Mikado Inazuma Pro Zander 1.98m do 22g, 1 sec. – Powrót królowej

Było tylko kwestią czasu kiedy nowa Inazuma trafi w moje ręce. Po sprzedaniu egzemplarza z serii Flash, nie mogłem się oprzeć i dość szybko w jego miejsce nabyłem wędkę z serii Pro. Zdecydowałem się na kij o tym samym CW, ale krótszy i w jednoskładzie. Zdążyłem już dobrze poznać ten kij i porównać go do poprzednika. Ciekawych mojej opinii na temat nowej Inazumy zapraszam do lektury.

Mikado Inazuma Pro Zander

Przesiadając się ze starej Inazumy na nową, w pierwszej chwili ma się wrażenie jakbyśmy zakładali na nogi świetnie nam znane i lubiane, wygodne kapcie. Wszystko to co było dobre w starej Inazumie jest tutaj równie dobre. Po chwili zaczynamy zauważać jednak drobne różnice, które sprawiają, że dochodzimy do wniosku iż lifting tej serii miał sens, a wprowadzone zmiany są nie tylko natury estetycznej. Przeanalizujmy je krok po kroku.

Inazuma oznacza po japońsku błyskawicę – nowy kij jest równie szybki jak egzemplarze ze starej serii

Po pierwsze wygląd… Inazuma Pro Zander wygląda bardzo dobrze. Matowy blank, prosty, surowy design, stonowane, minimalistyczne ozdobniki. Kij może się podobać. Jakość użytych materiałów jest dobra. W oczy nie rzucają się żadne niedoróbki. Biorąc pod uwagę półkę cenową na której ulokowany jest ten kij, trudno znaleźć  coś do czego można by się przyczepić. Wygląd co prawda wiąże się z pojęciem gustów, które bywają różne, ale nie zmienia to faktu, że kij robi na nas wrażenie produktu dobrej jakości.

Gdyby ktoś na początku nie zauważył, producent zadbał by jednak dotarło do niego, że obcuje z następną generacją produktu.

Po drugie uzbrojenie… Inazuma Pro Zander jest lepiej uzbrojona niż poprzedniczka. Uchwyt SKSS od Fuji został zastąpiony TVS’em tegoż samego producenta. W połączeniu z odpowiedniej średnicy piankami foregripa uchwyt ten sprawuje się lepiej. Zapewnia pewny chwyt i kontakt dłoni z blankiem, a w dłuższym użytkowaniu, zwłaszcza przy cięższych przynętach, nie jest uciążliwy dla dłoni wędkarza. Ta zmiana eliminuje największą moim zdaniem bolączkę Inazumy Flash Zander.

TVS od Fuji. Krok w zdecydowanie dobrym kierunku.

Zmiana dotychczasowych przelotek na ringi chińskiej, ale zbierającej dobre recenzje, firmy Seaguide, to również zmiana na lepsze. Ringi z jednej strony mają większe średnice co ułatwia nam robotę w czasie przymrozków. Z drugiej strony są wyraźnie smuklejsze co na pewno wpłynęło na zmniejszenie masy uzbrojenia. Seaguide to rozwiązanie ciągle budżetowe, ale bez wątpienia krok w stronę wyższej jakości. Przelotki rozmieszczono na kiju równo i sensownie, a sam montaż jest staranny i bez niedoróbek w postaci nadmiaru lakieru czy jego nadlewek.

Seaguide. Może to nie światowy top, ale są lepsze niż u poprzedniczki.

Po trzecie Inazuma Pro w boju… Blank Inazumy Pro Zander w wersji 1.98m do 22g w jednoskładzie ma wszystkie zalety poprzednika. Jest bardzo szybki i bardzo czuły. Pod obciążeniem pracuje jednak równie dobrze i świetnie amortyzuje wygibasy walczącej ryby. To mocna wędka najlepiej działająca w zakresie od 7g plus trzy cale do okolic 40g całkowitej masy wyrzucanej przynęty. Naturalnym żywiołem tego kija będzie oczywiście łowienie na wszelkiej maści przynęty gumowe i technika opadu, ale kij ten, z racji swojej mniejszej długości niż opisywana przeze mnie Inazuma Flash Zander, jest też świetnym narzędziem do twitchingu czy jerkowania. Sprzyja temu też odpowiednia długość dolnika i dobre wyważenie kija – bez wątpienia lepsze niż w przypadku poprzedniego, opisywanego przeze mnie modelu.

Przelotki rozmieszczono dobrze i tak też zamontowano. Duża średnica ringów ułatwia nam robotę w czasie przymrozków.

Nowa Inazuma w tej wersji to kij jeszcze bardziej uniwersalny i wygodniejszy niż poprzedniczka. Umożliwia nam dalekie i precyzyjne rzuty. Pozwala skutecznie prowadzić i animować szeroki wachlarz przynęt. Dobrze przekazuje dłoni wędkarza informacje o tym co się w danym momencie z przynętą dzieje i pozwala skwitować każde branie pewnym, szybkim zacięciem. Po tym zaś umożliwia nam skuteczny hol tak sandaczy jak i szczupaków. W cenie ciut poniżej 300 złotych ten kij to bardzo dobra oferta.

Szybki blank, pod obciążeniem zaczyna pięknie pracować, a zarazem pokazuje mocny kręgosłup

W światku wędkarskim pojawienie się nowej generacji danej serii wędek budzi często kontrowersje i obawy. Częstokroć słychać narzekania na „nowe”, które „staremu” nie dorównuje, a na giełdach ciągle trafiają się egzemplarze ze „starych, dobrych serii”. W przypadku nowej Inazumy nie ma się czego bać. Bardzo dobry blank dostał lepsze, nowocześniejsze przelotki i wygodniejszy uchwyt. Stracił trochę na masie i zyskał lepsze wyważenie. Stara królowa ma godną następczynię. Spece z Mikado zrobili dobrą robotę.

Inazuma Pro Zander – Przykład udanego faceliftingu. Po kupnie nowej, natychmiast przestałem tęsknić za starą. Tym razem „Nowe” oznacza też „Lepsze”.

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Mikado Inazuma Flash Zander 2,29m do 22g – Koniec pięknej legendy?

Stara, dobra Inazuma…

Stało się. Inazuma Flash Zander, jaką znaliśmy, wypadła z oferty Mikado. Ten kij w wersji 2,29m do 22g w dwuskładzie, był jedną z moich podstawowych wędek przez ostatnich kilka lat. Napisano o nim już wiele. Skrobnę i ja parę słów. Jeszcze trochę tych kijów jest dostępnych w sklepach, a moim zdaniem, w cenie około 260 złotych to ciągle bardzo ciekawa propozycja. Niech to będzie drobny hołd i pożegnanie.

Inazuma Flash Zander 2,29m do 22g to kij dedykowany do łowienia sandaczy. I, do diabła, ten kij jest w tym dobry. W tej kategorii cenowej nie jest łatwo znaleźć patyk równie elektryczny, mocny i szybki. Do tego, kij ten, w tej właśnie wersji, zupełnie nie pasuje do obelg, którymi obrzucane są przez niektórych jego mocniejsze odmiany. Tu przytoczę tylko kilka: „ Sztywna pała”, „Kij od szczotki”, „Dyszel od wozu” itp. Ta Inazuma jest szybka, ale pod obciążeniem pięknie ugina się amortyzując odjazdy ryby w stopniu bardzo dobrym.

Sztywna pała? Akurat…

By nie być gołosłownym, zapewniam, że wędki tej z powodzeniem używałem również do łowienia szczupaków i nie miałem, żadnych problemów z większą ilością spadów. Inazuma wcina ryby ze skutecznością sierpowego Mike’a Tyson’a, a potem trzyma je wprawnie jak zawodnik brazylijskiego ju-jitsu. Raz, przy ciężkim holu podczepionego za ogon dużego szczupaka, miałem okazję widzieć mój egzemplarz wygięty aż, po dolnik. Słyszałem jak trzeszczy, ale zniosła to dzielnie i bez najmniejszego uszczerbku. Wędka ma duży zapas mocy w dolniku i gdy potrzeba pozwala na siłowy hol. Do tego zapewnia ponadprzeciętny zasięg rzutowy.

Ponad 80-cio centymetrowy sandacz, nie zrobił na Inazumie wielkiego wrażenia. To mocny kij.

Na wszystko to składają się poszczególne elementy. Świetny blank, w przeciwieństwie do Inazumy Flash Perch, nie będący wklejanką. Przelotki, do których po kilku  latach używania, nie mam się o co przyczepić, choć to nie Fuji.

Nie Fuji, ale robi robotę…

. I uchwyt SKSS tejże firmy – niestety bez insertu.

Uchwyt Fuji bez insertu

Kij uzbrojono równo i bez niedoróbek. Korek na rękojeści po paru latach pokazuje liczne wgłębienia, w których wcześniej była szpachla, widać że i tu oszczędzano. Coś za coś. To tylko 260 złotych…

I po szpachli…

Inazuma pracuje najlepiej w zakresie od 7g + smukłe trzy cale do okolic 40g całości. Przy tych siedmiu gramach czucie w opadzie już jest dobre. Oczywiście gdy mówimy o wodzie stojącej i przy niezbyt grubej plecionce. Inazuma pozwala pewnie podbijać sandaczowe gumy na 20-25 gramowych główkach. Z drugiej strony nie gorzej sprawuje się przy płytkim łowieniu szczupaków na średniej wielkości gumy, wahadła, cykady i obrotówki. Nie nadaje się za bardzo do jerkowania i twitchingu. Jest na to moim zdaniem za długa i… kij waży 150 gramów. Nie ma tragedii, ale zarazem wyważenie nie jest idealne. Do tego pozbawiony insertu uchwyt trochę kuleje pod względem wygody. Przy długotrwałym, intensywnym łowieniu na cięższe przynęty, staje się to uciążliwe. To moje osobiste zastrzeżenia do tego kija. Zastrzeżenia do wędki, która za 260 złotych i tak ciągle oferuje bardzo wiele.

Przelotki równe. Niedoróbek brak.

Teraz na rynek w miejsce starej, weszła nowa Inazuma Pro Zander. Uzbrojona w przelotki Seaguide i uchwyt Fuji TVS, który od jakiegoś czasu bardzo lubię. Nowe kije są lżejsze niż stare. Niemniej mają inne długości niż poprzednicy. Czy to te same blanki? A jeśli nie, to czym się różnią? Chętnie przetestuję nową Inazumę. Gdy tylko wpadnie mi w ręce zrobię to na pewno. Wtedy się okaże czy to smutny koniec legendy, czy narodziny nowej.