Solum RS 2,0m 2-10g – Świeżak na kwadracie…

Wędki marki Solum weszły dość śmiało na nasz rynek. Na popularnych forach internetowych wywołały też sporo emocji. Zadziwiająco sporo, zważywszy na fakt, że wielu dyskutantów zaciekle o nich rozprawiało, nie mając z nimi wcześniej jakiegokolwiek kontaktu. Cóż… Mi zwykle szkoda czasu i życia na takie dysputy. Wędki obejrzałem sobie uważnie na Rybomanii i zaliczyłem merytoryczną rozmowę z przedstawicielem marki na stoisku. Kije zrobiły na mnie też pozytywne wrażenie wstępne. Wrażenie na tyle pozytywne, że kwestią czasu było kiedy, któryś z nich wyląduje u mnie na testach. W końcu to nastąpiło.

Solum RS w wersji 2-10g sprawia bardzo przyjemne pierwsze wrażenie. Smukły blank tego delikatnego tubulara wykonany został wedle producentów z carbonów 24T i 30T oraz ma umiarkowaną zbieżność. Delikatna część szczytowa przy przelotce na topie ma zaledwie 1,10mm średnicy. Przy dolniku suwmiarka pokazuje nam 7,90mm.

Kij uzbrojono w chińskie ringi typu SiC (9 sztuk). Nie postawiono tutaj na żadną znaną markę. Ringi jednak jak na No name’y wyglądają bardzo dobrze, rozmiary są dobrane adekwatnie do mocy kija, zaś do jakości montażu w testowanym egzemplarzu przyczepić się nie można. Rozmieszczenie ringów na blanku i wykonanie omotek nie budzi żadnych zastrzeżeń.

Dolnik wykończono minimalistycznie. Znajdziemy tutaj szkieletowy uchwyt kołowrotka z carbonowym insertem i niewielki grip na końcu dolnika wykonany z pianki EVA i zakończony stopką z mielonego korka.

Całość jest przyjemnie lekka. Producent obiecuje nam, że wędka będzie ważyła 80g i ze swoich obietnic wywiązuje się z niewielkim zapasem. Waga elektroniczna pokazała mi 78,6g Kij może się też po prostu spodobać. Stonowany design i dobry poziom wykonania całości zachęcają do zabrania delikwenta nad wodę. Czas na wrażenia użytkowe…

Zacznijmy od kwestii ergonomicznych. Nad kwestią szkieletowca z insertem rozwodzić się nie trzeba. W tak lekkim kiju i przy tak lekkich wabikach, uchwyt tego typu zrobi swoją robotę. Uwagę trzeba jednak zwrócić na optymalną w mojej opinii długość dolnika i świetne wyważenie tego patyka. Operuje się tym bardzo przyjemnie.

Jak prezentuje się akcja tego kija? Producent zapowiada nam akcję typu Regular Fast i w zasadzie, po przyjrzeniu się zdjęciom ugięć należy te deklaracje uznać za trafione, choć do typowego Fasta wiele tu nie brakuje.

TESTY UGIĘCIA:

Jak pracuje ta wędka? Tu jest o czym poopowiadać bo kij ma bardzo przyjemną charakterystykę pracy. Mamy tu połączenie relatywnie delikatnej, finezyjnej części szczytowej, która jednak nie jest pozbawiona odrobiny mięsa, z bardzo przyjemnie progresywnym, dynamicznym blankiem, w którego dolniku znajdziemy adekwatny zapas mocy. Całość pracuje liniowo i spójnie. Wędka ta z jednej strony pozwala obsługiwać bezproblemowo relatywnie lekkie i niewielkie wabiki, z drugiej zaś, jest bardzo przyjemnie cięta i ma zapas w przypadku trafienia solidnego przyłowu. Wędka jest przyjemnie szybka, zaś charakterystyki jej pracy, czynią z niej zgodnie z obietnicami producenta bardzo uniwersalne narzędzie do łowienia okoni, choć nie tylko nich… Osobiście nie obawiałbym się wybrać z tym kijem również na klenio-jazie na niewielkiej rzece, albo na pstrągi.

Bo pod rybą kij pracuje świetnie. Gnie się progresywnie pod zmieniającymi się dynamicznie obciążeniami i doskonale trzyma nawet niewielkie ryby. Za ten aspekt należy ten kij mocno pochwalić.


Do tego dochodzi nam jeszcze kwestia tego jak kij ten się ładuje i jak rzuca, a i w tej dziedzinie zdecydowanie nie ma się on czego wstydzić. Zasięgi rzutowe jak na kij tej długości i o takiej mocy, są zdecydowanie lepsze niż tylko zadowalające. Wędka pewnie i daleko katapultuje nam obsługiwane wabiki. Przy spokojnej i oszczędnej technice rzutowej osiągamy w tym wypadku bardzo przyjemne rezultaty.

Nim skupimy się na szczegółach tego do jakich przynęt kij ten się nadaje, przyjrzyjmy się jego realnemu CW. Producent określił je nam na zakres od 2 do 10g. Opis ten jest w zasadzie dokładny. By być precyzyjnym trzeba stwierdzić, że dołem, przy odpowiednio cienkich linkach, okolice 2g masy wabika są jak najbardziej realne. Górą deklarowane 10g również pokrywa się z realiami, zwłaszcza jeśli idzie o przynęty generujące mniejsze opory w wodzie w stylu okoniowych gum. W przypadku przynęt stawiających większy opór, jak na przykład wirujące ogony o masie 10g, mamy jednak poczucie, że wędka ta osiąga już swoje ekstrema. Balansujemy tam już ewidentnie na granicy komfortu. Jeszcze się da, ale z tyłu głowy pojawia nam się już myśl o czymś odrobinkę mocniejszym w topie, zwłaszcza gdy jesteśmy zmuszeni łowić głębiej.

Kij jeśli idzie o obsługiwane przynęty okazuje się narzędziem uniwersalnym. Świetnie ogarnie nam wszelkie okoniowe żelastwo w typie cykad, wirówek czy wirujących ogonków. Poradzi sobie również z niewielkimi woblerkami typu crank. Osobiście nie widziałbym też przeciwwskazań by szarpać nim mniejszymi okoniowymi twitchami czy przynętami powierzchniowymi – takimi do okolic 6-7g.

Jak Solum RS sprawdzi się przy łowieniu na gumy? To akurat zależy, bowiem tutaj ma on swoje wyraźne plusy ale też i pojawiają się nam i pewne minusy.
Przy płytszym łowieniu w toni, na przynęty w typie lekko obciążonych gumek i jaskółek kij ten, jak można podejrzewać, sprawuje się bardzo dobrze. Komfort jednak tracimy wraz ze wzrostem głębokości i bardziej anemicznymi braniami ryb. To sprawa niby normalna i oczywista, ale w tym wypadku następuje to nieco szybciej niż byśmy chcieli, rozochoceni pozytywnymi charakterystykami użytkowymi tej wędki. O co może chodzić?

Solum RS nie jest po prostu kijem elektrycznym. Czułość tej wędki prezentuje się na poziomie przyzwoitym, ale na ekstremalne doznania sugeruję tutaj nie liczyć. Połowimy tym kijem przyjemnie i skutecznie, ale wyrywania z butów i kopania prądem po prostu nie będzie.

Czas na parę słów podsumowania. Wiedząc kto za marką Solum stoi, można oczekiwać wędek przemyślanych i dopracowanych pod kątem użytkowym. Testowany model z serii RS taką wędką zdecydowanie jest. Ten kij to połączenie bardzo przyjemnego i udanego blanku, który stanowi o jego sile, z niedrogim, ale sensownym użytkowo uzbrojeniem. Kij nie cierpi przy tym na niedoróbki techniczne czy niedostatki w kwestii ergonomii. Zapewnia za to swojemu użytkownikowi spory potencjał uniwersalności w naszych warunkach wędkarskich, i daje dużo czystej przyjemności z łowienia. Testując ostatnio rozmaite wklejanki powoli chyba zaczynałem zapominać ile frajdy może dać nad wodą sensownie zrobiony, finezyjny tubular, a może dać jej sporo…

Wędka ta kosztuje normalnie nieco ponad 400zł. W promocjach można ją wyrwać taniej. Nawet w momencie pisania tego tekstu na jednym ze sklepów widziałem go za 360zł. W tym budżecie Solum to kij zdecydowanie wart rozważenia. Na tle konkurencji z segmentu ten kij się moim zdaniem po prostu broni. Reszta zaś, to kwestia osobistych preferencji i potrzeb potencjalnych nabywców. Jak zawsze.

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *