PureLure Wild S682M 2,03m 3,5-25g – To nie tak jak myślisz…

Model Wild to jeden z droższych kijów z portfolio chińskiego producenta PureLure. Papierowe parametry wyglądają świetnie. Ceny promocyjne zwalają z nóg. Czy wartość użytkowa kija również okaże się wysoka? Na wstępie powiem tylko, że kij w trakcie użytkowania go, potrafi naprawdę grubo zaskoczyć. Ciekawych szczegółów zapraszam do lektury.

PureLure Wild S682M

Wild przyjeżdża do nas w porządnym, dwukomorowym pokrowcu z neoprenu. PureLure nas do tych pokrowców już zdążył przyzwyczaić i nic dziwnego. Do dobrego człowiek się przyzwyczaja szybko. Po otwarciu tego pokrowca wydobywamy bohatera testu. Przed nami PureLure Wild S682M w pełnej krasie. A skoro przy krasie już jesteśmy, to w tym wypadku muszę podzielić się moimi odczuciami w temacie designu tego kija i designu w firmie PureLure w ujęciu ogólnym.

Ładny, zgrabny…

Bo Wild generalnie wygląda całkiem sympatycznie, a PureLure pokazywał już wielokrotnie, że potrafi wykonać swoje kije ładnie i ze smakiem. Niemniej zdarzają się tu pewne wyjątki, które sprawiają, że czasami łapiemy się za głowę. Wild na pierwszy rzut oka kusi owe oko mieniącą się siecią carbonowego oplotu. Może się spodobać oszczędny, krótki dolnik typu monocoque, stonowane zdobienia omotek czy inne smaczki. I przełknąłem nawet ten fatalnie mieniący się holograficznie kolorowy napis WILD na blanku. No niech tam. Po co się czepiać? Całość się błyszczy i mieni, to niech i to się świeci jak psu wiadomo co. Jest spójnie? No jest. Błyszcząco i tyle. Ale wielkiego napisu „Enjoy Fishing” na blanku, tuż obok nazwy modelu, zdzierżyć jakoś nie mogę.

Raduj się wędkowaniem… Masakra…

Producent daje nam tu do ręki nie do końca tani, efektowny kij. Wędkę z ewidentnymi aspiracjami do produktów wyższej jakości. Lekką, szybką, i zrobioną na nietanich podzespołach. I daje nam ją do ręki, ale chwilkę wcześniej pisze na niej nieusuwalne hasło reklamowe. „Ciesz się wędkowaniem!” Super. To tak jakbym kupił sobie nowego hot hatcha z salonu, w opcji ze sportowym wydechem, w metalizowanym lakierze i na efektownych felgach, a na masce natrysnęliby mi wielkmi literami „Raduj się jazdą!” Szał. No, po prostu szał.

Projektant miał chyba srogie zatwardzenie gdy wpadał na pomysł tego ozdobnika. Wygląda to nieco niepoważnie i niestety w portfolio PureLure’a znajdziemy inne przykłady kwiatków przy, których grafik ewidentnie płakał gdy projektował. Kwiatków, które mogłyby się spokojnie znaleźć na kartonowej zawieszce na kiju, zamiast szpecić wędkę. No chyba, że mówimy o całościowym „designie” takiego kija jak np Marrone, który… Nie. Zostawmy to na inną okazję. Po stwierdzeniu, że w dziedzinie dobrego smaku, dział projektowy PureLure musi jeszcze poczynić pewne postępy, po prostu przejdźmy do technikaliów. Dość.

Choć pomijając wspomniane designerskie potknięcie kij wygląda świetnie…

Wild w wersji S682M to kij mierzący 203cm. Blank wędki, wedle informacji producenta wykonano z carbonów T1100G i M40JB. Ma on bardzo dużą zbieżność. Przy przelotce szczytowej jego mierzona średnica wynosi 1,67mm. Przy dolniku mamy solidne 13mm. Kij uzbrojono w klasowe przelotki z linii Fuji SiC w ramkach typu K Slim, w ilości 9 sztuk. Ich montaż wykonano bardzo dobrze. Nie stwierdziłem żadnych wad poza nieco frustrującą konstatacją, że przelotka prowadząca, którą zamontowano relatywnie blisko uchwytu kołowrotka, jest ewidentnie za mała (kolejna na blanku zresztą też). Ogólna realna moc kija i jego potencjalne zastosowania nie usprawiedliwiają zastosowania tak niewielkiego ringu. PureLure w mojej opinii zaliczył tu spore potknięcie techniczne, do czego wrócimy później.

Duża zbieżność blanku. Przelotka prowadząca zdecydowanie za mała.

Krótki dolnik kija wykonano w typie monocoque i oparto o uchwyt kołowrotka Fuji VSS. Grip wykonano z dobrej jakości korka. Całość wygląda bardzo dobrze i waży zaskakująco niewiele. Producent deklaruje wagę wędki na 89,9g. Deklaracje te okazują się nie być na wyrost. Kontrola masy kija na wadze elektronicznej wykazała realną masę na poziomie 89,5g. Kij na sucho wydaje się bardzo szybki, nieźle wyważony i dobrze leży w ręce. Całość bardzo zachęca do wzięcia go na testy nad wodę. Jak one wypadły? Zapraszam do kolejnej części materiału.

Kij jest zaskakująco lekki. Patrząc na gabaryty blanku i cenę wędki aż ciężko uwierzyć w taki odczyt.

Zacznijmy od ergonomii czyli wygody uchwytu, wyważenia i łatwości operowania wędziskiem. Już po krótkiej chwili obcowania z tą wędką dociera do nas, że mamy do czynienia z niczym innym jak mocnym kijem typu „Worm” ze wszystkimi tego plusami i minusami. Wygoda chwytu jest wysoka, a krótki dolnik ułatwia nam precyzyjną animację wabików, jednocześnie skutecznie zniechęcając nas do stosowania przynęt ciężkich i generujących duże opory przy zwijaniu. Wyważenie, które może nie jest idealne, jest jednak przy ogólnie bardzo niskiej wadze kija, tak dobre, że pozwala skomponować nam bardzo lekki zestaw, którym łowi się bardzo przyjemnie. Narzekanie na nie byłoby po prostu nadużyciem. Kijem operuje się świetnie.

Fuji VSS i dobry korek

Jak prezentuje się akcja Wild’a? Tutaj kij ten na pierwszy rzut oka oszukuje nas grubo. W przypadku dwóch moich znajomych, dobrych spinningistów, miałem śmieszną sytuację, gdy po tym gdy pokazałem im Wild’a usłyszałem komentarz – „Ale sztywna pała”, a chwilę później gdy komisyjnie przygięliśmy kij do ziemi widziałem ich zaskoczone, zdziwione miny. Bo Wild na pierwszy rzut oka wydaje się typowym, sztywnym i niezbyt progresywnym X-Fast’em. Tymczasem w momencie holu już pierwszej, niedużej ryby, możemy zauważyć, że kij ten w trakcie holu gnie się po prostu przepięknie i kapitalnie trzyma ryby. Coś, co z pozoru wygląda na hardcore’ową sandaczówkę, okazuje się kijem, którym równie doskonale łowiło mi się szczupaki. Progresywność tego blanku zadziwia. Jest on z jednej strony bardzo szybki, z drugiej nie pozbawiony jednak odrobiny mięsistości. Top kija jest relatywnie wrażliwy, ale też nieprzesadnie spolegliwy i piekielnie cięty, tworząc ciekawą mieszankę, która oferuje nam bardzo szerokie możliwości.

Krótki dolnik monocoque

Kwestia realnego CW PureLure Wild w wersji M jest również nie do końca prosta do oznaczenia. Z jednej strony fabrycznie kij opisano na zakres CW od 3,5 do 25g. Z drugiej strony moc blanku oszacowano na tyleż szerokie co i finalnie mocne 4-16 funtów. Z jednej strony mamy opinie użytkowników, którzy upierają się, że chiński producent opisuje swoje kije dość precyzyjnie. Z drugiej, znam użytkownika Wild’a, który twierdzi, że miota nim w tej wersji cannibalami 15cm na typowych, szczupakowych obciążeniach. Jak z tym CW tutaj realnie jest? Komu wierzyć? Mam tutaj swoje własne oceny i szacunki.

TESTY UGIĘCIA:

Szybki, dynamiczny blank Wild’a w wersji M jest w mojej ocenie rzeczywiście mocniejszy niż deklaruje producent, ale nie tak mocny jak mogłoby się wydawać. Dołem próby schodzenia z wagą wabika do deklarowanych 3,5g uważam za totalnie bezcelowe. Od okolic 5-6g masy przynęty kij zaczyna już nią rzucać, niemniej do optimum nieco jeszcze brakuje. Po przekroczeniu granicy 8g zabawa się rozkręca i na odpowiednio cienkich plecionkach pojawia się możliwość łowienia w opadzie. Górą, na komforcie kij obsługuje przynęty ważące około 35g. Powyżej tej wartości, przy dynamicznych rzutach, top wędki zaczyna wysyłać sygnały by nie nadwerężać zbytnio jego cierpliwości, niemniej robi to na tyle delikatnie, że łatwo te sygnały przegapić. Kij wydaje się zachęcać do dokładania mu więcej, ale osobiście te 35g potraktowałbym jako bezpieczną granicę.

Blank wykonano z dobrych węgli, ale jego cienkie ściany (Przypomnijcie sobie bardzo niską masę wędki… z czegoś to się wzięło) mają swoje ograniczenia. Jeżeli próbować przeciążać go bardziej, to z głową i umiarem, bo konsekwencje mogą być przykre. Zresztą, krótki dolnik kija również zniechęca do stosowania cięższych wabi, a zbyt mała przelotka prowadząca narzuca stosowanie kołowrotków mniejszych rozmiarów, o niedużej średnicy rotora, które również nie idą w parze z ciężkimi przynętami. Zasięgi rzutowe kija są całkiem dobre, ale gdyby nieco zmienić uzbrojenie mogłyby przecież być jeszcze lepsze.

Kij kapitalnie pracuje pod rybą.

Czułość kija stoi na bardzo dobrym poziomie. To wędka, która ociera się już o kategorię wędek elektrycznych. Porządne szczupakowe czy sandaczowe branie kopie tu w łokieć bez litości, zaś kontakt z prowadzoną przynętą jest bardzo dobry. Na odpowiednio finezyjnym zestawie bardzo dobrze czytamy kontakty z dnem czy podwodnymi przeszkodami i nie ma tu powodów do narzekania. Do czego więc ten kij nadaje się najlepiej? Co i czym tym łowić, by wykorzystać potencjał tej wędki?

Fuji SiC

Dla mnie Wild M zestawiony w komplet z Daiwą BG MQ 2500 albo Lexą 3000 tworzy lekki, mocny zestaw o dużym potencjale. Jako linki używam tu czterosplotowego YGK X-Braid Upgrade X4 o wytrzymałości 18lb (1.0PE), która jest dla mnie uniwersalną grubością do finezyjnego łowienia szczupaków i sandaczy. W tym zestawieniu ogarniam tym kijem przede wszystkim gumowe przynęty opadowe w rozmiarach od 3 do 5 cali w pełnym spektrum obciążeń. W przypadku gum sandaczowych wędka obsłuży i smukłe 6 cali. Duża szybkość i dynamika blanku pozwala pewnie wcinać tak sandacze, jak i szczupaki łowione przynętami zbrojonymi w haki offsetowe. Tak więc guma i opad to żywioł, w którym kij ten czuje się świetnie. Nic nie stoi tu też na przeszkodzie by w opadzie, i nie tylko, łowić tym kijem przy użyciu błystek wahadłowych.

Połączenie składów. Blank ma cienkie ścianki.

Na tym jednak możliwości Wild’a się nie kończą. Top kija ma w sobie taki zapas sztywności, że kij bezproblemowo ogarnia woblery twitching’owe w rozmiarach sięgających 12,5-13cm. Krótki dolnik i lekkość wędki tylko ułatwia nam robotę. Kij ogarnie nam też średniej wielkości przynęty powierzchniowe i mniejsze jerki.

Kij ten w sposób ewidentny nie powstał do tego by łowić nim przynętami typu crank, niemniej od biedy można się nim ratować i przy takich zastosowaniach. Nie będzie może optymalnie i komfortowo ale awaryjnie da się. Wędka ta ma większy potencjał niżby się mogło początkowo wydawać.

Wideorecenzja Wild’a na moim kanale YouTube. Tu można na własne oczy zobaczyć jak kij ten pracuje pod rybą.

Pozostaje powiedzieć parę słów podsumowania. PureLure Wild w wersji S682M to wędka, która w trakcie testów dostarczyła mi bardzo dużo czystej, wędkarskiej przyjemności. Mimo pewnych zastrzeżeń, które tu opisałem, oceniam ten kij bardzo pozytywnie. Wild jest użytkowo kijem bardzo lekkim, szybkim, ciętym i czułym. Do tego w zestawie dostajemy tu taką dozę progresywności blanku, że nikt przy zdrowych zmysłach raczej nie powinien narzekać na jakiekolwiek jej niedostatki. Kijem tym w punkt podajemy przynęty, precyzyjnie je prowadzimy, a gdy trzeba zaciąć, okazuje się, że mamy w ręku prawdziwy dynamit. Ta wędka zdecydowanie da się lubić, zwłaszcza w kontekście ceny jaką trzeba za nią zapłacić.

To ile ta całkiem spora przyjemność kosztuje? Zwykle bez żadnych promocji jego cena oscyluje pomiędzy 600 a 700 złotych. co już samo w sobie jest ciekawą ofertą. Ale, że PureLure lubi agresywne akcje promocyjne, to regularnie można je kupić taniej. Dużo taniej. Wyrwanie go w okolicach 500 złotych jest możliwe dość regularnie, a okazjonalnie zdarza się kupić go za jeszcze mniejsze pieniądze czyli okolice 400 złotych (!). Jak się uda go trafić za tę kasę to zamykać oczy, brać i… a niech tam, enjoy fishing moi drodzy. Enjoy fishing…

Mimo wad, świetna wędka.

Linki do wędki na sklepie fabrycznym PureLure:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DlCH1qJ

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

PureLure Zana ZA-S702ML (Worm Rod) 2,13m 3-12g – Dobry przedstawiciel rodziny kijów typu „Worm”

Chińska marka PureLure od jakiegoś czasu próbuje przebojem namieszać na azjatyckim rynku, oferując efektowne wędki budowane na markowych komponentach. Do tego stosuje agresywną politykę cenową. Regularnie ich topowe wędki oferowane są w naprawdę grubych promocjach. W moich sprzętowych eksploracjach po prostu nie mogłem pominąć kijów tej marki. W sumie nie wiem jak to się stało, ale mam ich już cztery sztuki. Cóż… To ewidentnie jakaś choroba, ale nie będziemy o tym teraz rozprawiać. Teraz, po prostu, poznajcie pierwszy z nich. Przed Wami PureLure Zana…

PureLure Zana ZA-S702ML

Nim zacznę omawiać tytułowy kij, warto najpierw odpowiedzieć sobie na jedno podstawowe pytanie: Czym w zasadzie są kije w typie „Worm”?
Odpowiedź na to pytanie wydaje się być z jednej strony dość prosta, jednak gdy zaczynamy w temat wnikać, sprawa nieco się komplikuje. Generalnie, kije tego typu popularne są w USA, gdzie służą do połowu bass’ów przy pomocy elastycznych imitacji dużych robaków wszelkiej maści. Popularne są również w Azji gdzie łowi się przy ich pomocy ryby w typie „Mandarin Fish”. Mówiąc o „Mandarin Fish” mam na myśli Jazgarza Chińskiego (łac. Siniperca Chuatsi) i inne ryby z rodziny Siniperca. Nie należy mylić go z Mandarynem Wspaniałym (łac. Synchiropus Splendidus). To okoniokształtne, silne ryby, dorastające do pokaźnych rozmiarów i żyjące w wodach, przeważnie gęsto pozarastanych roślinnością wodną.

Trzy z czterech posiadanych przeze mnie aktualnie kijów typu „Worm”. Od góry: PureLure Zana, Kingdom Worm Master, Kyorim Big Mandarin

Spece od takich połowów, różnie definiują kije do nich służące. Często stawia się je obok wędek jig’owych wyraźnie je jednak różnicując, albo na odwrót, proponuje się dla części z nich wspólną kategorię „jig & worm rods”. Na potrzeby tego tekstu nie będę wnikał w te niuanse. Bazując na swoich doświadczeniach i lekturze zaproponuję uproszczoną definicję kijów tego typu. Wedle tej definicji kije typu Worm to wędziska spinningowe i castingowe służące do połowu ryb drapieżnych przy pomocy przynęt miękkich, metodą raczej lżejszego, wolnego opadu. Technicznie wędki te charakteryzują się przeważnie:

  • długością w okolicach 7 stóp (213cm)
  • krótkim dolnikiem ułatwiającym finezyjną animację przynęt
  • wrażliwą częścią szczytową i dolnikiem z dużym zapasem mocy
  • akcją X-Fast lub ewentualnie Fast
  • mocą blanku na poziomie od ML do MH
  • bardzo dobrą transmisją drgań pozwalającą bezbłędnie reagować na delikatne brania przy powolnym opadzie

Dolniki krótkie i poręczne. Kije bardzo szybkie i bardzo czułe…

W naszych warunkach wędki typu „Worm” są doskonałymi narzędziami do lekkiego/średniego łowienia sandaczy. Te lżejsze sprawdzają się przy cięższym łowieniu okoni. Ja z powodzeniem wykorzystuję tego typu kije do lekkiego łowienia szczupaków na przynęty miękkie. Tyle teorii. Teraz czas na przedstawienie bohaterki dzisiejszego testu czyli wędki PureLure Zana ZA-S702ML…

Śliczne i świetne wędki…

Zana w opisywanej wersji to kij bez dwóch zdań bardzo efektowny. W oczy rzuca się nam od razu krótki dolnik w typie Monocoque wyposażony w autorski uchwyt kołowrotka z drewnianym insertem (wykonanym z cynamonowca kamforowego) i korkowy grip z dobrej jakości korka 3A. Do tego mamy bardzo atrakcyjne malowanie blanku i efektownie zrobione omotki. Mierzący 2,13m blank mieni się krzyżowym oplotem na całej swojej długości. Wędka jest po prostu śliczna.

Insert z cynamonowca kamforowego. Smaczki, smaczki…

Blank Zany, wykonano z carbonu 40T i ma on sporą zbieżność. Przy przelotce szczytowej ma 1,5mm średnicy. Przy dolniku mamy już solidne 10,5mm. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że CW w tym wypadku określone na zakres 3-12g, oszacowano „z amerykańska”, czyli, że kij ten jest mocno niedoszacowany. Uzbrojono go w 8 przelotek Fuji Alconite w ramkach typu K Slim. Jakość wykonania kija jest bardzo dobra. Przelotki zamontowane są równo, omotki i lakierowania zrobione tak jak trzeba. W posiadanym przeze mnie egzemplarzu, w tej kwestii, nie ma się do czego przyczepić. Według deklaracji producenta wędka powinna ważyć 118g. Sprawdziłem to. Kij jest prawie 6g lżejszy niż deklaruje firma PureLure. Waga elektroniczna pokazała 112,5g. W miarę badania kija dobre, początkowe wrażenie nie słabnie, a wręcz przeciwnie.

Kij jest lżejszy niż deklaruje producent…

W trakcie użytkowania wędki wychodzą jej kolejne cechy.
Po pierwsze, kij ten, jak można się było spodziewać, jest X-Fast’em pełną gębą. Bardzo szybkim i ciętym. Jednocześnie jednak, blank tej wersji Zana’y okazuje się być konstruktem zaskakująco progresywnym. Wędka pod obciążeniem wchodzi w bardzo przyjemne ugięcia ułatwiające walkę z dynamicznie walczącą rybą. W dolniku drzemią pokłady mocy wystarczające do zmierzenia się z dużymi rybami.

Metrówka na haku. Kij nie klęka. W dolniku jest zapas mocy.

Po drugie, realny ciężar wyrzutowy kija okazuje się (co było do przewidzenia) grubo niedoszacowany. Kij zaczyna się ruszać po przekroczeniu 6g całkowitej masy wabika. Mocy i dynamiki wystarcza temu blankowi by rzucać i agresywnie animować wabiki o masie dobiegającej do okolic 26g.

Zana dała radę. Mamucha wróciła do wody. Cztery dni później złowił ją mój kumpel z klubu. Wypuszczanie okazów ma sens…

Po trzecie, kij wykazuje dobrą ergonomię, i zadowalające wyważenie. Krótki dolnik, co prawda, owocuje nam tutaj lekkim ciążeniem tej wędki na przód, ale zjawisko to nie występuje tu w stopniu na tyle dużym, by okazało się poważną dolegliwością. Nawet długotrwałe, wielogodzinne łowienie tym kijem, nie wiąże się z poczuciem dyskomfortu, związanego z niedostatkami ergonomii czy wyważenia. Wędką tą łowi się bardzo przyjemnie i wygodnie. Kij jest przyjemnie lekki, a krótki dolnik sprawia, że jest bardzo poręczny.

Ergonomia kija na bardzo dobrym poziomie. Lekkie ciążenie na przód nie jest dokuczliwe.

Po czwarte, czułość wędki jest na bardzo dobrym poziomie. PureLure Zana zahacza już o kategorię blanków elektrycznych. Transmisja drgań stoi tutaj na poziomie pozwalającym bezbłędnie odczytywać sygnały o kontaktach przynęty z dnem czy podwodnymi przeszkodami. Nawet delikatne brania nie ujdą tu naszej uwadze. Porządny strzał drapieżnika w nasz wabik, podnosi nam zaś poziom adrenaliny w stopniu zdecydowanie wyższym niż zadowalającym. 😉

Kij efektowny w każdym szczególe…

Po piąte, pierwsza przelotka od strony kołowrotka ma tutaj trochę za małą średnicę. W mojej opinii, nieco większy ring poprawiłby zasięg rzutowy kija (który i bez tego nie jest jednak zły). Delikatnie wyglądający pierścień docisku stopki kołowrotka wykonano tu z włókna węglowego i z początku przyglądałem mu się podejrzliwie. W trakcie eksploatacji nic podejrzanego się jednak z nim nie dzieje.

Pierwsza przelotka powinna mieć ciut większą średnicę…

Podsumowując… PureLure Zana ZA-S702ML to świetny, specjalizowany kij do łowienia na przynęty miękkie, który w tej roli sprawuje się po prostu bardzo dobrze. Wędka ta dała mi bardzo dużo frajdy w trakcie testów. Dała mi też kilka fajnych ryb. Testując kij jeszcze w maju, w sposób oczywisty skupiłem się na łowieniu przy jego pomocy szczupaków. Sprawowała mi się w tej roli po prostu doskonale. Niemniej należy pamiętać, że wędka ta będzie przede wszystkim doskonałą lekką sandaczówką i w tej roli również bez wątpienia pokaże pazury. Zaną łowi się bardzo przyjemnie i bardzo skutecznie. Niska waga i świetna ergonomia łączą się tutaj z dużą czułością i ciętością. Kij pewnie wcina ryby, świetnie je trzyma i pozwala na spokojnie mierzyć się z metrowymi okazami. Po testowanych ostatnio, bardzo miernych SPRO i Flagman’ie, produkt PureLure spełnił u mnie rolę niemalże terapeutyczną i podziałał jak lek na okaleczoną duszę 😉 Do omówienia pozostaje nam teraz jednak jeszcze jedna kwestia… Kwestia ceny.

TESTY UGIĘCIA:

Cięty, elektryczny X-Fast. Pod obciążeniem prezentuje bardzo przyjemną progresywność blanku.

PureLure Zana w opisywanej wersji kosztuje na firmowym sklepie producenta około 800 złotych. Nie jest tanio? Cóż… Nie jest to po prostu sprzęt budżetowy, a cena tego chińskiego kija, jest po prostu, adekwatną do jego wysokiej jakości. Za te pieniądze otrzymujemy świetnie wykonany, efektowny, dobrze uzbrojony i bardzo dobrze działający kij o dużym potencjale. Jeżeli kogoś ta wędka zainteresowała na tyle, że nabrał ochoty by ją sobie sprawić, to mam dla niego jedną radę. Nie śpieszyć się z zakupem… W ostatnich miesiącach PureLure dawało bardzo mocne promocje na swoje wędki. Skala oferowanych rabatów była momentami zaskakująca. W niektórych przypadkach wybrane kije można było wyrwać kilkadziesiąt (!) procent taniej. Na moje oko gra jest zdecydowanie warta świeczki, bo taka Zana kupiona w cenie poniżej 500 złotych, ma stosunek jakości do ceny na poziomie po prostu rewelacyjnym…

Link do PureLure Zana na sklepie firmowym:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DC82L33

Spodobał Ci się ten materiał? Postaw kawę Cykadzie… https://buycoffee.to/cykadaspinning/