Fluorocarbonów na rynku mamy pewnie tyle, ilu dystrybutorów i producentów razem wziętych. Prezentują one różne poziomy jakościowe, a rozstrzał cen potrafi być bardzo duży. Zapraszam do krótkiego testu bardzo taniego fluorocarbonu sygnowanego marką ukraińskiego producenta/dystrybutora jakim jest firma Intech.
Przez ostatnie trzy-cztery lata przerzuciłem pewnie z dziesięć różnych fluorocarbonów. Były wśród nich i takie od naszych rodzimych dystrybutorów, większych i mniejszych, jak też te, pochodzące od wielkich światowych marek. Intech to ukraińska firma, na którą uwagę zwróciłem jakieś trzy lata temu, dzięki ich kilku przynętom gumowym, które okazały się łowne i zarazem bardzo trwałe. Gdy zobaczyłem na popularnym portalu aukcyjnym fluorocarbon sygnowany ich marką, w bardzo niskiej cenie, nie zastanawiałem się długo i kupiłem dwie szpulki na testy. W tej chwili mogę się o tym produkcie wypowiedzieć z pełną odpowiedzialnością, bo okazało się, że przez ostatnie dwa lata był to mój podstawowy fluorocarbon do zastosowań spinningowych. Jak wypada na tle przeważnie droższej konkurencji?
Opakowanie jak opakowanie. Zwykła szpulka i kartonik. Podana średnica, wytrzymałość i miejsce powstania produktu, którym jest Japonia. Nie ma kasety czy zamykanego pudełka zapobiegającego rozwijaniu się fluorocarbonu. Można bez tego żyć. Ważniejsze jest to, że sam fluorocarbon prezentuje się świetnie. Wygląda dobrze , średnice nie są jakoś specjalnie przegrubione, ma odpowiednią sztywność i doskonale się wiąże. Do tego dystrybutor oferuje każdą grubość w kilku długościach. Można kupić i większą szpulę i małe poręczne szpulki zajmujące mało miejsca w torbie (dostępne szpule 10, 25 i 50 metrów). Na wszelki wypadek, poddałem go testowi ogniowemu, by sprawdzić ile rzeczywiście jest tu fluorocarbonu w fluorocarbonie. Intech przeszedł ten test śpiewająco. Na wstępie nie ma tu żadnej lipy.
Potem jest już tylko lepiej, bo w użytkowaniu flurocarbon Intech sprawdza się jako materiał przyponowy po prostu doskonale. Jest mocny i wytrzymały. Nie traci parametrów, nie strzępi się, nie skręca. W zasadzie nie ma się tu nad czym rozwodzić. Wszystko jest tu tak jak powinno być. Użytkując go, w kilku średnicach, intensywnie przez ostatnie dwa lata, ani razu nie odczułem tęsknoty za produktami kilkukrotnie droższymi od niego. Koniec i kropka. Jest bardzo dobry.
A teraz wisienka na torcie. Fluorocarbon Intech jest też bardzo tani. 10 metrów tego materiału w mniejszych średnicach kosztuje na popularnym portalu aukcyjnym około 5 złotych (!). Duża szpula o nawoju 50 metrów to przy cieńszym fluoro wydatek rzędu 20 złotych. Tak jak w przypadku każdego innego fluorocarbonu im jest on grubszy, tym droższy, ale i największe średnice nie doprowadzą nas do bankructwa. Na naszym rynku, produkt ten swoim stosunkiem cena-jakość nieźle miesza. Polecam spróbować. Nawet jak się nie spodoba (w co wątpię), to przecież tylko kilka złotych.
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/