Mifine Nano Jig 1,83m 0,5-2g – Cukierasek…

Miłośnicy dłubania na extremalnie lekko i zarazem entuzjaści chińskiej myśli technicznej przebierali nogami czekając na ten kijek. Nie dość, że zapowiedzi wyglądały obiecująco, to sam kij do złudzenia przypominał popularny u nas patyk ze stajni pewnej firmy na „F” 😉 W końcu wróbelek ten i umnie wylądował. Miałem okazję pobawić nim się parę razy nad wodą i mogę Wam teraz co nieco o nim opowiedzieć.

Mifine Nano Jig

Ja wiem, że gust to rzecz względna… Wiem, że jedni lubią bułki, a drudzy… no wiecie. Wiem to wszystko, ale i tak muszę powiedzieć, że patyczek ten bardzo mi się spodobał. Jest malusi, śliczniusi i słodziuchny tak w ogóle, jak i w szczególikach… A teraz, czyli w momencie, w którym niektórych co mnie już nieco poznali, mogło nieco zemglić, przejdę do konkretów.

Świetny design…

Kijek mierzy 183cm. Blank wykonano wedle producenta z carbonu 30T. Jest to konstrukt cienki i obdarzony niewielką zbieżnością. Przy przelotce szczytowej wklejana szczytówka ma mierzone 0,75mm średnicy. Przy dolniku suwmiarka pokazała mi 5,27mm.

Blank ubrojono w jednostopkowe przelotki od Sea Guide’a w ilości 8 sztuk. W testowanym egzemplarzu montaż wygląda lepiej niż zadowalająco. Ringi idealnie trzymają linię, a omotki wykonano schludnie. Biorąc pod uwagę niską cenę tego kija, jakość montażu trzeba ocenić wręcz bardzo dobrze.

Sea Guide…

Szczątkowy dolnik kija wykonano z carbonu i uzbrojono w szkieletowy uchwyt Fuji. Cóż… Gdy już oswoimy się z jego widokiem, trzeba przyznać, że wygląda to po prostu świetnie, a smaczki w stylu „tłoczonego” napisu „MIFINE” na chwycie nadają całości charakteru. Wędeczka ta prezentuje się nowocześnie i efektownie. Kij wygląda „drożej” niż kosztuje.

Całość jest bardzo lekka. Waga elektroniczna pokazała mi 51,4g. Przy tej długości i masie, dyskusje o wyważeniu schodzą na plan dalszy. Po przykręceniu jakiegokolwiek lekkiego kołowrotka dostajemy do ręki przepięknie lekką i poręczną zabawkę. Pozostaje nam istotne pytanie czyli, jak ta zabawka działa?

Maluszek jest lekki…

Mifine Nano Jig w testowanej wersji jest patyczkiem zaskakująco szybkim. To delikatny, finezyjny fast.

TESTY UGIĘCIA:

Krótka, wklejana szczytówka z pełnego włókna węglowego jest raczej delikatna i spolegliwa. Za nią uruchamia się przyjemnie cięty blank niepozbawiony odrobinki kręgosłupa. Całościowo działa to całkiem przyjemnie. Z jednej strony kijek ten jest w stanie ładować i posyłać na zadowalające odległości bardzo lekkie przynęty. Z drugiej zaś, umożliwia w razie potrzeby nieco agresywniejszą animację niewielkich jigów i pozwala posyłać lekkie wabiki w wybrane punkty, relatywnie celnie i precyzyjnie.

Dołem kij ten bez problemu ładuje mikrojigi o masie 0,5g co zgadza się z deklaracjami producenta. Górą kij może więcej niż deklarowane 2g. Tutaj kij ten nieco mnie zaskoczył. Był w stanie strzelać na zaskakująco duże odległości wabikami ważącymi nawet około 3,5g. Dyskusyjna jednak jest kwestia, czy witeczka ta, radzi sobie z takimi wabikami w kwestiach agresywniejszej animacji i zacięcia. Osobiście sugerowałbym raczej nie przekraczać całkowitej masy wabików na poziomie około 3g. Awaryjnie, przy odpowiednich umiejętnościach i zachowaniu zdrowego rozsądku, można ten patyczek jeszcze odrobinkę przeciążać (co czyniłem w trakcie testów wielokrotnie bez negatywnych konsekwencji) niemniej trzeba mieć z tyłu głowy świadomość, że przy tak delikatnych kijkach balansujemy wtedy na dość cienkiej linie i błąd może nas ostatecznie sporo kosztować.

Kij dobrze pracuje w trakcie holu. Pewnie trzyma niewielkie rybki, ale też dysponuje zapasem mocy, pozwalającym na spokojny hol większych egzemplarzy białorybu.

Czułość jaką oferuje nam Mifine Nano Jig jest na przyzwoitym poziomie. Wypada pod tym względem na pewno lepiej niż testowany niedawno model Illusion Slash. Niemniej ciągle parametr ten jest tutaj na poziomie, który nikogo na kolana nie powinien rzucić. W przypadku wyjątkowo delikatnych brań, trzeba mieć świadomość, że najlepszym sposobem na to by nie przegapić ataku ryby, będzie obserwowanie przynęty, linki i delikatnej szczytówki. Bez tego (zwłaszcza gdy łowimy żyłką i mamy do tego np. nieco wiatru…) znaczna część najdelikatniejszych brań może nas po prostu ominąć.

Mifine Nano Jig to patyk dość uniwersalny. Ogarnie on nam całkiem dobrze nie tylko niewielkie mikrojigi, ale też pozwoli spokojnie pobawić się przy dnie niewielkimi tantami na maleńkich czeburaszkach, czy w razie potrzeby poprowadzi w toni dwucalową jaskółeczkę na bardzo lekkiej główce. Ten mały badylek daje nam całkiem sporo możliwości niezłej zabawy.

Wideorecenzja Mifine Nano Jig

Nano Jig bez żadnych promocji kosztuje zwykle około 200zł. Już ta cena, za to co kijek ten nam sobą oferuje, jest ofertą atrakcyjną. Niemniej trzeba pamiętać, że kije Mifine regularnie oferowane są w różnych promocjach. Wtedy przy odrobinie szczęścia można wyrwać go jeszcze 50 złotych taniej. W cenie promocyjnej badylek ten to, według mnie, po prostu oferta świetna. Na ten moment patyczek ten zostaje u mnie na nieco dłużej. Przyjemna z niego zabawka, charakterystyki użytkowe są bardzo sensowne, a do tego kij po prostu podoba mi się. Jak już mam sobie takie jedno coś zostawić, to ten słodziak akurat mi pasuje. Bo zasadniczo, uroczy z niego i utalentowany cukierasek… 😉

Link do wędki na sklepie fabrycznym Mifine:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DcxVwC1

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę. Każde wsparcie pomaga mi rozwijać tę stronę i kanał tak, by nie zmieniały one swojego niezależnego charakteru. https://buycoffee.to/cykadaspinning

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *