Handing Magic L S602UL 1.80m 1,5-9g – Jest ta magia, czy nie ma?

Handing wzbudza spore zainteresowanie swoimi kijami wśród miłośników chińskiej myśli technicznej, oferując kije o interesującym designie i atrakcyjnych cenach. Model Magic L to jeden z najtańszych kijów w ich ofercie. Gdyby nie to, że niektórzy zaczęli porównywać go z Kuying’iem Teton’em, pewnie nigdy nie zwróciłbym na niego uwagi. A tak zwróciłem, kupiłem i miałem okazję nad wodą solidnie wyczochrać. Teraz mogę Wam co nieco o nim opowiedzieć.

Na pierwszy rzut oka od razu stwierdzamy, że Magic L to kolejny kij w stylu japan trout zza Wielkiego Muru. Krótka, pełna korkowa rękojeść. Insert imitujący naturalne drewno. Krótki, mięsisty blank o niewielkiej zbieżności, wykonany z carbonu 30T. Wszystko się tu zgadza. Tymczasem spotkałem się z wieloma opiniami reklamującymi tę wędkę jako rewelacyjną okoniówkę. Hmmmm…

Kij mierzy 180cm. Przy przelotce szczytowej blank ma 1,23mm średnicy. Przy dolniku suwmiarka pokazuje 7,46mm. Całość uzbrojono w 7 przelotek. Szczytowy ring to Alconite. Reszta to Fuji „O”. Montaż ringów wygląda nieźle. Jak na budżet na poziomie 150zł nie ma się czego czepiać.

Kij jest lżejszy o 5g niż deklaruje producent. Waga pokazała mi 85,1g. Pod tym względem też nie jest źle.

Dolnik zaskakuje. Nie tylko wygląda przyzwoicie, ale wyposażono go w pokrętło docisku kołowrotka chodzące z wyraźnym, przyjemnym dla ucha klikiem. Takie rarytasy w takim budżecie? Tego jeszcze nie grali…

Jak się prezentuje akcja tego kija? Handing opisuje poszczególne kije z tej serii jako Fast’y i Medium Fasty. Ten konkretny model winien być Fast’em. Zdjęcia ugięć to potwierdzają. To niezbyt szybki Fast.

TESTY UGIĘCIA:

Jak się tym łowi? Jak to pracuje? Trout li to, czy jednak okoniówka? No to po kolei… Blank tej wędki jest przy wspomnianej już szybkości, konstruktem przyjemnie mięsistym i dość dynamicznym. Tubularna szczytówka przy swojej niewielkiej średnicy jest dość czuła, a sam blank przyjemnie progresywny i chętnie gnie się głęboko pod obciążeniem. Do tego transmisja drgań jest na zaskakująco przyjemnym poziomie jak na kij z tak niskiej półki cenowej.

Realne, szerokie CW kija okazuje się całkiem dobrze pokrywać z deklaracjami producenta. Blank kija potrafi już ładować zadowalająco przynęty, których masa rzeczywiście oscyluje w okolicach 1,5g. Górą ten delikatny, ale jednak mięsisty patyczek daje radę miotać jeszcze sensownie wabikami ważącymi nawet 11g.

Wszystkie te dane powinny nam dać prostą odpowiedź na pytanie jakie jest przeznaczenie użytkowe tego kija. Potwierdza się nam tutaj zasada Brzytwy Ockhama czy też, jeśli wolicie inne ujęcie, zasada, która sugeruje nam zakładać, że jeśli coś wygląda jak kaczka, kwacze jak kaczka i chodzi, pływa i lata jak kaczka, to najprawdopodobniej jednak jest kaczką.

Magic L to typowy kij typu japan trout, przeznaczony do łowienia na niewielkich ciurkach przy pomocy przynęt typu crank. Świetnie poradzi sobie z niewielkimi woblerkami, błystkami, cykadami czy wirującymi ogonkami. I o ile tylko będziemy się takich przynęt trzymać, to i z łowieniem okoni kijek ten też sobie całkiem nieźle poradzi. Jeśli zaś nie spróbujemy łowić zbyt głęboko, to i okoniowe gumki tym też jakoś w miarę sprawnie uciągniemy, co sam też zresztą robiłem w trakcie testów.

Daleki jednak jestem od tego by uznać ten kij za optymalne rozwiązanie przy łowieniu okoni bo do takich zastosowań lepsze są jednak w mojej opinii kije o innych parametrach. Jednocześnie muszę przyznać, że jak na tak niski budżet, to Handing Magic L jest troutem zaskakująco przyjemnym użytkowo, a do tego całkiem nieźle wyglądającym.

Na koniec zaś, zamykając temat tego kijka i odnosząc się do tego, jak się on prezentuje na tle wspomnianego Kuyinga Tetona do którego bywa namiętnie porównywany (w wersji L, bo ten byłby najbliższy parametrami), to informuję, że mając do wyboru jeden czy drugi, bez chwili zastanowienia wybrałbym Teton’a. Bo jest szybszy, dłuższy i całościowo jest produktem z wyższej moim zdaniem półki, co niestety znajduje swoje odzwierciedlenie w jego cenie. Cóż… Czyli jak zawsze – Coś za coś.

Link do kija na sklepie producenta i innych:

https://s.click.aliexpress.com/e/_oorKryC

https://s.click.aliexpress.com/e/_oDRd3ec

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Handing Occultation S662ML 1,98m 5-15g – Chińska jazda po bandzie…

Pewne rzeczy kupuje się oczami. Zawsze gdy kupuję pierwszy kij, nieznanego mi jeszcze producenta, trzymam się zasady: „Kupić niedrogi. Jeśli niedrogi potrafią zrobić porządnie, to i droższe powinny być okey.” W tym wypadku jednak złamałem własne zasady. Occultation wygląda tak zjawiskowo, że nie oparłem się promocji. Teraz, po testach, mogę Wam już co nieco o nim powiedzieć. Zapraszam do lektury.

Handing Occultation

Mógłbym tutaj bawić się w opisy jak zjawiskowo wygląda dolnik tego kija, który wraz z uchwytem kołowrotka stanowi jedną, carbonową całość. Mógłbym opisywać dużą, zmienną zbieżność blanku, która wynika z takich założeń konstrukcyjnych. Mógłbym, ale nie będę. Po prostu popatrzcie na zdjęcia i potem pogadamy…

Obejrzane? No to teraz możemy już pogadać o tym z czego i jak to zostało zrobione. Zacznijmy od blanku. Wykonano go z carbonów o wysokich modułach 46T i 40T. Kij ma długość 198cm i uzbrojony został w przelotki Fuji SiC w ilości 8 sztuk. Zastosowane materiały i montaż jest na bardzo dobrym poziomie. Przelotki trzymają linię. Omotki zrobiono jak trzeba. Całość jest lekka i świetnie wyważona. Waga elektroniczna pokazuje w tym wypadku 109,9g

Waga nieduża. Wyważenie doskonałe.

Zbieżność blanku wydaje się bardzo wysoka, niemniej w związku z tym, że przebiega ona mocno nieliniowo, należy brać na to lekką poprawkę. Przy przelotce szczytowej kij ma 1,5mm średnicy. Przy dolniku mamy tu 13,90mm.

Zbieżność spora, niemniej nie przebiega ona liniowo. To skutek specyficznej konstrukcji dolnika.

Kij na sucho wydaje się bardzo szybki. Próby na sucho sugerują też, że czułość blanku będzie stała w tym wypadku na bardzo dobrym poziomie. Testy nad wodą, jak zawsze, powinny dać nam pełny obraz potencjału tego kija. Jego zalet i wad.

Fuji SiC. Efektowny oplot na całym blanku.

Kij świetnie leży w ręku. Zintegrowany uchwyt kołowrotka coś nam swoim wyglądem przypomina. Skojarzenia z Fuji TVS nie są w tym wypadku nieuzasadnione. Bardzo dobry balans wędki owocuje tym, że wędką operuje się z dużą przyjemnością. Dolnik jest dość krótki, sugerując przeznaczenie kija pod niezbyt ciężkie łowienie, niemniej na sucho blank wydaje się zdecydowanie mocniejszy niż sugerowałby fabryczny opis kija.

Skojarzenia z Fuji TVS chyba nie są tutaj przypadkowe…

Akcja… Occultation to szybki kij. Coś z pogranicza Fast i X-Fast, jest jednak przy tym bardziej progresywny niż mogłoby się początkowo wydawać. Top wędki jest z jednej strony dość wrażliwy, z drugiej jednak nie do końca nadmiernie spolegliwy i nie pozbawiony pewnej ilości mięcha. Kij ten pracuje w dość specyficzny sposób, utrudniając nam precyzyjną ocenę jego realnych możliwości. Najpierw wydaje nam się on mocniejszy niż deklaruje producent. Potem jednak, w miarę weryfikowania tego parametru, okazuje się delikatniejszy, niż w pewnym momencie zaczyna nam się wydawać. Brzmi skomplikowanie? Może opis realnego CW rzuci więcej światła na ten temat.

TESTY UGIĘCIA:

Dołem nie bardzo widzę sens schodzić z całkowitą masą wabika poniżej 9-10g. Dopiero od tej granicy kij w mojej opinii zaczyna pracować jak trzeba. Najlżejsza dłubanina okazuje się nie dla niego, co mimo wszystko nieco mnie zaskoczyło. Spodziewałem się, że da radę zejść w tym wypadku niżej, a jednak nie. Górą sytuacja również okazuje się nie tak prosta jak mogłoby się wydawać. Kij bezproblemowo radzi sobie z wabikami ważącymi 30g. Tak bezproblemowo, że chcielibyśmy mu dokładać więcej i więcej. Tymczasem realnie, przy zachowaniu pewnej ostrożności, można mu jeszcze dorzucić koło 5g więcej i nic ponadto. Sprawiający wrażenie mięsistego kij, okazuje się mniej mięsisty niż początkowo się wydaje. Wysokie moduły węgla i krzyżowe oploty robią swoją robotę, ale cienkie ściany blanku okazują się mieć swoje ograniczenia. Nie dajcie się tutaj ponieść fantazji, bo błędne odczytanie sygnałów jakie wysyła nam ten kij w trakcie wyrzutu, wcześniej czy później, skończy się jego połamaniem przy wyrzucie.

Producencki opis CW rozmija się z rzeczywistością dość znacząco…

Kij jest czuły. Parametr ten stoi tu na bardzo dobrym poziomie, choć nie tak świetnym, jak mogłoby się początkowo wydawać. Konstrukcja wędki i próby na sucho, być może, pompują oczekiwania nieco zbyt wysoko. Niemniej trzeba przyznać, że trudno tu o jakiekolwiek powody do narzekań, zwłaszcza w kontekście ceny jaką za ten kij trzeba zapłacić. Informacja zwrotna jaka dociera do dłoni wędkarza, pozwala trzymać pełną kontrolę nad zestawem i informuje nas precyzyjnie o tym co się w danym momencie dzieje z naszym wabikiem. Kontakty z dnem i podwodnymi przeszkodami, docierają do nas wyraźnie, tak jak i delikatne skubnięcia leniwego w danej chwili drapieżnika.

Wszystkie te parametry, wzięte razem do kupy, sprawiają, że kij ten, który z początku jawi nam się jako hardcore’owa sandaczówka, ma bardziej uniwersalną charakterystykę użytkową, niż mogłoby się nam wydawać. Do czego więc nadaje się ta zjawiskowo wyglądająca wędka? W jakich zastosowaniach czuje się najlepiej?

Każdy kto kupi ten kij z myślą o średnim łowieniu sandaczy na przynęty gumowe, nie popełni błędu. Kij ma wszelkie predyspozycje, czyniące z niego skuteczne i przyjemne w użytku narzędzie do takiego łowienia. Occultation w opadzie czuje się doskonale, o ile tylko bierzemy pod uwagę fakt, że producencki opis CW tego kija srogo rozmija się z rzeczywistością.

Wideorecenzja Occultation na moim kanale YT.

Zaskakująco duża progresywność tego blanku, który nie jest pozbawiony pewnej dozy mięsistości, czyni z niego zaskakująco niezłe i uniwersalne narzędzie do średniego łowienia szczupaków. Przynęty gumowe obsłuży świetnie. Z przynętami typu wirówek, cykad, czy woblerków typu crank poradzi sobie całkiem nieźle. Nie klęknie również gdy trzeba będzie szarpnąć twitch’em, takim do max 12,5-13cm, niemniej w tym żywiole, potrzebuje już doświadczonej, umiejętnej obsługi.

Kij wygląda świetnie…

Czas na podsumowanie. Zacznijmy od pieniędzy. Ile kosztuje ten kij? Na firmowym sklepie Handing’a normalnie kosztuje około 750 złotych. W dobrych promocjach widywałem go w cenach około 500 złotych. Co dostajemy za te pieniądze? Po pierwsze kosmiczny design. Wygląd kija zapewni nam bez wątpienia to, że napotykani spinningiści będą nam zawracać gitarę i pytać, co to w ogóle jest? W zestawie są też wysokomodułowy, czuły, ciekawy i przyjemny blank, pięknie uzbrojony w Fuji SiC i do tego wszystkiego naprawdę świetnie wyważony. Na deser jest też porządny, gruby, neoprenowy pokrowiec. Teraz można się rozejrzeć co innego można dostać za okolice 500 złotych i samemu sobie odpowiedzieć na pytanie czy warto? Moim skromnym zdaniem, w tej półce cenowej, Handing Occultation ma bardzo mocne karty do zagrania i zdecydowanie nie stoi na przegranej pozycji.

Linki do wędki na sklepie fabrycznym Handing:

https://s.click.aliexpress.com/e/_Dez4KP9

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning