Piscifun Phantom – Bardzo lekko i bardzo przyjemnie…

Niewielki multiplikator Piscifun’a bardzo łatwo wpada w oko. Zgrabna, mała bestyjka wygląda po prostu dobrze. Jak ten sprzęcik działa? Generalnie świetnie, ale po więcej szczegółów zapraszam do lektury jego testu. Poznałem już trochę ten sprzęt i zdążyłem go bardzo polubić…

Piscifun Phantom…

Phantom to sprzęt nie tylko zgrabny i niewielki, ale przede wszystkim bardzo lekki. Multiplikator waży jedynie 162g. To bardzo dobry wynik. Oprócz kompaktowych rozmiarów składają się na niego, po pierwsze lekkie węglowe body. Po drugie długa korba, wykonana z carbonu, gwarantująca spore przyłożenie. Po trzecie wreszcie, zębatka główna i wał wykonane z utwardzanego aluminium.

Zgrabny i lekki. W bezpośrednim kontakcie sprawia bardzo pozytywne wrażenie.

Wbrew temu co mogłoby się wydawać, w multiplikatorze nie widać „wątpliwych” oszczędności, które miałyby na celu zmniejszenie jego wagi. Mechanizm oparto na 6+1 krytych łożyskach. Aluminiowa szpula jest solidna. Mimo licznych nawierconych w niej „odchudzających” otworów i tak waży 14g. Hamulec walki zbudowano w oparciu o aż cztery carbonowe podkładki, które w sumie, według producenta, zapewniają „stopping power” na poziomie 7,7kg. Do tego multiplikator wyposażono w podwójny system hamulca rzutowego. Phantom posiada jednocześnie hamulec odśrodkowy i system hamulca magnetycznego. To połączenie, daje bardziej doświadczonym użytkownikom szerokie możliwości regulacji i zapewnia bardzo dobre zasięgi rzutowe. Multiplikator produkowany jest w jednej wersji przełożeniowej – 7,0:1. W tej konfiguracji sprzęcik z każdym obrotem korby nawija 77cm plecionki.

Carbonowa korba i gwiazda hamulca walki. Pokrętło docisku szpuli z klikiem.

Multik leży w ręce bardzo dobrze. Ergonomia jest bez zarzutu. Pokrętło docisku szpuli chodzi z wyraźnym klikiem. Sprzęt nie ma żadnych podejrzanych luzów i jest fabrycznie całkiem nieźle nasmarowany (przynajmniej testowany egzemplarz). Lekkiej korekty wymagało jedynie smarowanie tarcz ściernych hamulca walki. Po zabiegu tym poprawiła się dozowalność hamulca i jego start zyskał na płynności.

Pokrętło magnetycznego hamulca rzutowego. Pod pokrywą, na szpuli mamy jeszcze hamulec odśrodkowy.

Piscifun pracuje u mnie zwykle w zakresie wagowym od okolic 10 do 30g masy całkowitej przynęty. Uważam, że jest to zakres  dla niego optymalny. Poruszając się w nim osiągamy bardzo dobre zasięgi rzutowe, łowimy przyjemnie i nie zamęczamy przekładni i innych bebechów multiplikatora. Przy odpowiednim poziomie umiejętności można zmuszać Phantom’a do rzucania wabikami nieco lżejszymi niż 10g. Niemniej, bez zastosowania lżejszej szpuli i wymiany łożysk na hybrydy nie ma co się spodziewać tutaj spektakularnych efektów w postaci sprzętu nadającego się do BFS. 8-7g jest jednak dołem realnie osiągalne. Górą, mechanizm powinien spokojnie i bez szkody dla niego, obsługiwać wabiki o masie całkowitej sięgającej 40g. Rzucanie cięższymi zdecydowanie odradzam.

Szpula, mimo licznych perforacji, waży 14g. Wpływa na to obecność na niej hamulca odśrodkowego.

Kultura pracy tego taniego multiplikatora jest bardzo przyzwoita zaś jego użytkowanie dostarcza dużo satysfakcji. Ostatnimi czasy pracuje u mnie sparowany z kijem Kyorim Big Mandarin – krótką, lekką, bardzo szybką szpadą o minimalistycznym dolniku, której używam ostatnio do łowienia szczupaków na lekko (choć stworzona zdaje się przede wszystkim do łowienia sandaczy). Przyjemność jaka płynie z posługiwania się tym cudownie lekkim, czułym i precyzyjnym zestawem jest trudna do opisania. To jeden z najfajniejszych zestawów castingowych jakie miałem w ręku. Gdy tylko opanujemy ustawienia podwójnego hamulca rzutowego i wykorzystamy możliwości jakie nam on daje, posługiwanie się tym sprzętem okazuje się czystą frajdą. Rzuca daleko, zwija gładko, niewiele waży i nie występują żadne brody czy splątania. Mojej pozytywnej opinii o Piscifun’ie Phantom’ie nie jest mi w stanie zaburzyć nawet fakt odklejenia się w moim egzemplarzu gumowej „poduszeczki” zamontowanej na dźwigni zwalniającej szpulę. Na szczęście jej nie zgubiłem, a kropla kleju cyjanoakrylowego zaaplikowana „na szybko” załatwiła sprawę. Sprawa drobna, ale wymagająca odnotowania.

Lekki, zgrabny, chodzi świetnie…

Jeśli ktoś szuka budżetowego multiplikatora do bardzo lekkiego zestawu dedykowanego łowieniu szczupaków lub sandaczy, Piscifun Phantom to jedna z najciekawszych propozycji w tym temacie. Aktualnie można go kupić za okolice 250 złotych. To bardzo dobra cena, za bardzo fajny sprzęcik.

Bardzo fajny sprzęcik…

Sklepy w których kupicie Piscifun Phantom:

https://s.click.aliexpress.com/e/_A7BLS0

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *