Łowiąc okonie, w miejscach gdzie prawdopodobieństwo szczupaczego przyłowu jest bardzo wysokie, zwykle sięgamy po najcieńsze przypony wolframowe, jako alternatywę dla przyponu z fluorocarbonu. Wolfram, mimo swych ewidentnych zalet, ma też poważne wady. Fatalna pamięć kształtu sprawia, że żywot tych przyponów jest ekstremalnie krótki. Czy monodrut tytanowy w najcieńszych średnicach jest jakąś alternatywą dla wolframu? Zapraszam do lektury testu.
Monodruty tytanowe kojarzą nam się zwykle z zestawami dedykowanymi do jerkowania i twitchingu. Przez długi czas na rynku występowały one tylko w większych grubościach. Oprócz dużej odporności na zrywanie, charakteryzują się one dużą sztywnością i sprężystością, oraz niewielką pamięcią kształtu. To czyni z nich świetny materiał przyponowy w czasie, gdy łowimy na przynęty, które w trakcie prowadzenia potrafią wykonywać zwroty nawet o 180 stopni jak w przypadku jerków, czy też najeżone generującymi splątania kotwicami, jak w przypadku woblerów twitchingowych czy cykad. Przypony te minimalizują ryzyko wystąpienia splątań, a w wypadku gdy do nich dojdzie, nie odkształcają się tak łatwo jak inne materiały przyponowe. Czas temu w oko wpadły mi jednak monodruty tytanowe w bardzo cienkich średnicach, stosowane jako przypony do ultralekkiego łowienia przez wędkarzy amerykańskich. Zaintrygowany ich potencjalną użytecznością zacząłem ich poszukiwać, ale okazało się, że na naszym rynku niełatwo było znaleźć takie wynalazki. Z pomocą przyszło Aliexpress. Tam z zamówieniem tytanu w najcieńszych średnicach nie było problemu.
Po pierwsze drut ten jest rzeczywiście cieniutki. Przy niewielkiej średnicy prezentuje on jednak charakterystyczną dla całej tytanowej rodziny relatywnie dużą sztywność i sprężystość. To w naturalny sposób czyni z tego materiału świetną rzecz do łowienia na „splątaniogenne” przynęty w typie cykad, wirówek czy niewielkich woblerków twitchingowych, jak też najmniejszych jerków w typie Tiny Buster’a od Strike Pro.
Niewielka pamięć kształtu sprawia, że przypony te świetnie sprawdzają się przy łowieniu na pograniczu i pośród roślinności na bardzo płytkich górkach podwodnych czy blisko brzegu. Po wielokrotnym wyrywaniu z zielska przypon nie odkształca się i prezentuje dużą żywotność, oczywiście ograniczoną fabryczną wytrzymałością na zrywanie.
Przypony te stosowane w najlżejszych zestawach oferują nam jeszcze jedną ciekawą funkcjonalność. Nie wymagają one stosowania jakichkolwiek tulejek zaciskowych. Materiał ten okazuje się doskonale wiązalny. Do takiego sposobu montażu zachęca sam producent umieszczając na opakowaniu zalecane węzły. Przyznam, że osobiście te sugestie zignorowałem i pierwsze wiązania wykonałem wzorując się na amerykańskich wędkarzach przy użyciu uproszczonego węzła Trilene (pojedyncze przełożenie przez „oczko” agrafki – tutaj, o dziwo, wystarcza). Przy odpowiednim zaciągnięciu, efekty wiązania uznałem za więcej niż zadowalające. Ten prosty węzeł dobrze trzyma w tym wypadku parametry linki i nie przejawia tendencji do rozluźniania się. Do tego jest on po zaciągnięciu niewielki gabarytowo co było dla mnie z oczywistych względów również ważne.
Testując ten materiał łowiłem też używając przynęt w typie niewielkich gum i jaskółek. Spodziewałem się, że tytan dość mocno zgasi pracę tych przynęt, a w konsekwencji diametralnie ograniczy ich łowność. Ku mojemu zaskoczeniu, wyniki łowienia okazały się jednak całkiem niezłe. Momentami nie widziałem różnicy w skuteczności zestawu na wolframie do 2,5kg, a zestawu na opisywanym tytanie. Oczywiście w momentach bardzo niskiej aktywności okoni, zalecam zrezygnowanie z jakichkolwiek innych rozwiązań niż cieniutki fluorocarbon. Niemniej w wielu sytuacjach ta tytanowa niteczka umożliwia skuteczne łowienie bez stresu związanego z lękiem o utratę markowej wirówki czy woblera w szczupaczych zębiskach.
Ile to kosztuje? Relatywnie niewiele. Za 4,6 metra drutu trzeba zapłacić około 40 złotych. Drut jest bardzo żywotny i odporny na odkształcenia. Do tego materiał daje nam możliwość wiązania przyponów dowolnej długości, wedle naszych osobistych preferencji. W mojej opinii materiał ten stanowi bardzo ciekawą alternatywę dla innych materiałów przyponowych w kategorii ultralight. W pewnych okolicznościach sprawuje się wręcz rewelacyjnie. Warto go przetestować. Sądzę, że rozwiązanie to może przypaść do gustu wielu spinningistom, którzy nie mieli do tej pory z nim kontaktu. A nawet jeśli nie, to koszt zakupu testowej linki nie jest przecież wysoki.
Sklepy w których kupicie tego typu monodruty tytanowe:
https://s.click.aliexpress.com/e/_AcToLL
https://s.click.aliexpress.com/e/_9GtNxJ
https://s.click.aliexpress.com/e/_A4c1i9
Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/