Kupienie przyzwoitego, niedrogiego kołowrotka w tych czasach nie jest łatwe. Producenci, nawet ci o wyrobionych markach od D do S, traktują budżetowy segment rynku jak pole do zasypania jednorazowym chłamem. Nawet, jeżeli pojawiają się ciekawsze konstrukcje, to porażający rozrzut w jakości montażu uniemożliwia wystawienie jakiemukolwiek sprzętowi jednoznacznie dobrej opinii. Bo cóż z tego, że jeden młynek z serii chodzi nam rewelacyjnie, gdy drugi taki, zakupiony niedługo po nim, ma od nowości dyskwalifikujące luzy, stuka, puka, a po otwarciu okazuje się, że ten co go tak genialnie złożył, zapomniał w dodatku użyć smaru i przekładnie są suche jak pieprz. Gdyby to jeszcze dotyczyło kołowrotków kosztujących poniżej stówki, to by sobie człowiek powiedział: Za co zapłaciłeś to i masz. Niestety. Tego typu dyskwalifikujące niedoróby pojawiają się regularnie w młynkach za 400, 500 czy 600 złotych. To nie powinno tak wyglądać. To nie jest w porządku, że dopiero co wyjęty z pudełka kołowrotek za pół tysia nadaje się jedynie do odesłania go na reklamację.
Może dlatego właśnie w moich poszukiwaniach niedrogich, a sensownych młynków zainteresowałem się kołowrotkami z Aliexpress. Kupując, z pewną taką nieśmiałością, pierwszy młynek z Chin, czyli Kastkinga Sharky III w rozmiarze 4000, pomyślałem jednak, że płacąc 180 złotych za kołowrotek w tym rozmiarze, z jedenastoma łożyskami, na węglowym uszczelnionym hamulcu i z nadwymiarowymi bebechami jakoś zniosę to ryzyko. Co więcej. Nie mogąc się doczekać od pół roku, powrotu z serwisu mojego kołowrotka marki O. Oraz mając świeżo w pamięci przeboje z serwisem marki P oraz R. stwierdziłem, że chwilowo mam głęboko w poważaniu te gwarancje i serwisy, i wolę zaryzykować. I w ten oto sposób, po dwóch tygodniach podróży, czarno-czerwony Kastking Sharky III wpadł w moje ręce.
Marka Kastking na naszym rodzimym rynku nie istnieje. Na Aliexpress jest jednak jedną z tych rozpoznawalnych i nastawionych na ekspansję na rynek amerykański. Swoją siedzibę ma zresztą właśnie w USA. Na pierwszy rzut oka w Sharky’m III nie ma się do czego przyczepić. A w zasadzie to mało powiedziane, bo wrażenie jest rewelacyjne. Opakowanie wbija w glebę. Sugeruje, że mamy do czynienia z wyrobem z segmentu Premium. Sam kołowrotek też wygląda świetnie. Design jest nowoczesny, kolory efektowne, materiały wyglądają w porządku. Korbka kołowrotka jest wkręcana w korpus – tak jak to powinno wyglądać w porządnym młynku. Szpula „braid ready”, jest aluminiowa i pojemna. Ozdobno-odciążające wycięcia w niej nawiązują kształtem do płetwy rekina i zarazem do stylizacji drogich kołowrotków uznanego producenta. W zestawie niestety brak szpuli zapasowej.
Kołowrotek w rozmiarze 4000 wygląda gabarytowo dokładnie jak 40’ka Okumy i jak na swoją wielkość nie waży specjalnie dużo – 289g. Kastking Sharky III na start nie miał praktycznie żadnych luzów ani na korbie, ani na rotorze. Po krótkim użytkowaniu, gdy smary w mechanizmie rozeszły się gdzie trzeba, kręcił wręcz rewelacyjnie, a nawój na szpuli wyglądał bez zarzutu. Producent siłę hamowania określił na 15kg w rozmiarach kołowrotka od 1000 do 3000 i na 18kg w rozmiarach 4000 i 5000. Nie sprawdzałem tego, ale wartości te w kołowrotkach tej wielkości, o korpusach z kompozytu wyglądają na przesadzone. Niemniej sam hamulec i jego pracę oceniam na bardzo dobrą. Wszystko chodzi płynnie i precyzyjnie, a siły hamowania nie brakuje.
Od początkowego wrażenia ważniejsze jednak są doświadczenia wynikające z eksploatacji danego sprzętu przez dłuższy czas. Kastking Sharky III nie miał u mnie lekkiego życia. Przez rok sumiennie tyrał u mnie kręcąc na przemian za szczupakami i sandaczami. Ciągnął gumy od kilkunastu do sporadycznie pięćdziesięciu gramów. Zwijał duże wirówki i cykady. Pracował przy jerkach i wahadłach. Przez ten czas ani razu nie był otwierany. Był czochrany tak, jak go fabryka stworzyła, prosto po wyjęciu z pudła. Po tymże roku, nie zauważyłem żadnych negatywnych zmian w pracy tego młynka. Zawzięty Chińczyk zniósł to wszystko dzielnie jak mnich z Shaolin i do dzisiaj nie wykazuje żadnych oznak zajeżdżenia. Zwija dobrze, nie wydaje niepokojących odgłosów, rzuca bez bród, hamulec chodzi świetnie. W przeciwieństwie do kilku innych maszynek kupionych na naszym rynku, które u mnie i u znajomych nie dotrwały do końca sezonu.
Kastking Sharky III to dobry sprzęt budżetowy. Kupując go pamiętajmy o tym i nie zakładajmy, że za takie pieniądze dostaniemy cudo, bo cudów w budżetowym segmencie rynku nie ma. Przed napisaniem tego tekstu przez moje ręce przeszło osiem sztuk tego kołowrotka w rozmiarach od 1000 do 4000. Pięć po wyjęciu z pudła chodziło jak opisywany egzemplarz. W trzech występowały niewielkie luzy, bądź kultura pracy mechanizmu była gorsza – choć patrząc na półkę cenową nie dyskwalifikująca. Nie natknąłem się na egzemplarz krytycznie wadliwy, choć pojawiają się opinie w sieci, że niektórym pechowcom się takie zdarzyły. Pojawiają się głosy o niższej jakości aktualnie składanych kołowrotków, względem wcześniejszych serii produkcyjnych – osobiście tego nie zaobserwowałem. Co mogę potwierdzić, to to, że w aktualnie sprzedawanych Sharky’ch III, producent z nieznanych mi przyczyn zastąpił łożysko w rolce kabłąka tuleją ślizgową, i dodał jedno łożysko do mechanizmów wewnętrznych kołowrotka. Wymiana tej tulejki na odpowiednie łożysko to operacja zajmująca pięć minut, ale mimo to, ten ruch producenta uważam za delikatnie mówiąc głupi. Wiele osób odczuwa lęk przed odkręceniem nawet jednej śrubki i zniechęca się takimi głupotami. A do Kastkinga Sharky III zniechęcać się moim zdaniem nie należy.
Za niewielkie pieniądze dostajemy całkiem mocny, dobrze wyglądający i działający sprzęt warty na naszym rynku przynajmniej dwa razy tyle. Na tę chwilę w mojej stajni mam cztery takie kołowrotki i bardzo je lubię. Wszystkie robią dobrą robotę.
Sprawdzone sklepy gdzie można kupić Kastking Sharky III:
https://s.click.aliexpress.com/e/_DdtO9Wl
https://s.click.aliexpress.com/e/_DBXKs0H
https://s.click.aliexpress.com/e/_dVO2Don
https://s.click.aliexpress.com/e/_DlEAFTP
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/
Siemka, gdzie dostać łożysko do kabłąka? Jakie parametry?
U mnie pracują EZO MR74ZZ 4x7x2,5
Pozdrowionka
Który kołowrotek za stówkę z hakiem byś wybrał w rozmiarze 3000: Sharky III, czy Tsurinoyę NA3000?
Pozdrawiam
AS
Przy obecnych promocjach na Kastkingi, gdzie regularnie są tańsze niż TSU, brałbym Sharky’ego. Pzdr!
Mam 4 sztuki kastking sharky wszystkie mają rolki ślizgowe, w związku z tym mam pytanie gdzie można takie łożysko dostać i jaki rozmiar potrzebny
Kupisz takie choćby na alle…o. Rozmiar podałem w jednym z komentarzy wyżej.
Dostępne choćby tu:
https://allegro.pl/oferta/lozysko-kulkowe-ezo-4x7x2-5-nierdzewne-smr74zz-wwa-7891274979?utm_medium=afiliacja&utm_source=ctr_2&utm_campaign=4d297b2b-5188-4d0e-abb3-452f72aa90ed&utm_content=233bbde49e55#
Hej Filip, czy miałeś może w ręku kołowrotki od Bearkinga? Szukam jakiejś alternatywy. Kołowrotek potrzebny o wielkości 3000 i wadze ok. 270g. Może mógłbyś polecić jeszcze jakiś model w kwocie do 200zł? Z góry dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam
Bearkingów w ręku nie miałem. W okolicach dwustu złotych nie kombinowałbym tylko wziął Jaguara od TSU.
https://s.click.aliexpress.com/e/_DCs8UYH
Teraz na Black Friday powinny być blisko tej ceny.