ciut jeszcze trzeba dorzucić), o tyle górą na spokojnie ogarnia około 30g całkowitej masy przynęty. Co więcej, przy umiejętnym użytkowaniu można ten kij jeszcze przeciążać. Zapas mięsa w blanku pozwala nam na takie manewry i może nieco mylić co do optymalnego zakresu CW tej wędki. W sumie więc, otrzymujemy tu dość szerokie pole możliwości do zagospodarowania.
Wędka ma dość uniwersalną charakterystykę pracy i charakteryzuje się bardzo przyjemną transmisją drgań. Czułość jest tutaj na dobrym poziomie i pozwala na pewną i obarczoną niewielkim jedynie marginesem błędu detekcję brań. W trakcie testów pracował u mnie głównie z niedużymi przynętami gumowymi, ale nie widzę tu żadnych przeciwwskazań by zastosować go do łowienia innymi wabikami. Ogarnie w razie potrzeby błystki wirowe czy wahadłowe, jak też poradzi sobie nieźle z woblerami typu crank.
W naszych warunkach TSU Agile II będzie bardzo sensownym wyborem przy brzegowym połowie szczupaków i sandaczy. Nieprzesadna jeszcze długość pozwoli również na posługiwaniu się nim na łodzi, np. w trakcie obławiania rozległych łąk podwodnych gdzie zasięg rzutu może wydatnie wpłynąć na poprawę naszych wyników.
Wędka TSU Agile kosztuje zwykle między 400 a 500 złotych. W promocjach jest do wyrwania zdecydowanie poniżej tej dolnej granicy. W tej cenie, przy tych walorach użytkowych, ja tutaj żadnego błędu nie widzę…
Link do wędki na sklepie producenta (i innych sprawdzonych, a teraz mających dobre ceny w promocjach):
https://s.click.aliexpress.com/e/_DlLZJdb
https://s.click.aliexpress.com/e/_DCkliOv
https://s.click.aliexpress.com/e/_DdX4oMd
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning
PureLure Accuteviolet S672ML-RF 2,0m 4-18g – Fioletowa klątwa
Seria Accuteviolet to tegoroczna nowość w ofercie Chińskiego producenta PureLure. Papierowe parametry tych kijów prezentują się bardzo ciekawie. Cena wydaje się całkiem atrakcyjna. Nie wytrzymałem i kupiłem ML’a na testy. Testy te nie tylko pozwoliły ocenić użytkowe parametry wędki, ale też wystawiły na delikatną próbę moje racjonalne podejście do świata… Cóż… Zainteresowanych zapraszam do lektury. 😉
PureLure Acuteviolet
Nazwa zobowiązuje. W tym wypadku zobowiązuje bardzo mocno. Miało być fioletowo? I jest fioletowo! Do tego opalizująco z efektem kameleona. Cóż… Wszyscy zwolennicy teorii, że wędki dedykowane kobietom powinny wyglądać jak jednorożec skaczący po tęczy, powinni być chociaż częściowo usatysfakcjonowani. 😉
Wędka w testowanej wersji ma dwa metry długości. Blank wykonano z carbonu 36T i wzmocniono na całej długości krzyżowym oplotem. Jest on smukły i posiada umiarkowaną zbieżność. Średnica topu wędki przy przelotce szczytowej wynosi 1,70mm. Przy dolniku mamy równe 10mm.
Kij uzbrojono w 9 przelotek DKK TZ-RING w tytanowych ramkach. Montaż jest wykonany całkiem przyzwoicie. Idealnie nie jest, ale poważniejszych powodów do narzekań nie ma. Ringi trzymają linię. Omotki zrobiono poprawnie.
DKK TZ-Ring Titanium…
Połączenie składów tej wędki wygląda na tyle ciekawie i estetycznie, że warto o nim wspomnieć oddzielnie. Szczegóły na zdjęciu.
Smaczki, smaczki…
Dolnik kija uzbrojono w klon uchwytu Fuji typu VSS i wykończono dobrze wyglądającym korkiem. Wątpliwości wzbudzają wystające wypustki na metalowym pokrętle docisku kołowrotka. Kontakt z nimi nie jest przyjemny dla palców wędkarza. Ci, którzy lubią trzymać palec wskazujący na blanku, mogą mieć tutaj powód do narzekania. W tym elemencie, niestety po raz kolejny, ergonomia przegrała z designem.
Wypustki na pokrętle docisku kołowrotka są ostre w dotyku…
A skoro już przy designie jesteśmy, to trzeba przyznać, ze całość wygląda ciekawie i estetycznie. Jeżeli ktoś nie ma uczulenia na fiolet, nie powinien mieć powodów do narzekań.
Kij jest lekki i dobrze wyważony. Waga elektroniczna wskazała w tym przypadku 96,8g. W kontekście realnej mocy tej wędki i jej ceny, wynik ten należy uznać za po prostu świetny. Czas na wyniki testów użytkowych nad wodą.
Kij jest bardzo przyjemnie lekki i dobrze wyważony.
Testy te szły bardzo opornie. Kij miał u mnie niewyobrażalnego pecha jeśli idzie o rozmijanie się z aktywnością ryb. Do tego nie miał szczęścia do ryb większych. Jak już coś takiego na niego siadło, to spadało, powodując moją rosnącą frustrację. Do tego tematu jeszcze wrócimy. Omówmy wszystko krok po kroku.
Producent kija określił akcję tej wędki jako Regular Fast. Opis ten jest poprawny. Wędka ta jest typowym Regular/Medium Fastem o przyjemnej charakterystyce użytkowej.
TESTY UGIĘCIA:
Realne CW kija jest nieco wyższe od tego, które deklaruje nam producent. Dołem kij startuje od okolic 5g całkowitej masy przynęty. Górną granicę CW wyznaczam w tym przypadku na 24g. Takie parametry, w połączeniu z akcją kija, kuszą by wykorzystać go do lekkiego szczupakowania. W tenże sposób go też użytkowałem.
W trakcie łowienia blank wędki pracuje bardzo przyjemnie. Jest odpowiednio cięty, niepozbawiony odpowiedniej mięsistości i całkiem dobrze ładuje i miota mniejsze szczupakowe wabiki. W trakcie holu kij pracuje bardzo dobrze. Gnie się prawidłowo i prezentuje zadowalającą dynamikę i progresywność. Tym bardziej może zastanawiać duża ilość spadów ryb, którą zanotowałem w trakcie testów tej wędki. Z kija o takiej charakterystyce ryby spadać nie powinny, a jednak je gubiłem. Wykluczając czynnik wyjątkowej pechowości tej wędki w moich rękach, jedynym logicznym wytłumaczeniem jakie przychodzi mi do głowy jest to, że kij ten łowił w warunkach bardzo słabego żerowania, stąd też wiele ryb musiało być zahaczone za przysłowiową „skórkę” i to owocowało tak dużą ilością spadów.
Charakterystyki pracy tego kija czynią z niego dobre narzędzie do lekkiego połowu szczupaków przynętami w typie błystek wirowych i wahadłowych. Sprawdzi się obsługując niewielkie woblery typu crank czy szczupakowe cykady. Nie będzie też żadnym błędem szukanie przy jego pomocy ryb na płytkich szczupakowych łowiskach, z użyciem mniejszych przynęt gumowych. W każdej z tych ról wędka sprawdzi się dobrze.
PureLure Accuteviolet bez żadnych promocji kosztuje około 330zł. To dobra cena, za kij o takich parametrach i zrobiony na takich komponentach. W częstych u Purelure promocjach, można go kupić jeszcze kilkadziesiąt złotych taniej. Testowany przeze mnie egzemplarz, jako ewidentnie „przeklęty” 😉 (bo brak szczęścia do ryb i spadów to nie wszystko co mnie z nim spotkało…) w celu zdjęcia z niego klątwy zostanie przeze mnie na koszt własny przekazany zwycięskiemu widzowi mojego kanału YouTube. Szczegóły tego małego konkursu/zabawy można poznać w wideorecenzji.
Link do wędki na sklepie producenta:
https://s.click.aliexpress.com/e/_DndL9fx
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning
Kyorim Truncheon TCC-692M 2,06m 8-28g – Ta seria da się lubić…
Cóż… Rzadko spotykane u Kyorim’a grube promocje, sprawiły że mój portfel wyraźnie schudł, a szafa spuchła i zaczęła wydawać niepokojące, trzeszczące odgłosy. Trudno się mówi. Kasa i szafy to rzeczy nabyte. A niech tam się rozchodzi i pęka… Za to teraz mogę Wam przedstawić trzeci kij ze świetnej serii Truncheon. Tym razem, dla odmiany, opowiem o bardzo dobrym kiju castingowym. Zainteresowanych zapraszam do lektury, tego krótszego niż zwykle i syntetycznego tekstu (Trzeci kij z serii… Nad czym się tu rozpisywać?).
Truncheon M w wersji castingowej
Serię Truncheon już trochę poznaliście. Jak to jest zrobione można poczytać przy testach innych modeli:
Carbon T1100G, Fuji SiC (11 sztuk mikroringów), Fuji ECS, dolnik Monocoque – wszystko zmontowane na najwyższym poziomie. Kij wygląda przepięknie i świetnie leży w ręce. 112,6g masy to bardzo przyjemny wynik, a wyważenie całości jest bardzo dobre.
Blank ma umiarkowaną zbieżność i jest dość smukły. Przy przelotce szczytowej ma 1,77mm średnicy. Przy dolniku wartość ta wynosi 9,60mm.
Fuji SiC
Kij jest szybki. To przyjemnie cięty, dynamiczny i niepozbawiony dawki mięcha w blanku Fast.
TESTY UGIĘCIA:
Jak to działa? Generalnie wyśmienicie, choć kij z początku nieco nas zwodzi, jeśli idzie o swoje charakterystyki użytkowe. Na sucho wydaje się szybszy i mocniejszy niż deklaruje producent. W przypadku Kyorima zwykle nie jest to akurat zaskakujące. Tutaj pewne zaskoczenie jednak następuje. Bo kij z początku wydaje się sporo mocniejszy od deklaracji. Po pierwszych testach zaczynamy jednak w to wątpić i wahać się czy skala niedoszacowania jest tak znacząca jak początkowo nam się wydawało. Ostatecznie jednak stwierdzamy, że wahania nasze były nieuzasadnione. Kij jest mocny, a zmyla nas nieco delikatniejsza, niż się wydaje na początku, część szczytowa.
CW kija opisano na zakres od 8g do 28g. Realnie zabawa się zaczyna od okolic 14g masy wabika. Górą na komforcie zbliżamy się do okolic 40g. Posługując się tym kijem płynnie i z rozwagą, można mu jeszcze ciut dołożyć. Kij ma zapas mięcha w blanku pozwalający na takie zabawy. Niemniej poruszając się w takich rewirach sugeruję nie zapominać, że nie wystarczy podać rybie wabik pod nos. Trzeba jeszcze ją skutecznie zaciąć.
W naszych warunkach wędka ta (oryginalnie dedykowana raczej łowieniu bassów) ma dość uniwersalną charakterystykę predestynującą ją do średniego łowienia szczupaków. Kij jest szybki i zadowalająco progresywny. Świetnie sprawdza się przy łowieniu na przynęty gumowe, tak przy jednostajnym zwijaniu jak i opadzie. Przyjemnie obsługuje woblery twitchingowe do rozmiaru 13cm, czemu sprzyja krótki, poręczny dolnik. W przypadku większych, bardziej wymagających przy agresywnej animacji twitch’ów, nieco może nam momentami zacząć brakować sztywności części szczytowej. Wędką tą bardzo dobrze łowiło mi się też na mniejsze/średnie jerki. Bez żadnego problemu obsłuży też błystki wahadłowe, czy duże wirujące ogony. Część szczytowa to mix pewnej wrażliwości ale i sztywności. Jest sumą pewnych kompromisów, która całościowo ma swoje wyraźne zalety. Łowiąc tym kijem czujemy, że operujemy sprzętem z jednej strony dość finezyjnym, z drugiej jednak mocnym.
Truncheon dobrze się sprawdza jako szybki, dość uniwersalny kij szczupakowy…
Kij ten jest bardzo czuły, tak jak i inne kije z tej serii. Transmisja drgań pozwala wyczuć nawet delikatne, leniwe brania. Operowanie tą wędkę daje też kupę zwykłej wędkarskiej frajdy. Machając tym lekkim, ślicznie zrobionym kijem, mamy poczucie obcowania z dobrze pomyślanym i świetnie wykonanym sprzętem. Poczucie to było u mnie tak duże, że nie wahałem się ani chwili zabierając ten kij podczas testów, jako podstawowy kij na zawody. Nie muszę chyba dodawać, że nie jest to u mnie zwyczajna praktyka. Zwykle, sprzęt, który nie został dokładnie sprawdzony, nie dostaje takiej szansy.
Kij kosztuje tyle co inne wędki z serii Truncheon. Tysiąc złotych to kwota, nad którą pewnie wielu się będzie zastanawiać. Niemniej gdy uda się upolować go w promocji, można Truncheon’a wyrwać taniej o około 40%. Te kije, w takich cenach, to po prostu świetna okazja… I pewnie dlatego został mi jeszcze jeden model do przetestowania. Z tego zrobimy jednak, kolejną, oddzielną historię.
Link do wędki na fabrycznym sklepie producenta:
https://s.click.aliexpress.com/e/_DcfcRGZ
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning
Porównanie okoniówek z trochę wyższej półki…
W materiale porównuję testowane wcześniej Mikado Sky Dream, Major Craft Aji-Do, Favorite Black Swan oraz Graphiteleader Corto UX. Na deser parę słów na temat, jak na ich tle wygląda mocno hajpowane Purelure Zero. Miłego oglądania.
Graphiteleader Corto UX 23 2,09m 0,5-8g (23GCORUS-6102L-HS) – Budżetowy samuraj…
W ofercie Graphiteleader’a dostępnej na naszym rynku, seria Corto ma silną pozycję. Kije te, mające typowo ajing’owy rodowód (co nikogo chyba nie powinno zaskakiwać…), są cenione u nas przez bardziej wymagających użytkowników, jako szybkie i czułe wędki okoniowe. Seria określona jako Corto UX to w zamyśle producenta oferta skierowana do nieco mniej zamożnych klientów. Trafiła taka „budżetówka” i w moje ręce (Tak, wiem jak to brzmi przy tej cenie na naszym rynku, niemniej inne linie Corto są dużo droższe…). Miałem okazję dobrze ją obłowić, a teraz mogę się z zainteresowanymi podzielić moimi spostrzeżeniami na jej temat. Zapraszam do lektury.
Graphiteleader Corto UX
Corto UX to kije stworzone designersko w duchu japońskiego minimalizmu. Prosto lakierowany blank bez jakichkolwiek zdobień i upiększeń. Minimalistyczny uchwyt kołowrotka. Maleńki dolny grip z pianki EVA. Skromne, niewielkie oznaczenia na blanku. Trzymając w ręku ten kij i przyglądając się mu, mamy wrażenie, że niewiele rzeczy można by tu zrobić jeszcze prościej i skromniej.
Wędka mierzy 209cm. Na topie wyposażono ją w cienką, szybką szczytówkę z pełnego włókna węglowego w typie Hard Solid, która przy przelotce szczytowej realnie mierzy 0,75mm. Przy dolniku suwmiarka wskazuje nam dokładnie 8,28mm. Blank posiada umiarkowaną zbieżność.
Kij uzbrojono w 8 przelotek z linii Fuji SiC. Montaż został tu wykonany bez zarzutu. Przelotki zastosowane w części szczytowej wędziska mają maleńkie rozmiary co sugeruje nam pośrednio jakie średnice linek będziemy tutaj stosować.
Uchwyt kołowrotka to OP-01 czyli autorski projekt Graphiteleader’a o charakterystycznym ażurowym kształcie. Jest on pozbawiony jakichkolwiek gripów i zapewnia dobry kontakt dłoni spinningisty z blankiem. Jakkolwiek by nie oceniać jego wyglądu, na moje oko całość leży w ręce zaskakująco wygodnie. Kijem operuje się bardzo przyjemnie.
OP-01
Spora zasługa w tworzeniu tego pozytywnego wrażenia, leży też w niewielkiej masie tego kija i jego dobrym wyważeniu. Wędka realnie waży 65,6g W kontekście realnej mocy kija i jego długości to bardzo dobry wynik.
Przy pierwszych próbach na sucho Corto UX w opisywanej wersji nieco nas zaskakuje. Kij jest bardzo szybki i sprawia wrażenie mocniejszego i mniej finezyjnego niż deklarują nam producenckie opisy. Zaczynają nas zastanawiać nie tylko kwestia tego czy deklarowany przez producenta zakres CW pokrywa się z rzeczywistością (0,5g-8g), ale też czy moc blanku określona na 4lb nie jest niedoszacowana.
Sam producent wzmacnia w nas takie podejrzenia, określając szczytówkę zastosowaną w tym modelu jako grubszą i nie tak super delikatną jak w lżejszych kijach w lineup’ie, oraz dedykując go łowieniu wymagającemu nieco cięższych główek jigowych. Podejrzewam, że w trakcie pierwszego kontaktu z tym kijem, niejednemu fanowi finezyjnego łowienia okoni mogła nieco zrzednąć mina, a kij nie wzbudził początkowego skrajnego entuzjazmu. Cóż… W wodzie tkwi prawda, a wędki potrafią zaskakiwać. Trzeba o tym pamiętać i zabrać delikwenta na wspólne łowienie okoni. Wtedy powinno się wszystko wyjaśnić.
Okazuje się, że nad wodą Corto UX w testowanej wersji może nas grubo zaskoczyć po raz drugi i to nie tylko w jednej kwestii. No to, krok po kroku, jak to wszystko tutaj wygląda?
Kij jest bardzo szybki, choć nie jest to X-Fast z górnego zakresu skali. W trakcie prób nad wodą szybko możemy stwierdzić, że górna część blanku ma większe tendencje do uginania się pod obciążeniem niż mogłoby się początkowo wydawać. Jak to pracuje?
TESTY UGIĘCIA:
Krótka szczytówka typu Hard Solid ma w sobie typową dla tego typu topów sztywność i szybkość. Nie określiłbym jej jednak jako przesadną w kwestii okoniowania. Z jednej strony zapewnia nam ona odpowiednią dynamikę w trakcie agresywniejszej pracy z przynętą. Z drugiej jest jeszcze dostatecznie finezyjna do dość delikatnej zabawy z drobnymi wabikami i dobrze pracuje wraz z resztą blanku w trakcie holu.
Szybki blank zaskakująco chętnie gnie się pod dynamicznymi obciążeniami i okazuje się mieć zdecydowanie mniej mocy i kręgosłupa niż początkowo się nam wydaje. Jest to dość specyficzny, suchy konstrukt, który w trakcie użytkowania zaczyna u doświadczonego spinningisty szybko studzić wszelkie pomysły na jego poważniejsze przeciążanie.
W zasadzie o jakimkolwiek potencjale do przeciążania mówić tu trudno… Jak więc kształtuje się tu realne CW? Dołem, gdy posługujemy się niewielkimi przynętami o skupionej masie (np. małymi metalowymi jigami do ajingowania), kij zaczyna już ruszać się w okolicach 1g całkowitej masy przynęty. Niemniej w typowym okoniowaniu i przy zastosowaniu niewielkich przynęt miękkich, optymalnie będzie zacząć z nieco wyższego pułapu. Osobiście nie bardzo widzę sens schodzenia tym kijem tak nisko, bo ewidentnie stworzono go do nieco poważniejszych zadań. Najdrobniejsze paproszenie zostawiłbym więc raczej jego lżejszym braciom.
Górą Corto UX w testowanej wersji jest w mojej opinii opisany poprawnie. Pełną dynamikę przy wyrzucie i pracy przynętą zachowujemy do okolic 8g całkowitej masy przynęty (trzeba tu zwrócić uwagę, że zasięgi rzutowe są przy tym bardzo dobre). Po przekroczeniu tej granicy kij dość szybko zaczyna nam wysyłać sygnały, że takie kombinacje przestały mu się podobać. Brak mięcha w blanku zauważalny jest wtedy zwłaszcza przy ładowaniu się kija przy rzutach. O ile sporo przynęt gumowych o nieco większej niż 8g masie jeszcze jesteśmy w stanie tu w miarę poprawnie poprowadzić (dzięki szybkości i sztywności topu typu HS), o tyle przy dynamicznych wyrzutach kij dość jasno zgłasza nam dolegliwości związane z przeciążaniem. Potencjalnych użytkowników uczulam by nie ignorowali tych sygnałów i wszelkie eksperymenty z cięższymi wabikami prowadzili ostrożnie i z wyczuciem.
Summa summarum, kij który przy pierwszym kontakcie może wzbudzić u wielu rozmaite wątpliwości, na przykład, czy nie będzie do typowego okoniowania zbyt mocny i zbyt szybki, okazuje się do takiego łowienia sprzętem bardzo przyjemnym i użytecznym. Świetnie ładuje wabiki w deklarowanym wyrzucie i miota na dalekie dystanse. Bardzo precyzyjnie i przyjemnie pozwala je prowadzić. A na koniec świetnie wcina ryby na każdej głębokości i bardzo dobrze je trzyma. Do tego ma jeszcze jeden, bardzo istotny atut.
Czułość tej wędki stoi na bardzo wysokim poziomie. Ten kijek spokojnie można już przypisać do półki zatytułowanej „elektryczne”. Wędka zapewnia bardzo dobrą kontrolę nad zestawem, nawet w mocno niesprzyjających warunkach i częstokroć pozwala wyczuć brania, których nie będziemy w stanie zaobserwować na szybkiej szczytówce. Mocniejsze uderzenia przyjemnie tu podnoszą poziom adrenaliny, a delikatne skubnięcia mają niewielkie szanse na to by ujść naszej uwadze. Pod względem czułości trzeba ten kij ocenić wysoko.
Do czego w naszych warunkach użyjemy tej wędki? Oczywiście żywiołem, w którym kij ten będzie się nam sprawował najlepiej, jest okoniowy opad i przynęty miękkie mieszczące się w zakresie deklarowanego CW. Kij ten jest w tym świetny, bez dwóch zdań. Czy obsłuży nam inne wabiki? Cóż…
Gdy będzie potrzeba uciągniemy nim również mniejsze wirujące ogonki czy cykady o masie do 5-6g, jak też mniejsze wiróweczki. Szczytówka typu Hard Solid sprawi, że szarpniemy nim też jakoś i najmniejszymi okoniowymi twitchami, niemniej w zastosowaniach tych osobiście widziałbym go raczej tylko awaryjnie. Lepszy już będzie przy bardzo lekkim drop shot’cie choć i w tej dziedzinie mistrza bym w nim nie widział. Wszelkie formy lekkiego jigowania, to bowiem dżungla, w której ten mały kocur czuje się najlepiej i dopiero w niej w pełni pokazuje swoje pazury.
Graphiteleader Corto UX 6102L-HS, to kij bardzo przyjemny choć nieco specyficzny. Bardzo szybki, ale nie tak szybki jak początkowo myślimy. Nie tak mocny, jak wydaje się na początku i pozbawiony takiego kręgosłupa w dolniku, jakiego moglibyśmy się spodziewać po tak opisanym ajingu, ale jednak pięknie cięty i doskonale strzelający przynętami na dalekie dystanse. Suchy ale i bardziej delikatny i progresywny niż początkowo myślimy, a dzięki temu zaskakująco dobrze trzymający nawet niewielkie ryby. Budżetowego Graphiteleadera trudno określić może jako kij bezkompromisowy, ale finalnie to właśnie okazuje się jego siłą. W wędce tej zamyka się taki mix cech, które sprawiają, że finalnie okazuje się ona świetnym sprzętem do łowienia okoni. Na tyle świetnym, że spodziewam się, iż u wielu spinningistów może on finalnie i nieco niespodziewanie dla nich samych, wyrosnąć w tej dziedzinie na ulubieńca w stajni. Wędka ta kosztuje u nas około 950 złotych. Od czasu do czasu na niektórych sklepach można upolować jakieś na nie promocje. Jak ktoś chce wydać na okoniówkę okolice niecałego tysiąca złotych to, na moje oko ,warto się temu patykowi przyjrzeć i uwzględnić go w swoich kalkulacjach. Jak dla mnie ten kijek ma sens.
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning
Mifine Nano Jig 1,83m 0,5-2g – Cukierasek…
Miłośnicy dłubania na extremalnie lekko i zarazem entuzjaści chińskiej myśli technicznej przebierali nogami czekając na ten kijek. Nie dość, że zapowiedzi wyglądały obiecująco, to sam kij do złudzenia przypominał popularny u nas patyk ze stajni pewnej firmy na „F” 😉 W końcu wróbelek ten i umnie wylądował. Miałem okazję pobawić nim się parę razy nad wodą i mogę Wam teraz co nieco o nim opowiedzieć.
Mifine Nano Jig
Ja wiem, że gust to rzecz względna… Wiem, że jedni lubią bułki, a drudzy… no wiecie. Wiem to wszystko, ale i tak muszę powiedzieć, że patyczek ten bardzo mi się spodobał. Jest malusi, śliczniusi i słodziuchny tak w ogóle, jak i w szczególikach… A teraz, czyli w momencie, w którym niektórych co mnie już nieco poznali, mogło nieco zemglić, przejdę do konkretów.
Świetny design…
Kijek mierzy 183cm. Blank wykonano wedle producenta z carbonu 30T. Jest to konstrukt cienki i obdarzony niewielką zbieżnością. Przy przelotce szczytowej wklejana szczytówka ma mierzone 0,75mm średnicy. Przy dolniku suwmiarka pokazała mi 5,27mm.
Blank ubrojono w jednostopkowe przelotki od Sea Guide’a w ilości 8 sztuk. W testowanym egzemplarzu montaż wygląda lepiej niż zadowalająco. Ringi idealnie trzymają linię, a omotki wykonano schludnie. Biorąc pod uwagę niską cenę tego kija, jakość montażu trzeba ocenić wręcz bardzo dobrze.
Sea Guide…
Szczątkowy dolnik kija wykonano z carbonu i uzbrojono w szkieletowy uchwyt Fuji. Cóż… Gdy już oswoimy się z jego widokiem, trzeba przyznać, że wygląda to po prostu świetnie, a smaczki w stylu „tłoczonego” napisu „MIFINE” na chwycie nadają całości charakteru. Wędeczka ta prezentuje się nowocześnie i efektownie. Kij wygląda „drożej” niż kosztuje.
Całość jest bardzo lekka. Waga elektroniczna pokazała mi 51,4g. Przy tej długości i masie, dyskusje o wyważeniu schodzą na plan dalszy. Po przykręceniu jakiegokolwiek lekkiego kołowrotka dostajemy do ręki przepięknie lekką i poręczną zabawkę. Pozostaje nam istotne pytanie czyli, jak ta zabawka działa?
Maluszek jest lekki…
Mifine Nano Jig w testowanej wersji jest patyczkiem zaskakująco szybkim. To delikatny, finezyjny fast.
TESTY UGIĘCIA:
Krótka, wklejana szczytówka z pełnego włókna węglowego jest raczej delikatna i spolegliwa. Za nią uruchamia się przyjemnie cięty blank niepozbawiony odrobinki kręgosłupa. Całościowo działa to całkiem przyjemnie. Z jednej strony kijek ten jest w stanie ładować i posyłać na zadowalające odległości bardzo lekkie przynęty. Z drugiej zaś, umożliwia w razie potrzeby nieco agresywniejszą animację niewielkich jigów i pozwala posyłać lekkie wabiki w wybrane punkty, relatywnie celnie i precyzyjnie.
Dołem kij ten bez problemu ładuje mikrojigi o masie 0,5g co zgadza się z deklaracjami producenta. Górą kij może więcej niż deklarowane 2g. Tutaj kij ten nieco mnie zaskoczył. Był w stanie strzelać na zaskakująco duże odległości wabikami ważącymi nawet około 3,5g. Dyskusyjna jednak jest kwestia, czy witeczka ta, radzi sobie z takimi wabikami w kwestiach agresywniejszej animacji i zacięcia. Osobiście sugerowałbym raczej nie przekraczać całkowitej masy wabików na poziomie około 3g. Awaryjnie, przy odpowiednich umiejętnościach i zachowaniu zdrowego rozsądku, można ten patyczek jeszcze odrobinkę przeciążać (co czyniłem w trakcie testów wielokrotnie bez negatywnych konsekwencji) niemniej trzeba mieć z tyłu głowy świadomość, że przy tak delikatnych kijkach balansujemy wtedy na dość cienkiej linie i błąd może nas ostatecznie sporo kosztować.
Kij dobrze pracuje w trakcie holu. Pewnie trzyma niewielkie rybki, ale też dysponuje zapasem mocy, pozwalającym na spokojny hol większych egzemplarzy białorybu.
Czułość jaką oferuje nam Mifine Nano Jig jest na przyzwoitym poziomie. Wypada pod tym względem na pewno lepiej niż testowany niedawno model Illusion Slash. Niemniej ciągle parametr ten jest tutaj na poziomie, który nikogo na kolana nie powinien rzucić. W przypadku wyjątkowo delikatnych brań, trzeba mieć świadomość, że najlepszym sposobem na to by nie przegapić ataku ryby, będzie obserwowanie przynęty, linki i delikatnej szczytówki. Bez tego (zwłaszcza gdy łowimy żyłką i mamy do tego np. nieco wiatru…) znaczna część najdelikatniejszych brań może nas po prostu ominąć.
Mifine Nano Jig to patyk dość uniwersalny. Ogarnie on nam całkiem dobrze nie tylko niewielkie mikrojigi, ale też pozwoli spokojnie pobawić się przy dnie niewielkimi tantami na maleńkich czeburaszkach, czy w razie potrzeby poprowadzi w toni dwucalową jaskółeczkę na bardzo lekkiej główce. Ten mały badylek daje nam całkiem sporo możliwości niezłej zabawy.
Nano Jig bez żadnych promocji kosztuje zwykle około 200zł. Już ta cena, za to co kijek ten nam sobą oferuje, jest ofertą atrakcyjną. Niemniej trzeba pamiętać, że kije Mifine regularnie oferowane są w różnych promocjach. Wtedy przy odrobinie szczęścia można wyrwać go jeszcze 50 złotych taniej. W cenie promocyjnej badylek ten to, według mnie, po prostu oferta świetna. Na ten moment patyczek ten zostaje u mnie na nieco dłużej. Przyjemna z niego zabawka, charakterystyki użytkowe są bardzo sensowne, a do tego kij po prostu podoba mi się. Jak już mam sobie takie jedno coś zostawić, to ten słodziak akurat mi pasuje. Bo zasadniczo, uroczy z niego i utalentowany cukierasek… 😉
Link do wędki na sklepie fabrycznym Mifine:
https://s.click.aliexpress.com/e/_DcxVwC1
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning
Tsurinoya (TSU) Dexterity II S632UL 1,89m 0,6-8g – Podróż sentymentalna
Wędki od TSU były jednymi z pierwszych chińskich kijów, które trafiły w moje ręce. Model Dexterity jest przez wielu uznawany już za klasyka chińskiej myśli technicznej w dziedzinie wędek do lekkiego łowienia. Klasyka, który będąc modelem schodzącym, został nieco ostatnio zapomnianym. Czas temu kupiłem takowego korzystając z dobrej promocji. Teraz mogę Wam o nim nieco opowiedzieć i przypomnieć tę wędkę, której ostatnie egzemplarze są jeszcze dostępne w sprzedaży.
TSU Dexterity II
Dexterity II to wędka, która od pierwszego wejrzenia może wpaść w oko. Smukły, matowy, czarny blank. Bardzo krótki, ze smakiem wykończony dolnik. Delikatne smaczki w postaci choćby efektownego pokrętła docisku kołowrotka sprawiają, że wędkę tę ogląda się z przyjemnością.
Wędka ma 189cm długości. Na tej długości producent umieścił 8 przelotek Fuji. Na topie mamy ring z serii Alconite. Reszta przelotek to seria „O”. Montaż w opisywanym egzemplarzu jest bardzo dobry. Do rozmieszczenia ringów i lakierowania omotek nie można mieć większych zastrzeżeń.
Na dolniku znajdziemy szkieletowy uchwyt Fuji z carbonowym insertem. Gripy wykończono dobrą pianką EVA. Kształt gripów i cały dolnik prezentuje się atrakcyjnie.
W materiałach producenta nie znajdziemy informacji z jakiego węgla wykonano blank. Dostajemy jedynie informację o nawijaniu mat węglowych pod czterema różnymi kątami. Dexterity jest wklejanką. Cienka i delikatna wklejka ma 0,75mm średnicy przy przelotce szczytowej. Przy dolniku blank ma 7,50mm średnicy. Całość wygląda finezyjnie i ma niewielką zbieżność.
Wędka jest dość lekka. W kontekście mocy kija 78,9g to wartość zadowalająca. Ważniejsze jest jednak wyważenie, a w tym wypadku jest ono świetne. Kij doskonale leży w ręce i operuje się nim z dużą przyjemnością.
Producent deklaruje, że Dexterity dysponuje akcją typu Fast. Obietnic dotrzymuje z lekką górką. Kij jest szybki.
TESTY UGIĘCIA:
Jak Dexterity II pracuje? Bardzo przyjemnie. Blank tego kija ma szybką, ale rozsądnie spolegliwą część szczytową gnącą się chętniej do mniej więcej 1/3 swojej długości. Potem ta witka ujawnia kręgosłup, który może się okazać zaskoczeniem dla wielu. Kij jest mocniejszy niż wygląda i nie boi się spotkań ze sporymi przyłowami.
W blanku jest odrobina mięsa, która owocuje niezłą dynamiką i pewną odpornością na przeciążanie, niemniej cienki wklejany top, dość jasno wyznacza swoje granice. Górne CW kija jest opisane prawidłowo. Na pełnym komforcie obsłużymy nim wabiki o całkowitej masie zbliżającej się do 8g. Dołem coś zaczyna się dziać po przekroczeniu 1g masy wabika. Przy 1,5g jest nieźle. Przy 2g jest już dobrze.
Dexterity II to typ wklejanki o spolegliwym topie, który nie należy do kategorii kijów kopiących prądem. Niemniej czułość całości jest na przyzwoitym poziomie. Nawet przy leniwych, chimerycznych braniach możemy sobie dzięki temu całkiem dobrze radzić. Nie bez znaczenia jest też fakt, że spolegliwa wklejka ułatwia pobranie naszego wabika niechętnym okoniom. W sytuacjach gdy brania są tak leniwe, że częstokroć niezauważalne, zdarza się to owocować miłym, pulsującym ciężarem na kiju po kolejnym ospałym podbiciu z dna.
Wędka ta to typowy kij pod przynęty gumowe i łowienie w opadzie. W tej dziedzinie sprawuje się dobrze, radząc sobie z łowieniem tak mniejszych, jak i zdecydowanie większych okoni. Awaryjnie obsłuży nam też najdrobniejsze okoniowe żelastwo.
Tsurinoya Dexterity II to wędka, która czas temu wypadła z portfolio tego chińskiego producenta. Obecnie ostatnie jej egzemplarze dostępne są jeszcze na sklepie Mad Mouse w cenie zaczynającej się od 280zł. Do ceny tej trzeba jednak doliczyć wysoką cenę wysyłki wynoszącą około 140zł (Ten sklep tak ma. Zawsze oferują sprzęt w dużo niższych cenach, ale po doliczeniu kosztów wysyłki, oferta okazuje się ostatecznie podobna do cen konkurencji.) Swój egzemplarz kupiłem u nich czas temu przy okazji grubych promocji, co w sumie z kosztami wysyłki dało trochę ponad 300 złotych. Za takie pieniądze to kawałek sympatycznego, bardzo ładnie zrobionego kija. Wiem, że do dzisiaj ma swoich wiernych fanów. Ci ostatni, mają teraz ostatnią szansę, żeby ewentualnie nabyć przy okazji jakiejś promocji egzemplarz „na zapas”. Tak to już jest. Coś się kończy. Coś się zaczyna. A ja swój egzemplarz sprzedam. Sentymenty, sentymentami, a szafa nie jest z gumy. Wszystkich wędek świata tam nie pomieszczę. I może trochę szkoda… 😉
Link do wędki na sklepie Mad Mouse:
https://s.click.aliexpress.com/e/_DkttRo5
Link do popularnego młynka Jaguar na oficjalnym sklepie TSU (generalnie sprzęt przyzwoitej jakości):
https://s.click.aliexpress.com/e/_DBORpQD
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning
Favorite U1 692SUL-S 2,06m 1-5g – Budżetowy faworyt?
Seria U1 ukraińskiego producenta dedykowana jest początkującym użytkownikom. Ostatnio udało mi się na jednych z zawodów wygrać takiego zwierza we wspomnianej w tytule wersji. No to jak już wpadł mi w łapki, tak i pojeździł nad wodę. Trochę porzucałem, trochę połowiłem i teraz mogę się z Wami podzielić moimi wrażeniami na jego temat.
Favorite U1
U1 wygląda mniej więcej tak jak kosztuje. Budżetowy kij, prezentuje się budżetowo i raczej nie powinniśmy być tym zaskoczeni. Blank ma 206cm długości. Wedle producenta wykonano go z carbonu 24T. W wędce zastosowano wklejaną szczytówkę z pełnego włókna węglowego. Nie jest ona ani szczególnie cienka, ani spolegliwa. Przy przelotce szczytowej ma ona 1,05mm średnicy. Przy dolniku blank mierzy 8,25mm. Zbieżność całości jest umiarkowana.
Wklejka nie należy do szczytów finezji…
Uzbrojono go w niedrogie, ale sensownie prezentujące się ringi w ilości 8 sztuk. Jakość montażu jest adekwatna do półki cenowej. Miejscami lakieru jest za dużo. Przelotki w testowanym egzemplarzu zaliczają delikatny odskok od linii prostej.
Dolnik kija wykończono chińskim uchwytem kołowrotka i pianką EVA. Całość prezentuje się jak na tę cenę przeciętnie. Nie ma ani szału, ani tragedii, czyli generalnie może być.
Całość waży też realnie 81,8g co jest wartością o prawie 4 gramy wyższą niż katalogowe 78g. Przy tej akceptowalnej jak na tę półkę cenową masie, trzeba zauważyć, że kij jest poprawnie wyważony, a zestaw z kołowrotkiem całkiem dobrze leży w ręku. Operowanie tym kijem jest raczej bezproblemowe i przyjemne.
Kij prawie 4 gramy cięższy niż w katalogu. Na szczęście wyważenie jest w porządku.
Akcję opisywanej wędki producent określił w katalogu jako X-Fast. W rzeczywistości U1 w opisywanej wersji jest Fast’em.
TESTY UGIĘCIA:
Jak wędka sprawuje się w realnym użytkowaniu? Cóż… Zacznijmy od tego, że zastosowana przez producenta wklejana szczytówka ewidentnie ma służyć jako rozwiązanie dość uniwersalne. Jej spora jak na deklarowane CW sztywność i nieprzesadna spolegliwość, połączone z płynnym ugięciem w miejscu gdzie łączy się ona z pustym blankiem, sprawiają, że kijem tym możemy spokojnie ogarniać tak mniejsze przynęty gumowe jak i lekkie błystki wirowe, cykady czy wirujące ogonki. Nie będąc w żadnej z tych dziedzin mistrzem, U1 zapewni jednak początkującemu, bądź mniej wymagającemu użytkownikowi pewien potencjał uniwersalności nad wodą, którego zwykle użytkownicy tacy poszukują.
Realne CW tego kija, również wpasowuje się w taki obraz, choć może być niemiłym zaskoczeniem dla tych, którzy liczyli, że kij ten okaże się delikatną witką do dłubania na totalny silikonowy drobiazg. Dołem moim zdaniem nie ma sensu schodzić z masą przynęt poniżej 2g. Pracy z najlżejszymi wabikami nie sprzyjają ani charakterystyki pracy niekoniecznie finezyjnej wklejki, ani też przeciętna czułość tego patyka. Górą kij ten ogarnia jeszcze wabiki ważące około 8g, co daje nam w sumie dość użyteczny zakres realnego CW do zagospodarowania – 2-8g, co pozwoli ograć dwu i trzycalowe okoniowe standardy na typowych obciążeniach.
Kij ten całościowo sprawuje się nad wodą poprawnie. Nie porywa, ale w swoim budżecie oferuje parametry użytkowe, które powinny zadowolić mniej wymagających użytkowników. Dynamika blanku pozwala dość sprawnie animować przynęty i wcinać ryby. Transmisja drgań jest na akceptowalnym poziomie. Kij w trakcie holu pracuje tak jak trzeba. Gnie się dość chętnie pod obciążeniem i dobrze trzyma ryby.
Ile to kosztuje? Favorite U1 w tej wersji to wydatek rzędu 220 złotych. W tej cenie, parametry tego kija stawiają go w rzędzie z wieloma innymi budżetowymi wędkami na naszym rynku. Na tym tle U1 jakoś spejalnie się nie wyróżnia. Ani na plus, ani na minus. Kij pod żadnym względem nie porywa, ale też nie zalicza spektakularnych wpadek. To też zapewne, w połączeniu ze sprawnym marketingiem dystrybutora Favorite w Polsce, wystarczy by wędka ta znalazła u nas spore grono odbiorców. Ci początkujący i mniej wybredni będą też pewnie raczej z zakupu zadowoleni. Bardziej zaawansowani i wymagający, zapewne nie odnotują jego istnienia. Tak jedno, jak i drugie, będzie w pełni zrozumiałe. Koniec i kropka.
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning
Mifine Illusion Slash XUL 1,93m 0,2-0,8g – Witeczka od Mifine…
Po teście modelu Motral Draw czas na drugi kij od Mifine. Tym razem mój wybór padł na model Illusion Slash w jego najdłuższej wersji. To jedna z najdelikatniejszych wędek ze stajni tego chińskiego producenta. Zainteresowanych testem tego badylka zapraszam do lektury.
Mifine Illusion Slash
Mifine Illusion Slash, po wyjęciu z pokrowca, może wzbudzić u spinningistów nieobytych z wędkami do najlżejszego łowienia poważną konsternację. Po złożeniu kija i przy pierwszych oględzinach „na sucho”, dociera do nas, że trzymamy w rękach badylek o grubości wypasionego źdźbła trawy i akcji zbliżonej do włosa z końskiego ogona. Przynajmniej moje wrażenia były zbliżone do wspomnianych. Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu wynalazkowi…
Wędka ma 193cm długości. Jej blank, wedle producenta, wykonano z carbonu 30T. Producent oferuje nam go w wersji spinn i cast, w dwóch opcjach uzbrojenia. W tańszej wersji kij zbrojny jest w przelotki chińskie (8 sztuk). Do wersji uzbrojonej w podstawowe ringi Fuji „O” trzeba trochę dopłacić. Jakość uzbrojenia jest niezła. Ringi trzymają linię. Ilość lakieru na omotkach jest miejscami zdecydowanie zbyt duża, co nie powinno raczej mieć miejsca w tak delikatnym kiju. Niemniej, w tak niskim budżecie, można przymknąć na to oko.
Chińskie ringi wyglądają OK
Minimalistyczny dolnik uzbrojono w szkieletowy uchwyt kołowrotka chińskiej produkcji. Zbrojenie dolnika jest analogiczne dla testowanego wcześniej modelu Motral Draw.
Blank kija wieńczy delikatna szczytówka z pełnego włókna węglowego o średnicy 0,70mm przy przelotce szczytowej. Przy dolniku blank ma 5,10mm średnicy. Zbieżność witeczki jest bardzo mała. Całość jest też dość lekka. Wędka waży realnie 62,2g
Jak się ta witka sprawuje nad wodą? Cóż przewidywalnie…
Akcja kija to typowy bardzo delikatny Slow. Wędka pracuje parabolicznie i schodzi w głębokie ugięcia pod niewielkimi obciążeniami. Dla charakterystyk roboczych kija ma to konkretne znaczenie.
TESTY UGIĘCIA:
Kij wymaga miękkiej, płynnej, niespiesznej techniki rzutowej i wtedy pozwala ładować i posyłać daleko relatywnie bardzo lekkie wabiki. W trakcie holu kij ten też świetnie trzyma nawet malutkie ryby. To wszystko ma też jednak swój koszt. Wędka nie posiada w zasadzie żadnego kręgosłupa i możliwości zatrzymania nią większej ryby są praktycznie żadne. Zdolności animacyjne tego kija w sposób naturalny będą również bardzo ograniczone.
Jak wygląda realne CW tej wędki? Dołem jest blisko. Kij zaczyna miotać mormyszki i mikrojigi, których masa zaczyna się od 0,3g. Górą można rzucić więcej niż deklarowane 0,8g. W trakcie testów, przy odpowiedniej technice rzutowej spokojnie daje radę rzucać wabikami o masie dochodzącej do 2,5g. Wartość ta jednak jest nieco dyskusyjna. Bo rzucić wabikiem to jedno, a zaciąć rybę to drugie. Lejący się, bardzo delikatny blank ma w sobie tak niewielkie pokłady dynamiki, że mówienie o skuteczym zacięciu ryby przy założonym 2,5-gramowym jigu robi się dyskusyjne. Osobiście sugeruję nie przekraczać całkowitej masy wabików na poziomie 1,8-2g i pamiętać o stosowaniu bezwzględnie ostrych haczyków.
Jak prezentuje się czułość tego kija? Cóż… Po tak lejącej się, spolegliwej witce, raczej nie spodziewamy się wybitnej transmisji drgań i w tym wypadku jest to podejście całkowicie słuszne, bo niczego takiego tu nie doświadczymy. Radzę potraktować ten kij jako przerośniętą, delikatną szczytówkę do pickera i skupić się na obserwowaniu przynęty, linki i samej szczytówki niż wyczekiwać jakiegoś kopnięcia prądem w dolniku.
Lakieru za dużo…
Do jakiego łowienia nada się zatem Mifine Illusion Slash? Ze względu na jego parametry, użyteczność jego będzie ograniczona do łowienia niewielkich ryb, z naciskiem na białoryb, na najlżejsze przynęty w typie mormyszek czy mikrojigów. W tej dziedzinie będziemy w stanie w największym stopniu wykorzystać jego potencjał i tej wersji trzymałbym się konsekwentnie.
Mifine Illusion Slash to wędka, która kosztuje około 200 złotych. W promocjach można ją wyrwać jakieś 40-50 złotych taniej. Za niewielkie pieniądze dostajemy w pełni użyteczne, choć mocno specjalizowane narzędzie, dedykowane konkretnemu odbiorcy. Poziom wykonania całości jest w tym budżecie zadowalający. Ja zaś osobiście ciągle się zastanawiam, czy dłubanie za drobiazgiem, przy pomocy takiej trawki ubogaca mnie jakoś wędkarsko czy wręcz przeciwnie… 😉 Taaak… Muszę to jeszcze przemyśleć.
Link do wędki na sklepie fabrycznym Mifine:
https://s.click.aliexpress.com/e/_DmobU4L
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning