Monodrut tytanowy (6lb/2,7kg) z Aliexpress – Czyli tytan w wersji ultralight…

Łowiąc okonie, w miejscach gdzie prawdopodobieństwo szczupaczego przyłowu jest bardzo wysokie, zwykle sięgamy po najcieńsze przypony wolframowe, jako alternatywę dla przyponu z fluorocarbonu. Wolfram, mimo swych ewidentnych zalet, ma też poważne wady. Fatalna pamięć kształtu sprawia, że żywot tych przyponów jest ekstremalnie krótki. Czy monodrut tytanowy w najcieńszych średnicach jest jakąś alternatywą dla wolframu? Zapraszam do lektury testu.

Tytan ultralight? Może być ciekawie…

Monodruty tytanowe kojarzą nam się zwykle z zestawami dedykowanymi do jerkowania i twitchingu. Przez długi czas na rynku występowały one tylko w większych grubościach. Oprócz dużej odporności na zrywanie, charakteryzują się one dużą sztywnością i sprężystością, oraz niewielką pamięcią kształtu. To czyni z nich świetny materiał przyponowy w czasie, gdy łowimy na przynęty, które w trakcie prowadzenia potrafią wykonywać zwroty nawet o 180 stopni jak w przypadku jerków, czy też najeżone generującymi splątania kotwicami, jak w przypadku woblerów twitchingowych czy cykad. Przypony te minimalizują ryzyko wystąpienia splątań, a w wypadku gdy do nich dojdzie, nie odkształcają się tak łatwo jak inne materiały przyponowe. Czas temu w oko wpadły mi jednak monodruty tytanowe w bardzo cienkich średnicach, stosowane jako przypony do ultralekkiego łowienia przez wędkarzy amerykańskich. Zaintrygowany ich potencjalną użytecznością zacząłem ich poszukiwać, ale okazało się, że na naszym rynku niełatwo było znaleźć takie wynalazki.  Z pomocą przyszło Aliexpress. Tam z zamówieniem tytanu w najcieńszych średnicach nie było problemu.

4,6m długości. Wytrzymałość deklarowana na 6 funtów (2,7kg)

Po pierwsze drut ten jest rzeczywiście cieniutki. Przy niewielkiej średnicy prezentuje on jednak charakterystyczną dla całej tytanowej rodziny relatywnie dużą sztywność i sprężystość. To w naturalny sposób czyni z tego materiału świetną rzecz do łowienia na „splątaniogenne” przynęty w typie cykad, wirówek czy niewielkich woblerków twitchingowych, jak też najmniejszych jerków w typie Tiny Buster’a od Strike Pro.

Sugerowane przez producenta węzły…

Niewielka pamięć kształtu sprawia, że przypony te świetnie sprawdzają się przy łowieniu na pograniczu i pośród roślinności na bardzo płytkich górkach podwodnych czy blisko brzegu. Po wielokrotnym wyrywaniu z zielska przypon nie odkształca się i prezentuje dużą żywotność, oczywiście ograniczoną fabryczną wytrzymałością na zrywanie.

W środku uproszczony węzeł Trilene (z pojedynczym przełożeniem przez „oczko” agrafki). Imponująco może nie wygląda ale wiąże się go bardzo prosto i w przypadku drutu tytanowego się sprawdza.

Przypony te stosowane w najlżejszych zestawach oferują nam jeszcze jedną ciekawą funkcjonalność. Nie wymagają one stosowania jakichkolwiek tulejek zaciskowych. Materiał ten okazuje się doskonale wiązalny. Do takiego sposobu montażu zachęca sam producent umieszczając na opakowaniu zalecane węzły. Przyznam, że osobiście te sugestie zignorowałem i pierwsze wiązania wykonałem wzorując się na amerykańskich wędkarzach przy użyciu uproszczonego węzła Trilene (pojedyncze przełożenie przez „oczko” agrafki – tutaj, o dziwo, wystarcza). Przy odpowiednim zaciągnięciu, efekty wiązania uznałem za więcej niż zadowalające. Ten prosty węzeł dobrze trzyma w tym wypadku parametry linki i nie przejawia tendencji do rozluźniania się. Do tego jest on po zaciągnięciu niewielki gabarytowo co było dla mnie z oczywistych względów również ważne.

Na górze wolfram do 2,5kg. W środku bohater testu. Poniżej wolfram do 5kg.

Testując ten materiał łowiłem też używając przynęt w typie niewielkich gum i jaskółek. Spodziewałem się, że tytan dość mocno zgasi pracę tych przynęt, a w konsekwencji diametralnie ograniczy ich łowność. Ku mojemu zaskoczeniu, wyniki łowienia okazały się jednak całkiem niezłe. Momentami nie widziałem różnicy w skuteczności zestawu na wolframie do 2,5kg, a zestawu na opisywanym tytanie. Oczywiście w momentach bardzo niskiej aktywności okoni, zalecam zrezygnowanie z jakichkolwiek innych rozwiązań niż cieniutki fluorocarbon. Niemniej w wielu sytuacjach ta tytanowa niteczka umożliwia skuteczne łowienie bez stresu związanego z lękiem o utratę markowej wirówki czy woblera w szczupaczych zębiskach.

Minimalnie grubszy od wolframu 2,5kg. Wyraźnie cieńszy niż wolfram 5kg. Jest bardzo dobrze…

Ile to kosztuje? Relatywnie niewiele. Za 4,6 metra drutu trzeba zapłacić około 40 złotych. Drut jest bardzo żywotny i odporny na odkształcenia. Do tego materiał daje nam możliwość wiązania przyponów dowolnej długości, wedle naszych osobistych preferencji. W mojej opinii materiał ten stanowi bardzo ciekawą alternatywę dla innych materiałów przyponowych w kategorii ultralight. W pewnych okolicznościach sprawuje się wręcz rewelacyjnie. Warto go przetestować. Sądzę, że rozwiązanie to może przypaść do gustu wielu spinningistom, którzy nie mieli do tej pory z nim kontaktu. A nawet jeśli nie, to koszt zakupu testowej linki nie jest przecież wysoki.

Sklepy w których kupicie tego typu monodruty tytanowe:

https://s.click.aliexpress.com/e/_A4c1i9

https://s.click.aliexpress.com/e/_oozELdl

https://s.click.aliexpress.com/e/_ok97hwX

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Hog Shad od Esfishing/Kesfishing – Wieprzowina w pięciu smakach

Pig Shad to szczupakowa guma stworzona przez speców od Strike Pro, która cieszy się zasłużoną renomą. Łowna, trwała, lotna i łatwa w prowadzeniu. Nic dziwnego, że stała się „inspiracją” dla chińskich wytwórców przynęt i znalazła swoje odpowiedniki na Aliexpress. Jak się ma świnia chińska do świni szwedzkiej? Dobre pytanie… Zainteresowanych odpowiedzią zapraszam do lektury testu tej przynęty.

Hog Shad – Świnia jest świnia…

Świnia jaka jest, każdy widzi – chciałoby się powiedzieć, patrząc na Hog Shada spod znaku Esfishing (zamiennie Kesfishing). Znając doskonale wyrób Strike Pro, przy pierwszym kontakcie z chińskim „zamiennikiem” przecierałem oczy ze zdumienia. Ta guma jest łudząco podobna do oryginału pod każdym względem. Kształt, konsystencja zastosowanego silikonu, kolorystyka… Chiński świniak wygląda przy pierwszym kontakcie po prostu świetnie. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że śmierdzi zdecydowanie mniej od oryginału, mając oczywiście na myśli chemiczny zapach przynęty, a nie odory z chlewika. Chińczycy produkują te gumy w wielu łownych kolorach i kilku rozmiarach. Poczynając od 20cm knurów odpowiadających modelowi Pig Shad Junior, przez modele o długościach 15cm, 12,5cm, a kończąc na 10cm, słodziutkich, malutkich prosiaczkach. Jest w czym wybierać.

20cm Tata Świnka, 15cm Peppa i 10cm Dżordż… 😉

Pierwszy ogląd to jednak nie wszystko. W przypadku przynęt gumowych istotna jest ich praca oraz odporność zastosowanego materiału na trudy eksploatacji oraz przechowywania. Jak Hog Shady wypadają w użytkowaniu? Moim zdaniem świetnie, ale by nie uprzedzać faktów, zacznę od sprecyzowania podstawowej kwestii. Osobiście najbardziej lubię, cenię i najczęściej stosuję Hog Shady w dwóch największych rozmiarach czyli 20 i 15cm. Mniejsze rozmiary też posiadam, ale używam sporadycznie i nie pokuszę się o ocenę ich skuteczności. W przypadku większych rozmiarów, moją ocenę tych gum buduję na doświadczeniach własnych, oraz mojego serdecznego przyjaciela, który użytkuje je intensywnie kawał czasu, ze świetnymi efektami. Z moich doświadczeń i obserwacji jasno wynika, że:

Kolory łowne, silikon świetnej jakości…

– Przynęta ta zdecydowanie należy do lotnych i łatwych w prowadzeniu.

– Guma nadaje się do bardzo płytkiego łowienia. Z minimalnym dociążeniem i przy bardzo wolnym prowadzeniu pracuje już doskonale. Zamiata ogonem oraz szeroko lusterkuje.

– Guma jest odporna na szczupacze zęby. Masywny odlew potrzebuje wielu pogryzień by został poważniej uszkodzony. To nie Cannibal 15cm, któremu agresywny „kasztan” potrafi urżnąć ogon przy pierwszym ataku.

– Guma jest łowna. W określonych warunkach bardzo skuteczna – potrafiła nie raz stawać się „przynętą dnia”. Oczywiście cudów nie ma. Częstokroć inne przynęty okazywały się skuteczniejsze, niemniej Hog Shad to guma o relatywnie wysokim poziomie atrakcyjności dla szczupaków, szczególnie tych w większych rozmiarach.

– Przynęta dobrze znosi dłuższe przechowywanie. Nie wydaje się w sposób nadmierny podatna na trwałe odkształcenia powstałe na skutek niewłaściwego jej przechowywania. Niemniej cudów i tutaj nie ma. Niewielką pamięć kształtu jednak posiada.

Esfishing i Strike Pro obok siebie…

Hog Shad’y od Esfishing nie odstają jakościowo od oryginałów. To świetne gumy. Niestety cenowo, również nie odstają w sposób drastyczny. Są tańsze, ale niekoniecznie bardzo tanie. Niemniej, gdy uda się je ustrzelić w jakiejś promocji , różnica w cenie potrafi być bardziej przekonująca. Osobiście używam tak ich, jak i oryginałów od Strike Pro zamiennie i darzę i jedne, i drugie, takim samym zaufaniem. Zainteresowanych nabyciem chińskiej wieprzowiny w pięciu smakach raczę niżej linkami do sklepu producenta. Warto zajrzeć. Możecie tam znaleźć wiele innych, również świetnych jakościowo przynęt gumowych. Esfishing robi kawał dobrej roboty.

Świetne przynęty…

Sklepy w których kupicie Hog Shad’y:

https://s.click.aliexpress.com/e/_ANAp3j

https://s.click.aliexpress.com/e/_ACo16p

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Tsurinoya Elf Trout S622UL 1,88m 1-5g – Idealny powód by pokochać paraboliki…

Na rynku mamy prawdziwy wysyp kijów dedykowanych ultralekkiemu łowieniu. Wśród nich pokaźną grupę stanowią kije typu „Trout” bądź „Trout Area” – delikatne wędki o parabolicznej akcji dedykowane generalnie łowieniu na najmniejsze twarde przynęty. W zeszłym roku zaprezentowałem Wam z tej kategorii hicior z Aliexpress, za jaki bezdyskusyjnie trzeba uznać wędkę Kuying Teton 1-4g. Tym razem przedstawiam Wam TSU Elf Trout. Jeżeli lubicie wędki tego typu, to uwierzcie mi – musicie go koniecznie poznać…

TSU Elf Trout…

Kto zetknął się z którymkolwiek kijem z serii Elf od Tsurinoya ten z grubsza wie czego można się spodziewać. Świetnych komponentów, nienagannego wykonania i doskonałych właściwości użytkowych. Nie inaczej jest i w tym przypadku. Kij już na pierwszy rzut oka wygląda świetnie. Cieniutki, delikatny blank uzbrojono po całości w przelotki Fuji Alconite (8 sztuk) i zrobiono to nienagannie. Uchwyt kołowrotka to model  Fuji TVS. Dwuczęściowy blank ma zaledwie 6,7mm średnicy przy dolniku i 1,3mm przy przelotce szczytowej. Łączony jest spigotem. Całość waży 70g – kij jest lekki jak piórko. Dolnik jest bardzo krótki. Wędka leży w ręce perfekcyjnie. Po przykręceniu do niej niewielkiego, zgrabnego kołowrotka w rozmiarze 1000-1500, ważącego poniżej 200g otrzymujemy efektowny, bardzo lekki i finezyjny zestaw spinningowy.

Elf Trout sparowany z Tsurinoya Jaguar 1000… Świetny zestaw do najlżejszego łowienia.

Na sucho blank prezentuje się bardzo obiecująco. Wydaje się też całkiem trafnie oszacowany, a także zaskakująco szybki jak na tak delikatny kij w typie Trout. W użytkowaniu, początkowe obserwacje się potwierdzają. Po pierwsze realny ciężar wyrzutowy kija jest bliski  deklaracjom producenta. Górą kij, w mojej opinii, obsługuje komfortowo wabiki do okolicy 6 gramów. Dołem można zejść bardzo nisko. Deklarowany jeden gram nie jest przesadzony. Przy wyrzucie, kij w zasadzie ładuje się sam i przy zastosowaniu najcieńszych plecionek miota wszelkie najlżejsze proponowane mu wabiki na więcej niż zadowalające odległości. Oczywiście, trudno oczekiwać by gramowe czy półtoragramowe wabiki fruwały aż po horyzont, ale znając realia takiego łowienia, zasięgi rzutowe osiągane przy pomocy Elf’a należy ocenić bardzo dobrze.

Opis zasadniczo trafny…

Blank jest szybszy niż można by się spodziewać po kiju o takiej charakterystyce i CW. Ta względna szybkość w połączeniu z perfekcyjną ergonomią pozwala nam bardzo precyzyjnie rzucać przynętami i zarazem doskonale animować te, bardziej wymagające pod tym względem. Nie chciałbym jednak zostać w tym momencie źle zrozumianym. Żeby było jasne – TSU Elf Trout w niczym nie przypomina ultraszybkich okoniowych wklejanek. To nie ten typ. To parabolik. Szybki jak na parabolika, ale nadal parabolik. A to czyni z niego doskonały kij do łowienia okoni z powierzchni i w toni wodnej przy użyciu niewielkich jaskółek na najlżejszych główkach.  Tym kijem możemy subtelnie nimi grać, a akcja wędki sprawia, że okonie zasysają przynętę bez oporu. Kij sprawdzi się też doskonale przy łowieniu na niewielkie wirówki, najmniejsze wahadełka, cykady, wirujące ogonki czy nawet najdrobniejsze woblerki twitchingowe. Również najmniejsze poppery można poprowadzić nim dostatecznie dynamicznie.

Kij jest szybki jak na taką witkę, niemniej pod niewielkim już obciążeniem ugina się głęboko i kapitalnie trzyma rybę…

Blank Elf’a jest czuły i przekazuje doskonale do ręki wędkarza informację o braniu. Umożliwia to szybką reakcję na nie i pewne zacięcie, a gdy już nam się ono uda, to ten kij ryb nie gubi. Blank pod obciążeniem ledwie miarowych okoni schodzi w głębsze ugięcie i kapitalnie trzyma rybę. Hol okoni przekraczających 30 centymetrów daje już na tej wędce grubą frajdę. Niemniej, mimo swej delikatności, kij ten nie zostawia nas bezbronnymi wobec szczupaczych przyłowów. W dolniku jest dość mocy by wymiarowe szczupaki nie stanowiły jakiegokolwiek problemu. Przy rybach powyżej 70cm będziemy potrzebowali trochę więcej czasu, ale przy umiejętnym holu, jeżeli tylko ryba nie wejdzie nam w jakieś grube zielsko, poradzimy sobie i z nią bez problemu. Jeśli tylko wytrzymają delikatne okoniowe haki, cieniutka plecionka, przypon, czy agrafki to o kij bym się mocno nie martwił. Z byle powodu ten typ się nie podda.

Okonie większe niż 30cm dostarczają nam na tym kiju mnóstwo emocji w trakcie holu…

TSU Elf Trout to wędka, która uzależnia. Łowienie przy jej pomocy okoni, to rzecz wędkarsko ekstremalnie przyjemna. Ten kij, we wprawnych rękach, może się okazać nie tylko bardzo skutecznym narzędziem połowu, ale wręcz bronią ostatniej szansy na zawodach spinningowych w momencie gdy ryby są całkowicie niechętne braniom. W chwili, w której walczymy już nie o wynik, a o jakiekolwiek punkty, które uchronią nas przed przysłowiowym jajem, wędka ta, z dużą dozą prawdopodobieństwa umożliwi nam szczęśliwe wyholowanie tego jedynego, zaczepionego za przysłowiową skórkę, miarowego pasiaka i uratuje nam statystykę. Na Aliexpress można trafić te wędki w cenie poniżej 300 złotych. To świetna cena jak za taki patyk. Dodatkowo, w mojej opinii, kij ten, choć użytkowo generalnie zbliżony jest do legendarnego Kuying Teton’a 1-4g, to jednak w ostatecznym rozrachunku, bije go pod każdym względem. Jest lepiej uzbrojony, lepiej wykończony, czulszy i nieco szybszy. O tym, jak bardzo sobie ten kij cenię, niech świadczy fakt, że sam posiadam takie dwa. Jednego używam, a drugiego kupiłem sobie na zapas, tak na wszelki wypadek… To chyba wystarczające wyjaśnienie mojego stosunku do tego, kapitalnego kija…

Fuji Alconite. Na chwycie Fuji TVS…

Sklepy w których kupicie TSU Elf Trout:

https://s.click.aliexpress.com/e/_9wJh4B

https://s.click.aliexpress.com/e/_AZ1tth

https://s.click.aliexpress.com/e/_AVqw9D

Kingdom Solo II KDSS-662ML 1,98m 4-12g – Cięty typ skazany na sukces…

Seria wędek Kingdom Solo II obejmuje trzy spinningi i cztery castingi. Opisywany model to średni ze spinningowych braci. Na ile użytkowo podobny jest do mocniejszego kija z serii, który opisywałem czas temu? Czy są między nimi jakieś poważniejsze różnice? Zapraszam do lektury testu tej wędki.

Kingdom Solo II KDSS-662ML

Wygląd wszystkich wędek z serii Solo II wybija się zdecydowanie ponad przeciętną. Dolnik monocoque, krzyżowy oplot na całej długości blanku, drewniany foregrip i pełny osprzęt Fuji (przelotki Alconite i uchwyt kołowrotka typu SKSS z carbonowym insertem) są wspólne dla wszystkich kijów. Opisywany model nie wygląda pod żadnym względem gorzej od „starszego brata”. Wędka może się bardzo spodobać.

Design serii jest efektowny…

Po wzięciu do ręki kij sprawia świetne wrażenie. Jest bardzo szybki, lekki i świetnie wyważony. Co więcej, leży w ręce lepiej niż model M. Metalowy pierścień umiejscowiony za foregripem mocniejszego modelu był wyraźnie wyczuwalny pod palcem i nieco zmniejszał komfort operowania tym kijem. W przypadku opisywanego teraz modelu ML, części spasowano doskonale. Wszystko zrobiono tutaj jak trzeba. Tym razem nie ma się do czego przyczepić. Można się tylko zastanawiać, czemu w mocniejszym modelu nie wygląda to tak doskonale.

Tym razem do ergonomii foregrip’a nie ma zastrzeżeń…

Blank Kingdom’a Solo II KDSS-662ML ma w mojej opinii bardziej uniwersalny charakter niż blank modelu M. Długość poniżej dwóch metrów w sposób naturalny ułatwia nam prowadzenie woblerów twitchingowych i najmniejszych jerków, ale nie to do końca stanowi o tym odczuciu. Model 662ML posiada podobnie jak model M szybki i wrażliwy top, ale blank jako całość ma bardziej progresywną charakterystykę. Dysproporcja pomiędzy delikatnym szczytem, a mocnym dolnikiem jest tutaj mniejsza. Kij ugina się płynniej i głębiej. Pozostając przede wszystkim świetnym kijem pod przynęty gumowe, wędka ta dobrze sprawdzi się przy obsłudze mniejszych i średnich błystek obrotowych, cykad i niewielkich wahadłówek. To dobry kij do lekkiego twichingu i najlżejszych jerków. Doskonale obsłuży nam też przynęty powierzchniowe w typie popperów.

Opis dołem dokładny. Górą można rzucać i prowadzić więcej niż 12g.

Wszystko to oczywiście pod warunkiem, że nie będziemy przekraczać realnego CW wędki. W przypadku tego kija szacuję go na przedział od 4 do 20g. W tym zakresie kij dysponuje pełną dynamiką, jest szybki i bardzo czuły. Podobnie jednak jak „starszy brat” Kingdom Solo II KDSS-662ML bardzo nie lubi przeciążania. Te szybkie, elektryczne blanki nie tolerują takich eksperymentów i szybko wysyłają sygnały, że bardzo im się to nie podoba. Zignorowanie ich w mojej opinii to, w przypadku tych kijów, bardzo ryzykowny pomysł.

Fuji Alconite…

Do czego ta wędka się nada najlepiej? To uniwersalne i finezyjne narzędzie, którym delikatnie połowimy szczupaki i sandacze. Czułość tego kija nie pozwoli przespać nam żadnego brania, a jej szybkość bez pudła wciąć nawet delikatnie skubiącego przynętę drapieżnika. Akcja kija pod rybą gwarantuje pewny hol, a zapas mocy w dolniku daje nam dość argumentów do zmierzenia się z całkiem dużymi rybami. Poręczność i lekkość całości sprawia zaś, że wszystko to możemy zrobić, czerpiąc z tego wiele przyjemności. Do tego mamy „gwiazdorski” design w pakiecie i markowe komponenty od Fuji.

Szybki blank jest zdecydowanie bardziej progresywny niż w modelu M

Przy pomyślnych wiatrach można te kije kupić na Aliexpress w cenie poniżej trzystu złotych. To zdecydowanie nie są duże pieniądze jak za sprzęt o takiej konstrukcji, uzbrojeniu i parametrach. Dlatego nie dziwi mnie popularność tej serii wędek. W tej konfiguracji są one po prostu „skazane” na rynkowy sukces.

Skazany na sukces…

TESTY UGIĘCIA:

Sklepy w których kupicie Kingdom Solo II:

https://s.click.aliexpress.com/e/_DEWo6Rx

https://s.click.aliexpress.com/e/_AV35Ez

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/