Jaxon’owską serię Symbian HX Supra Spin przedstawiłem już, pisząc o modelu 3-15g. Czas na moją ulubioną wędkę z tej rodziny czyli model 2,26m 1-9g. Wędkę, która jest ze mną niezmiennie od kilku lat i którą łowienie dostarcza mi niezmiennie wielkiej przyjemności. Kapitalna uniwersalność tego kija sprawia, że w przypadku gdy ilość możliwych do zabrania ze sobą wędek jest mocno ograniczona, niepozorny Jaxon regularnie znajduje miejsce w moim wędkarskim bagażu.
Symbian w wersji 1-9g technicznie jest kijem bardzo podobnym do swego starszego brata. Tak jak i on jest tubularem, zrobionym na blanku opartym o węgiel o modułach 30T i 36T. Kij jest identycznie uzbrojony. Przelotki są dobrej jakości, choć to nie Fuji i są dobrze rozmieszczone i zamontowane. Uchwyt to klon SKSS bez insertu. Dolnik wykończono minimalistycznie pianką EVA, która jest dobrej jakości. Całość jest skromna, poręczna, lekka (93g) i działa jak na wędkę za nieco ponad 200 złotych po prostu rewelacyjnie.
Blank tej wędki ma akcję typu Fast. Można dodać, że z tych ciut wolniejszych fastów, ale na pewno jeszcze nie medium-fast. Część szczytowa jest wrażliwa i kij dość chętnie pod obciążeniem gnie się mniej więcej do 1/3 swojej długości. Kolejne fazy płynnego ugięcia ujrzymy wraz z wyraźnym wzrostem masy holowanej ryby. Już na pierwszy rzut oka można ocenić, że Supra Spin to nie byle okoniowa witka, gnącą się pod palczakiem aż do dolnika. Kij ma silny kręgosłup i nie boi się dużych przyłowów, a zarazem jest dość w szczycie spolegliwy i elastyczny by zbyt często nie gubić drobniejszych okoni.
Charakterystyka tego blanku jest naprawdę świetna. To bardzo zacny mix czułości, szybkości i elastyczności. Z jednej strony pozwala bez pudła wcinać mniejsze sandacze i dostatecznie dynamicznie podbijać trzycalową gumę na sześcio-siedmiogramowej główce, z drugiej jest kapitalny do łowienia w toni na niewielkie cykady, wahadełka, wirówki czy twitchingowe woblery. Wreszcie rewelacyjnie sprawdza się przy drop shot’cie i bocznym troku. Dołem kij pracuje już od okolic 2-3g. Górą można go lekko przeciążać. Rewelacyjnie łowi się nim tak w nurcie jak i na wodzie stojącej. Kij, który w jeziorze czy kanale umożliwia świetną zabawę z okoniami czy niewielkimi sandaczami łowionymi na lekko, za chwilę okazuje się doskonałą kosą na rzeczne klenie i jazie. Precyzyjnie i daleko katapultuje kleniowo-jaziowe robactwo, nie przeszkadza tym rybom w zasysaniu łakoci i pewnie trzyma je w trakcie holu. Blanki tego typu często są oznaczane przez innych producentów określeniem Ajing i służą do ultralekkich połowów w morzu.
W warunkach naszego śródlądzia taka wędka to bardzo udany uniwersał do lekkich połowów, pozwalający skutecznie łowić bardzo szerokim arsenałem przynęt. Jaxona z innymi Ajingami łączy również często występujący u nich relatywnie długi dolnik. Dolnik ten, jakby nie wpływał korzystnie na wyważenie kija, w przypadku niektórych okoniowych zastosowań jest nieco zbyt długi, co można potraktować jako niewielki minus tej wędki.
Jako kolejne minusy możemy uznać brak insertu w klonie SKSS’a i niedoróbkę techniczną, która wyszła w moim egzemplarzu. Dość szybko, pomiędzy materiałem uchwytu, a pianką EVA pojawiła się u mnie szpara. Co ciekawe od paru lat, nie ma ona tendencji do powiększania się. Wygląda, że elementy zostały ze sobą źle spasowane i na skutek naprężeń klej się poddał i puścił w tym miejscu. Gdy naprężenia zniknęły reszta się trzyma. W związku z tym, że nie przeszkadzało mi to w żaden sposób w łowieniu, machnąłem ostatecznie na to ręką. Nie wygląda to na wadę typową serii, która ogólnie wykonana jest przecież całkiem porządnie, niemniej fakt odnotować trzeba.
Mimo tych minusów, Jaxon Symbian HX Supra Spin oceniam jako kij wyjątkowo udany. To narzędzie które umożliwia łowić bardzo skutecznie i dostarcza przy tym dużo przyjemności łowcy. Kij, był przez dłuższy czas użytkowany przeze mnie bardzo intensywnie i wiele przeżył, i poza felerną szparą na uchwycie, wciąż ma się świetnie. W cenie, w której jest oferowany na rynku, to naprawdę dobry zakup.