Piscifun Honor XT – Budżetowy kołowrotek z Aliexpress o dużym przełożeniu

W zalewie różnych chińskich marek z jakim mamy do czynienia na Aliexpress, zdarzają się firmy, które wyróżniają się wyraźnie na plus. Piscifun jest bez wątpienia jedną z tych, która powinna wzbudzić nasze zainteresowanie, gdyż stosunek jakości do ceny, wielu ich produktów, jest bardzo korzystny.

Piscifun Honor XT

Sama nazwa Piscifun, o ewidentnie łacińsko-angielskim rodowodzie, u niektórych anglojęzycznych budzi na wstępie dość komiczne skojarzenia. Gdy jednak odłożymy na bok śmieszki i rozważania czy nazwa marki jest trafna czy nie, okazuje się, że w swojej ofercie Piscifun ma kilka produktów, które należy potraktować bardzo serio. Kołowrotek Honor XT jest zdecydowanie jednym z nich.

Aksamitny woreczek w zestawie. Szpuli zapasowej brak.

Na pierwszy rzut oka Honor wydaje się być bardzo podobny do znanego nam już Kastkinga Sharky III. Linia i dobór kolorystyki są bardzo zbliżone. Oba kołowrotki, zbudowano na kompozytowych korpusach i umieszczono na tej samej półce cenowej – wielkość 2000/3000 to koszt w okolicach 150 złotych. Oba mogą się pochwalić korbą wkręcaną w korpus, węglowymi podkładkami hamulca, aluminiową szpulą braid ready, czy pokaźną ilością łożysk wynoszącą 10+1. Podstawową różnicą w specyfikacji technicznej jest wysokie przełożenie konstrukcji Piscifun’a wynoszące od modelu w rozmiarze 2000 do 5000 dokładnie 6,2:1 (tylko naprawdę maleńki 1000 ma przełożenie 5,2:1). Tyle w kwestii podobieństw i różnic na papierze. A jak to wygląda w eksploatacji?

Szpula braid ready. Liczne wycięcia nadają jej sznytu i zmniejszają masę.

Przez moje ręce przeszły trzy egzemplarze kołowrotka Honor XT w rozmiarach 1000 i 2000. Miałem trochę czasu by się nad nimi pochylić, niemniej nie fundowałem im testu długodystansowego. Na krótkim dystansie odniosłem następujące wrażenia. Po pierwsze Piscifun Honor XT to kołowrotki sprawiające wrażenie dobrze złożonych z przyzwoitych podzespołów. Kołowrotki na starcie nie miały luzów i były nieźle nasmarowane. Wszystkie trzy chodziły bardzo dobrze, płynnie, nie wydawały żadnych niepokojących odgłosów i nie posiadały wad montażowych. Nawój plecionki był bardzo dobry. Niemniej młynek w rozmiarze 1000 nie tolerował, jak wiele innych, nawijania cieniutkiej plecionki pod sam rant szpuli. Swemu niezadowoleniu dawał wyraz brodami przy rzutach. Obniżenie wysokości nawoju o jakieś 1,5 milimetra całkowicie wyeliminowało ten problem. Hamulec chodził płynnie i był dobrze dozowalny. W zasadzie, nie było się do czego przyczepić.

Do jakości nawoju można się czepiać tylko przy przy dużej ilości złej woli

Modele w rozmiarze 2000 mają przełożenie 6,2:1 i są rzeczywiście szybkie. Niewielkie 2000 na jeden obrót korby zwija 78cm plecionki. Wysokie przełożenie czuć na korbie przy łowieniu przynętami stawiającymi większy opór w wodzie, jak np. większe obrotówki, ale jest to wrażenie podobne jak u kilku innych kołowrotków o takim przełożeniu, które miałem w rękach. Osobiście preferuję wolniejsze młynki i dlatego Honor’y XT nie zagościły na dłużej w mojej stajni, w przeciwieństwie do kilku Kastking Sharky III. Nie twierdzę jednak, że Sharky jest od Honor’a lepszy. Piscifun’y zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, a w sieci jest sporo opinii chwalących ich trwałość w perspektywie dłuższego użytkowania. Po prostu, „wolniejsze” Kastkingi bardziej mi pasują. I tyle w tym temacie.

Z której strony by nie patrzył, Piscifun Honor XT to całkiem ładny młynek

Na moje oko, jeżeli ktoś szuka budżetowego kołowrotka o większym przełożeniu, to kupując młynek Piscifun Honor XT, powinien mieć powody do zadowolenia. To bardzo przyzwoite młynki za relatywnie małe pieniądze.

Sprawdzone sklepy gdzie kupicie Piscifun Honor XT

https://s.click.aliexpress.com/e/_9QpW0R

https://s.click.aliexpress.com/e/_Adrub5

https://s.click.aliexpress.com/e/_A677aR

2 komentarze do “Piscifun Honor XT – Budżetowy kołowrotek z Aliexpress o dużym przełożeniu”

  1. Witam serdecznie Kolegę!
    Właśnie zakupiłem Sharky’ego III 2000 i niestety szumi podczas pracy po wyjęciu z pudełka. Czy otwierać go w celu sprawdzenia smaru i ewentualnego prześladowania?
    Pozdrawiam.

    1. Cześć!
      Niestety w budżetowym segmencie kołowrotków, niedostatki smarowania to częsta przypadłość. Tyka to tak sprzętów z naszego rynku jak i „Chińczyków”. Jeżeli młynek szumi i po jakimś czasie kręcenia „na sucho” (obliczonego na rozprowadzenie w mechanizmie fabrycznych smarów) zjawisko to nie ustąpi, lepiej będzie do niego zajrzeć. Przyczyną może być niedostatek smaru lub wadliwe/hałasujące łożysko. W Sharky’m III punktem do natychmiastowej interwencji jest rolka prowadząca, gdzie trzeba użytą przez producenta (zupełnie nie rozumiem z jakiego powodu) tulejkę ślizgową wymienić na łożysko (lub chociaż zajrzeć tam, wyczyścić i nasmarować). Choć generalnie bebechy w tym kołowrotku są całkiem mocne jak na takiego budżetowca. Przekładnia główna w Sharky’m III 2000 ma wielkość jak w niejednym „czterotysiączku” innego producenta.Generalnie, najgorsza rzecz jaką można zrobić w eksploatacji każdego kołowrotka, to zwlekanie z interwencją w jego bebechy przy pierwszych sygnałach, że coś jest nie tak jak powinno. Gdy uszkodzimy sobie zęby przekładni, to nie pomoże nam już nawet smar rodem z NASA. Dobity sprzęt ratuje tylko wymiana części, a w przypadku wielu młynków jest to sprawa totalnie nieopłacalna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *