Przypony z plecionki tytanowej JMC Adventure – Drogo czyli tanio

Nim przeczytasz artykuł drogi Czytelniku, weź pod uwagę, że w ostatnim czasie zdanie moje na temat tych przyponów uległo pewnej rewizji. Dwukrotnie przydarzyło mi się ostatnio rozgięcie oryginalnej agrafki w przyponie tego typu. Raz również zdarzyło się pęknięcie przyponu bez wyraźnej uzasadnionej przyczyny… Nie wiem czy jakość nowej produkcji spadła, czy wcześniej miałem szczęście a teraz pecha? Niezależnie od tego, zaufanie zostało mocno nadszarpnięte o czym wszystkich informuję…

Na problem ostrych, szczupaczych zębów producenci sprzętu wędkarskiego proponują bardzo wiele rozwiązań. Przypony mające zapobiegać odgryzieniu przynęty wykonywane są z różnych materiałów i w różnych technologiach. Wszystkie one mają swoje wady i zalety. Jednym z najnowszych materiałów przyponowych na rynku jest plecionka tytanowa. Jak na razie nie ma u nas zbyt wielkiego wyboru jeśli idzie o wybór wykonanych z niej produktów. Jedną z nielicznych marek na rynku, która ma dla nas propozycje w tym asortymencie jest nowa na rynku firma JMC Adventure. Zapraszam do lektury testu przyponów sygnowanych ich znakiem towarowym.

Przypony z plecionki tytanowej JMC Adventure serii Regular

Każdy łowca zębatych przerabiał nie raz temat wyboru rodzaju przyponu, który ma zabezpieczyć jego wabiki przed odgryzieniem. Wybór jest duży, a materiału idealnego brak. Wolfram, tani, delikatny, i miękki, tak świetny przy lekkim łowieniu na gumy, jest materiałem, w przypadku jakichkolwiek splątań przynęty czy zaczepów, błyskawicznie tracącym oryginalny kształt. Nie nadaje się przez to zupełnie do cykad, woblerów czy jerków. Na łowisku obfitującym w zaczepy jego żywot jest dramatycznie krótki. Przypony stalowe, w różnych konfiguracjach są wytrzymalsze, ale te tańsze o splocie 1×7 nie grzeszą ani miękkością, ani odpornością na odkształcenia. Lepsze pod tym względem są te o splotach 7×7, zwłaszcza w otulinach nylonowych, ale są one już wyraźnie droższe, a wraz z dodatkiem otuliny rośnie średnica przyponu. Fluorocarbony w cieńszych średnicach zbyt łatwo poddają się zębom szczupaków. Te grube są zbyt sztywne i toporne do delikatniejszych zestawów. Mamy wreszcie monodruty wykonane z tytanu. Ich sztywność i sprężystość czyni z nich świetne przypony do jerków czy dużych woblerów twitchingowych, ale ich średnice zwykle nie są małe i pod finezyjne łowienie miękkimi przynętami niezbyt się nadają. Teraz na nasz rynek wkroczył nowy zawodnik – plecionka tytanowa. Czym charakteryzuje się ta, spod znaku JMC?

Przypon do 7kg – Dobry wybór na lekki połów szczupaków

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy przeciętnemu wędkarzowi jest jej cena. Po przyjrzeniu się jej i przetarciu oczu, pod przeciętnym Kowalskim zwykle uginają się kolana i zaczyna się on rozglądać za jakimś surfstrandem czy surflonem. Cóż… Ponad 20 złotych za jeden, 30-o centymetrowy przypon może kogoś przyzwyczajonego do kupowania wolframów po trzy czy cztery złote za dwie sztuki przyprawić o zawroty głowy i niekontrolowane drżenia kącików ust i dłoni. Chwilowo jednak zapomnijmy o tej cenie i przyjrzyjmy się samemu przyponowi. Na pierwszy rzut oka wyglądają one na bardzo dobrze wykonane. Średnice w kontekście podanej wytrzymałości nie są duże. Agrafki i krętliki wyglądają porządnie i nie są przesadnie wielkie ani małe. Całość wygląda dość finezyjnie i zachęcająco. Po wzięciu przyponu do rąk, od razu zdajemy sobie sprawę, że mamy do czynienia z innym materiałem niż wolfram i stal, czy monodrut tytanowy. Przypony te stanowią genialny mix sprężystości i elastyczności. Materiał z którego je wykonano, wydaje się być dość wiotki i elastyczny na finezyjne łowienie niewielkimi gumami na lekkich główkach, z drugiej strony dostatecznie sztywny i sprężysty by nie plątać się co chwilę po założeniu jerka czy cykady. Jak sprawuje się w praktyce? I jak jest z odpornością na odkształcenia tego materiału?

Do jakości wykonania nie można się przyczepić.

Przełowiłem ładny kawałek sezonu na przypon JMC, stosując go w lekkim zestawie szczupakowym. I tutaj nie ma żadnej pomyłki. Mówię o tylko JEDNYM przyponie. Moje wstępne  przewidywania wynikłe z pierwszych oględzin w pełni się potwierdziły w użytkowaniu. Przypon ten jest świetnym i bardzo uniwersalnym rozwiązaniem przy lżejszych i średnich zestawach szczupakowych. Doskonale współpracuje z szeroką gamą przynęt. Nie zaburza pracy niedużych, lekkich gum. Pozwala je prowadzić naturalnie i precyzyjnie. Jednocześnie nie generuje zwiększonej liczby splątań przy cykadach, wirówkach czy woblerach twitchingowych i mniejszych i średnich Jerkach. Po założeniu tego przyponu, po jakimś czasie przestajemy się ograniczać w dowolnym żonglowaniu przynętami, w poszukiwaniu tej, najbardziej w danej chwili skutecznej. Do tego przypony te oferują nam niewiarygodną wręcz odporność na odkształcenia i trwałość. Przebijają w tym wszystkie znane mi materiały przyponowe. W toku wielu godzin łowienia, nie udało mi się przyponu tego zniszczyć, czy doprowadzić do jego poważnego uszkodzenia. Przez ten czas wyholowałem na niego wiele ryb i zaliczyłem nieco zaczepów. To, bez wątpienia, najlepszy, uniwersalny materiał przyponowy na jaki się do tej pory natknąłem.

Dla porównania… Od góry leżą: Wolfram Stanmar do 10kg, JMC Adventure Titanium Braid do 7kg i Surfstrand 7×7 od MAX Fishing do 9kg (budowane na lince AFW)

Czy wyprze z mojego arsenału inne materiały? Na tę chwilę, na pewno nie. Dlaczego? Ano dlatego, że nie natknąłem się na średnice odpowiednie do ultralekkich zestawów, które byłyby zbliżone średnicami do stosowanych przeze mnie czasem w takich momentach przyponów wolframowych o wytrzymałości do 2,5kg. Również przy najcięższym łowieniu, pozostanę zapewne przy przyponach z milimetrowego fluorocarbonu i monodrutach tytanowych. Jednakże w lekkich i średnich zestawach szczupakowych, przypony te będą rządziły u mnie niemalże niepodzielnie. Niemalże, bo na łowiska o dużej ilości niewyrywalnych zaczepów i na łowienie z brzegu, zostawię sobie jakieś tańsze rozwiązania. Bo przypony te może i bardzo trudno zniszczyć, ale urwać w niektórych miejscach równie łatwo jak każde inne. Zaś strata dla kieszeni zdecydowanie bardziej poważna.

I ten sam zestaw bliżej…

Czy to się opłaca? Czy warto? Przy założeniu, że nie będziemy tych przyponów regularnie urywać, cena tego produktu wygląda w świetle jego zalet i niesamowitej trwałości, zupełnie inaczej niż w pierwszej chwili. Taki jeden przypon jeżeli się go nie urwie w zaczepie, lub nie odstrzeli, przeżyje pewnie kilkadziesiąt przyponów wolframowych czy wiele stalek, każdego typu. Do tego będzie od nich bardziej uniwersalny w zastosowaniu. To bardzo dobry sprzęt dla zawodników i aktywnych, eksperymentujących,  ambitnych wędkarzy. Polecam każdemu taki kupić i wypróbować. Zapewniam, że z niechęcią pomyślicie o powrocie do dotychczasowych rozwiązań… Do dobrych rzeczy człowiek szybko się przyzwyczaja. Zwłaszcza do aż tak dobrych…

Rewelacyjny materiał przyponowy. Nie jest tani, ale wart swojej ceny. Jego trwałość i odporność na odkształcenia jest niesamowita.

Spodobał Ci się materiał? Możesz wesprzeć moją skromną osobę, stawiając mi wirtualną kawę… https://buycoffee.to/cykadaspinning/

2 komentarze do “Przypony z plecionki tytanowej JMC Adventure – Drogo czyli tanio”

  1. Też korzystałem przez chwilę z tych przyponów. Zanim nie zacząłem tracić przynęt z powodu ich pękania, raz nawet przy wyrzucie.
    Napisałem o tym do producenta na jego social mediach, a ten mnie zablokował, twierdząc, że jestem nienormalny bo nikt inny się nie skarżył 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *